Proste wnioskowanie - jeśli Panowie twierdzą, że ta Pani PRACUJE DLA DEWELOPERA W DZIALE SPRZEDAŻY, i zarzucacie jej kłamstwo, "malowanie rzeczywistości", "kłamliwe marketingowe chwyty", "oddelegowanie na forum jako /klienta/", sztuczne "punktowanie" inwestycji (to tylko cytaty), to twierdzą za razem, że to DOM.developer kazał swojemu pracownikowi kłamać i stosować te wszystkie zarzucane powyżej praktyki aby osiągnąć cel marketingowy. Myślę że jak każdej firmie, tak i temu deweloperowi zależy na dobrym imieniu, a takie pomówienia zdecydowanie temu szkodzą - w końcu to wypowiedź publiczna. Stosowanie takich praktyk to kłamstwo przy sprzedaży, a to znowu nic innego jak doprowadzanie kupującego do niekorzystnego zakupu za pomocą wprowadzenia go w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyli przestępstwo oszustwa - naprawdę Panowie sądzą, że deweloper który wypracował już sobie pewną renomę na rynku uciekałby się do takich zachowań? No ale na pewno Panowie są w posiadaniu dowodów na te nieuczciwe praktyki, stąd taka frywolność w wyprowadzaniu oskarżeń
A czy jestem normalny :) ? Jeśli Pańskim zdaniem normalny człowiek jest dogmatyczny w swoich poglądach, charakteryzuje się niewrażliwością, ograniczonym wnioskowaniem, a często zwykłym chamstwem, to niestety nie - wedle tych kryteriów (a rozumiem że chce mnie Pan ocenić wedle swojej miary) nie jestem normalny Z drugiej strony myślę, że nie jestem też szaleńcem, bo czy należenie do mniejszości, która stara się prowadzić dyskusję z zachowaniem pewnego poziomu mnie nim czyni? Z resztą - nie Panu to oceniać. W końcu pierwszy Pana post, a tu nawet się Pan nie przywita, nie mówiąc już o tym że nie wiem kiedy przeszliśmy na "ty".
Jestem przyszłym mieszkańcem osiedla Potokowa - przerabialiśmy to samo w naszej okolicy, tak samo WPB i K&C. Również były lamenty mieszkańców okolicznych domków jednorodzinnych, że "jak tak można", "jak tu się przeprowadzaliśmy była cisza i spokój", "nie posiedzimy już w ogródkach" itp. Więc Pani Pufo - proszę się tym nie przejmować :) Taka już kolej rzeczy że miasto się rozrasta, inwestorzy budują się coraz dalej (choć przecież maślice nie są wcale tak daleko od centrum...) i zawsze znajdą się mieszkańcy którym to nie pasuje. Niektórzy mają jedynie więcej klasy i kultury. Zresztą o ile jeszcze mogę zrozumieć właścicieli domków mieszkających obok mnie po 30-40 lat, to w głowie mi się nie mieści jaką krótkowzrocznością charakteryzują się mieszkańcy ul. Koziej zaskoczeni tą budową. Przecież wasze osiedle jest stosunkowo nowe (na takie przynajmniej wygląda), faktycznie to była tylko kwestia czasu.
Dodam też, że decydując się na mieszkanie w osiedlu potokowa też przeglądałem dokładnie wszystkie plany i mapy (przedstawiano je każdemu, były też załącznikami do umowy). Decyzja zakupu padła m.in. dlatego, że również mam pewność iż w sąsiedztwie nic już więcej nie powstanie - tereny przylegające do ługowiny i okolicznego stawu są wyjęte spod zabudowy. Tak więc tak jak ta Pani pisała, proszę mieć pretensje do samych siebie.
Mam też nadzieję że Panowie zdają sobie sprawę z tego, że bierzecie odpowiedzialność za swoje posty, bo pomówienia jak wiadomo są karalne, zwłaszcza za pomocą środków masowego przekazu. Już pół biedy jeśli chodzi o tę biedną Panią - ale pomawiany jest też deweloper :) ja na jego miejscu tak bym tego nie zostawił
Ja z racji moich dość częstych objazdów po wrocławskich inwestycjach (zdjęcia, filmiki na YT) widziałem już naprawdę wiele różnie zlokalizowanych osiedli, budynków. I jest dla mnie oczywistym, że nie zawsze wizualizacje pokrywają się z rzeczywistością, co z resztą inwestorzy często sobie zastrzegają w umowach i na swoich stronach internetowych.
Ja wychodzę z założenia, że jak ktoś chce kupić mieszkanie, to zanim to zrobi dobrze sobie sprawdza otoczenie, widok ze swoich przyszłych okien itp. I że sprawdza przynajmniej mpzp wokół swojego budynku lub szerzej - osiedla na którym zamieszka.
Bez teorii spiskowych :)
Nie lubię tylko jednego - niepotrzebnej agresji i napinania się na siebie nawzajem, czy to na Forum, w internecie, czy w życiu prywatnym.
Żegnałam się już z tym tematem z racji tego, że to budowane osiedle właściwie mnie nie dotyczy, oraz z powodu bezzasadnego obrażania i pomawiania mnie na forum. Żałuję, że w ogóle z ciekawości zajrzałam na temat tej sąsiedniej inwestycji. Starałam się przełamać negatywne argumenty i powiedzieć obiektywnie jak mi się tam mieszka, że Kozia i jej okolice nie są miejscem dla zesłanych tam na siłę, ale naprawdę normalną i spokojną okolicą bez smrodów (nie licząc może małego incydentu z pożarem okolicznych magazynów rok temu, kiedy faktycznie przez pewien czas śmierdziało spalenizną). Niestety jak widać po moim przykładzie brak kultury prezentowany przez niektórych użytkowników może skutecznie obrzydzić dalsze interesowanie się tematem. Dziękuję jedynie Panu Orzechowi za tę małą interwencję, ale jak to się mówi na niektóre "przypadłości" nie ma lekarstwa.
Nie twierdzę że Pan Panie combo122 jest ograniczony jeśli chodzi o wybieganie myślami i planami w przyszłość, bo nie wiem na jakiej podstawie wybierał Pan mieszkanie akurat od tej strony (w końcu było kilka etapów budowy), ale na pewno jest Pan sam sobie winien. Gorzkie żale i lament że nie będzie już widoku na łączkę? A nie łaska było sprawdzić jakie przeznaczenie mają okoliczne grunty? Kupując mieszkanie specjalnie oglądaliśmy mapkę geodezyjną z zaznaczonymi działkami i ich oznaczeniami. Wiedziałam że ta działka, jak każda z możliwością zabudowy prędzej czy później skończy jak obecnie. To była kwestia czasu. Dlatego nie mam teraz takiego problemu, podobnie jak inni właściciele mieszkań od mojej strony - z mojej kuchni mam piękny widok na łąkę przy której od czasu do czasu biegają owce i gwarancję że nikt nigdy nic na niej nie postawi. A jeśli chodzi o odległość między budynkami z Koziej i brzozowego zacisza, to nie sądzę aby była większa niż pomiędzy budynkami na naszym osiedlu - mój balkon np. wychodzi na okna, bramę i garaże sąsiadów po drugiej stronie uliczki - to chyba normalne w nowych blokach.
Proszę więc nie wrzucać wszystkich mieszkańców do jednego worka - prawdopodobnie jedynie wy jako posiadacze mieszkań z widokiem na budowę macie teraz pretensje do świata - ja nie narzekam, m.in. dzięki zapobiegliwości moich domowników którzy dokładnie wszystko sprawdzili zanim zdecydowaliśmy się na zakup.
Pozwolę sobie jeszcze się zabawić w popularne w tym temacie dochodzenia - bardzo zastanawiający Panie combo122 jest fakt, że jest to Pana pierwszy post i od razu popiera Pan Pana Spirifera, którego nie potrafią obronić jego argumenty.
Przykre, że nie można normalnie wypowiedzieć się na forum, bo zaraz jest się zjadanym przez wrogów inwestycji - przypominam że temat nazywa się "Osiedle Brzozowe Zacisze", a nie "Przyszli mieszkańcy! Jak mi przez was źle". Pozdrawiam więc sąsiadów z opozycyjnej strony osiedla, czasami warto wszystko dokładnie posprawdzać. Dodam jeszcze, że z naszej strony nie mamy też problemów z parkowaniem :)
Orzechu dom developer to jedno ale pracownicy, oddelegowani na forum, jako "klienci" czy inni, to drugie. Stara jak swiat praktyka, nie wiesz o tym? Spirifer ma rację, ta pani o nicku Pufa idealnie pasuje do takiego wzorca. Wszyscy to robią, sztuczne naganianie dyskusji, wyrażanie opinii, że niby nie, ja nie pracuję tam ale podoba mi się .... I tak dalej. Naganna ale normalna praktyka. Ja mieszkam na Kozim i jesteśmu wściekli, bo lata całe mieliśmy piekny widok, pustą łąkę z jeziorkiem a teraz nam jeżdzą spychy i zaraz postawią domy pod oknami. Ale Pufie się podoba:)) No bez żartów. Jak sie ktoś podszywa pod "normalnego rozmówce" powinien jeszcze myślec. Ech, szkoda gadać.
Spirifer, proszę o zaprzestanie "osobistych wycieczek" w stosunku do innych uczestników tego Forum.
A przedstawicielem dewelopera jest na tym Forum użytkownik DOM.developer , który jest tu oficialnie zarejestrowany i nie musi ukrywać się pod innymi nickami.
Jest to jedno z nielicznych for internetowych, gdzie można porozmawiać, zapytać się bezpośrednio dewelopera, a nie snuć domysły, a często co gorsza również pomówienia.
Jednak pracuje Pani u dewelopera. Gdyby Pani mieszkała na Koziej, nie bylaby Pani szczęśliwa, że pod nosem, w miejscie pustego, zielonego pola i szerokiego widoku, rośnie napchane budynkami osiedle. Mieszkańcy Koziego są z tego powodu niezadowoleni, poza Panią, jak widać. Broni Pani inwestycji, która połowie mieszkańców osiedla Koziego zabierze widok i przestrzeń. Z kolektorów smierdzi i czasem solidnie. Autobus 403, owszem, parę minut pieszo ale po co, skoro daje to tylko podjazd do stadionu i konieczność przesiadki? Jak mam pani chorą babcie albo duże bagaże, jedynymi dojazdem do centrum jest autobus 103 i nic więcej. Bardzo Panią interesują wybory klientów: bardzo ciekawe podejscie, typowe własnie dla kogoś, kto chce sprzedawać mieszkania. Inwestycja będzie tutaj punktowana i komentowana na bieżąco. Żadne fuszerki nie ujdą płazem. A klienci muszą wiedziec, jakie są tutaj realia, droga pani od marketingu Brzozowego. Zacznijcie od własciwego wrysowania kierunku N oraz od dorobienia na tych pięknych wizualkach realnych budynków obok. Tam nie ma bezkresnej łąki, tylko z jednej strony osiedle Kozie a z drugiej chłopskie gospodarstwo i kolektor ściekowy. Żaden marketingowy bełkot o cudownej lokalizacji, spokoju i ciszy, znakomitym dojezdzie, 20 minut do centrum, tego nie zmieni.
Równie dobrze mogłabym napisać, że jest Pan sabotażystą z konkurencji :) Czy naprawdę każdy, kto nie popiera Pana jedynie słusznej racji jest pracownikiem dewelopera? To musi być straszne, żyć w przekonaniu spisku kierowanego w stronę potencjalnych kupujących. Od 6 lat mieszkam na tej ulicy. O tym, że nie jestem pracownikiem dewelopera nie będę Pana przekonywać, bo Pan i tak wie lepiej. Jakby ktoś był zainteresowany - Pan raczej nie jest,przecież Pan wie wszystko najlepiej - oświadczam, iż nieprawdą jest obecność smrodliwego zapachu, mieszkam przy takim kolektorze na koziej, jakoś mi nic nie śmierdzi. Jak pisałam - MIESZKAM tam, nie musi mnie Pan uświadamiać jak daleko mam do węzła i ile autobusów jeździ w okolicy, pod samym nosem faktycznie jeździ tylko 103, ale już Pan nie napisze, że po (góra)5 minutowym spacerze jest się już na przystanku 403. Pana słowo musi być ostatnie, osobiście szkoda mi czasu na wykłócanie się z Panem i nie będę już Pana więcej wyprowadzała z błędu. I tak każdy potencjalny nabywca jakiegokolwiek mieszkania sprawdza okolicę, plany, jedzie obejrzeć ewentualną budowę, sprawdza prospekt informacyjny. Przecież oczywistą prawdą jest, że każdy deweloper chce się zareklamować jak najlepiej i przy zakupie trzeba zdać się na własny rozsądek. Jak klientowi się nie podoba - szuka mieszkania gdzie indziej, a nie na siłę kupuje i narzeka jak mu źle się tam mieszka. Ale co ja tam wiem, przecież ja nie mieszkam w okolicy oraz jestem PRACOWNIKIEM dewelopera :) Na koniec, życzę udanego śledztwa na budowie, może po kilku interwencjach przesuną dla Pana kilka bloków, a i prace ruszą pełną parą. Przepraszam forumowiczów za sarkazm, ale sytuacja aż się prosi ;)
widać od razu że Pani Pufa to pracownica działu sprzedaży dewelopera. Żałosne próby malowania rzeczywistości. Tak, istotnie, na planie widać bardzo wyraźnie budynki z Koziej, nie widać budynku z Północnej ale po co? na wizualizacjach, tych pięknych, z zieloną trawą nie ma jednak śladu po budynkach z Koziej czy północnej. Jest przestrzeń, pusto wokoło. Typowo marketimgowy, kłamliwy chwyt. I pisanina o bliskości węzła komunikacji przy stadionie. To prawie 3 kilometry, Pani Pufo. Pod osiedlem będzie jechał tylko jeden autobus, linia 103. Nic tam więcej nie jezdzi. Nic. Nie pisze Pani też o kolektorze ściekowym na polu i obok osiedla. Jesienią z tego kolektora śmierdzi w całej okolicy. No ale po co pisać, jak jest naprawdę. ważne, zeby dobrze sprzedać.
Pani Spirifer, daje się Pani nieść emocjom. Zacytowałabym kilka Pani odpowiedzi co do orientacji tego planu i sukcesywnych ich zmian, ale najzwyczajniej mi się już nie chce, bo to czcza dyskusja. Na planie wyraźnie widać budynki z koziej, z resztą kto normalny kupuje "kota w worku" - nie jadąc wcześniej na budowę i nie zapoznając się z sytuacją obok. ALE nim Pani zacznie kogoś oskarżać proszę może jeszcze raz przejrzeć wizualki - na których budynki z koziej SĄ widoczne. Zdjęcia wrzucać nie będę bo szkoda czasu, Pani racja jest jedyna i słuszna. Skoro jest Pani tak bardzo niezadowolona z postawy i profesjonalizmu dewelopera może warto poszukać innej inwestycji, gdzie nie będzie musiała Pani codziennie kontrolować czy ktoś na budowie pracuje - czy też nie.
uczciwie byłoby też zarysować pełną sytuację w otoczeniu, tam są bloki, domy, niektore budynki Brzozowego wręcz wejdą oknami na Kozie, pozbawiając prywatności mieszkańców obu osiedli. Wiadomo: deweloper kupuje działkę i chce ją maksymalnie zabudować, wiec domy stawia jak najbliżej. Tego na tych pięknych wizualizacjach nie ma, prawda? dokoła piekna zielona trawa tylko. Pełnia rozkoszy. A to nieprawda.
gdzie napisalem ze 45 stopni? czyta Pan ze zrozumieniem? napisalem, ze polnoc nie wskazuje polnocy, ze odchylenie powinno być (według tego, co na szkicu) "do góry". prosze tutaj nie wprowadzać nieporzebnych wycieczek osobistych,. pełnych jadu i ironii. Może reprezentuje Pan dewelopera, wtedy rozumiem. Więc Panie Deweloperze, mapkę należy poprawić.
Może zamiast wszczynać awanturę na forum, przejedzie się Pan do nich na budowę z dobrze Panu znanym kompasem i sobie podyskutujecie. Bo jak dla mnie ciężko jest ocenić czy odchylenie sięga 45, 20 czy 5 stopni zza płota. A odnoszę również wrażenie, że wartości te zmieniają się w Pana mniemaniu w zależności od Pana nastroju.... Na prawdę chyba lepiej to wyjaśnić poza forum, na pewno będzie szybciej.
"Spirifer" napisał: No to weźcie sie do roboty, panie Dom, bo na razie wykopaliscie jame w ziemi a roboty dzis stoją. Co do orientacji: nie ma zgody na takie warcholskie pomyłki.
No to weźcie sie do roboty, panie Dom, bo na razie wykopaliscie jame w ziemi a roboty dzis stoją. Co do orientacji: nie ma zgody na takie warcholskie pomyłki. Powiekszanie w google nie ma sensu, to powinno być wymierzone w terenie. Okaze sie wówczas, ze w stosunku do rysunku, północ jest bardziej odchylona "ku gorze". Tutaj pięć stopni robi róznice, jak deweloper zapewne wie, chocby własnie dla doświetlenia lokali.
Doprawdy nie wiem jak wytłumaczyć iż zamieszczony plan zagospodarowania wraz z zaznaczonymi stronami świata jest jak najbardziej PRAWIDŁOWY:) Wystarczy nawet w google maps wpisać Maślicka 181 i powiększać mapę, aż pojawi się Poznań, by być pewnym, że plac zabaw znajduje się dokładnie od strony północnej :) W ostateczności można z kompasem odwiedzić plac budowy:)
To rzeczywiście warto by wyjaśnić. Zmiana kąta nastawienia róży wiatrów może mieć wpływ na spełnienie normy świetlnej wymaganej dla mieszkań. Ta na planie wydaje się, że gwarantuje normatywne doświetlenie mieszkań. Ale pytanie czy tak będzie jak zostanie ona prawidłowo naniesiona.
nie przesadzajmy z tym, po prostu plan zrobiony jest niechlujnie. Jak Pani zobaczy gdzie jest zachód, chocby z osiedla Koziego z okiem, to zobaczy Pani słońce wyraźnie na prawo, stojąc plecami do tej nowej inwestycji. Toteż północ musi byc do zachodu prostopadła, prawda? W tej sytuacji te budynki musiałyby stać po skosie działki a stać bedą, co sugeruje wykop na fundament, równolegle do dłuższego boku działki. Prosto mówiac: jak patrzy pani na ten szkic planu, gdzie strzałka N skierowana jest w lewo, powinna ona byc skierowana w lewo ale do góry, jakies 20 stopni przynajmniej. To ma znaczenia dla ludzi, dla ktorych wazne jest doświetlenie lokali mieszkalnych, prawda?
Po pierwsze - Panie również żyją na tym forum, do "Pana" mi daleko.
bliski północy, czyli budynki(e-j) idą na wschód(bądź zachód, już się pogubiłam)...? a może wszyscy się mylą, trzeba napisać do prezydenta żeby wydał jakieś zarządzenie że wszystkie plany, mapy będące w sprzedaży, plany deweloperów(podkreślam liczbę mnogą), wszystko-wszystko pokazuje złą stronę świata, bo Pana kompas pokazuje inaczej... Przyznam się, kompasu nie posiadam, nie pójdę, nie sprawdzę, ale wszystkie mapy pokazują północ tam, gdzie owy deweloper na swoim planie. Pewnie że mogą być jakieś odchylenia kilku(może nawet nastu) stopni w rozlokowaniu kierunków świata na tym planie czy innych, ale nikt nie popełni omyłki że zamieni północ ze wschodem, bądź zachodem ( jak Pan sugeruje Dom.deweloperowi)
Ale może faktycznie najlepiej zasięgnąć języka u samego dewelopera :)
^ ^ Może skierować wszystkie pytania i wątpliwości do dewelopera? DOM.developer ma konto na InvestMapie, proponuję wysłać prywatną wiadomość i podejrzewam, że deweloper na pewno w najbliższym czasie udzieli szczegółowej odpowiedzi i rozwieje wszelkie wątpliwości. Dzięki temu skorzystają wszyscy Użytkownicy.
prosze sie udac tam z kompasem po prostu, jesli Pan umie sie nim poslużyc. w zadnym wypadku przebieg tego budynku nie jest N. Owszem to kierunek bliski N ale nie N.
Napiszę ponownie. Maślicka od ronda biegnie mniej lub bardziej na północny-zachód, na wysokości ul.północnej leci już tylko na zachód. Oznaczenie kierunku na mapie jest DOBRE. Mieszkam obok, jakimś dziwnym trafem mój deweloper również określił północ w tym samym kierunku tak jak dom.developer. Proszę sobie sprawdzić swój plan Wrocławia...
"pufa" napisał: kierunek na planie jest dobry, wystarczy popatrzeć chociażby na google maps, w-e biegnie po maślickiej, nie prostopadle do niej
Nie jest dobry. Maslicka biegnie W-E na odcinku z kostki, pod AOW i dalej w stronę Śliwowej. Potem zakręca pod kątem nie niemal prostym na wysokosci Północnej i biegnie na południe. Budowa jest zlokalizowana na odciinku, gdzie Maślicka biegnie N-S. Co oznacza, ze orientacja na rysunku jest zła, działka bowiem krótszym bokiem prostokąta przylega do Maslickiej.
ten plan jest zle zorientowany. Dluzsza oś osiedla nie moze biec, tak jak północ na tym szkicu, bo działka jest prostokątna i dłuższa jej oś biegnie w linie W-E. Ma ktoś własciwy plan?