Ze względu na trwające od kilkunastu tygodni negocjacje polskiego rządu z koncernem Daimler w sprawie budowy wielkiej fabryki silników Mercedes-Benz w Jaworze pod Legnicą, wstrzymane są na razie plany inwestycyjne kilku kooperantów tego koncernu, którzy to planują budowę kilku fabryk na Dolnym Śląsku. Tylko te kilka firm, o których jest już wiadomo, to około 100 mln euro nakładów inwestycyjnych i około 600-800 dodatkowych miejsc pracy.
Plany Daimlera
Przypomnijmy, w Jaworze ma powstać pierwsza w Polsce fabryka silników Mercedesa. Koncern Daimler AG postanowił zainwestować w Jaworze w I etapie 500 mln euro.
Jak ocenia w rozmowie z wnp.pl Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w sumie w fabryce i jej otoczeniu będzie pracowało może nawet 3 tys. ludzi.
– " Na potrzeby tej inwestycji będzie pracować kolejnych kilka, a nawet kilkadziesiąt fabryk i zakładów branży motoryzacyjnej, które będą dostarczały jakieś elementy silników. To jedna z największych prywatnych branż w Europie wydających pieniądze na badania i rozwój. Mówimy o 40 mld euro. Poza tym ta branża powoduje rozwój kilku kolejnych branż, np. tworzyw sztucznych, lekkich stopów, czy chemii" – wyjaśnia Faryś.
– "W jego ocenie, w wypadku fabryki powodującej w tzw. pierwszym kręgu zatrudnienie ok. 1,5 tys. osób – a o takiej liczbie mówi się w przypadku Daimlera – aktywizuje się cała okolica".
Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego jest również przekonany, że pracownicy fabryki będą dobrze zarabiać. – "Żaden z dużych producentów nie pozwala sobie na to, żeby płacić 1200 zł jak to się czasami czyta w internetowym hejcie. To są bzdury" – mówi w rozmowie z portalem wnp.pl.
Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego jest również przekonany, że pracownicy fabryki będą dobrze zarabiać. – "Żaden z dużych producentów nie pozwala sobie na to, żeby płacić 1200 zł jak to się czasami czyta w internetowym hejcie. To są bzdury" – mówi w rozmowie z portalem wnp.pl.