W wystawionych na sprzedaż obiektach magistratu znajduje się choćby departament infrastruktury, wydział komunikacji, edukacji, sportu czy biuro rozwoju Wrocławia.
- Budynki urzędu pójdą w leasing. Sprzedamy je firmie, która będzie nimi zainteresowana po cenie ustalonej w przetargu. Potem odda je nam w leasing, czyli je od niej wynajmiemy - tłumaczy Julia Wach z wrocławskiego magistratu. - Gmina przez 10 lat będzie płacić raty i czynsz dzierżawny za grunt, na którym stoją te nieruchomości. Potem będziemy mogli je odkupić. Nie stracimy kontroli nad budynkami, będziemy je dalej w niezmienionej formie użytkować i decydować o ich przeznaczeniu. Cena okupu będzie ustalona w umowie leasingu (w momencie sprzedaży), co uniezależni nas od wzrostu cen nieruchomości - dodaje.
Ogłoszenie o przetargu na budynki Urzędu Miasta Wrocławia: - ul. Świdnicka 56,
- ul. marsz. J. Piłsudskiego 45-47,
- ul. G. Zapolskiej 4/W. Bogusławskiego 6-8,
jest już na stronie internetowej UM. Ogłoszenie o przetargu jest także wywieszone również na tablicy ogłoszeń w siedzibie Urzędu Miejskiego na pl. Nowy Targ 1/8 oraz w dniu 8 września br. ukazało się w ogólnopolskiej gazecie Wyborczej. Firmy zainteresowane kupieniem budynków urzędu razem z urzędnikami mają czas do 2 listopada na złożenie pisemnych ofert.
Po co to ta sprzedaż? Urzędnicy twierdzą, że nie ma to nic wspólnego z kłopotami finansowymi budżetu. Chodzić ma o uzyskanie pieniędzy na inwestycje.
Na razie jednak nikt nie chce powiedzieć, o jakie inwestycje chodzi:
- Najpierw musimy zobaczyć ile pieniędzy uda się nam uzyskać na tej operacji. Dopiero potem zdecydujemy które zadanie z Wieloletniego Planu Inwestycyjnego zostanie przyspieszone - mówi Paweł Czuma, rzecznik prasowy urzędu miasta.
Jeśli przetarg się powiedzie magistrat będzie chciał wystawić na sprzedaż kolejne budynki.
Autor: Bartłomiej Knapik