Ponadstuletni obiekt stojący przy alei Wiśniowej pod koniec ubiegłego wieku trafił do prywatnego inwestora, Helmuta Stephana. Wyremontował budowlę, a dwa lata temu sprzedał za kilkanaście milionów złotych firmie ze Strzelec Opolskich. Ta zdążyła m.in. usunąć tonę odpadów z nieczyszczonej przez lata instalacji. Pracuje nad koncepcją zagospodarowania budynku.
Wieża wodno-widokowa położona przy ul. Sudeckiej 125a/al. Wiśniowej na Borku znajduje się od 1978 roku w rejestrze zabytków. Od dwóch lat należy do grupy Adamietz Sp. z o.o.
– Spotkało nas sporo niemiłych zaskoczeń po przejęciu obiektu i sukcesywnie je rozwiązujemy – informuje nas Szczepan Kusibab, wiceprezes zarządu i dyrektor zarządzający.
Wyjaśnia, że zgłosiło się do niech wiele biur projektowych z całej Polski rzekomo pracujących nad wieżą. Żadne jednak nie zaprezentowało dokumentacji umożliwiających prowadzenie inwestycji.
– Zaczęliśmy de facto od inwentaryzacji i skanowania obiektu do modelu 3D, jako podstawy do prac projektowych. Poprosiliśmy kilka biur o koncepcje przebudowy, wewnątrz obiektu, ale nie porwała nas żadna z nich – stwierdza Szczepan Kusibab.
Błędna przebudowa i tona odpadów
Zgłoszenie się projektantów nie było jedynym zaskoczeniem dla nowego właściciela wieży ciśnień.
– W obszarze byłego zbiornika zostały przez poprzedników rozpoczęte prace związane z przebudową obiektu. W świetle dzisiejszych technologii, wymogów formalnych i racjonalnego poziomu funkcjonalności były błędne – tłumaczy wiceprezes zarządu grupy Adamietz.
Dodaje, że konieczne będą więc wyburzenia. Ponadto przywrócili instalacje "do stanu umożliwiającego bezpieczne i racjonalne wykorzystanie obiektu".
– Z ciekawostek, z separatora tłuszczu będącego elementem instalacji sanitarnej musieliśmy usunąć i zutylizować ponad tonę odpadów. Nikt nie czyścił jej latami – mówi Szczepan Kusibab.
Investphoto.pl
Była restauracja, a co będzie?
Na poziomie restauracji, która funkcjonowała jeszcze kilka lat temu, mieszczą się biura wrocławskiego oddziału Adamietz. Firma pracuje nad koncepcją inwestycji i nie potrafi jeszcze określić, w którą stronę pójdą rozwiązania.
– Bardzo dbamy, aby utrzymać tkankę obiektu w jak najlepszym stanie. Zawsze jesteśmy otwarci na chętnych pasjonatów kultury technicznej. A co życie przyniesie… – ucina wiceprezes.
Kupiona za 600 tysięcy, sprzedana za kilkanaście milionów
Trzynastopoziomowa wieża ciśnień na Borku ma 62 m wysokości i 20 m szerokości. Powstała w latach 1904-1905, według projektu niemieckiego architekta Karla Klimma. Przez lata pełniła także funkcję punktu widokowego. W dobrym stanie przetrwała II wojnę światową.
W 1995 roku budynek odkupił od miasta za 600 tys. zł Stephan Helmut (konkretnie firma Stephan Elektronik Investment). Zaczął go remontować. Stwierdził, że prace pochłonęły kilkanaście milionów złotych. Obiekt o powierzchni użytkowej 2,4 tys. mkw. stoi na działce o pow. 300 mkw.
Do 2015 roku na niższych piętrach funkcjonowała restauracja. Przyciągała średnio siedem tysięcy klientów miesięcznie. W kolejnym roku Helmut postanowił odsprzedać wieżę za 2 mln 950 tys. euro. W znalezieniu kupca pomagała mu firma Top Property Partners.
Zgłosiło się kilku chętnych, także z zagranicy. We wrześniu 2017 roku nieruchomość odkupiła grupa Adamietz. Nowi właściciele poszukują najciekawszej koncepcji wykorzystania wieży.