Czy władze miasta myślą poważnie o wybudowaniu w Krakowie sieci bezkolizyjnej kolejki zwanej metrem? Czy w Krakowie powinno powstać metro? Specjaliści, architekci, międzynarodowy zespół urbanistów od ponad 52 lat twierdzą, że tak. Poparcie dla tej inwestycji wykazali mieszkańcy Krakowa podczas referendum.
Jest jednak grupa osób która uważa, iż ze względu na ochronę zabytków oraz bezpieczeństwo ekologiczne – obawa o nadmierne dogęszczanie i rozbudowę miasta, napędzane komfortową komunikacją miejską, metro w tym mieście nie ma racji bytu.
Jak zatem rozstrzyga te kwestie sporne nauka? Jak udowadniają swoje racje architekci, projektanci i urbaniści?
Jest jednak grupa osób która uważa, iż ze względu na ochronę zabytków oraz bezpieczeństwo ekologiczne – obawa o nadmierne dogęszczanie i rozbudowę miasta, napędzane komfortową komunikacją miejską, metro w tym mieście nie ma racji bytu.
Jak zatem rozstrzyga te kwestie sporne nauka? Jak udowadniają swoje racje architekci, projektanci i urbaniści?
Tytułem wprowadzenia trochę wyjaśnień i faktów. Metro jest to bezkolizyjny, niezależny, osobny system komunikacji zbiorowej. System ten opiera się na własnej sieci tras poprowadzonych pod ziemią, jak i nad ziemią w formie estakad bądź nasypów. Posiada własny niezależny system sterowania ruchem, infrastrukturę oraz tabor. Zaletą metra jest punktualność, pełna 100% bezkolizyjność, pojemność składów, szybkość przemieszczania i komfort.
Pierwszą linie metra uruchomiono w Londynie w 1890 roku, lecz gwałtowny rozwój kolei podziemnej rozpoczął się w latach 70. dwudziestego wieku. Już pod koniec lat 80. metro funkcjonowało w 62 miastach, poruszając się po trasach o łącznej długości 3,5 tys. kilometrów, przewożąc ponad 14 mld pasażerów rocznie. Największy system metra ma Szanghaj (263 stacje), Nowy Jork (465 stacji), zaraz po nim Londyn (270 stacji), Tokio (285 stacji), Paryż (303 stacje), Moskwa (194 stacje), Berlin (173 stacje), Praga (57 stacji), Kijów (52 stacje), Warszawa (28 stacji). Największą ilość pasażerów przewozi moskiewskie metro – 2,3 mld rocznie. Z reguły metro buduje się w miastach dużych kilkumilionowych, choć nie jest to reguła; systemy metra funkcjonują również w mniejszych aglomeracjach – Oslo, Norymberga, Amsterdam, Sewilla, Helsinki, Sofia, Warszawa, a w przyszłości może nawet Kraków.
Wróćmy może do Krakowa. Pierwszy raz o tzw. szybkiej komunikacji w tym mieście mówiono w 1965 roku przy okazji planu zagospodarowania przestrzennego krakowskiej aglomeracji, przewidziano w nim wówczas budowę tunelu dla szybkiego tramwaju na odcinku Rondo Mogilskie - Dworzec Główny - Karmelicka. Prace ziemne i budowlane tego odcinka rozpoczęto w 1973 roku. Tunel szybkiego tramwaju został ukończony dopiero w roku 2008, i to o zmienionej nieco trasie, zamiast do ulicy Karmelickiej, kończy się tuż za Politechniką przy końcu ulicy Pawiej. Odcinek tunelu ma niespełna jeden kilometr dwieście metrów długości, Rozpoczyna się od Ronda Mogilskiego kończąc tuż za Politechniką. Zawiera dwie stacje podziemne – Dworzec Główny oraz Politechnika. Odcinek ten jest dla niektórych uznawany jako pierwszy zwiastun metra mającego kiedyś powstać w Krakowie. Dla niektórych, bo oczywiście są specjaliści, którzy uważają, że metro nie tylko korzystnie wpłynie na poprawę fatalnej komunikacji w mieście, ale również ograniczy nadmierne narastanie złej jakości powietrza, zwłaszcza w ścisłym centrum miasta. Jest grupa ekologów, która obawia się nadmiernej urbanizacji miasta i sporego przyrostu mieszkańców, czyniąc miasto zbyt zatłoczonym i zabetonowanym, uważają, iż sprawna komunikacja publiczna przyciągnie zbyt wielu inwestorów oraz że metro w Krakowie nie ma racji bytu ze względu na bardzo trudne podłoże i unikatowe na skale światową zabytki. Więc ekolodzy podtrzymują rozwój szybkiego i bezkolizyjnego tramwaju, który jak wiemy nigdy nie był i nigdy nie będzie szybki ani bezkolizyjny.
Lecz przeprowadzone jeszcze w latach 70. żmudne badania geologiczno-inżynieryjne, geofizyczne, geodezyjne, dynamiczne (związane z wpływem ewentualnych drgań powstałych w wyniku funkcjonowania metra na substancję zabytkową) przesądziły o słuszności podejmowanych decyzji w sprawie budowy metra w Krakowie. Warto dodać, że większość podejmowanych decyzji w sprawie budowy metra oparto na doświadczeniach i badaniach fachowców z Norymbergi, Moskwy, Lyonu. Uważają oni jednogłośnie, iż jednym z głównych warunków powstrzymywania procesu degradacji środowiska i gwałtownie postępujących zniszczeń w tkance zabytkowej jest właśnie budowa metra w mieście.
REKLAMA
Już w latach 70. opracowano propozycje przebiegu metra w Krakowie. Tworząc dwie przecinające się trasy, pierwsza z nich wschód-zachód o długości 18 kilometrów, zawierająca 16 stacji, oraz druga północ-południe o długości 18 km, zawierająca 13 stacji. Obie nitki krzyżowałyby się w rejonie Alei Trzech Wieszczów.
W latach 70. przeprowadzono szereg prac przygotowawczych i wiertniczych pod przyszłe metro, w wyniku tych prac natrafiono na bogate złoża wód mineralnych. Odwierty te skwapliwie zabezpieczono, gdyż uważano wówczas, że można było zaczerpnąć korzyści z jej wydobycia jako finansowy wkład po przyszłą budowę. Niestety temat umilkł, a wodę oddano mieszkańcom w formie źródlanych wodopojów (m.in. Mateczny, Plac Generała Sikorskiego, Plac Inwalidów oraz dwa na Prądniku).
A lata mijają, czas wobec takiej inwestycji nie do końca jest sprzymierzeńcem. Co prawda przeprowadzone z biegiem lat badania dowodzą, iż geologicznie Kraków ma wyśmienite warunki do drążenia tuneli, technologia budowlana przy drążeniu tuneli staje się coraz bardziej przyjazna, tańsza i bezpieczniejsza, ale z drugiej strony miasto coraz bardziej się zagęszcza i coraz głośniej się domaga sprawnej komunikacji. Władze miasta zamiast działać samodzielnie i odpowiedzialnie postanawia, wykorzystując referendum w sprawie organizacji igrzysk zimowych w Krakowie (wyczuwając nastawienie mieszkańców do publicznych pieniędzy), dopisać do listy referendalnych pytań przyszłe "zalegające" inwestycje miejskie – metro, monitoring miejski, ścieżki rowerowe. Licząc na to zapewne, że mieszkańcy nie poprą tych inwestycji, w tym budowy metra, jak to miało miejsce we Wrocławiu. Mieszkańcy pokazali, iż są mądrym i odpowiedzialnym społeczeństwem, popierając wszystkie inwestycje.
Pod koniec bieżącego roku przewidziano ogłoszenie przetargu na studium wykonalności metra za publiczne pieniądze, które nie gwarantuje jeszcze niczego oprócz kolejnej analizy. Planowany termin odebrania opracowania to koniec 2019 roku, przy sprzyjających wiatrach budowa metra mogłaby się rozpocząć w 2024 roku, pierwszy jego odcinek powstałby trzy lata później.