Przyszedł czas na wymyślenie skąd wziąć pieniądze na polskie TGV. W znalezieniu optymalnego wariantu finansowania ma pomóc firma wyłoniona w drodze przetargu. Budowa kolei dużych prędkość pochłonie około 20 mld złotych.
Wiemy, że koleje dużych prędkości nie będą raczej budowane za pieniądze publiczne. Prawdopodobnie linię Y sfinansuje prywatny inwestor, niewykluczone, że część dołoży Unia Europejska. Ale to zależy już od nowej perspektywy budżetowej UE, której jeszcze nie znamy. Najbardziej realny wariant na ten moment to partnerstwo publiczno - prywatne.
PKP właśnie rozpisało przetarg na ''opracowanie propozycji modeli finansowania i realizacji projektu budowy i uruchomienia Kolei Dużych Prędkości w Polsce z uwzględnieniem partnera prywatnego oraz wsparcie eksperckie w okresie realizacji wybranego modelu''. Zwycięzcę postępowania wyłoni dialog konkurencyjny.
Wybrany wykonawca najpierw będzie musiał zaproponować co najmniej trzy warianty finansowania i realizacji budowy linii Y, która połączy Warszawę, Łódź, Poznań i Wrocław. II i III etap realizacji zamówienia to wsparcie eksperckie podczas przetargu na wybór partnera prywatnego, a także doradztwo już podczas trwania umowy zawartej z inwestorem. PKP szacuje wartość zamówienia na około 5 mln złotych, a oferty można składać do 3 listopada.
To kolejny krok na drodze do uruchomienia w naszym kraju linii superszybkich pociągów. W kwietniu br. pisaliśmy Wam już o możliwym przebiegu trasy KDP przez Wrocław.
Jedna z propozycji zakładała, że polskie TGV wjedzie do stolicy Dolnego Śląska od strony Psiego Pola i przez Dworzec Nadodrze dojedzie do Dworca Głównego. Ten wariant oznaczał jednak, że pociąg przejedzie dookoła miasta i straci w ten sposób co najmniej kilkanaście minut. Druga z koncepcji przewidywała, że kolej skręci na południe, przekroczy Odrę przed Siechnicami i wjedzie do miasta od strony Brochowa. Zgodnie z tym, co zobaczycie na poniższym filmie, zwyciężyła ta druga opcja.
Projekt już teraz budzi sporo kontrowersji - planowanemu przebiegowi linii Y sprzeciwiają się mieszkańcy podwrocławskich Wojnowic, którzy nie chcą by pociągi przejeżdżały przez środek ich osiedle z prędkością 350 km/h.
Przy współpracy z lokalnymi władzami przedstawili PKP własny projekt trasy, który oszczędza nowo wybudowane domy, a także pozostawia mieszkańcom swobodny dostęp do pobliskiego lasu. A wydłuża czas przejazdu pociągu jedynie o 50 sekund.
- Projekt jest poprawną matematycznie i inżynieryjnie, jedyną dopuszczalną przez wspólnotę samorządową propozycją przebiegu korytarza Kolei Dużych Prędkości przez Gminę Czernica. Plan ten zakłada zachowanie jak największej prędkości przy uwzględnieniu interesów i ustępstw mieszkańców Gminy Czernica. W projekcie zaproponowaliśmy korzystniejszy przebieg linii, częściowo wzdłuż stacji kolejowej - podkreśla Stefan Dębski, wójt Gminy Czernica.
Jak na razie PKP nie uwzględniło postulatów mieszkańców Wojnowic.