Mieszkasz w Krakowie, Wrocławiu lub innym dużym mieście, a w Twojej okolicy wybudowano kolejny biurowiec? Nie zdziw się, jeżeli za chwilę powstaną również nowe osiedla mieszkaniowe. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – rynki nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych są od siebie coraz bardziej zależne.
Z opracowania przygotowanego przez NBP wynika, że w I kwartale 2016 roku utrzymywała się wysoka rentowność projektów mieszkaniowych. O rosnącym popycie świadczy przede wszystkim zmniejszenie się zapasu niesprzedanych lokali w największych polskich miastach.
W tym samym okresie pozytywne tendencje zaobserwowano również w branży nieruchomości komercyjnych. Co prawda, w niektórych aglomeracjach, jak np. w Warszawie, spadła stopa zwrotu na rynku biurowym, jednak wynikało to z przesunięcia finalizacji niektórych inwestycji z końca 2015 r. Istotna jest natomiast wartość transakcji, która osiągnęła satysfakcjonujący wynik 0,5 mld euro.
– Dane NBP potwierdzają, że cała branża jest w dobrej kondycji –ocenia Piotr Kijanka, Dyrektor ds. Sprzedaży i Marketingu w Grupie Deweloperskiej Geo. – Utrzymująca się hossa powoduje również rosnącą zależność rozwoju poszczególnych sektorów.
Na czym polega ta współzależność? Jakie czynniki na nią wpływają? I najważniejsze, czy ta tendencja utrzyma się w przyszłości?
Po pierwsze kapitał ludzkiWedług najnowszych danych GUS na Uniwersytecie Wrocławskim studiuje ponad 26 tys. osób, na Uniwersytecie Jagiellońskim ponad 41 tys., a na Śląskim kolejne 24 tys. Liczną grupą są też studenci kierunków technicznych – na samym AGH kształci się obecnie ponad 30 tys. osób. To tylko kilka przykładowych liczb, które pokazują ogromny potencjał intelektualny Polski.
– Kapitał ludzki to najważniejszy czynnik napędowy gospodarki, w tym także branży nieruchomości – mówi przedstawiciel Grupy Geo. – Każdego roku na rynek pracy trafia coraz więcej wykwalifikowanych absolwentów, którzy przyciągają pracodawców, a w dalszej kolejności inwestorów związanych z nieruchomościami komercyjnymi – wyjaśnia.
REKLAMA
Coraz więcej biurowców W efekcie, w ciągu ostatnich lat wiele polskich miast stało się ważnymi centrami outsourcingowymi. Dla przykładu: w Krakowie strefa ekonomiczna daje zatrudnienie dla ok. 50 tys. osób. Strefa ta jest stale poszerzana – ostatnio, jak podaje PAP, została niedawno powiększona o ponad 150 ha (obecnie zajmuje powierzchnię 866 ha).
Przykładem mogą być również Katowice, gdzie w Specjalnej Strefie Ekonomicznej funkcjonuje 260 firm polskich i zagranicznych, a zatrudnionych jest ok. 56 tys. osób. Eksperci, m.in. ci uczestniczący w Europejskim Kongresie Gospodarczym, spodziewają się, że właśnie w Katowicach najszybciej będzie się rozwijał sektor nowoczesnych usług i do stolicy Górnego Śląska przeniosą się kolejne korporacje.
W całej Polsce z roku na rok rośnie liczba projektów biurowych. Przypomnijmy, że według NBP na rynku nieruchomości komercyjnych wartość transakcji inwestycyjnych w I kwartale 2016 wyniosła ok. 0,5 mld euro.
Rynek mieszkaniowy ciągle w górę– Wykwalifikowana kadra znajdująca dobre i stabilne zatrudnienie to z kolei siła napędowa rynku mieszkaniowego – podkreśla Piotr Kijanka z Grupy Geo. – Wśród naszych klientów z Krakowa, Wrocławia czy Katowic jest wiele osób, które postanowiły zostać na stałe w tych miastach ze względu na pracę i satysfakcjonującą ofertę mieszkaniową, choć pochodzą z różnych części Polski.
Według NBP, wraz ze wzrostem wartości projektów komercyjnych w pierwszych miesiącach 2016 roku utrzymywała się także wysoka rentowność inwestycji mieszkaniowych. Było to związane z relacją cen lokali do kosztów materiałów i prac budowlanych, jak również z wysoką dynamiką sprzedaży. Jednocześnie w największych polskich miastach o 0,4 tys. zmniejszył się zapas niesprzedanych mieszkań i wyniósł 48,3 tys.
Inwestycje coraz bardziej opłacalneNBP przewiduje, że w najbliższej przyszłości należy się spodziewać wzrostu stopy zwrotu z nieruchomości komercyjnych – przyczyni się do tego oddawanie kolejnych budynków biurowych do użytkowania i stabilny popyt najemców. Podobne prognozy dotyczą rynku mieszkaniowego, a szczególnie opłacalne mają być krótkoterminowe inwestycje.
Może warto skorzystać ze sprzyjających tendencji na rynku i oszczędności przeznaczyć na własne „M”?