[Wrocław] Boom na rynku nieruchomości potwierdzony. GUS podsumował rok 2015.

k.kubicz
GUS podał pierwsze dane podsumowujące sytuację w budownictwie mieszkaniowym w 2015 roku. Nie ma wątpliwości, że był to czas rekordów – wzrosła nie tylko liczba mieszkań oddanych do użytkowania, ale także tych, których budowę rozpoczęto oraz wydanych pozwoleń na budowę. Bardzo dobre wyniki zanotowano także we Wrocławiu.
W 2015 roku w całym kraju oddano do użytkowania ponad 147 700 mieszkań, o ponad 3% więcej niż w 2014. O niespełna 14% (do prawie 168,5 tysiąca) wzrosła też liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto, a aż o 20% liczba wydanych pozwoleń na budowę lokali (do prawie 189 tysięcy). Dwie ostatnie statystyki potwierdzają tylko, że nastroje w branży wciąż są bardzo optymistyczne. Rynek pierwotny we Wrocławiu na fali wzrostówDobrze radzili sobie w ubiegłym roku zwłaszcza deweloperzy, oddając do użytkowania prawie 62,5 tysiąca mieszkań, czyli o 5,7% więcej niż rok wcześniej (to ponad 42% ogólnej liczby mieszkań oddanych do użytkowania w Polsce). O około 25% wzrosła też liczba uzyskanych przez nich pozwoleń na budowę oraz liczba lokali, których budowę rozpoczęli. To między innymi efekt imponujących rezultatów z grudnia (wzrosty na poziomie 50% w stosunku do 2014 roku).
Ubiegłe dwanaście miesięcy do udanych zaliczyć mogą z pewnością także wrocławscy deweloperzy. Co prawda liczba mieszkań wprowadzonych na rynek mieszkań pozostała na tym samym poziomie co w roku 2014, ale jednocześnie aż o 37% wrosła liczba lokali, których budowę rozpoczęto, co jest najlepszym wynikiem w kraju. Wyższa była także liczba uzyskanych pozwoleń na realizację kolejnych inwestycji.
– W 2015 roku obyło się na szczęście bez zaskoczeń. Rynek był stabilny, zrównoważony, ceny nieruchomości wahały się tylko nieznacznie, a zainteresowanie ze strony kupujących było wysokie, co przełożyło się automatycznie na wyniki i obroty. Dobrej sytuacji sprzyjały decyzje Rady Polityki Pieniężnej oraz przyjazna dla klientów polityka kredytowa banków i instytucji finansowych, co mogło nas tylko cieszyć. Sprzedaż na rynku pierwotnym, zgodnie zresztą z oczekiwaniami, dyktował program Mieszkanie dla Młodych. W naszym przypadku około 50% mieszkań kupowana była dzięki kredytom hipotecznym, z czego 80% stanowiły kredyty w ramach programu. Pozostałe 50% to transakcje za gotówkę – mówi Michał Trejgis, z-ca kierownika działu sprzedaży i marketingu w firmie Budotex.
Zdaniem Michała Trejgisa bardzo dobrze się stało, że w 2015 roku w życie nie wszedł pomysł Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dot. likwidacji otwartych rachunków powierniczych, ponieważ przyniosłoby to więcej szkód niż pożytku. Do tej pory nie odnotowano przypadku, w którym naruszone zostałoby bezpieczeństwo klienta, w sytuacji kiedy deweloper prowadził rachunek otwarty. Postulowana zmiana skutkowałaby ograniczeniem źródeł finansowania, podniesieniem kosztów działalności deweloperskiej i pozyskania kapitału. Część firm mogłaby temu nie sprostać i wypaść z rynku. Przeciwko likwidacji otwartych rachunków powierniczych protestował m.in. PZFD. 
Inwestorzy indywidualni i spółdzielnie mieszkaniowePrawie 80 tysięcy mieszkań, a więc ponad połowę ogólnej liczby, oddano do użytkowania dzięki inwestorom indywidualnym. W tej grupie liczba rozpoczętych budów była w 2015 roku wyższa 6%, a wydanych pozwoleń lub zgłoszeń z projektem budowlanym o 15%. Najsłabszą dynamiką wykazały się w ubiegłym roku spółdzielnie mieszkaniowe – 2052 oddane do użytkowania mieszkania (spadek o 41%) i 1285 rozpoczętych budów (o około 6% mniej). Przełomu nie było także w budownictwie czynszowym, komunalnym i zakładowym. W ramach tych form budownictwa wzrosła jedynie liczba wydanych pozwoleń na budowę, w pozostałych dwóch kategoriach odnotowano natomiast spadki. 
MdM ciągnie rynekWe Wrocławiu największą popularnością cieszyły się mieszkania dwu- oraz trzypokojowe o powierzchni od 50 do około 60 m kw. i ten trend powinien się utrzymać. O kształcie rynku nieruchomości decydował w ubiegłym roku przede wszystkim program Mieszkanie dla Młodych, a deweloperzy inwestowali głównie w osiedla z segmentu popularnego. Duże zainteresowanie programem pokazuje, że tego typu pomoc jest potrzebna – zarówno deweloperom, jak i osobom, które marzą o własnym mieszkaniu. Bez wsparcia finansowego wielu Polaków nie było by w tym roku stać na zakup mieszkania. 
– Limity obowiązujące w programie stały się wyznacznikiem akceptowalnych przez klientów cen nieruchomości, także dla tych osób, które ze wsparcia nie korzystają lub skorzystać nie mogą. Deweloperzy muszą brać to pod uwagę, mimo że opłacalność takich projektów jest często stosunkowo niska i wymaga lokalizacji inwestycji poza ścisłym centrum miasta. Pieczątka MdM działa po prostu jak magnes, przyciąga zainteresowanie, dlatego szansa na powodzenie komercyjne takiego przedsięwzięcia jest zdecydowanie wyższa, niż w wypadku osiedli, które nie są objęte dopłatami. A to na pewno ułatwiało deweloperom decyzje co do profilu kolejnych inwestycji mieszkaniowych. Wiemy już, że z końcem 2018 roku program MdM wygaśnie, ale do tego czasu wciąż będzie wyznaczał kierunek na rynku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce i we Wrocławiu – zauważa Michał Trejgis, Budotex.