[Poznań] Ceny nieruchomości poznańskich na stabilnym poziomie

Kajtman
Jak wynika z najnowszego raportu Szybko.pl, Metrohouse i Expandera, nabywcy mieszkań w stolicy Wielkopolski powinni dysponować kwotami jedynie nieznacznie wyższymi niż rok temu. Co istotne, zatarły się różnice pomiędzy cenami umieszczonymi w ofertach a faktycznym kosztem zakupu nieruchomości. Wynika to z stosunkowo niewielkiej podaży apartamentów czy mieszkań o podwyższonym standardzie. Osoby planujące zaciągnięcie kredytu hipotecznego powinny się liczyć z tym, że będzie on droższy i trudniej dostępny niż w tym roku.
W Poznaniu ceny jak przed rokiemW stolicy Wielkopolski średnia cena ofertowa jest nieznacznie niższa niż przed rokiem. Różnica wynosi zaledwie 20 zł. – Osoby poszukujące mieszkania w Poznaniu nie powinny mieć problemu ze znalezieniem ofert poniżej średniej ceny – mówi Marta Kosińska, ekspert Szybko.pl. –  Około 40% wystawionych na sprzedaż mieszkań można bowiem kupić za mniej niż 5 280 za metr kwadratowy.
Wielkopolska spójność cenRynek mieszkań wtórnych w Poznaniu charakteryzuje się niewielkim wzrostem cen transakcyjnych. W porównaniu do zeszłego roku, nabywcy wybierali średnio o 2% droższe nieruchomości. – Obecnie cena za mkw. wynosi 5 156 zł. Przeciętnie za mieszkanie w stolicy Wielkopolski płacimy 310 tys. zł. Nie zauważamy już zbytnich różnic pomiędzy średnimi cenami w ofercie a ostatecznymi cenami sprzedaży. Jest to zaledwie 2% – komentuje Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. – Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest niewielka (w porównaniu do innych największych miast) podaż typowych apartamentów i mieszkań o podwyższonym standardzie. Rynek jest bardziej jednolity niż np. w Krakowie czy Warszawie, co sprzyja większej spójności cen – dodaje ekspert.
W nowym roku może być trudniej o kredytOsoby, które w najbliższym czasie planują kupić mieszkanie w Poznaniu prawdopodobnie będą musiały się pogodzić z tym, że ich kredyt będzie droższy niż w sytuacji, gdyby zaciągnęli go jeszcze w listopadzie br. W przypadku mieszkania o powierzchni 60 mkw. kupionego po przeciętnej cenie, koszt kredytu może wzrosnąć o ok. 23 007 zł. – Przyczyną tej negatywnej zmiany jest planowane wprowadzenie tzw. podatku bankowego. Banki w celu zrekompensowania sobie tego dodatkowego kosztu podwyższają marże, co przekłada się na wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych – mówi Jarosław Sadowski, ekspert Expandera. – Podwyżki wprowadziło już siedem instytucji, mimo że ustawa o podatku nie została jeszcze uchwalona. Banki argumentują to tym, że podatek będzie naliczany od aktywów, czyli nie tylko od nowo udzielonych kredytów, lecz także od tych, które zostały wypłacone przed wejściem w życie tych przepisów.
O kredyt będzie również trudniej. Po pierwsze dlatego, że wzrost oprocentowania powoduje spadek dostępnej kwoty zobowiązania. Po drugie od stycznia wzrośnie wymagany wkład własny (z 10% do 15%). Co prawda, banki nadal będą mogły udzielać wsparcia finansowego nawet na 90% wartości nieruchomości, ale będzie się to dla nich wiązało z dodatkowymi kosztami – konieczność wykupienia specjalnego ubezpieczenia. Dlatego najprawdopodobniej skurczy się lista banków, w których kredyt uzyskają osoby posiadające tylko 10% wkładu własnego.