Niedawno budowa hotelu "Margott" przy ul. Św. Antoniego została wstrzymana przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Nie dość, że budynek jest za wysoki, to jeszcze sam projekt budowlany jest wewnętrznie sprzeczny. Ale mimo zakazu prace wciąż tam trwają. - Inwestor drastycznie łamie prawo, stosuje różne wybiegi i fortele - mówi Marek Adamowicz i zapowiada, ze lada dzień PINB złoży zawiadomienie do prokuratury.
Hotel "Margott" powstaje przy ul. Św. Antoniego 24. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego niedawno wstrzymał budowę obiektu, m.in. dlatego, że budynek jest sporo wyższy niż przylegające do niego kamienice.
Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia alarmowało w tej sprawie nadzór budowlany już kilka miesięcy temu. Członkowie TUMW byli zaniepokojeni właśnie przeskalowaną bryłą hotelu.
Marek Adamowicz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego tłumaczy, że powodem wstrzymania budowy były istotne odchylenia od projektu budowlanego. I nie chodzi tylko o samą wysokość budynku.
- Jedna z kondygnacji ma ponad 8 metrów wysokości. Podejrzewaliśmy, że inwestor będzie chciał ją podzielić na mniejsze, wykonał stropy, których nie powinno być. Sam projekt jest też wewnętrznie sprzeczny, nie wiadomo do końca ile obiekt ostatecznie ma mieć pięter - wylicza Marek Adamowicz.
Inwestor (firma Korona) zaskarżył postanowienie o wstrzymaniu budowy do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
- Mimo tego postawienie nadal obowiązuje, więc nie powinny być tam prowadzone żadne prace budowlane. A wiemy o tym, że są - mówi Marek Adamowicz.
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazał w związku z tym przywrócenie budowy do stanu sprzed jej wstrzymania. Tę decyzję inwestor również zaskarżył.
PINB wystąpił już także do wojewody o cofnięcie decyzji o pozwoleniu na budowę. Marek Adamowicz przyznaje, że z budową jest duży problem, a inwestor w sposób drastyczny łamie prawo.
- Pan Drobnicki nie chce nas wpuścić na teren budowy, abyśmy mogli skontrolować, co tam się dzieje. Stosuje różne wybiegi i fortele, a potem oskarża nas, że nie mamy podstaw do formułowania zarzutów bez przeprowadzenia kontroli. To rzecz bez precedensu jeśli chodzi o tego typu inwestycje w naszym mieście - podkreśla Marek Adamowicz.
Urzędnik przywołuje sytuację, gdy na godzinę przez umówioną kontrolą zadzwonił adwokat Piotra Drobnickiego i poinformował, że jego klient musi się pilnie stawić w sądzie, więc spotkanie trzeba odwołać.
Inspektorat zamierza lada dzień złożyć wniosek do prokuratury, bo takie działania inwestora, jak tłumaczy nam Adamowicz, to przestępstwo.
Przedstawiciele Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia zauważają, że trwa właśnie wyłożenie do publicznego wglądu projektu nowego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który dopuszcza w tym miejscu zabudowę o wysokości 22 metrów, czyli znacznie wyżej niż gzymsy wieńczące przyległe budynki.
- Obawiamy się, że w ten sposób urzędnicy magistratu usankcjonują dotychczasowe działania inwestora - podkreślają członkowie TUMW.
Z budową hotelu "Margott" od początku był problem. Gdy inwestor zagrodził teren jesienią 2010 roku, zablokowany został wjazd na dziedziniec, gdzie mieścił się m.in. klub Kamfora i Wyższa Szkoła Zarządzania i Bankowości. Skutek był taki, że bardzo popularny w tamtym czasie klub muzyczny został na stałe zamknięty, a studenci i wykładowcy z uczelni musieli się przeciskać wąskim przejściem koło synagogi.
Mimo kilku prób nie udało nam się skontaktować z Piotrem Drobnickim, szefem firmy, która buduje hotel przy ul. Św. Antoniego.