[Wrocław] Nowy węzeł zagrożeniem dla niewidomych

tuWroclaw.com
Budowany z myślą o przyszłorocznym Euro węzeł przesiadkowy na skrzyżowaniu ulic Borowskiej, Ślężnej i Suchej od początku budowany jest z olbrzymimi kłopotami. Teraz okazało się, że na przystanku tramwajowym źle ułożono wypukły bruk, informujący osoby niewidome o odległości od torowiska.
Na przystanku autobusowym (przy Ślężnej w stronę parku Południowego) zostało to wykonane tak, jak na pozostałych przystankach w mieście. Tymczasem na tym tramwajowym w stronę (Glinianej) żółte płyty z wypustkami są ułożone zbyt blisko krawędzi torowiska. Osoby niewidome może to zmylić i spowodować tragedię. - To skandal, przecież takie brukowane fragmenty zawsze sugerują, że do torowiska zostało jeszcze kilkanaście centymetrów. A w takim przypadku mógłbym wpaść pod rozpędzony tramwaj - skarży się Marian Kotlarski, niewidomy od 20 lat.
Spółka Wrocławskie Inwestycje zajęła już się tym problemem. - Płytki ''stop'' na peronach tramwajowych i autobusowych zostały wykonane zgodnie z projektem, jednak nadzór inwestorski w trakcie realizacji zauważył niezgodność zaprojektowanych (i wykonanych częściowo) płytek ''stop'' z obowiązującymi we Wrocławiu zasadami regulującymi sposób ich wykonywania i polecił wykonawcy pod koniec września dostosować się do wytycznych - tłumaczy Marek Szempliński, rzecznik Wrocławski Inwestycji, które odpowiadają za budowę węzła.
Płytki na przystanku autobusowym zostały poprawione po interwencji urzędników, te na przystanku tramwajowym wciąż podlegają zaleceniu poprawy. Bez ułożenia ich w odpowiednim miejscu ta część prac nie zostanie odebrana przez nadzór.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy kłopot, jaki pojawił się na budowanym węźle przy dworcu PKS. Na początku października okazało się, że nie można tam bezpiecznie zamontować dachu na wiacie przystankowej, bo na jego środku inżynierowie w projekcie zaplanowali postawienie słupa oświetleniowego. Później robotnicy męczyli się z wadliwie zaprojektowanym odwodnieniem inwestycji. I wykonawca musiał czekać na specjalne materiały niezbędne do zakończenia prac. Zamiast więc oficjalnie planowanego zakończenia prac w sierpniu, termin przesunął się na koniec listopada. Na szczęście odbiory robót już się rozpoczęły.
Kłopoty pojawiły się także na sąsiedniej inwestycji - przebudowywanym przystanku tramwajowym na ul. Glinianej. Tu z powodu złego oznakowania kierowcy zamiast zatrzymywać się przed przystankiem, mieli zjeżdżać za zatrzymujące się przy peronie tramwaje. W efekcie zamiast tzw. przystanku wiedeńskiego wyszła antyzatoka. Dopiero gdy robotnicy zamontują barierki i pomalują wyniesioną część jezdni na czerwono, przystanek z prawdziwego zdarzenia stanie się wiedeńskim. - Wygląda na to, że stanie się tak już w najbliższych dniach - zapewnia Marek Szempliński.
Autor: Jarosław Garbacz