Jak wynika z najnowszego raportu Szybko.pl, Metrohouse i Expandera, zainteresowaniem nabywców cieszą się mieszkania o większej powierzchni ok. 60-65 mkw. Na zakup nieruchomości na gdańskim rynku przeznaczamy o 9% większe kwoty niż rok temu. W ogólnej liczbie transakcji można zauważyć coraz większy udział mieszkań nabywanych w celach inwestycyjnych. Osoby planujące zaciągnięcie kredytu hipotecznego powinny się liczyć z tym, że będzie on droższy i trudniej dostępny niż w tym roku.
Znaczne podwyżki w GdańskuW Gdańsku cena metra kwadratowego mieszkania wzrosła w ciągu ostatniego roku o niemal 5%, czyli 260 złotych. To jedna z największych odnotowanych podwyżek spośród monitorowanych miast. Jedynie w Łodzi ceny mieszkań wzrosły bardziej (5,6%). W cenie poniżej średniej rynkowej wystawionych jest 53% wszystkich nieruchomości. – Droższe lokale, których wartość w ofercie przekracza 10 tys. zł za metr kwadratowy stanowią około 3,5% wszystkich mieszkań z tzw. drugiej ręki – mówi Marta Kosińska, ekspert Szybko.pl. – Są to przede wszystkim apartamenty na Starym Mieście, Śródmieściu i te zlokalizowane blisko wybrzeża.
Wybieramy większe mieszkaniaW końcówce roku przeważały transakcje w cenach od 250 do 350 tys. zł. Co ciekawe, nabywcy chętniej decydowali się na zakup większych niż zazwyczaj nieruchomości. Wybierano lokale o powierzchni 60-65 mkw. – Zainteresowaniem cieszyły się zarówno mieszkania w blokowiskach z wielkiej płyty, jak i znacznie droższe lokale w nowym budownictwie. W skali ostatnich dwunastu miesięcy według naszych wyliczeń kupowane mieszkania są droższe o 9%. Obecnie średnia cena za mkw. w transakcjach z ostatnich 3 miesięcy wynosi 5 361 zł za mkw. – komentuje Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. Specyfika lokalnego rynku powoduje, że coraz większy udział w transakcjach stanowią mieszkania nabywane w celach inwestycyjnych. Oprócz Trójmiasta popularne są też okoliczne miejscowości, gdzie dzięki niższym cenom udaje się uzyskać nawet wyższą rentowność niż w Gdańsku czy Gdyni.
W nowym roku może być trudniej o kredytOsoby, które w najbliższym czasie planują kupić mieszkanie w Gdańsku prawdopodobnie będą musiały się pogodzić z tym, że ich kredyt będzie droższy niż w sytuacji, gdyby zaciągnęli go jeszcze w listopadzie br. W przypadku mieszkania o powierzchni 60 mkw. kupionego po przeciętnej cenie, koszt kredytu może wzrosnąć o ok. 23 922 zł. – Przyczyną tej negatywnej zmiany jest planowane wprowadzenie tzw. podatku bankowego. Banki w celu zrekompensowania sobie tego dodatkowego kosztu podwyższają marże, co przekłada się na wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych – mówi Jarosław Sadowski, ekspert Expandera. – Podwyżki wprowadziło już siedem instytucji, mimo że ustawa o podatku nie została jeszcze uchwalona. Banki argumentują to tym, że podatek będzie naliczany od aktywów, czyli nie tylko od nowo udzielonych kredytów, lecz także od tych, które zostały wypłacone przed wejściem w życie tych przepisów.
O kredyt będzie również trudniej. Po pierwsze dlatego, że wzrost oprocentowania powoduje spadek dostępnej kwoty zobowiązania. Po drugie od stycznia wzrośnie wymagany wkład własny (z 10% do 15%). Co prawda, banki nadal będą mogły udzielać wsparcia finansowego nawet na 90% wartości nieruchomości, ale będzie się to dla nich wiązało z dodatkowymi kosztami – konieczność wykupienia specjalnego ubezpieczenia. Dlatego najprawdopodobniej skurczy się lista banków, w których kredyt uzyskają osoby posiadające tylko 10% wkładu własnego.