Rok temu, skutkiem wybuchu wojny na terenie Ukrainy, w Polsce oprócz uchodźców, pojawiły się także ukraińskie towary i firmy. Otwartość Polaków na obecność produktów, pochodzących od naszych wschodnich sąsiadów, była bardzo wysoka. Wystarczyło jednak kilkanaście miesięcy, aby tendencja ta uległa zmianie.
Agencja Inquiry przedstawiła wyniki drugiej fali badania dotyczącej zorientowania polskich konsumentów na ukraińskie marki. Obecnie, co czwarty Polak zauważa ich obecność na rodzimym rynku. To o 10 pp. więcej niż w ubiegłym roku. Nie oznacza to jednak, że wykazujemy się większą znajomością ukraińskich marek – pozostaje ona na niezmienionym poziomie (konkretne kojarzy co piąty Polak). W dalszym ciągu trzy najbardziej rozpoznawalne ukraińskie marki to Nemiroff, Roshen i Korona.
Polacy coraz mniej akceptują obecność ukraińskich produktów na rodzimym rynku, a co za tym idzie – nie chcą ich tak chętnie nabywać. W ubiegłym roku gotowość do zakupu wykazywało 58 proc. badanych, obecnie 41 proc., a więc blisko jedna trzecia mniej. Zainteresowanie towarami pochodzącymi z Ukrainy wyraźnie spadło i dotyczy to każdej kategorii zakupowej. Dla przykładu – w 2022 roku ukraińską żywnością zainteresowana była ponad połowa respondentów, dziś jedynie 30 proc.
Co trzeci Polak uważa, że należy wspierać rozwój ukraińskich marek na krajowym rynku, podczas gdy rok temu wskaźnik ten wynosił ponad 50 proc. Obawy społeczeństwa, związane z ich obecnością w polskim systemie gospodarczym, znacząco wzrosły. Niemal połowa ankietowanych widzi w obecność wschodnich towarów na polskim rynku stanowi zagrożenie dla rodzimych producentów (wzrost o 12 pp. w stosunku do ubiegłego roku). Spadło także przekonanie Polaków, że obecność ukraińskich produktów oznacza bardziej atrakcyjną ofertę polskich sklepów (39 proc. vs 52 proc. w 2022 roku) oraz że stanowią one szansę na rozwój dla polskich sieci sklepów (30 proc. vs 43 proc. w 2022 roku).
– Nasze tegoroczne badanie wyraźnie wskazuje, że ubiegłoroczny entuzjazm co do obecności ukraińskich produktów na półkach polskich sklepów, znacznie osłabł. Polacy stali się mniej otwarci dla ukraińskiej oferty. W ich wypowiedziach pojawia się więcej obaw, związanych z konkurencyjnością produktów pochodzących od naszych wschodnich sąsiadów. Częściej niż rok temu upatrujemy w tym zagrożenia dla polskich producentów. Nie tak chętnie sięgniemy także po ukraińskie produkty. Zjawisko to może wynikać z ogólnej niepewnej sytuacji ekonomicznej, z którą od roku borykają się Polacy. Wysokie ceny, inflacja, kłopoty firm – jest prawdopodobne, że czynniki te wywierają wpływ na naszą otwartość do wspierania produktów sprowadzanych z Ukrainy – komentuje Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry.