Uwagi techniczne: - mały ten ogień był jak na "pożar wieżowca" :/ - pozoranci mogliby krzyczeć z okien - mało telebimów (a ten co był był bardzo mały) - awaria śmigłowca i drabiny w przeddzień ćwiczeń - dlatego nie zostały wykorzystane - aż stach się bać co by było gdyby naprawdę płonęło (ten śmigłowiec co był, to został ściągnięty z Nowego Sącza) :)
koncert okazał się beznadziejny ;( jedyne co było widać to głośniki. No i jeszcze ledwo słychać było
Mimo tego i mimo, że dwa razy padły mi baterie w aparacie, mam pozytywne wrażenia :)
Prawie dwie godziny trwało w piątek gaszenie pożaru zainscenizowanego na 15. piętrze Poltegoru. Ćwiczenia wyszły świetnie. Ale ratownicy mówią: Dobrze, że nie paliło się naprawdę.
Zorganizowane przez straż pożarną ćwiczenia były największymi manewrami z ratownictwa wysokościowego w Polsce. Przeznaczony do rozbiórki Poltegor doskonale się do tego nadawał. Przed godz. 10 z okna na 15. piętrze najwyższego wrocławskiego wieżowca zaczął wydobywać się dym.
Po kilkunastu minutach w budynku byli już strażacy i ratownicy medyczni. Jednocześnie trwało gaszenie i opatrywanie rannych. Na tych z najcięższymi obrażeniami czekało siedem karetek. Z pięter spadały kawałki rozbitych szyb.
Kilkadziesiąt osób, którym ogień odciął drogę ucieczki, ewakuował śmigłowiec straży granicznej. Reszta zjechała z ratownikami po linach kolejki tyrolskiej - z 22. piętra wprost do zaparkowanego 80 metrów od budynku samochodu. Wszystko zgodnie z planem.
- Przećwiczyliśmy zintegrowanie służb w przypadku takiej katastrofy i trudne metody ewakuacji - mówi młodszy brygadier Dariusz Kopa, rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej.
Ale dowodzący służbami przyznają się też do kilku zgrzytów. Do akcji nie włączył się policyjny śmigłowiec. - Zepsuł się - przyznaje Wojciech Wybraniec z dolnośląskiej policji. Nie dojechała też najwyższa, 53-metrowa drabina strażacka. - Jest w serwisie w Niemczech. Często się psuje, to awaryjny model - mówi Dariusz Kopa.
Biorący udział w akcji śmigłowiec Sokół należy do straży granicznej i przyleciał aż z Nowego Sącza, bo na Dolnym Śląsku nie ma takiej maszyny.
Mariusz Rzepecki, ratownik zawodowy i instruktor z wałbrzysko-kłodzkiej grupy GOPR, uczestnik ćwiczeń: - Na co dzień pracujemy w warunkach, w których od szybkości działania zależy ludzkie życie. Nie mamy helikoptera. Czasem korzystamy z policyjnego Mi-2, albo z maszyny Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Oba nie sprawdzają się jednak w trudnych warunkach.
O tym, że helikopter jest we Wrocławiu niezbędny, otwarcie mówią też strażacy. Dariusz Kopa: - Gdyby Poltegor zapalił się naprawdę, musielibyśmy gasić go do dołu i przebijać się przez piętro, na którym wybuchł pożar. Wtedy jednak akcja trwałaby znacznie dłużej.
Prof. Krzysztof Kubiak z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Edukacji, ekspert do spraw bezpieczeństwa: - Służby pokazały podczas tego ćwiczenia, co mogą, a ćwiczenia - czego nie mogą.
Ćwiczenia obserwował też wojewoda Krzysztof Grzelczyk: - Czekam na raport i liczę na to, że dowiem się nie tylko, co wyszło dobrze, ale też z czym są problemy. Na Dolnym Śląsku mamy świetnych ratowników, ale rzeczywiście jest problem ze sprzętem. Na razie musimy korzystać z tego, co jest na miejscu - czyli w razie jakieś katastrofy użyć sprzętu znajdującego się najbliżej, np. wojskowego. Ale jeśli służbom niezbędny jest nowy śmigłowiec, to ja poprę ich starania, by go dostali.
** Poltegor jest najwyższym wieżowcem we Wrocławiu. W styczniu ubiegłego roku budynek i otaczającą go trzyhektarową działkę kupił biznesmen Leszek Czarnecki. Zdecydował, że zburzy wieżowiec i na jego miejscu postawi wyższy i okazalszy Sky Tower. Przed rozbiórką zgodził się udostępnić budynek jako poligon dla służb.
Jak przebiegały ćwiczenia
Godz. 8.15. Od strony hotelu Wrocław stoją już namioty, wozy straży pożarnej i policjanci. Od strony ul. Powstańców pojawił się tłumek ludzi.
Godz. 9.45. Blisko wieżowca kręcą się pozoranci - ubrani na sportowo, ale ucharakteryzowani na ofiary pożaru. Na placu przed Poltegorem jest już kilkaset osób, przyszli oglądać ćwiczenia w większości grupkami. Niemal wszyscy mają aparaty fotograficzne lub kamery. Wokół stoi kilkadziesiąct radiowozów i wozów straży pożarnej - głównego organizatora ćwiczeń. Wszystkie ulice wokół wieżowca są przejezdne.
Godz. 9.57. Z Poltegoru buchnął dym. Strażacy dowiedzieli się, że w całym budynku jest ok. 300 osób.
Godz. 10.35. Nad Poltegorem krąży śmigłowiec straży granicznej. Ma zabrać z dachu budynku płonącego na 15. piętrze około 30 osób i przenieść je na plac od strony hotelu Wrocław. Strażacy działają w budynku - widać wybite szyby i lejącą się wodę.
Godz. 11.00. Kolejka linowa jest już zamontowana. Liny połączyły 22. piętro z samochodami stojącymi pod budynkiem. Po linach mają zjeżdżać ludzie uwięzieni w budynku. W międzyczasie helikoprte ewakuował z dachu kilkanaście osób - po każdą z nich na linie spuszczał się ratownik.
Godz. 11.25. Trwa ewakuacja z budynku i kolejką, i śmigłowcem.W tej chwili ofiarom pożaru udzielana jest pomoc medyczna w namiotach rozstawionych przed budynkiem. Obok nas przemknął żwawo mężczyzna, który na ramieniu miał opaskę z napisem "Zgon".
Godz. 11.30. Już wiadomo, o co chodzi z tym "Zgonem" - podczas wybuchu pożaru na 15. piętrze zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
Godz. 11.40. Przez megafon rozległ się komunikat o zakończeniu ćwiczeń. Ich przebieg zostanie oficjalnie podsumowany podczas konferencji prasowej.
Godz. 12.20. W tej chwili kierownik ćwiczeń st. brygadier Andrzej Szcześniak składa raport zastępcy komendanta głównego straży pożarnej.
Oto moja skromna porcja zdjęć... Mam nadzieję, że są ciekawe ;) Jak się okazało 10krotny zoom to czasem za mało :/ Ciekawe czy gdzieś będą dostępne zdjęcia(filmy) z środka (te co pokazywali na telebimie). Niektóre były naprawdę świetne :)
W piątek w Poltegorze wybuchnie pożar. Ogień w wysokim na 125 metrów wieżowcu zacznie się rozprzestrzeniać na 15. piętrze. Będą ranni. W akcji ratunkowej wezmą udział strażacy, antyterroryści i dwa śmigłowce. Nikomu nie powinna stać się krzywda: to tylko największe ćwiczenia z ratownictwa wysokościowego w Polsce.
O godz. 10 straż pożarna dostanie sygnał o pożarze. Chmury dymu z teatralnych zadymiarek i świec dymnych będą widoczne nad całym miastem.
Młodszy brygadier Dariusz Kopa z dolnośląskiej straży pożarnej: - Ratownicy będą mieć trudne zadanie. Poza gaszeniem ognia konieczna będzie też ewakuacja około 30 osób z dachu Poltegoru i pomoc medyczna dla rannych wyprowadzonych z budynku na ulicę.
W ratowaniu uwięzionych na dachu pracowników Poltegoru pomogą funkcjonariusze Straży Granicznej. Przylecą śmigłowcem Sokół.
W akcji wezmą też udział policyjni antyterroryści i goprowcy.
Chorąży Renata Hulok z sudeckiego oddziału Straży Granicznej: - Wykorzystamy kilka metod ewakuacji, na przykład za pomocą kolejki tyrolskiej. Na 22. piętrze budynku będą założone dwie liny, po których do samochodu, stojącego w odległości około 80 metrów od Poltegoru, będą zjeżdżać ewakuowani ludzie.
Prof. Krzysztof Kubiak z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej "Edukacja", specjalista do spraw bezpieczeństwa: - Ćwiczenia organizowane w rzeczywistych obiektach mają ogromne znaczenie. Dzięki nim służby ratownicze i policja mogą zdobyć nowe umiejętności i doświadczenia. Wysokich, nowoczesnych budynków będzie powstawać coraz więcej. To w większości tzw. budynki inteligentne, ale nawet w takich nie można wykluczyć pożaru, katastrofy budowlanej czy ataku terrorystycznego.
Poltegor jest najwyższym wieżowcem we Wrocławiu. W styczniu ubiegłego roku budynek i otaczającą go trzyhektarową działkę kupił biznesmen Leszek Czarnecki. Zdecydował, że zburzy wieżowiec i na jego miejscu postawi wyższy i okazalszy Sky Tower. Przed rozbiórką zgodził się udostępnić budynek jako poligon dla służb.
Piątkową akcję ratunkową wrocławianie będą mogli oglądać na kilku telebimach. Organizatorzy transmisji przewidują, że na plac pomiędzy Poltegorem a hotelem Wrocław może przyjść nawet kilka tysięcy osób. Po ugaszeniu pożaru strażacy zapraszają wszystkie maluchy na wspólny piknik z okazji Dnia Dziecka. A o godz. 18 na dachu Poltegoru zagra zespół IRA.
W przededniu wielkich ćwiczeń gaśniczych w Poltegorze, strażacy i urzędnicy miejscy zastanawiali się, jak służby ratunkowe przygotowane są na wypadek pożaru w wysokim budynku.
To najstarszy działający wóz strażacki w Polsce. Ma już prawie 40 lat. Nic więc dziwnego, że akcje z jego użyciem są dla strażaków prawdziwym wyzwaniem.
O wrocławski zabytek upominają się już muzea, a strażacy upominają się o nowszy sprzęt.
Zapowiadane piątkowe ćwiczenia na płonącym budynku czyli na Poltegorze, będą możliwe tylko dzięki uprzejmości ... Straży Granicznej. We Wrocławiu ratowniczego śmigłowca , koniecznego w akcji, po prostu nie ma.
Najnowszy wóz wrocławskiej straży pożarnej to prawdziwe techniczne cacko. Ale drabina ma zaledwie 30 metrów - co oznacza, że jej koniec sięga tylko 8 piętra.
Do dyspozycji wrocławskich strażaków jest także dłuższa, bo ponad 50-metrowa drabina.
Drabin sięgających tak wysoko, jak mający powstać za trzy lata Sky Tower, oczywiście, nie ma nigdzie na świecie. Bo też i nie ma takiej potrzeby – drapacze chmur to tak zwane budynki inteligentne.
Wiceprezydent Wrocławia - Wojciech Adamski zapewnia, że strażacy nowoczesny sprzęt otrzymają, choć jak mówi, lepiej, żeby nigdy nie musieli z niego korzystać.
Reporter Paweł Wilk
tvp3wroclaw
W najnowocześniejszym wozie wrocławskiej straży drabina ma zaledwie 30 metrów.
Liczę na relację forumowiczów w postaci fotek :P:D bo z pracy raczej nie uda mi się urwać aaaale ten dźwig będzie robił wrażenie jak jego ramię znajdzie się ponad dachem poltka
Najwyższy budynek we Wrocławiu będzie znikał przez 7 miesięcy.
Aż pozostaną po nim tylko archiwalne fotografie
Waży 30 tysięcy ton, ma 92 metry wysokości do dachu i 22 piętra. Rozbierze go pięćdziesięciu ludzi uzbrojonych w młoty i szczęki hydrauliczne, palniki acetylenowe, trzy koparki, w tym dwie zdalnie sterowane, i największy dźwig w mieście
Wszystko po to, żeby przez 7 miesięcy, piętro po piętrze, rozebrać Poltegor. Dlaczego w ten długi i kosztowny sposób? Powody są dwa. Pierwszy to bezpieczeństwo. Konstrukcja budynku jest tak solidna, że trzeba by naprawdę dużej ilości materiałów wybuchowych. Po drugie – pieniądze. – Rozbieranie jest droższe niż wysadzenie. Ale jeśli policzyć konieczność płacenia ewentualnych odszkodowań, to metoda jest tańsza – przyznaje z uśmiechem Rafał Gulka, wiceprezes LC Corp, firmy najbogatszego wrocławianina Leszka Czarneckiego.
Megadźwig
Rozbieranie symbolu Wrocławia rozpocznie się w przyszłą sobotę, tuż po największych manewrach strażackich w Polsce. – Zmontujemy specjalnie ściągany do tego celu dźwig z Belgii. Będzie miał ponad 100 metrów wysokości, bo jego hak musi się znaleźć nad dachem Poltegoru – mówi Marcin Miazga, szef firmy rozbierającej budynek. Na razie nie sięga jeszcze tak wysoko. Bo do ćwiczeń strażacy będą używali helikopterów i po linach będą spuszczali się na dach. Dlatego dźwig, który jest w stanie podnieść ładunek o wadze 50 ton na wysokość 100 metrów, zostanie całkowicie złożony dopiero w połowie przyszłego tygodnia. Dopiero po tym na dach trafią trzy koparki. Jedna tradycyjna i dwie zdalnie sterowane. – Operator będzie mógł je obsługiwać z dołu. Dzięki temu nie będzie narażony – tłumaczy Marcin Miazga.
Trzy koparki
To właśnie one będą kluczem do rozbiórki. Dźwig postawi je na centralnej części budynku, która jest rdzeniem jego konstrukcji. Prawdopodobnie tylko ona jest bowiem w stanie unieść ciężar trzech maszyn, których waga może dochodzić do 25 ton. Dla porównania pusty TIR waży 10, a załadowany około 40 ton. Właśnie koparki, kawałek po, będą rozbierać piętra Poltegoru. Ale niesamodzielnie. Wspomagać je będą ludzie. To oni już od kilku tygodni tną rury i inne części instalacji w częściach biurowych Poltegoru. Ręcznie rozbierać trzeba także np. 1200 drzwi prawo- i lewoskrzydłowych, które firma rozbiórkowa za darmo rozdaje domom dziecka i innym instytucjom, jeśli się do niej zgłoszą. Główny ciężar spoczywać będzie na maszynach. To one stojąc w centralnej części budynku (rdzeń), będą zrywały stropy. Potem przy użyciu szybów wind gruz będzie zrzucany na dół. Do tego momentu rozbierane piętro będzie miało jeszcze elewację (czyli ściany), żeby z jednej strony przy rozbiórce nie przeszkadzał wiatr, a z drugiej, żeby nie spadały drobne odłamki. Drugą fazą rozbioru piętra będzie demontaż, przy użyciu koparek, stalowych dźwigarów i podpór – osi konstrukcji części biurowych. Ich części będzie na dół sprowadzał dźwig. Gdy zniknie już całe piętro w części biurowej, koparki specjalnymi gryzakami, będą kawałek po kawałku odłupowywać beton z części środkowej. Aż będą mogły zająć się kolejnym piętrem. Ten schemat będzie się powtarzał aż do parteru. – Liczymy, że początkowo demontaż piętra będzie nam zajmował 3 do 4 tygodni. A pod koniec tydzień lub półtora – mówi Marcin Miazga.
Na koniec fundamenty
Na koniec zostaną niezwykle solidne fundamenty. Tutaj też nie pojawią się ładunki wybuchowe. Kawałek po kawałku będą je rozrywać te same koparki. A potem zostanie jeszcze tylko zostanie wyciągnięcie z ziemi 500 filarów konstrukcyjnych. Pod koniec grudnia w miejscu Poltegoru będzie już tylko pusta dziura w ziemi.
Niebiańska wieża
Na miejscu Poltegoru stanie najwyższy budynek mieszkalny oraz w kategorii do dachu (nie uwzględniając iglic i anten) w Polsce. Na Starym Kontynencie wyżej można mieszkać jedynie w moskiewskim Triumph-Palace. Dach wrocławskiego Sky Tower znajdzie się 220 metrów nad ziemią. Dla porównania Poltegor z 92 metrami wysokości jest obecnie 20. na liście najwyższych budynków w Polsce. Sky Tower będzie kompleksem składającym się z kilku części. W najwyższej, 56-piętrowej, położonej przy Dolnośląskim Centrum Onkologii będą same mieszkania – 250. W całym kompleksie będzie ich łącznie 700. Biur będzie mniej. Zajmą trochę ponad 36 tysięcy metrów kwadratowych. To nawet nie dwa razy tyle, ile w tej chwili mieści się w Poltegorze. Większość z nich znajdzie się w wieży najbliższej skrzyżowania ulic Wielkiej i Powstańców Śląskich. Na parterze i dwóch dolnych piętrach znajdą się sklepy. Na dolnych piętrach będzie także centrum rozrywkowe z 25-metrowym basenem. Drugi powstanie w łączniku między najwyższą a najniższą wieżą – na wysokości 90 metrów. Całkowita powierzchnia obiektu to około 300 tys. metrów kwadratowych, czyli prawie dwa razy więcej niż Pałacu Kultury. Budowa ma kosztować 400 milionów dolarów. LC Corp sfinansuje ją w 25 procentach ze środków własnych, w 75 proc. – z kredytu. Całość ma być gotowa za trzy lata – do końca czerwca 2010.
Konstrukcja kolosa
Żeby zrozumieć, jak będzie rozbierany Poltegor, trzeba wiedzieć, jak go zbudowano. Najniżej, jeszcze pod fundamentami, jest około 500 betonowych pali wbitych w grunt. Mają stabilizować budynek. Powyżej nich jest gruba na ponad 3 metry warstwa fundamentów z niezwykle gęsto zbrojonego betonu. Nie oznacza to, że w betonie zatopione są czołgi, ale specjalne stalowe pręty zwane właśnie zbrojeniowymi. W konstrukcji naziemnej części budynku najważniejszy jest żelbetowy rdzeń, ze ścianami grubymi na 45 cm. W tym rdzeniu, położonym centralnie wobec reszty budynku, zlokalizowane zostały windy. Na tym rdzeniu opierają się poszczególne piętra. Każde ze skrzydeł, w których znajdowały się biura, ma stalowy szkielet. To na nim przede wszystkim opiera się konstrukcja części biurowych. Choć oczywiście każde piętro ma sufity zdolne unieść ludzi pracujących powyżej i mocne ściany, czyli elewację, która przez 25 lat opierała się mocnym wiatrom.
Pożar i koncert
Jutro najpierw o godz 10 strażacy podpalą budynek, żeby podczas spektakularnej akcji z użyciem śmigłowców go ugasić. Potem, o godz. 18, na dachu Poltegoru zagra IRA – popularny polski zespół rockowy. Na koncert wejdzie tylko 50 osób, tych, które wygrały zaproszenia w Polskim Radiu Wrocław i w naszej gazecie. Reszta wrocławian posłucha IRY z głośników zamocowanych na dachu wieżowca. Muzyka będzie się niosła na ok. 4 kilometry od budynku.
Bartłomiej Knapik, (KW) - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
ROCK kruszy mury koncert, recital od 2007-06-01 do 2007-06-01
Miejsce: Poltegor Organizator: Polskie Radio Wrocław 1 czerwca 2007
* Rozpoczęcie symulacji pożaru Poltegoru - godzina 10:00 * Koncert zespołu IRA - godzina 18:00
Zespół IRA zagra rockowy koncert na szczycie płonącego wieżowca.
Muzycy wystąpią we Wrocławiu 90 metrów nad ziemią. Ekstremalny koncert pod hasłem "ROCK kruszy mury" 1 czerwca zorganizuje Polskie Radio Wrocław. Potem najwyższy budynek na Dolnym Śląsku przestanie istnieć.
Od początku pomysł koncertu na szczycie biurowca zafascynował muzyków zespołu IRA. - Dotychczas lubiłem mocne gitarowe riffy oraz amerykańskie samochody. Wiele wskazuje na to, że do tej listy dołączą teraz płonące wieżowce - żartuje Artur Gadowski, lider IRA.
Przed koncertem budynek wrocławskiego Poltegoru stanie w płomieniach. Scenariusz symulowanej akcji jest dramatyczny. Ogień ma pojawić się na piętnastym piętrze i szybko przenosić na wyższe piętra.
- Do akcji ratowniczej przystąpią najlepsi specjaliści straży pożarnej, wozy bojowe oraz śmigłowce ratownicze - mówi Piotr Cugier z Polskiego Radia Wrocław. Tak wysoki wieżowiec po raz pierwszy w Polsce stanie się poligonem dla straży pożarnej. Po zakończeniu akcji, na szczycie budynku wystąpi zespół IRA. Dopiero po rockowym koncercie obiekt zostanie całkowicie zburzony.
-Prekursoram „dachowych występów” był zespół The Beatles ze swoim legendarnym, pożegnalnym występem na szczycie londyńskiego biurowca Apple - mówi Jerzy Węgrzyn, dziennikarz muzyczny Polskiego Radia Wrocław. - Muzyka, którą gramy jest mocna i wyraźna, dlatego potrzebuje wyjątkowej oprawy - mówi Piotr Kamiński, szef programowy stacji. To jeden z powodów zorganizowania przez Polskie Radio Wrocław koncertu na szczycie płonącego wieżowca.
Moc aparatury oraz wysokość umieszczenia głośników sprawią, że muzyka będzie słyszalna w promieniu czterech kilometrów od budynku. Z wieżowca nadawany będzie też program Polskiego Radia Wrocław. Słuchacze stacji mogą znaleźć się w centrum wydarzeń. Codziennie na antenie rozdawane są ekskluzywne zaproszenia na koncert .
Poltegor (92 metry wysokości) został wybudowany 25 lat temu. Rok temu biurowiec i otaczającą go prawie 3-hektarową działkę kupił wrocławski biznesmen Leszek Czarnecki. Nowy właściciel zdecydował się wyburzyć obiekt i postawić na jego miejscu całkowicie nowy wieżowiec Sky Tower (około 200 metrów wysokości).
Partnerami akcji Polskiego Radia Wrocław są: Przedsiębiorstwo Budowlane Miazga, Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu oraz LC Corp.
Będę tam. Chciałbym usłyszeć piosenkę Niemena "Płonie stodoła"
Ta machina oblężnicza jest na prawdę potężna - dzisiaj przybyły nowe elementy konstrukcyjne: jakaś taka zjeżdżalnia ;) Ona będzie też do ściągania gruzu z góry??
1 czerwca w Poltegorze strażacy i służby ratownicze będą ćwiczyć akcję gaszenia wieżowca. Użyte zostaną duże wojskowe świece dymne i petardy symulujące wybuchy butli z gazem.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że akcja rozpocznie się o godzinie 10 na piętnastym piętrze budynku. W akcji weźmie udział kilkuset strażaków z Dolnego Śląska oraz oddziały wojska i brygada antyterrorystyczna.
– Oprócz podjętych na szeroką skalę ćwiczeń będzie to również spore widowisko dla mieszkańców. Użyjemy różnego sprzętu m.in. dużych świec dymnych, nastąpi również symulowana eksplozja butli z gazem – informuje Ryszard Wierzbowski, rzecznik komendy miejskiej straży pożarnej we Wrocławiu, który nie chciał zdradzać szczegółów ćwiczeń.
Wiadomo, że w akcji weźmie udział ok. 30 wozów bojowych straży pożarnej. Dowiedzieliśmy się, że budowane od kilku dni rusztowanie nie ma związku z akcją i powstaje na potrzeby rozbiórki budynku. – Wyburzanie rozpoczniemy 2 czerwca, ale nie chcę mówić o technicznych sposobach rozbiórki. Poinformujemy o tym opinię publiczną na konferencji prasowej, która odbędzie się w piątek – zapowiada Artur Wiza, odpowiedzialny za marketing w spółce Leszka Czarneckiego, właściciela Poltegoru
Po akcji między wieżowcem, a hotelem Wrocław rozpocznie się wspólny piknik połączony z Dniem Dziecka. Wezmą w nim udział strażacy i służby ratownicze, które uczestniczyły w akcji.
- Poltegor to pewien etap w moim życiu. Pamiętam jak za komuny na Barburkę zapraszano tu górników, którzy wychodzili w galowych mundurach chwiejąc się na nogach. W swoim czasie Poltegor rozsławiał miasto – mówi Marian Benc, od 30 lat właściciel warzywniaka na przeciwko wieżowca.