[Polska] Powraca zakup „dziur w ziemi”

Kajtman

Zakup nieruchomości na etapie „dziury w ziemi” jest inwestycją wiążącą się rzecz jasna z ryzykiem większym aniżeli kupno gotowego już mieszkania czy domu. Ale czy nie warto w tej kwestii zaryzykować ? Ostatni okres na rynku wskazuje, co potwierdzają deweloperzy, że przy niektórych inwestycjach powraca trend zakupu na etapie „dziury w ziemi”.


Sytuacja taka miała już miejsce w latach 2007 - 2009, a towarzyszyła ówczesnemu boomowi mieszkaniowemu. Później przyszedł jednak zastój w branży, a tym samym liczba klientów zainteresowanych kupnem swoich czterech kątów znacznie spadła. Obecnie, gdy jeszcze pisze się i mówi o trwającym kryzysie, są jednak inwestycje, których on nie dotyczy. Popularność kupna tzw. „dziury w ziemi” wzrosła do tego stopnia, że co piąty klient decyduje się na zakup mieszkania na samym początku budowy. – Oddajemy właśnie do użytku drugi etap inwestycji Słoneczne Tarasy w Plewiskach. Trzeci jest jeszcze w budowie, a sprzedajemy już mieszkania z etapu czwartego. Tak duże zainteresowanie wśród klientów to wynik zastosowania nowoczesnej architektury, możliwości posiadania własnego ogrodu czy przestronnego tarasu pod miastem w cenie małego mieszkania w centrum – mówi Magdalena Czuryńska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu spółki Twoje M. Nabycie lokum, które jeszcze nie zostało wybudowane, wiąże się z ryzykiem dość długiego oczekiwania na odbiór. Rzeczywistość pokazuje, że nie zniechęca to kupujących.


Dlaczego warto podjąć ryzyko?

Kupując inwestycje na etapie „dziury w ziemi” możemy liczyć na to, że deweloper pierwszych klientów potraktuje wyjątkowo. Tym samym proponuje cenę m kw., która nie będzie już dostępna w kolejnych miesiącach sprzedaży. Ponadto, dzięki tzw. ustawie deweloperskiej, ryzyko utraty pieniędzy przekazanych deweloperowi – bez względu na etap budowy – jest minimalne, ponieważ celem ustawy jest zagwarantowanie większego bezpieczeństwa przy zakupie lokali na pierwotnym etapie budowy. – Zdecydowaliśmy się na zakup domu jeszcze przed rozpoczęciem budowy ze względu na atrakcyjną cenę, renomę znanego dewelopera, a przede wszystkim bezpieczeństwo, które daje ustawa deweloperska. Te czynniki wraz z dobrą opinią o wykonawcy przeważyły szalę  –  mówią Państwo Felker, przyszli mieszkańcy osiedla Rodzinny Zakątek w Błażejewku nieopodal Kórnika. Jeszcze przed zawarciem przedwstępnej umowy deweloper jest zobowiązany do dostarczenia kupującemu rzetelnych informacji dotyczących inwestycji, firmy oraz nabywanego lokalu. Klientowi proponowany jest także jeden z rachunków powierniczych. Najczęściej stosowane są rachunki zamknięte i otwarte. W rachunku zamkniętym deweloper otrzymuje pieniądze od nabywców tuż po podpisaniu aktu notarialnego, przekazującego prawo własności domu czy też mieszkania. Wiąże się to z wzięciem kredytu na budowę, bądź też finansowaniem jej samodzielnie, z kieszeni nabywcy. W przypadku rachunku otwartego bank wypłaca deweloperowi pieniądze w miarę rozwoju budowy i to on kontroluje wszelkie wydatki wiążące się z postępem robót.


Argumenty przemawiające za „dziurą”

Klienci decydują się na zakup „dziury w ziemi” mogą liczyć na większy wybór spośród proponowanych lokali. Problemu nie stanowi wtedy wybór mieszkania od strony południowej czy zachodniej, czy wręcz takiego, w którym układ pomieszczeń najbardziej nam odpowiada. Wszystko w myśl zasady, kto pierwszy ten lepszy. Ponadto kupujący ma sporo czasu na możliwość wprowadzenia zmian według własnych potrzeb, co daje nam dużą swobodę w aranżacji  naszego M. Również dostępność mieszkań o najbardziej pożądanym metrażu jest spora. Obecnie niezmienną popularnością cieszą się lokale o powierzchni około 50 - 55 m. kw. Takich lokali w inwestycji zazwyczaj jest najwięcej, a przy zakupie na etapie „dziury w ziemi” ich dostępność, co oczywiste, jest największa. – Naszym pierwszym klientem był pan, który zadeklarował chęć rezerwacji jeszcze przed upublicznieniem pierwszych wizualizacji osiedla. Kiedy się z nimi zapoznał, wybrał jedno z mieszkań i wpłacił zaliczkę ­– mówi Eliza Wielgus z Real Management, reprezentująca powstające na poznańskich Jeżycach osiedle Nowe Ogrody. – Ten przykład pokazuje, że dobra lokalizacja w otoczeniu zieleni, a jednocześnie bliskość centrum oraz atrakcyjna oferta cenowa to przepis na sukces ­– dodaje E. Wielgus. Pierwszy etap tej inwestycji jest w trakcie budowy, gotowy będzie w ostatnim kwartale tego roku. Już ponad 25 % oferowanych mieszkań znalazło swoich właścicieli. Patrząc na tak dobry wynik sprzedaży należy spodziewać się, że aktualne ceny m kw. mogą tu jeszcze wzrosnąć.


Podjęcie decyzji związanej z kupnem mieszkania nie jest proste. Klienci mają w czym wybierać ponieważ na rynku nieruchomości jest dostępna szeroka oferta zarówno inwestycji gotowych jak i tych na etapie „dziury w ziemi”. W przypadku tych ostatnich deweloperzy prześcigają się w oryginalnych projektach, sposobach wizualizacji czy atrakcyjnych rabatach. Wszystko po to by proces sprzedaży rozpoczął się dobrym wynikiem. Po drugiej stronie jest klient – ryzykant. Jeśli dobrze trafi, dobrze wybierze, zakup domu nawet jeszcze przed przysłowiowym pierwszym wbiciem łopaty okazuje się bardzo dobrą decyzją.