Długołęka: Gmina głucha na obawy mieszkańców? Odrzuca ich uwagi w dwóch sprawachźródło: Investphoto.pl

Długołęka: Gmina głucha na obawy mieszkańców? Odrzuca ich uwagi w dwóch sprawach

Mariusz Bartodziej
Mariusz Bartodziej
REKLAMA
Urzędnicy nie przyjęli propozycji zmian w uchwalanym planie miejscowym dla Bykowa. W sprawie planowanej przez Geotrans przetwórni odpadów w Bielawie wydali co prawda odmowną decyzję, jednak nie uwzględnili w niej obaw mieszkańców. Istnieje powszechna opinia, że władze gminy nie interesują się opinią mieszkańców, którzy bezpośrednio będą odczuwali skutki obu inwestycji – mówi Jan Augustynowski, kandydat na wójta gminy Długołęka.
Wójt gminy Długołęka wydała 12 września zarządzenie w sprawie uwag wniesionych do projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu w obrębie wsi Byków (w rejonie ul. Wrocławskiej, o powierzchni 2,43 ha). Wpłynęło ich pięć, powtarzających się. Mieszkańcy oczekiwali uwzględnienia dziewięciu propozycji zmian. Urzędnicy odrzucili wszystkie.

Dobro mieszkańców i środowiska czy rozwój gospodarczy gminy?

Uchwalany MPZP dopuszcza budowę przy ulicy Wrocławskiej (na północ od linii kolejowej) mogących znacząco oddziaływać na środowisko obiektów produkcyjnych, składów i magazynów oraz zabudowy usługowej. Mieszkańcy oczekiwali m.in. ograniczenia dozwolenia rodzajów przedsięwzięć mających duży wpływ na przyrodę, zmiany maksymalnej wysokości obiektów z 49 m do 25 m oraz zamieszczenia przebiegu kolektorów ściekowych.
Urzędnicy twierdzą, że kierują się potrzebami rozwojowymi i gospodarczymi gminy (w oparciu o przyjęte w 2014 roku studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego), lokalizacje były opiniowane z szeregiem instytucji ochrony środowiska, a ustawa nie zobowiązuje do konieczności rozmieszczenia przebiegu kolektorów ściekowych.
Mieszkańcy mieli także wątpliwości do co przygotowanej prognozy oddziaływania na środowisko. Brakuje w niej, ich zdaniem, wyłączeń dopuszczonych przedsięwzięć, a ponadto nie odzwierciedla m.in. rzeczywistej odległości obszaru Natura 2000 Stawy w Borowej – jest to 0,83 km, a nie, jak piszą urzędnicy, 1,83 km. Gmina stoi jednak na stanowisku, że wszelkie określone odległości są prawidłowe i przypomina, że projekt planu uzyskał pozytywną opinię regionalnego dyrektora ochrony środowiska.
Uchwalenie odpowiednich i konkretnych zapisów planu miejscowego jest niezwykle ważne dla dobra mieszkańców. Planowany projekt stwarza inwestorom zbyt duże możliwości, które z pewnością zechcą wykorzystać. Dlatego gmina powinna uwzględnić proponowane w konsultacjach ograniczenia – podkreśla Jan Augustynowski, kandydat na wójta gminy Długołęka. – A poza tym to, że kilka lat temu uchwalono studium, nie wyklucza przygotowywania racjonalnych przepisów na etapie przygotowywania planu miejscowego.
Investphoto.pl
Investphoto.pl
REKLAMA

Przetwórnia odpadów w Bielawie jednak powstanie?

Urzędnicy pominęli głos mieszkańców także w kwestii planowanej przetwórni odpadów w Bielawie. W tym miesiącu informowaliśmy, że gmina wydała firmie Geotrans S.A. decyzję odmawiającą ustalenia środowiskowych uwarunkowań dla jej inwestycji. Okazuje się, władze obawiają się wyłącznie mieszania nowych ścieków z tymi z zamkniętego w tej lokalizacji w 2011 roku wysypiska.
Mieszkańcy jednak obawiają się przede wszystkim o zanieczyszczenie wód podziemnych, przetwarzanie dziennie nawet 640 ton odpadów, przy czym dawniej składowano tam najwyżej 10 ton, niszczenia dróg w związku z tak dużym przerobem, a do tego o negatywny wpływ na znajdujący się w odległości ponad kilometra obszar chroniony Natura 2000 Stawy w Borowej.
Inwestor ma 14 dni od momentu otrzymania decyzji, by ją zaskarżyć do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Gmina jednak do wczoraj wciąż nie uzyskała potwierdzenia odbioru, przez co termin na odwołanie nie jest znany. Protestujący nie dają za wygraną i wczoraj spotkali się w sprawie tej inwestycji. Dołączyły do nich osoby zaangażowane w zgłaszanie uwag do projektu planu miejscowego dla terenu w Bykowie. Na spotkaniu pojawił się też Jan Augustynowski. Jak podkreśla, podczas rozmów nie brakowało emocji i zaniepokojenia.
Istnieje powszechna opinia, że władze gminy nie interesują się opinią mieszkańców, którzy bezpośrednio będą odczuwali skutki obu inwestycji. Budujący jest natomiast fakt, że lokalna społeczność się konsoliduje i jako grupa chce powstrzymać decyzje obecnej wójt, które nie idą w parze z interesem mieszkańców gminy – mówi Jan Augustynowski.
Zapowiada, że wraz z protestującymi będą przyglądać się obu sprawom i nie pozostawią ich bez zdecydowanego sprzeciwu.
Investphoto.pl
Investphoto.pl

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA