Budowa stadionu przy al. Śląskiej pod lupą Komisji Europejskiej

Budowa stadionu przy al. Śląskiej pod lupą Komisji Europejskiej

Wrocław
REKLAMA
\Komisja Europejska sprawdza, czy wybór Max Bögl na wykonawcę budowy stadionu złamał unijne prawo dotyczące zamówień publicznych. Przepisy wspólnoty wymagają zorganizowania oficjalnego przetargu, by nie dochodziło do zakłócenia konkurencji na unijnym rynku, ale polskie przepisy już nie. Wrocławscy urzędnicy twierdzą, że sprawa dotyczy rządu, a nie ich.
Kiedy prawie dokładnie rok temu Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że prezydent Wrocławia nie miał żadnej możliwości, aby wybrać wykonawcę stadionu w innym trybie niż ''z wolnej ręki'', po tym jak Mostostal Warszawa doprowadził do trzymiesięcznego opóźnienia prac, wydawało się, że to kończy sprawę.
Wyrok był wiążący dla prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, a to właśnie UZP uznał, iż prezydent Wrocławia niezgodnie z prawem zawarł umowę z niemiecką firmą Max Bögl po zerwaniu kontraktu z Mostostalem Warszawa.
Zastrzeżenia UZP da się zamknąć w dwóch punktach:
1. nie wystąpiła nieprzewidziana i niezawiniona przez miasto sytuacja w związku z opóźnieniami prac na stadionie,
2. po rezygnacji z Mostostalu Wrocław mógł wybrać przyspieszony przetarg, zamiast zamówienia ''z wolnej ręki'' żeby wybrać nowego wykonawcę.
REKLAMA
Jednak Krajowa Izba Odwoławcza stwierdziła, że prezes UZP się mylił.
Teraz jednak sprawą zajmuje się Komisja Europejska. W czwartek otworzyła pierwszy etap procedury o łamanie unijnego prawa, który polega na wysłaniu do polskiego rządu listu w celu wyjaśnienia, czy doszło do nieprawidłowości.
W zależności od tego, czy KE uzna odpowiedź Polski za satysfakcjonującą, może postępowanie zamknąć albo je kontynuować. Ostatnim etapem jest skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Prawo UE z zasady wymaga organizacji przetargów na zamówienia publiczne; przydzielenie kontraktów z wolnej ręki może nastąpić tylko w wyjątkowych okolicznościach, by nie było podejrzeń o łamanie konkurencji między przedsiębiorstwami i faworyzowanie jednych kosztem drugich.
- Sprawa nie dotyczy Wrocławia. To kwestia między KE a rządem Polski dotyczącej potencjalnej niezgodności między polskim prawem zamówień publicznych a dyrektywami unijnymi - tłumaczy Paweł Czuma rzecznik prasowy wrocławskiego magistratu.
Autor: Bartłomiej Knapik

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA