Łódź jest aktualnie zaangażowana w duży program rewitalizacji, który obejmuje łącznie na terenie całego miasta 118 projektów o wartości miliarda złotych. Aby utrzymać tempo inwestycji, niezbędne są zupełnie nowe mieszkania, do których mogliby przeprowadzić się lokatorzy z tych przeznaczonych do remontu.
W styczniu bieżącego roku miasto ogłosiło, że szuka inwestorów do współpracy. Miasto nie zapłaci wybranej firmie zewnętrznej za ich budowę, tylko wynajmie je od dewelopera na kilkanaście lat jako mieszkania komunalne.
- Chcemy pozyskać z rynku kilkaset mieszkań, a docelowo nawet kilka tysięcy. I chcemy, żeby te mieszkania zbudował dla nas deweloper, który je potem wynajmie miastu na kilkanaście lat. Wszystko po to, żeby móc wyremontować takie miejsca jak plac Zwycięstwa, przy którym stoją pierwsze famuły, jakie w Łodzi zbudował Karol Scheibler i które proszą się o remont – mówi Adam Pustelnik, pierwszy wiceprezydent miasta Łodzi.
Dla największych podmiotów działających na tym rynku zysk z pewnego i gwarantowanego czynszu płaconego przez miasto, to bardzo atrakcyjna i bezpieczna oferta. Do negocjacji zgłosiło się pięć firm i konsorcjów: Muralpol w konsorcjum z funduszem inwestycyjnym Griffin Real Estate, niemiecki fundusz TAG Immobilien i szwedzka spółka Heimstaden, który w Czechach posiada wielki portfel mieszkań komunalnych. Oferty złożył także Mirbud i Aria Development.
- Miasto ponosi jedynie koszt różnicy w czynszu – dopłaca różnicę od stawki lokatora. To nieporównywalnie niższa kwota od tej, którą musielibyśmy angażować na budowę nowych mieszkań. Podobne rozwiązania z powodzeniem stosują już zachodnie miasta. W Polsce my będziemy pionierami – podkreśla wiceprezydent miasta Łodzi.
Teraz wszystkie złożone oferty zostaną poddane gruntownej analizie, która zajmie kilka tygodni. Miasto wybierze z nich trzy najlepsze. Zgodnie z założeniami miasta, negocjacje i wyłonienie partnera do projektu zajmie około 3 miesięcy.