Marszałek obiecuje 300 mln zł na lokalne pociągi
Gdyby nie upór marszałka województwa, prace nad budową wrocławskiej kolei aglomeracyjnej już dawno by trwały – sugerował w maju w naszym portalu Jerzy Dul, naczelny dyrektor regionalnego oddziału Polskich Linii Kolejowych S.A. - Nieprawda – odpowiada marszałek Marek Łapiński. I tłumaczy, co samorząd wojewódzki robi dla kolei aglomeracyjnej.
Oto fragment naszej majowej rozmowy z Jerzym Dulem: Łukasz Medeksza: Co się stało z projektem Wrocławskiej Kolei Aglomeracyjnej?
Jerzy Dul: - W połowie zeszłego roku wspólnie z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem rozważaliśmy koncepcję wykorzystania istniejącej sieci kolejowej do przewozów aglomeracyjnych. Podpisaliśmy stosowne porozumienie. Ustaliliśmy, że zaczniemy od opracowania studium wykonalności modernizacji wrocławskiego węzła kolejowego. Zaprosiliśmy do współpracy marszałka województwa dolnośląskiego. Niestety, do dnia dzisiejszego nie mamy z jego strony żadnej odpowiedzi.
Czekacie na nią od roku?
- Tak. Bo w projekcie miały według naszej koncepcji uczestniczyć trzy podmioty: Miasto Wrocław, samorząd województwa oraz „moja” spółka Polskie Linie Kolejowe S.A. (PLK S.A.). Wstępnie ustaliliśmy, że każda ze stron ma wyłożyć na projekt po 3 mln zł na studium wykonalności. (...)
Na razie jednak studium nie powstaje.
- Bo cały czas czekamy na decyzję marszałka. Oczekujemy z jego strony jasnego stanowiska. Jeśli będzie negatywne, wtedy będziemy przynajmniej wiedzieli co robić dalej.
--------------------------------------------------------------------------------
CO NA TO MARSZAŁEK MAREK ŁAPIŃSKI?
Łukasz Medeksza: Dlaczego samorząd wojewódzki od roku nie odpowiedział na propozycję PLK S.A. i władz Wrocławia?
Marek Łapiński: Nieprawda. Wyjaśnię w czym jest problem! Samorząd województwa chce, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, wspomóc to zadanie kwotą 3 mln zł. Ale Wrocławski Węzeł Kolejowy, na którego modernizacji bardzo nam zależy, jest własnością PLK S.A. i leży na terenie miasta Wrocław. Inwestowanie w państwową infrastrukturę kolejową nie jest zadaniem samorządu województwa. Zgodnie z prawem nie możemy przekazać spółce żadnej dotacji. Tymczasem propozycja porozumienia, które otrzymaliśmy do podpisania od Urzędu Miejskiego i PLK S.A. przewiduje taki właśnie wariant, czyli jest niezgodna z prawem.
W związku z tym, od czasu kiedy zostałem marszałkiem, poszukiwaliśmy odpowiedniej formuły prawnej, która pozwoliłaby nam współfinansować opracowanie studium wykonalności tej inwestycji. Informowałem o tym prezydenta Rafała Dutkiewicza. Tyle że nie trwało to rok, a najwyżej trzy miesiące. Nie dziwię się jednak, że prezesowi Dulowi tak się to dłuży, więc nie wracajmy już do tej niefortunnej wypowiedzi.
Jeszcze raz podkreślam, że samorząd województwa chce wspomóc to zadanie kwotą 3 mln zł. Ustaliliśmy już formę, w jakiej możemy to zrobić. Przekażemy tę kwotę, jako dotację dla gminy Wrocław, a ona do spółki PLK S.A., jeżeli tylko otrzymamy od Urzędu Miejskiego nowy projekt porozumienia.
Równocześnie mamy szereg pytań, na które oczekujemy odpowiedzi ze strony PLK S.A., na przykład dotyczących tego, czy spółka będzie miała środki na realizację inwestycji, skoro nie ma ich na opracowanie studium wykonalności.
Ale co właściwie ma wspólnego samorząd wojewódzki z wrocławskim projektem systemu transportu aglomeracyjnego?
- Działania już realizowane przez samorząd województwa to fundament dla rozwoju kolei aglomeracyjnej w obrębie Wrocławia. Urząd Marszałkowski jest organizatorem kolejowych przewozów regionalnych na terenie Dolnego Śląska. Finansuje również wszystkie uruchamiane połączenia o charakterze aglomeracyjnym. Wprowadzony od grudnia 2007 r. rozkład jazdy pociągów, przygotowany i finansowany przez samorząd województwa wniósł nową jakość do oferty aglomeracyjnej. Na większości linii kolejowych wybiegających z Wrocławia zwiększona została częstotliwość kursowania pociągów, wprowadzono cykliczny rozkład jazdy w tzw. takcie 60-minutowym w szczytach przewozowych. Efekt tych działań to intensyfikacja przewozów kolejowych na linii Wrocław - Jelcz Laskowice, a równocześnie odciążenie przewozów drogowych w ciągu komunikacyjnym remontowanych ulic Krakowskiej oraz Strachocińskiej.
Przy okazji dodam, że do tej pory nie określono zasięgu aglomeracji wrocławskiej, a bez tego nie można zdefiniować zasięgu przewozów aglomeracyjnych w obszarze Wrocławia.
Członek zarządu województwa Grzegorz Roman oświadczył w maju, że zarząd zaopiniował pozytywnie wrocławski pomysł systemu transportu aglomeracyjnego. Czego dokładnie dotyczy ta opinia?
- Po pierwsze: zarząd po raz kolejny potwierdza, że województwo dolnośląskie jest od dawna gotowe do współpracy w tworzeniu transportu publicznego przyjaznego mieszkańcom Wrocławia, aglomeracji i regionu.
Po drugie: mamy zabezpieczone na ten cel pieniądze. Czekamy tylko na propozycję, jak, zgodnie z przepisami, miasto i PKP zamierza te środki wykorzystać.
Po trzecie: jesteśmy zainteresowani przede wszystkim realnym działaniem, które daje efekty, a nie tylko koleją „na papierze”.
Środki, jakie chcemy wydać do 2011 r. na to, aby Dolnoślązacy mogli korzystać z wygodnego systemu komunikacji kolejowej to prawie 300 mln zł, z czego 120 mln zł jeszcze w tym roku. Zarząd województwa ma więc pomysły, chce je realizować, ma na to fundusze, ma również konkretne efekty swoi dotychczasowych działań.
Czy to nie jest tak, że istnieją dwa konkurencyjne projekty: miejski (czyli Zintegrowany System Transportu Szynowego) oraz marszałkowski (przejmowanie i uruchamianie linii lokalnych – np. Wrocław-Trzebnica – przy wykorzystaniu szynobusów)? Czy nie da się tych dwóch projektów połączyć? Po co rywalizować, gdy można współpracować?
- Zdefiniujmy może, jakie projekty są „w toku” i czym się od siebie różnią. Z punktu widzenia mieszkańca aglomeracji wrocławskiej i tak nie ma znaczenia, kto co zrealizuje – byle dało się szybko, łatwo i wygodnie jeździć po Wrocławiu i okolicach. Bez korków, bez zbędnych przesiadek, tanio.
Samorząd wojewódzki zdecydował, że przejmuje infrastrukturę i rewitalizuje pasażerskie przewozy kolejowe na poszczególnych liniach, np.: Wrocław –Trzebnica – tam linia jest już przejęta, projekt jest w realizacji; Wrocław -Świdnica – trwają negocjacje w sprawie przejęcia. Obydwie te linie, jako jedyne wybiegające z węzła wrocławskiego, są liniami jednotorowymi i nie zelektryfikowanymi, czyli przystosowanymi właśnie do ruchu regionalnego. I takimi pozostaną.
Tymczasem projekt realizowany przez miasto Wrocław polega na intensyfikacji przewozów na liniach obecnie funkcjonujących, posiadających trakcję elektryczną.
Projekty realizowane przez samorząd województwa wzmocnią system transportu publicznego w aglomeracji wrocławskiej zapewniając bardzo dobrą łączność z m.in. Trzebnicą, Bielanami Wrocławskimi, Sobótką czy Kobierzycami. Przy odpowiedniej konstrukcji rozkładu jazdy i systemu taryfowego obydwa systemy (i nasz, i miejski ) będą ze sobą spójne.
Co dokładnie zamierza zrobić w najbliższych latach samorząd województwa, by polepszyć komunikację w obrębie aglomeracji wrocławskiej?
- Zwiększamy i będziemy zwiększać częstotliwość połączeń w ruchu aglomeracyjnym do 30 minut (w szczycie przewozowym). Oczywiście zależeć to też będzie od wzrostu środków w naszym budżecie na ten cel.
Zaplanowaliśmy remont infrastruktury i uruchomienie linii kolejowych przejętych przez samorząd województwa. Mam na myśli linie, o których już wspomniałem: Wrocław-Trzebnica i Wrocław-Świdnica.
Uruchamiamy spółkę Koleje Dolnośląskie, by doprowadzić do tzw. zdrowej konkurencji na rynku kolejowych przewozów regionalnych.
Chcemy wprowadzić nowe relacje w połączeniach o charakterze aglomeracyjnym. Jesteśmy w trakcie zakupu – w ramach środków unijnych – taboru dla potrzeb przewozów pasażerskich.
Jak układa się współpraca samorządu województwa z PKP? Jakie są Wasze oczekiwania? Jak oceniacie szanse na to, że zostaną one spełnione?
- PKP to grupa kapitałowa składającą się z wielu spółek. Współpraca z przewoźnikiem - spółką PKP Przewozy Regionalne - układa się poprawnie. Gorzej wygląda współpraca ze spółką PLK S.A. - operatorem infrastruktury kolejowej.
PKP, zasłaniając się przyczynami technicznymi, usiłowała wprowadzić wiele niekorzystnych dla pasażerów zmian w rozkładzie jazdy. Samorząd województwa nie zgadza się i nie dopuszcza do wprowadzenia zmian niekorzystnych dla pasażerów, którzy korzystają z transportu szynowego.
Prezydent Rafał Dutkiewicz wskazał w swoim blogu przeszkody, które uniemożliwiają szybkie utworzenie kolei aglomeracyjnej. Czy dobrze identyfikuje te problemy?
- Przeszkody wymieniane przez prezydenta Wrocławia w dużym stopniu odzwierciedlają rzeczywistość, ale nie są to, wbrew temu co twierdzi prezydent, przeszkody nie do pokonania. W moim przekonaniu już teraz istnieje możliwość finansowania przewozów kolejowych o charakterze aglomeracyjnym wspólnie przez samorząd Wrocławia i samorząd województwa. Wystarczy pragmatycznie podejść do zagadnienia, a możliwe będzie wypracowanie wspólnej oferty przewozowej, systemu taryfowego oraz systemu finansowania kolejowych przewozów pasażerskich o charakterze aglomeracyjnym.
http://www.prw.pl/articles/view/6917/ma ... ne-pociagi KOMENTARZ:
Miłośnicy tropienia politycznych niuansów z pewnością odnotują, że w powyższym wywiadzie marszałek województwa (nominat PO) polemizuje z prezydentem Wrocławia. A więc, że rozmowa ta wpisuje się w narastający od kilku miesięcy konflikt pomiędzy Platformą Obywatelską a Rafałem Dutkiewiczem.
Co ciekawe, pretekstem do wywiadu była wcześniejsza wypowiedź Jerzego Dula, dyrektora w PLK S.A. A przecież Dul jest zarazem wrocławskim radnym miejskim. Do niedawna był w PiS, teraz reprezentuje Klub Rafała Dutkiewicza.
Marszałek Marek Łapiński nieco złośliwie sugeruje, że pomysły władz Wrocławia pozostają „na papierze”. On zaś woli „realne działania”.
Ale dla każdego normalnego mieszkańca Wrocławia i okolic cała ta polityczna przepychanka nie ma żadnego znaczenia. Liczą się efekty. A więc sprawnie działająca i tania komunikacja aglomeracyjna. Czy da nam ją marszałek, czy prezydent, czy obaj razem – to kompletnie nie gra roli. Ważne, żeby w końcu kiedyś Wrocław był przejezdny. I przyjazny zwykłym ludziom.
Łukasz Medeksza