Zamieszanie na Stadionie Miejskim: jeden z podwykonawców zrywa kontrakt

Zamieszanie na Stadionie Miejskim: jeden z podwykonawców zrywa kontrakt

Wrocław
tuWroclaw.com
tuWroclaw.com
REKLAMA

Firma Imtech, która na wrocławskim Stadionie Miejskim układa instalację elektryczną w czwartkowy poranek poinformowała, że zrywa kontrakt z głównym wykonawcą areny. Powód: Max Boegl jest im winny 3 mln złotych. - Nie zapłacimy, póki nie otrzymamy od Imtechu oświadczenia, że płaci swoim podwykonawcom - odpierają zarzuty przedstawiciele Maxa Boegla.

W czwartek firma Imtech wydała oficjalne oświadczenie, w którym informuje, że zrywa kontrakt z Maxem Boeglem:

'' Od końca listopada 2011 r. Imtech Polska nie otrzymuje wymagalnych płatności ze strony Generalnego Wykonawcy Stadionu, firmy Max Bögl, a także uzgodnionego między stronami wsparcia, które miało służyć terminowemu ukończeniu wszelkich prac instalacyjnych, koniecznych do normalnego funkcjonowania Stadionu. Brak tych płatności oznacza także brak możliwości pokrywania naszych należności wobec podwykonawców i dostawców. Taka sytuacja uniemożliwia naszej Firmie kontynuowanie prac na Stadionie i skutkuje tym, iż - przewidywany jako jedna z aren zbliżających się Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej EURO2012 - Stadion Miejski może nie zostać ukończony.

W związku z powyższym Imtech Polska - nie mając możliwości efektywnego prowadzenia swoich prac na Stadionie - z dniem dzisiejszym odstępuje od kontraktu z firmą Max Bögl w zakresie podwykonawstwa na roboty w zakresie instalacji wewnętrznych budynku dla przedsięwzięcia budowlanego ''Kontynuacja budowy nowego stadionu we Wrocławiu z ukończeniem projektów wykonawczych'' - czytamy w oświadczeniu.


Jak zapewniają przedstawiciele głównego wykonawcy wrocławskiej stadionu, pieniądze dla Imtechu są przygotowane, ale póki co ich wypłata została zamrożona.

- Zażądaliśmy od firmy Imtech pisemnego oświadczenia, że płaci ona swoim podwykonawcom. Bez tego oświadczenia przygotowanych pieniędzy im nie wypłacimy. To metoda zapobiegawcza, uzgodniona ze spółką Wrocław 2012. Chcemy być pewni, że pieniądze, które zapłacimy Imtechowi, wpłyną na konta ich podwykonawców - mówi Jens Stark, dyrektor kontraktu ze spółki Max Boegl.

Sytuacja jest więc patowa. Imtech nie płaci podwykonawcom, bo nie otrzymał pieniędzy od głównego wykonawcy stadionu. Natomiast Max Boegl nie chce zapłacić, póki nie otrzyma od Imtechu oświadczenia, że ten płaci wynajętym przez siebie firmom. W sumie Max Boegl jest winny Imtechowi około 3 mln złotych.

Jednym z podwykonawców najętych przez Imtech jest firma Zbart. Nie otrzymała ona pieniędzy za styczeń i luty i dlatego  wstrzymała prace na stadionie. W czwartkowy poranek jej pracownicy protestowali przed wrocławską areną.

Jens Stark z Maxa Boegla mówi, że jednym z wyjść z tej sytuacji może być wypłacenie pieniędzy bezpośrednio podwykonawcom firmy Imtech.

- To nie jest jednak możliwość już na tę chwilę - zaznacza jednak Jens Stark.

Zdaniem przedstawicieli Maxa Boegla nie ma zagrożenia, że stadion na Euro 2012 nie będzie gotowy.

- Zawsze mamy plan B - mówi Jens Stark.

REKLAMA
Autor: Tomek Matejuk

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA