Jak twierdzi miejski radny i wiceprzewodniczący Rady Osiedla Oporów, wycofanie się urzędników z przedzielenia Jutrzenki nie zakończyła kwestii remontu tej drogi. – Musimy zadbać jeszcze o bezpieczeństwo mieszkańców – apeluje Lorenc.
– Jeżeli decydujemy się na remont i otwarcie tej drogi, to musimy ją odpowiednio zabezpieczyć, tak by nie powstała kolejna trasa szybkiego ruchu. Ulica Jutrzenki nie jest do tego przystosowana, a ludzie już teraz skarżą się na przekraczanie prędkości – zauważa Sebastian Lorenc, radny miejski i wiceprzewodniczący RO Oporów.
Dodaje, że poparcie części mieszkańców dla przedzielenia drogi wynika z obaw, że "pod ich oknami powstanie autostrada". Stąd jego zdaniem konieczne jest wprowadzenie strefy zamieszkania D-40, która ostudzi zapędy kierowców, albo budowa chodników zapewniających pieszym bezpieczeństwo.
– Mamy do wykonania jeszcze jeden istotny krok, czyli spotkanie dwóch rad osiedli, mieszkańców i urzędników. Musimy usłyszeć ich deklarację i pomysły na rozwiązanie kwestii zapewnienia bezpieczeństwa – zapowiada Sebastian Lorenc.
Słupków nie będzie
REKLAMA
Magistrat potwierdził w tym tygodniu, że wyremontuje ulicę Jutrzenki w całości, wraz z wykonaniem oświetlenia, i nie przedzieli jej słupkami. Na tę decyzje miały wpływ zebranie opinie mieszkańców oraz wygospodarowanie odpowiednich środków na zwiększenie zakresu inwestycji.
Urzędnicy przesunęli w związku ze zmianą planów termin realizacji prac. Początkowo miały zakończyć się jeszcze w 2018 roku. Teraz mieszkańcy doczekają się remontu w połowie 2019 roku.