W Krakowie najtrudniej o lokal handlowy, Poznań i Trójmiasto mają ich najwięcej

Orzech

Średni wskaźnik powierzchni niewynajętej dla ośmiu największych aglomeracji w sierpniu br. wyniósł 4,7 proc. To o 0,6 pp. mniej w porównaniu rok do roku – wynika z raportu CBRE. I choć nadal jesteśmy na poziomie wyższym niż przed pandemią (4,1 proc. w grudniu 2019 r.) to są miasta, w których o lokale handlowe jest naprawdę ciężko. Przykładem jest Kraków, gdzie tylko 1,8 proc. powierzchni handlowej jest dostępnej. Największy wybór oferuje Poznań (9 proc.) i Trójmiasto (6,3 proc.).

– Sektor handlowy został mocno dotknięty przez pandemię, a teraz wpływa na niego inflacja, która prowadzi do pogorszenia nastrojów konsumenckich. Na razie jednak sprzedaż detaliczna rośnie, a sektor z każdym miesiącem udowadnia, że potrafi elastycznie reagować na nowe warunki, w których przyszło prowadzić biznes. Pojawiają się nowe formaty, obiekty rosną w mniejszych miastach, firmy nie rezygnują z tworzenia flagowych sklepów. Cały czas powstaje nowa powierzchnia handlowa, a mimo to wskaźnik pustostanów spada, czemu warto się przyjrzeć z perspektywy regionalnej, bo każdy rynek ma swoją specyfikę – podkreśla Magdalena Frątczak, szefowa sektora handlowego w CBRE.

Lokali handlowych w Krakowie jak na lekarstwo

Z raportu CBRE wynika, że średni wskaźnik pustostanów dla ośmiu największych polskich aglomeracji – chodzi o Górny Śląsk, Kraków, Łódź, Poznań, Szczecin, Trójmiasto, Warszawę, Wrocław – wyniósł 4,7 proc. w sierpniu 2022 roku. To o 0,6 pp. mniej w porównaniu rok do roku i jednocześnie poziom powierzchni niewynajętej zbliżony do sierpnia 2020 roku, kiedy ten wskaźnik był na poziomie 4,8 proc. Nadal jednak ilość powierzchni dostępnej w obiektach handlowych jest na wyższym poziomie niż przed pandemią, bo w grudniu 2019 roku ten wskaźnik wynosił 4,1 proc.

Patrząc na poszczególne regiony, najtrudniejsza sytuacja dla szukających lokali handlowych jest w Krakowie. W stolicy Małopolski wskaźnik powierzchni niewynajętej zmalał do 1,8 proc. i obecnie jest to rynek, który charakteryzuje się najniższym poziomem pustostanów wśród największych polskich aglomeracji. Drugim z kolei rynkiem o najsłabszej dostępności wolnej powierzchni w odniesieniu do całkowitej podaży jest Górny Śląsk (3,4 proc.), a trzecim w kolejności Wrocław (4 proc.). W aglomeracji warszawskiej wskaźnik dostępnej do wynajęcia powierzchni handlowej zmniejszył się do 4,4 proc., ale tutaj warto zaznaczyć, że w stolicy Polski i okolicach ten poziom od trzech lat oscyluje wokół podobnych wartości od 4,1 do 4,6 proc.

W Poznaniu i Trójmieście jest w czym wybierać

W sumie w czterech regionach Polski odnotowano wzrost wskaźnika niewynajętej powierzchni. Prym wiodą tutaj aglomeracje poznańska i trójmiejska, gdzie odsetek pustych lokali urósł do 9 proc. i 6,3 proc. W obu przypadkach to o 0,4 pp. więcej w porównaniu rok do roku.

Poznań i Trójmiasto to rynki, które odznaczają się najwyższym poziomem powierzchni niewynajętej w całej Polsce, ale jednocześnie w tych aglomeracjach mamy do czynienia z najwyższym nasyceniem powierzchnią handlową w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców. Te dwa czynniki są ze sobą skorelowane – dodaje Emilia Trofimiuk, starsza konsultantka w dziale badań i doradztwa w CBRE.

Wzrost ilości powierzchni niewynajętej odnotowano także w aglomeracjach łódzkiej i szczecińskiej. W Łodzi i okolicach był on niewielki i wyniósł 0,3 pp. w porównaniu rok do roku i teraz pustostany to 4,1 proc. całej powierzchni. Natomiast w Szczecinie wzrost wyniósł 0,8 pp. w porównaniu rok do roku, co oznacza, że teraz szukający lokali mają do dyspozycji 4,6 proc. całkowitej powierzchni. Przyczyną tego stanu rzeczy w Szczecinie jest duża wrażliwość rynku na wahania dostępnej przestrzeni ze względu na relatywnie małą całkowitą ilość powierzchni handlowej.