Ubiegły rok był w Polsce rekordowy pod względem liczby sprzedanych mieszkań. Według raportu firmy Reas w sześciu miastach o największej skali rynku sprzedano 62 tysiące lokali. Rok 2017 przyniesie jednak znaczne zmiany na rynku nieruchomości, a jedną z największych będzie zanikające znaczenie programu Mieszkanie dla Młodych. Deweloperzy nastawiają się na zmianę grup docelowych w najbliższych latach.
Co prawda program Mieszkanie dla Młodych ma trwać do 2018 roku, jednak zgodnie z danymi Banku Gospodarstwa Krajowego środki na obecny rok zostały już prawie wyczerpane. Reas szacuje, że nabywcy ze wsparciem z MdM mogą przestać wspierać popyt już w drugim kwartale 2017 roku. To oznacza, że w najbliższej przyszłości mieszkań będą poszukiwać inne grupy, do których teraz deweloperzy będą musieli trafić ze swoją ofertą. To właśnie młodzi ludzie, motywowani wysokimi dopłatami z rządowego programu, decydowali się na kupno mieszkań i znacznie przyczynili się do historycznego wyniku w 2016 roku na rynku nieruchomości. Eksperci z firmy Reas szacują, że młodzi razem z osobami, które likwidowały swoje lokaty bankowe, by zainwestować w nieruchomości, stanowili ponad 20 proc. kupujących mieszkania w 2016 roku.
Polacy chcą mieszkać w lepszych warunkach
Dodatkowa przeszkodą dla klientów poniżej 30 roku życia będzie dużo trudniejszy dostęp do kredytu hipotecznego. Wraz z początkiem nowego roku do 20 proc. wartości nieruchomości wzrósł wymagany wkład własny, co może być nieprzekraczalną barierą dla młodych nabywców. W najbliższym czasie zmieni się także perspektywa osób inwestujących w nieruchomości. To za sprawą wchodzącego w życie programu Mieszkanie+, którego jednym z założeń jest najem mieszkań z możliwością ich późniejszego kupna.
Jednak klucze do pierwszych mieszkań z programu Mieszkanie+ zostaną przekazane dopiero z początkiem 2019 roku. To sprawia, że 2017 rok będzie stanowił wyzwanie dla deweloperów, którzy w najbliższych miesiącach będą musieli dostosować swoją ofertę do zmieniających się preferencji Polaków. A według raportu Reas wynika, że rośnie grupa nabywców, którzy przy podejmowaniu decyzji o kupnie mieszkania kierują się chęcią poprawy warunków życiowych. Dużo mniejsze znaczenie zaczyna mieć cena lokalu, a ważniejsze stają się jego metraż i dodatkowe powierzchnie. Ten trend potwierdzają poznańscy deweloperzy.
– W ubiegłym roku zauważyliśmy wzrost zainteresowania dużymi mieszkaniami. Popularnością cieszyły się lokale trzypokojowe i większe. Mamy świadomość tego, że w najbliższych latach ten trend będzie przybierał na sile, a większe znaczenie na popyt na rynku nieruchomości będą miały osoby urodzone w drugiej połowie lat 70. oraz z tak zwanego "wyżu demograficznego" lat 80. Przy podejmowaniu decyzji mają oni na uwadze przede wszystkim zwiększenie komfortu życia swojej rodziny. Respektowaliśmy ten trend przy projektowaniu naszej nowej inwestycji przy ul. Stróżyńskiego 11. Lokale są funkcjonalne, dostosowane do zmieniających się oczekiwań klientów. Osoby szukające komfortu znajdą tu trzy-, czteropokojowe mieszkania czy dodatkową w pełni funkcjonalną powierzchnię na poddaszu (około 22 mkw.), którą można zaaranżować na dodatkowy pokój z garderobą i niezależną łazienkę. Można także urządzić tam pokój fitness, czy bawialnię dla dzieci – mówi Bożena Taflińska-Tadeusz z Agencji Inwestycyjnej.
REKLAMA
Poznaniacy wolą już gotowe mieszkania
Nabywcy mogą w 2017 roku decydować się na kupno mieszkań także w takich inwestycjach, jak chociażby Casa Fonte przy ulicy Źródlanej w Poznaniu. Znajdą tam przestronne i komfortowe 3- i 4-pokojowe lokale mieszkalne i dwustanowiskowe tzw. rodzinne miejsca parkingowe oraz bliskość terenów rekreacyjnych Parku Solackiego, co znacznie przekłada się na podwyższenie komfortu życia.
Co ciekawe, raport Reas pokazuje także, że Poznań jest dopiero na piątym miejscu (z sześciu analizowanych przez firmę miast) pod względem wprowadzania do sprzedaży nowych mieszkań. Średnia mieszkań wprowadzonych do sprzedaży na 1000 mieszkańców wyniosła 7,2, podczas gdy we Wrocławiu sięgnęła 16,4. Mieszkańcy Poznania decydują się na kupno już gotowych lokali także ze względu na komfort życia.
– Jednym z wyzwań dla deweloperów na nadchodzący rok będzie takie dostosowanie oferty, by utrzymać klientów w obrębie miasta. W takim przypadku także komfort ma największe znaczenie. Liczy się to, by nieruchomość była dobrze skomunikowana z najważniejszymi częściami miasta, jak chociażby nasza inwestycja na osiedlu Batorego 41A. Do centrum można dostać się stamtąd w mniej niż 10 minut tramwajem czy samochodem. Dodatkowym plusem jest bliska odległość Kampusu Morasko, gdzie przeniosła się już większość wydziałów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza – wskazuje Bożena Taflińska-Tadeusz z Agencji Inwestycyjnej.
Widać, że obecny rok może przynieść bardzo ciekawe zmiany na rynku nieruchomości, ale także wyzwania dla deweloperów. W 2017 będą musieli szukać nowych sposobów, by utrzymać wzrost sprzedaży nieruchomości.