[Polska] Polskie konopie ratują tereny zniszczone przez przemysł! To pierwszy taki projekt na świecie

Kajtman
Uprawa konopi siewnych jest najszybszą naturalną metodą rekultywacji terenów poprzemysłowych! To najważniejszy wniosek z unikalnego na skalę światową projektu, który kończy właśnie Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich. Polską metodą mogą być zainteresowane także inne państwa Unii Europejskiej, w których wydobywany jest węgiel brunatny, m.in. Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Grecja, Rumunia czy Słowenia.
Pod koniec kwietnia tego roku na terenie po Kopalni Węgla Brunatnego "Konin" po raz ostatni w ramach projektu "Ekohempkon" zostaną posiane konopie włókniste. Eksperymentalne pole o powierzchni 25 hektarów jeszcze sześć lat temu wyglądało jak powierzchnia księżyca. Dziś, dzięki uprawom konopi, jakie prowadzi tu poznański Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich, w miejscach zdegradowanych wydobywczą działalnością człowieka pojawiły się pierwsze mikroorganizmy, próchnica i grzyby. Coraz częściej też szukają tam swojego schronienia zwierzęta.
Udało się nam udowodnić, że konopie mogą znacznie przyśpieszyć proces rekultywacji terenów poprzemysłowych, który naturalnie zajmuje kilkanaście tysięcy lat – mówi odpowiedzialny za projekt prof. Jerzy Mańkowski z WNiRZ.
Globalny problemEksperyment dowiódł też, że konopie działają najszybciej ze wszystkich roślin używanych dotychczas do rewitalizacji pokopalnianych nieużytków. Dzięki nim już za kilkanaście lat można będzie tu zasadzić drzewa, stworzyć miejsca lęgowe dla zwierząt albo po prostu atrakcyjne miejsce do wypoczynku czy rekreacji. 
fot. Kajtman
W samej Polsce znajduje się blisko 70 tysięcy hektarów nieużytków po kopalniach odkrywkowych. Problem ten jest jednak globalny. 
Rozpowszechnienie opracowanego i przetestowanego przez nas modelu rekultywacji konopiami pozwoliłoby na szybsze przywrócenie rolniczej działalności na terenach zniszczonych przemysłem wydobywczym na całym świecie – mówi prof. Jerzy Mańkowski.
Instytut myśli o zainteresowaniu tym rozwiązaniem krajów Unii Europejskiej, w których wydobywany jest węgiel brunatny. Oprócz Polski są to: Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Grecja, Rumunia i Słowenia.

Naturalny "odkurzacz"Dobroczynne działanie konopi na zdegradowane przemysłem wydobywczym tereny wynika z dwóch czynników. Po pierwsze, roślina ta jest bardzo odporna na trudne warunki. Po drugie jest duża, a więc wytwarza bardzo dużo surowca, tzw. biomasy.
fot. Kajtman

Konopie rosną wszędzie tam, gdzie inne rośliny nie dają sobie rady. Są bardzo wysokie, silne i odporne – mówi Ewa Gryt z Dobre Konopie, która uprawą i przetwórstwem konopi włóknistych zajmuje się od ponad dziesięciu lat, a w certyfikowane nasiona do wysiewu zaopatruje się właśnie w poznańskim Instytucie.
Na dobrej jakości glebie konopie potrafią wyrastać na wysokość nawet pięciu metrów. Dzięki temu wytwarzają dużo biomasy, która po ich ścięciu zostaje zaorana. 
Oprócz łodyg, w skład biomasy wchodzą również korzenie. W "martwej" ziemi tworzą one kanaliki, którymi w głąb mogą przedostawać się substancje odżywcze, woda  i tlen. Ponadto zaorana słoma konopna rozkłada się i tworzy wysokiej jakości próchnicę, czyli świetną pożywkę dla mikroorganizmów – tłumaczy prof. Mańkowski.
Konopie pomagają też środowisku jeszcze zanim zostaną ścięte. Rośliny te wiążą bowiem dużą ilość dwutlenku węgla i metali ciężkich. 
Wchłaniając dwutlenek węgla mogą przysłużyć się do poprawienia jakości powietrza, a stosowane jako płodozmian chronią uprawy przed metalami ciężkimi, które coraz częściej znajdujemy w produktach spożywczych, głównie warzywach i owocach. Jest to ostatnio istotny problem producentów i rolników – mówi ekspertka Dobre Konopie.
Ponieważ konopie działają jak naturalny "odkurzacz", te uprawiane na terenach poprzemysłowych nie nadają się oczywiście do przetwórstwa spożywczego czy farmaceutycznego. Jest jednak mnóstwo innych możliwości ich dalszego wykorzystania. 
Z ich mocnych włókien można produkować liny i sznury, celulozę na papier, płyty paździerzowe wykorzystywane w budownictwie, maty dezynfekcyjne, a nawet ubrania – mówi Ewa Gryt.

Potrzebny impuls od państwaRealizowany przez IWNiRZ od 2012 roku projekt "Ekohempkon", to pierwszy tego typu projekt na świecie. Jego zakończenie jest planowane na 2018 rok, ale Instytut chce kontynuować swoje badania po tej dacie. Na drodze do popularyzacji opracowanej w Poznaniu metody stoi jednak jeszcze wiele przeszkód.
Przede wszystkim brakuje wyraźnego impulsu od urzędów publicznych. Takiego, który zachęcił by przemysł, ale też rolników i przedsiębiorców do wyboru tej alternatywnej, szybkiej i ekologicznej metody rewitalizacji – mówi prof. Mańkowski.
Póki co kopalnie, które mają obowiązek rewitalizacji każdego używanego przez siebie terenu, w dalszym ciągu będą pozbywać się nieużytecznych terenów, najtańszymi, niekoniecznie ekologicznymi metodami.