Za sześć miesięcy rozpocznie się w Krakowie olbrzymia kolejowa inwestycja, która całkowicie odmieni centrum miasta. Utrudnienia będą większe od tych związanych z budową łącznicy Zabłocie - Krzemionki.
Paraliżująca komunikacyjnie budowa łącznicy Zabłocie - Krzemionki jeszcze się nie zakończyła, a PKP PLK już zapowiada inwestycję z jeszcze większym rozmachem. Koszt inwestycji szacuje się na ponad 2,2 mld zł. Koperty z ofertami od wykonawców zostały otwarte w poniedziałek 24 października. Około siedem firm budowlanych będzie walczyło o rozbudowę linii kolejowej E30 pomiędzy Podłężem a Dworcem Towarowym w Krakowie. Na odcinku ponad 20-kilometrowym powstaną dwa dodatkowe tory, których zadaniem będzie ułatwić kursowanie Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej i odetkać krakowski węzeł kolejowy.
Przy optymistycznym założeniu, że obędzie się bez problemów formalnoprawnych, zwycięska oferta wybrana zostanie za miesiąc.
Utrudnienia
Inwestycja o takich rozmiarach będzie się wiązać z utrudnieniami dla pasażerów kolei oraz mieszkańców Krakowa. W ubiegłym roku władze PKP PLK zapowiadały że podczas prac na tej linii ruch pociągów nie będzie wstrzymywany, lecz pociągi będą jeździły jednym torem, z ograniczeniami prędkości do 50 km/h. Dziś jednak okazuje się, że wszystkie składy pokonujące ten odcinek obecnie, w czasie prac budowlanych nie pomieszczą się, kolejarze planują więc objazdy.
Mowa o remontowaną właśnie linię przez Nową Hutę, którą dziś pociągi pasażerskie nie kursują. W czerwcu 2016 roku władze PKP PLK informowały, że ze względu na zły stan torów przed remontem pociągi mogą się poruszać z prędkością 30 km/h, po przeprowadzonym remoncie 60 km/h.
Na przyszłoroczne uzgodnienia w rozkładzie jazdy czekają przewoźnicy. Zarząd PKP Intercity twierdzi, że większość pociągów do Rzeszowa pojedzie bez zmian. Z kolei województwo małopolskie, zlecające przewozy regionalne, zapowiada że, w związku z zamknięciem jednego z torów ograniczy liczbę połączeń m.in. do Tarnowa i Wieliczki. Szczegóły jeszcze nie są znane.
Utrudnienia w mieście
Prace budowlane oznaczają też niestety utrudnienia dla mieszkańców Krakowa. Jak duże, tłumaczy zapytany Włodzimierz Żmuda, dyrektor ds. jakości inwestycji i ryzyka operacyjnego w PKP PLK. – Najtrudniej będzie na Grzegórzkach (gdzie przebudowany zostanie zabytkowy wiadukt koło Hali Targowej). Utrudnienia będą porównywalne do tych związanych z trwającą budową łącznicy Zabłocie - Krzemionki.
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu negocjują z koleją m.in. to, ile zajmie terenu pod budowę. Okazuje się, że inwestycja będzie się wiązać z całkowitym wstrzymaniem ruchu tramwajowego po ulicy Grzegórzeckiej, obecnie jeżdżą po niej cztery linie. Wstrzymany ruch tramwajowy na ulicy Grzegórzeckiej nie powinien potrwać dłużej niż 2-3 miesiące.
Przystanek Hala Targowa
Na razie za wcześnie na szczegóły w harmonogramie prac i utrudnień, ale niestety za późno na dyskusje, o tym jak powinien, a jak będzie wyglądał nowy przystanek kolejowy przy Hali Targowej. W niedalekiej przyszłości pełnić on będzie funkcję najważniejszego punktu przesiadkowego w mieście. Z tego przystanku będzie się można szybko przesiąść do tramwaju, dojść na Kazimierz i Rynek Główny.
W grudniu 2015 roku władze PKP PLK deklarowały, że jeśli Stowarzyszenie Architektów Polskich zaproponuje udoskonalenia projektu przystanku, to uwzględnią je w przetargu. Zrealizowany zostanie ostatecznie pierwotny projekt kolei z usytuowanym wejściem od ulicy Grzegórzeckiej.
Obudowane i zadaszone klatki schodowe zostaną dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.
– Wygląd przystanku będzie czysto inżynierski, rzemieślniczo poprawny. Pewnie spełniał będzie swoje funkcje, ale z punktu widzenia miejsca warto było się pokusić o bardziej estetyczne skomponowanie go z tą częścią miasta – ocenia Bohdan Lisowski, prezes krakowskiego Oddziału SARP. – To taki standard jak wszędzie w Polsce. Pytanie, czy w centrum Krakowa musiał powstać właśnie taki?
SARP proponował kolejarzom zorganizowanie międzynarodowego konkursu architektonicznego, obejmującego również przestrzeń pod wiaduktem, który po przebudowie zastąpi nasyp kolejowy, niestety do niego nie doszło.
– Okazało się, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo terminy inwestycyjne kolei związane z dotacjami unijnymi uniemożliwiają to. Musielibyśmy przeprowadzić całą procedurę konkursową w dwa miesiące, co było nierealne – tłumaczy Lisowski.
Paraliżująca komunikacyjnie budowa łącznicy Zabłocie - Krzemionki jeszcze się nie zakończyła, a PKP PLK już zapowiada inwestycję z jeszcze większym rozmachem. Koszt inwestycji szacuje się na ponad 2,2 mld zł. Koperty z ofertami od wykonawców zostały otwarte w poniedziałek 24 października. Około siedem firm budowlanych będzie walczyło o rozbudowę linii kolejowej E30 pomiędzy Podłężem a Dworcem Towarowym w Krakowie. Na odcinku ponad 20-kilometrowym powstaną dwa dodatkowe tory, których zadaniem będzie ułatwić kursowanie Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej i odetkać krakowski węzeł kolejowy.
- 1,7 kilometrów nowych torów będzie przebiegać po estakadzie.
- 3,2 kilometrów nowych torów położonych zostanie na nasypach.
- 2 nowe mosty na Wiśle zostaną dobudowane po obu stronach istniejącego już pomiędzy ulicą Podgórską a Zabłociem (190 metrów każdy).
- Nowy przystanek kolejowy przy ulicy Grzegórzeckiej i Hali Targowej.
–
Umowę z wykonawcą planujemy podpisać w drugim kwartale przyszłego roku, a realizacja planowana jest na lata 2017-2021 – informuje na łamach Gazety Wyborczej Dorota Szalacha z biura prasowego PKP PLK.
Utrudnienia
Inwestycja o takich rozmiarach będzie się wiązać z utrudnieniami dla pasażerów kolei oraz mieszkańców Krakowa. W ubiegłym roku władze PKP PLK zapowiadały że podczas prac na tej linii ruch pociągów nie będzie wstrzymywany, lecz pociągi będą jeździły jednym torem, z ograniczeniami prędkości do 50 km/h. Dziś jednak okazuje się, że wszystkie składy pokonujące ten odcinek obecnie, w czasie prac budowlanych nie pomieszczą się, kolejarze planują więc objazdy.
– Rozważamy różne możliwości, m.in. z wykorzystaniem linii towarowej nr 95 Kraków Mydlniki - Podłęże – tłumaczy Szalacha.
Na przyszłoroczne uzgodnienia w rozkładzie jazdy czekają przewoźnicy. Zarząd PKP Intercity twierdzi, że większość pociągów do Rzeszowa pojedzie bez zmian. Z kolei województwo małopolskie, zlecające przewozy regionalne, zapowiada że, w związku z zamknięciem jednego z torów ograniczy liczbę połączeń m.in. do Tarnowa i Wieliczki. Szczegóły jeszcze nie są znane.
Utrudnienia w mieście
Prace budowlane oznaczają też niestety utrudnienia dla mieszkańców Krakowa. Jak duże, tłumaczy zapytany Włodzimierz Żmuda, dyrektor ds. jakości inwestycji i ryzyka operacyjnego w PKP PLK. – Najtrudniej będzie na Grzegórzkach (gdzie przebudowany zostanie zabytkowy wiadukt koło Hali Targowej). Utrudnienia będą porównywalne do tych związanych z trwającą budową łącznicy Zabłocie - Krzemionki.
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu negocjują z koleją m.in. to, ile zajmie terenu pod budowę. Okazuje się, że inwestycja będzie się wiązać z całkowitym wstrzymaniem ruchu tramwajowego po ulicy Grzegórzeckiej, obecnie jeżdżą po niej cztery linie. Wstrzymany ruch tramwajowy na ulicy Grzegórzeckiej nie powinien potrwać dłużej niż 2-3 miesiące.
Przystanek Hala Targowa
Na razie za wcześnie na szczegóły w harmonogramie prac i utrudnień, ale niestety za późno na dyskusje, o tym jak powinien, a jak będzie wyglądał nowy przystanek kolejowy przy Hali Targowej. W niedalekiej przyszłości pełnić on będzie funkcję najważniejszego punktu przesiadkowego w mieście. Z tego przystanku będzie się można szybko przesiąść do tramwaju, dojść na Kazimierz i Rynek Główny.
W grudniu 2015 roku władze PKP PLK deklarowały, że jeśli Stowarzyszenie Architektów Polskich zaproponuje udoskonalenia projektu przystanku, to uwzględnią je w przetargu. Zrealizowany zostanie ostatecznie pierwotny projekt kolei z usytuowanym wejściem od ulicy Grzegórzeckiej.
Obudowane i zadaszone klatki schodowe zostaną dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.
– Wygląd przystanku będzie czysto inżynierski, rzemieślniczo poprawny. Pewnie spełniał będzie swoje funkcje, ale z punktu widzenia miejsca warto było się pokusić o bardziej estetyczne skomponowanie go z tą częścią miasta – ocenia Bohdan Lisowski, prezes krakowskiego Oddziału SARP. – To taki standard jak wszędzie w Polsce. Pytanie, czy w centrum Krakowa musiał powstać właśnie taki?
SARP proponował kolejarzom zorganizowanie międzynarodowego konkursu architektonicznego, obejmującego również przestrzeń pod wiaduktem, który po przebudowie zastąpi nasyp kolejowy, niestety do niego nie doszło.
– Okazało się, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo terminy inwestycyjne kolei związane z dotacjami unijnymi uniemożliwiają to. Musielibyśmy przeprowadzić całą procedurę konkursową w dwa miesiące, co było nierealne – tłumaczy Lisowski.
REKLAMA