Mieszkańcy północnych osiedli Wrocławia są zaniepokojeni planami budowy spalarni śmieci oraz sortowni przy ul. Obornickiej, w pobliżu istniejących i planowanych osiedli oraz szpitala. Wspólnie z aktywistami apelują o wstrzymanie decyzji o budowie tych obiektów i przeprowadzenie konsultacji społecznych.
W czwartek mieszkańcy protestowali przeciwko planowanym inwestycjom przy ulicy Obornickiej: wielopaliwowej elektrociepłowni, której budowę rozważa firma Fortum oraz sortowni odpadów, którą chce wybudować miejska spółka Ekosystem.
– Mieszkańcy wspierający społeczny komitet Stop Spalarni Śmieci na Różance zbierają podpisy pod petycją o wstrzymanie prac w zakresie budowy spalarni na ul. Obornickiej – mówi Grażyna Bronicka z Rady Osiedla Karłowice-Różanka.
Na razie złożono petycję tylko w sprawie elektrociepłowni.
– W związku z decyzją prezydenta Rafała Dutkiewicza o wycofaniu z porządku obrad dzisiejszej sesji rady miejskiej głosowania nad przystąpieniem do planu miejscowego dla sortowni, petycji w tej sprawie na razie nie składamy – wyjaśnia Grażyna Bronicka.
Pod petycją podpisali się mieszkańcy północnych osiedli: Osobowic, Polanowic, Lipy Piotrowskiej, Rędzina, Karłowic-Różanki i Widawy.
– Domagamy się poważnego traktowania, przedstawienia dokładnych informacji na temat planów inwestora i miasta oraz dyskusji na tak ważny temat, jakim jest polityka energetyczna i odpadowa Wrocławia – dodaje Bronicka.
Aleksander Obłąk z Akcji Miasto podkreśla, że dziś nie wiemy nawet, czy nowa elektrociepłownia jest w naszym mieście potrzebna.
– Ta istniejąca na ul. Łowieckiej ma nadwyżki, a mimo to firma Fortum, której miasto sprzedało w 2004 r. sieć ciepłowniczą, nie chce podłączać do sieci śródmiejskich kamienic i niektórych osiedli twierdząc, że jej się to nie opłaca. Nie wiemy też, czy wrocławianie zapłacą więcej za rachunki. Budowę i utrzymanie nowej elektrociepłowni trzeba przecież jakoś sfinansować – tłumaczy Obłąk.
REKLAMA
Elżbieta Cegieła z Osiedla Kminkowego zaznacza, że budowa takiego zakładu na Różance może być uciążliwa nie tylko dla okolicznych mieszkańców (korki, hałas), ale też dla wrocławian z innych osiedli.
– Ze względu na wiatry, które dominują we Wrocławiu, zanieczyszczenia, których nie da się wyeliminować w 100 proc., będą się przemieszczać z ogromnego komina spalarni nad miasto. Gdzie będzie wywożony popiół pozostały po procesie spalania odpadów? Skąd będą dowożone śmieci do spalarni? Wątpliwości jest zbyt wiele – dziwi nas, że miasto i inwestor nie chcą na ten temat rozmawiać – zauważa Elżbieta Cegieła.
– Mamy nadzieję, że prezydent Dutkiewicz będzie chciał z nami rozmawiać na tak istotne tematy - zwłaszcza w kontekście starań o tytuł Zielonej Stolicy Europy – dodaje Aleksander Obłąk.
Źródło: materiały prasowe
Źródło: materiały prasowe