Projekt „Mieszkanie Plus” to wciąż więcej pytań niż odpowiedzi, jednak najważniejsze, że temat mieszkalnictwa i rozwoju miast jest istotnym obszarem rozmów społecznych. Przedstawiciele wrocławskiego oddziału PZFD zwracają uwagę, że każde wsparcie budownictwa jest potrzebne, zważywszy na widoczny od lat deficyt mieszkaniowy.
Jak wynika z prezentacji stworzonej przez rządzących, „Mieszkanie Plus” będzie miało na celu wsparcie budownictwa społecznego, budowę mieszkań na gruntach Skarbu Państwa w ramach Narodowego Funduszu Mieszkaniowego i wsparcie oszczędzania przy stworzeniu Indywidualnych Kont Mieszkaniowych. Konkretne informacje co do funkcjonowania programu nie są jednak jeszcze znane.
Mieszkania za drogie w stosunku do zarobkówGłówną ideą powstania programu „Mieszkanie Plus” było ułatwienie pozyskania własnego mieszkania, bez względu na wiek, dochody czy status społeczny. Tak przynajmniej informowano podczas prezentacji projektu, zaznaczając, że będzie on dla „wszystkich Polaków”. Inna wypowiedź pomysłodawców wskazała jednak, że pewne preferencje będą dotyczyć rodzin wielodzietnych.
Podczas prezentacji „Mieszkania Plus” zwracano uwagę na zbyt niskie dochody tej grupy społecznej, niedające możliwości zaoszczędzenia na zakup własnej nieruchomości, nie mówiąc już o jego kupnie bez wsparcia kredytem hipotecznym.
– Racjonalne jest zwrócenie programu ku rodzinom wielodzietnym oraz tym, których nie stać na zakup lub wynajem własnego „M”. Udział w „Mieszkaniu Plus” mógłby być jedyną szansą na kupno bądź wynajęcie mieszkania na preferencyjnych warunkach. Nierzadko ta właśnie grupa osób ma problem z uzyskaniem kredytu hipotecznego, zatem idea pomocy w kwestii zaproponowania mieszkania za atrakcyjną kwotę jest dobra i potrzebna. Ważne jest jednak, aby kryteria, jakie musi spełnić taka rodzina, były jasne i czytelne – komentuje Krzysztof Ziajka, wiceprezes Oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Uwagę przykuwa zaproponowana stawka czynszu, która według premier Beaty Szydło ma się wahać między 10 a 20 zł za metr kwadratowy. Jeśli tak by było, stawki czynszu okazałyby się rzeczywiście atrakcyjne – przykładowo, za mieszkanie o powierzchni 60 mkw. przyszłoby zapłacić czynsz w wysokości 600-1200 zł. Można się domyślać, że rozstrzał cenowy wynika ze standardu, lokalizacji i atrakcyjności miejsca. Rząd utrzymuje, że możliwe jest wybudowanie jednego metra kwadratowego za kwotę ok. 3 tys. zł.
– Tanie budownictwo mieszkaniowe jest możliwe jedynie w przypadku radykalnych cięć kosztów budowy, co mogłoby nastąpić wskutek m.in. pozytywnych zmian i uproszczenia przepisów regulujących proces ich powstawania. Kompleksowe „dobre zmiany” potrzebne są przede wszystkim w obszarach takich jak prawo budowlane, procedury planistyczne, warunki techniczne czy prawo środowiskowe. Bez spełnienia tych podstawowych warunków trudno wyobrazić sobie znaczące obniżenie kosztów budowy nieruchomości mieszkalnych – tłumaczy Mirosław Półtorak, wiceprezes Oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Istotne ma być także przywrócenie życia dzielnicom opustoszałym, miejscom zarządzanym przez Skarb Państwa – nieruchomościom kolejowym, wojskowym czy starym fabrykom. Dzięki temu marnująca się przestrzeń znów zyskałaby na wartości.
Eksperci Polskiego Związku Firm Deweloperskich i sami deweloperzy zwracają uwagę na konieczność powstawania nowych nieruchomości. Programy takie jak „Mieszkanie Plus” są dowodem na potrzebę inwestycji w rynek.
– Programy wspierające budownictwo i zakup mieszkania są przez Polaków dobrze przyjmowane. Ważne jednak, by program tworzony był w oparciu o bieżące potrzeby społeczeństwa oraz uwzględniał panujące w sektorze warunki. Określone w specyfikacji zasady muszą być realne do spełnienia i równe dla wszystkich. W obecnej sytuacji deficytu mieszkań trudno sobie wyobrazić, by deweloperzy mieli nagle zacząć ograniczać swoją działalność – komentuje Joanna Kubiak, dyrektor sprzedaży i marketingu Vantage Development.
Ogromny wpływ firm deweloperskich na rynekWarto zwrócić uwagę, że w przypadku nowych inwestycji podejmowanych w Polsce bardzo ważną pozycję zajmują nieruchomości wznoszone przez deweloperów. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, od stycznia do grudnia 2015 roku w Polsce oddano do użytku 147 710 mieszkań. Najwięcej mieszkań oddali inwestorzy indywidualni – 79 731 (54% wszystkich nieruchomości), deweloperzy odpowiadali za 42,3% rynku, czyli 62 448 mieszkań (5,7% więcej niż w 2014 roku).
Narodowy Fundusz Mieszkaniowy – jeden z filarów „Mieszkania Plus” miałby wzmocnić obecność budownictwa państwowego, przez co można się spodziewać powstania nawet kilkunastu tysięcy nowych mieszkań na rynku w ciągu roku.
Wciąż zbyt mała liczba mieszkańPilotażowe budowy „Mieszkania Plus” mają ruszyć w 2018 roku, a w 2019 program miałby już działa. Nawet jeśli program zwiększyłby liczbę nowych mieszkań o kilkanaście-dwadzieścia w ciągu roku, potrzeby w dalszym ciągu nie będą zaspokojone. Aby poradzić sobie z problemem deficytu, potrzebnych byłoby ponad 400 tys. mieszkań rocznie oddanych do użytku. Konieczne jest zatem podejmowanie nowych inwestycji, aby sprostać potrzebom osób chcących kupić mieszkanie.
Polski Związek Firm Deweloperskich