Nadal nie znamy ostatecznego kosztu budowy Stadionu Miejskiego na Pilczycach. Co prawda z wyliczeń magistratu wynika, że ta kwota to około 904 mln złotych, ale władze Wrocławia zastrzegają, że może się ona jeszcze zmienić o 30 mln zł. Wszystko przez to, że miasto nie rozliczyło się do końca z generalnym wykonawcą obiektu, firmą Max Boegl.
O powodach, dla których Stadion Miejski nie kosztuje 500 mln złotych (takie były pierwotne szacunki jeszcze przed startem budowy), a prawie dwa razy więcej pisaliśmy w marcu. A w lutym przedstawiciele operatora wrocławskiej areny zapewniali, że budowa na pewno nie pochłonie więcej niż 900 mln złotych.
- Maksymalny i nieprzekraczalny budżet budowy to 901 mln zł brutto, w tym 24 mln zł to koszty leasingu - mówił w lutym Michał Szpak ze spółki Wrocław 2012.
Aktualnie obowiązująca wersja to około 904 mln złotych, a po odliczeniu VAT - 750 mln złotych. Ale to nie znaczy, że Stadion Miejski rzeczywiście tyle będzie kosztował.
- Od strony prawnej nie wszystko jest rozliczone. My ze swojej strony mamy koszty podliczone, natomiast nie zrobił tego jeszcze Max Boegl. Dlatego ostateczna kwota może się jeszcze zmienić o plus-minus 30 mln złotych - tłumaczy prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
Podczas budowy Stadionu Miejskiego zawirowań nie brakowało do samego końca. Przypomnijmy, tuż przed oddaniem areny w ręce UEFA pojawił się problem z iluminacją stadionu - ostatecznie jednak udało się zdążyć na czas i wrocławska arena zaświeciła jak chiński lampion.