150 kg trotylu wybuchło w Browarze Piastowskim Patryk W. Młynek 2008-02-06, ostatnia aktualizacja 2008-02-06 14:50
Kilka minut po godzinie 12 budynek starej słodowni przy ul. Jedności Narodowej wyleciał w powietrze. Jest to jedyny i ostatni wybuch w browarze. Pozostałe budynki przeznaczone do wyburzenia będą rozbierane tradycyjnymi metodami
Saperzy zużyli 150 kilogramów trotylu. Efektem kilkusekundowej detonacji były tumany kurzu nad kanałem odrzańskim. Wybuch przyciągnął niemałą grupkę ciekawskich. Okoliczni mieszkańcy obserwowali detonację z mostów Warszawskich. - Nieczęsto wysadzają taki kawał historii i to w pobliżu mojej kamienicy - mówi Kazimierz Wesołowski, który był na moście już przed godz. 11. - Ciekaw jestem, co powstanie w miejscu wysadzanych budynków.
Amerykański inwestor, Clairmont Global, nie ujawnił jeszcze projektu. W zamierzeniu na terenie całego kompleksu browarniczego mają powstać biura, lofty o wysokim standardzie, apartamenty i punkty usługowe. Inwestor zapewnia, że cały teren browaru ma mieć nowe oblicze.
- Stare budynki pięknie odnowimy. Nowe doskonale wpasują się w otoczenie. Będzie klimatycznie i na wysokim poziomie - mówi Michał Dziubecki, kierownik projektu w Clairmont Global Poland.
Na terenie browaru pozostało jeszcze kilka obiektów, które mają zniknąć z powierzchni ziemi. Będzie to m. in. stara warzelnia i kilka budynków gospodarczych. Cztery obiekty browaru, który istnieje od 1872 r., są w rejestrze zabytków.
- Tych nie ruszymy - zapewnia Maciej Zwiejski, przedstawiciel firmy Clairmont Global. - Zostawimy również obiekty niewpisane do rejestru, np. ponadstuletni komin.
Inwestorzy już zburzyli fabrykę kawy słodowej z 1909 roku i część budynków gospodarczych. Fabryka była usytuowana tuż obok słodowni blisko kanału. Specjaliści dyskutowali, czy warto zachować te obiekty. Historyk sztuki Rafał Eysymontt chciał go ocalić, ale nie w całości: - Chodziło mi o niektóre cenne części składowe kompleksu, np. o wiatrownice.
Te, według zapewnień inwestora ocaleją. - Wynieśliśmy też inne elementy przed rozbiórką - mówi Michał Dziubecki. - Zabytkowe maszyny, słupy żeliwne, kolumny i dekoracyjne cegły będą zdobić nowe wnętrza.
Amerykanie nie chcą zdradzić na razie kosztów inwestycji. Wiadomo tylko, że prace powinny się zakończyć do 2012 roku.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,4904417.html