Wójt Mszany o prawdziwych problemach na A1

Wójt Mszany o prawdziwych problemach na A1

śląskie
RynekInfrastruktury
RynekInfrastruktury
REKLAMA
Afera wokół obiadu wiceministra transportu z wykonawcą A1 przesłania prawdziwe problemy na budowanej od kilku lat trasie – tak uważa wójt Mszany Mirosław Szymanek, gdzie powstaje słynny i problemowy wiadukt. Samorządowiec zaznacza, że jego gmina od dawna boryka się ze społecznymi skutkami budowy.

– Pomyślne zakończenie budowy odcinka autostrady A1 Świerklany – Gorzyczki leży na sercu wszystkim, ale chyba nikomu tak bardzo, jak władzom i mieszkańcom Gminy Mszana. To w naszej gminie znajduje się most MA532, z powodu którego inwestycja, która miała być gotowa w sierpniu 2010 roku, nadal nie doczekała się finiszu – mówi wójt gminy Mszana Mirosław Szymanek.

– Dla nas budowa autostrady rozpoczęła się już w 2007 roku, kiedy to ruszyły wykupy i wyburzenia domów, i wielu mieszkańców musiało opuścić dotychczasowe siedliska. Mamy rok 2013, a wiele spraw społecznych związanych z budową wciąż nie zostało rozwiązanych – skarży się wójt.
Szymanek wielokrotnie interweniował w katowickim oddziale GDDKiA w sprawie zakończenia budowy A1 oraz związanej z tym kwestii odszkodowań za zniszczone podczas prac budowlanych drogi gminne. – Działania te zostały zintensyfikowane od jesieni ubiegłego roku, kiedy pojawiły się informacje o planowanym otwarciu części odcinka A1 i wprowadzeniu objazdu – mówi wójt Mszany.
REKLAMA


Główny problem, który podnosi gmina to nierozwiązana kwestia odszkodowań za zniszczone podczas budowy drogi gminne. – Od początku staliśmy na stanowisku, że stronami rozmów powinny być: gmina, Alpine Bau i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jako inwestor, który powinien był zabezpieczyć w kontrakcie także interesy gmin, przez które przebiega autostrada – podkreśla Szymanek.


Podczas dwóch spotkań jesienią 2012 roku pomiędzy władzami gminy, GDDKiA i przedstawicielami firmy Alpine Bau wyszły na jaw ogromne różnice w kwotach odszkodowań za gminne drogi – gmina wyceniła szkody na ok. 3 mln, Alpine proponowała ok. 200 tys. zł. Już w listopadzie 2012 wójt Mszany poinformował dyrektora katowickiego oddziału GDDKiA, Ewę Tomalę-Borucką, że powziął nieoficjalną informację, iż Alpine rozważa wycofanie się z kontraktu. Obawy te uznano za bezpodstawne. Gmina i GDDKiA posiadają też rozbieżne dokumenty, z których między innymi biorą się różnice w naliczaniu wysokości odszkodowania za zniszczone drogi gminne.


Od początku 2013 roku wójt Szymanek prosił o kolejne spotkanie z GDDKiA w powyższych sprawach. Po kilkukrotnych telefonach wójta do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, termin ustalono telefonicznie na dzień 14 lutego 2013, ale GDDKiA w ostatniej chwili odwołała spotkanie, nie wyznaczając nowego terminu.

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA