Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Polsce napędzają rynek logistycznyFot. Materiały prasowe

Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Polsce napędzają rynek logistyczny

Orzech
Orzech
REKLAMA

Atrakcyjność polskiego rynku dla inwestorów zagranicznych potwierdzają nie tylko kolejne raporty, ale też 252 mld euro [1] zainwestowane przez nich w Polsce w 2023 roku. Globalne koncerny, jak i mniejsze firmy, szukając lokalizacji dla swoich fabryk czy magazynów, coraz częściej wybierają nasz kraj. Nie tylko z uwagi na stosunkowo niskie koszty pracy. O naszej atrakcyjności decyduje potencjał technologiczny i innowacyjny, a także strategiczne położenie w sercu Europy, które jest kluczowe ze względów logistycznych. Inwestorzy cenią wysokiej jakości usługi TSL polskich partnerów, które pozwalają im działać globalnie.

Blokady portów i zerwane łańcuchy dostaw spowodowane restrykcjami związanymi z koronawirusem, szczególnie na kierunkach azjatyckich, sprawiły że w pandemii i później nasiliło się zjawisko lokowania w Europie m.in. magazynów dystrybucyjnych. Producenci i dystrybutorzy postawili wtedy na dywersyfikację źródeł towarów i materiałów do produkcji, zwłaszcza w branżach, które wcześniej były najbardziej uzależnione od dostaw z Azji. Skorzystała na tym m.in. Polska.

– „Cały sektor automotive, który opierał swoją produkcję na komponentach z Chin, nagle stanął w obliczu braku dostaw. Gdy tylko było to możliwe, producenci uruchamiali więc dodatkową powierzchnię magazynową w Europie, m.in. w Polsce, i robili zapasy. Często nawet 2-3 razy większe niż wcześniej i ulokowane w kilku miejscach na wypadek kolejnych blokad” – mówi Rafał Woźniak dyrektor operacyjny na Polskę, FM Logistic.

Duże zapasy robili też dystrybutorzy produktów sezonowych, którzy bali się, że z powodu blokad w transporcie ich towar utknie w Azji i nie sprzedadzą go w odpowiednim momencie.

– „W pandemii liczyła się przede wszystkim elastyczność. Szybka reakcja na zmieniające się potrzeby klientów była często kluczowa dla ich dalszego funkcjonowania” – dodaje Woźniak.

E-commerce w centrum Europy

Pandemiczne ograniczenia mamy już za sobą, ale trend związany z reorganizacją łańcuchów dostaw i nearshoringiem nadal się utrzymuje, a argumentów na korzyść inwestowania w naszym kraju wciąż nie brakuje. Przedsiębiorcy już dawno zauważyli, że Polska ze względu na swoją lokalizację, bardzo dobrą sieć kanałów transportowych, silną branżę TSL oraz optymalne koszty (zarówno czynszów magazynowych, jak i zatrudnienia) to atrakcyjna lokalizacja. Nie tylko jako alternatywa na czas pandemii, ale też dla fabryk i magazynów centralnych. Wzmożone inwestycje widać szczególnie przy zachodniej granicy, gdzie swoje zakłady produkcyjne przenoszą głównie firmy niemieckie.

– „Wszystko ze względu na koszty wytworzenia produktu oraz łatwiejszy dostęp do pracowników. Aktualnie obsługujemy niemieckiego klienta, który całą swoją dystrybucję B2C na Polskę i Niemcy zdecydował się realizować z naszego kraju” – mówi Rafał Woźniak.

Rozwój e-commerce w połączeniu z szukaniem optymalizacji kosztów sprawia, że lokowanie magazynów B2C w Polsce jest coraz popularniejsze. Obsługa klientów indywidualnych stawia jednak przed polskimi operatorami niemałe wyzwania.

– „Na realizację zamówienia, od jego otrzymania do dostarczenia paczki do adresata, mamy 3 dni, a mówimy tu o odbiorcach rozsianych w dwóch krajach. Spełnienie takich wymagań jest możliwe tylko dzięki rozwojowi, jaki miał miejsce w polskiej branży TSL w ostatnich latach. Mamy wysokiej jakości specjalistów, rozbudowaną sieć dystrybucyjną i coraz lepszą infrastrukturę” – zauważa ekspert z FM Logistic.

Przenoszona produkcja wymaga dobrej logistyki

Stabilna sytuacja gospodarcza Polski, szczególnie na tle innych krajów, skutkuje w ostatnich miesiącach wzrostem liczby przetargów na obsługę logistyczną podmiotów, które zdecydowały się przenieść działalność do naszego kraju. Niższe niż w sąsiednich krajach koszty, wysoka jakość obsługi i dobre perspektywy rozwoju znów stały się naszymi kluczowymi przewagami. Dla branży TSL oznacza to nowe możliwości.

– „Przenoszenie fabryk oznacza konieczność przeniesienia całej infrastruktury, ale też zapewnienie dostaw, np. materiałów do produkcji. Po uruchomieniu potrzebny jest regularny transport z i do fabryki, magazynowanie i dystrybucja, także zagraniczna. Poza tym kluczowe fabryki w Polsce wymagają tworzenia centrów dystrybucyjnych, hubów co-packingowych i wielu innych usług świadczonych przez operatorów logistycznych. Światowi inwestorzy wymagają jednak dużego doświadczenia. Cenią know-how i możliwości jakie daje im współpraca z operatorem” – wyjaśnia Rafał Woźniak.

REKLAMA

To, jak duże znaczenie ma wybór partnera logistycznego, widać obecnie w branży FMCG. Ograniczone z powodu inflacji wydatki konsumentów mocno wpłynęły na ten sektor. Większość producentów chwali się wprawdzie wzrostem obrotów, ale jest on spowodowany wyższą ceną, a nie liczbą sprzedanych produktów. Przedsiębiorcy, którzy poszli nieco pod prąd i zamiast ciąć koszty marketingowe zainwestowali w aktywną promocję, mogą teraz mówić nie tylko o wzroście obrotów, ale też o wysokich wolumenach sprzedaży.

– „Wspieraliśmy klientów w akcjach promocyjnych, wymagających działań co-packingowych. Odważne działania zaowocowały wejściem do nowych kanałów sprzedaży i dotarciem do nowych odbiorców. Dzięki temu klienci przeszli przez trudny handlowo okres nie tylko bez szwanku, ale odnosząc kolejne sukcesy” – dodaje ekspert z FM Logistic.

Przewagą międzynarodowa skala

Inwestorzy coraz częściej patrzą na państwa Unii Europejskiej jak na jeden organizm. Operatorzy logistyczni, którzy aktywnie działają w wielu krajach, mają w tej sytuacji przewagę.

– „Jako międzynarodowa grupa jesteśmy dla klientów naszych spółek w innych krajach naturalnym pierwszym wyborem i partnerem do rozmowy. Przedsiębiorcy wiedzą bowiem, że mogą liczyć na najwyższej jakości obsługę, kompleksowy serwis i wsparcie w każdym z krajów, gdzie działa FM Logistic. Co więcej, zaczynają pojawiać się przetargi na kompleksową obsługę w wielu krajach i dzięki temu, że w ramach grupy działamy na trzech kontynentach możemy zapewnić takie usługi” – mówi ekspert.

Obecność na wielu rynkach to jednak jeszcze inna przewaga. Pozwala ona bowiem przenosić biznes klienta etapami i rozszerzać zakres świadczonych usług wraz z jego rosnącymi potrzebami. W tym przypadku sprawdza się powiedzenie, że małe jest piękne, ale duże więcej może.

Z uwagą patrząc na wschód

Zainteresowanie lokowaniem biznesów w Polsce motywowane jest też sytuacją geopolityczną. Wszyscy w napięciu czekają na zakończenie wojny, która od ponad 2 lat toczy się za naszą wschodnią granicą. Będzie to nie tylko koniec dramatycznej sytuacji w Ukrainie, ale też początek jej odbudowy. Według Banku Światowego odbudowa ta w ciągu najbliższej dekady może pochłonąć 486 miliardów dolarów [2]. Zniszczone ukraińskie przedsiębiorstwa nie poradzą sobie z tym same.

– „Widać, że firmy już przygotowują się na ten moment. Budują magazyny w Polsce i czekają na sygnał. Są to np. producenci armatury czy materiałów budowlanych. Już teraz są gotowi do obsługi wschodniego sąsiada Polski, ale przy okazji prowadzą z naszego kraju dystrybucję w inne rejony Europy” – mówi Rafał Woźniak. Inwestorzy, którzy chcą wziąć udział w tym ogromnym przedsięwzięciu, muszą trzymać rękę na pulsie i być w pobliżu, gdy zapali się zielone światło.

Przenoszenie fabryk i magazynów do Polski stanowi znaczącą szansę dla operatorów logistycznych. Dzięki strategicznemu położeniu, rozwiniętej infrastrukturze oraz korzystnym kosztom operacyjnym, Polska staje się kluczowym punktem na logistycznej mapie Europy. Jednak, aby w pełni wykorzystać te możliwości, operatorzy muszą stawić czoła licznym wyzwaniom i aktywnie wdrażać innowacyjne rozwiązania, które zapewnią im przewagę konkurencyjną.

[1] https://www.gov.pl/web/rozwoj-technologia/inwestycje-zagraniczne

[2] https://www.worldbank.org/en/news/press-release/2024/02/15/updated-ukraine-recovery-and-reconstruction-needs-assessment-released

Źródło: FM Logistic

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA