Cześć Informacje od osób, które już tam mieszkają są bezcenne... W takim razie...wezmę te klucze po przeniesieniu własności. Śmieci w trakcie remontu??? Nie dam się wrobić w horendalne opłaty za odpady w trakcie remontu. 1. Można wywozić odpady we własnym zakresie 2. Można wpisać do Umowy z wykonawcą remontu aby ten zajął się odpadami na swój koszt.
Już gadałem z prawnikiem w tym temacie u siebie w firmie. Nie można przymuszać do ponoszenia kosztów za coś co jedynie ewentualnie może się zadziać (a może ja przy swoim remoncie nie będę miał odpadów). Zdaje się że sprawa jest do wygrania, trza się tylko postawić.
Opłata za zużyty prąd w trakcie remontów słuszna, choć moim zdaniem mocno zawyżona. 50zł do przełknięcia...niech im będzie.
Opłaty za media w pierwszym okresie faktycznie wysokie ale to do rozliczenia wg wskazań liczników, więc nie ma o co piany bić.
Skrzynki pocztowe...faktycznie, porażka że trza za nie dodatkowo płacić.
Moje pytanie...czy Wasze mieszkania są wyposażone w liczniki dostarczonej do mieszkania energii cieplnej? Mam nadzieję że tak, i C.O. płacicie wg. faktycznego zużycia w mieszkaniu.
Hej. Tak, klucze odebraliśmy jak jeszcze nawet dojścia do bloku nie było Pamiętam jak byłem po kotki w błocie nosząc kafelki
Pozwolenie na użytkowanie zostało wydane w maju.
Co do opłat to ponosiliśmy je my - osoby które odebrały mieszkanie.
Jak na nie zamieszkane lokum to opłaty były maksymalne Za 3 ostatnie dni grudnia (bo odebrałem mieszkanie bodajże 28.12) do zapłaty przyszło 212zł a w tym 100zł za kontener na śmieci, 65zł za skrzynki pocztowe (tak, to jest mega lipa ze murapol nawet skrzynek od siebie nie dał - porażka na całej linii).
Za ogrzewanie płaciliśmy maksymalną stawkę pomimo iż pewnie wszyscy co odebrali mieszkania zdjęli grzejniki do remontu
Za styczeń zapłaciliśmy maks 540zł...
Przez pierwsze 3. miesiące płaciliśmy po 100zł za kontener na śmieci pomimo iż remont ukończyłem po miesiącu i później śmieci już nie miałem :)
Aha, no i jeszcze prąd... jako iż nie mieliśmy swoich podłączeń, na klatce schodowej wystawiona była puszka z 8 gniazdami i każdy ciągnął przedłużacz z mieszkania do niej Koszt był w wysokości 50zł/m-c bez znaczenia ile używałeś i czy w ogóle używałeś
No nic, albo się zgadzałeś na powyższe warunki albo pozostało czekać do kwietnia/maja aby na legalu wejść do lokalu :)
...z postów wiem, że mogliście odbierać klucze, gdy jeszcze wokół budynku był jeden wielki syf... Kto ponosił opłaty w tym okresie?...no bo ja myślę, że nie było jeszcze pozwolenia na użytkowanie. Chyba że było, a to by był kolejny przekręt (nie ukończone zagospodarowanie terenu wokół bloków).
Z tą gonitwą to wszędzie tak jest. Na moich budowach nie było jeszcze dachu, a na parterze już pomalowane i meble wnosili, tylko że to południe Europy było i trochę inny klimat. Tynki zewnętrzne na samym końcu, po umeblowaniu i wyposażeniu wszystkich mieszkań.
Nie wiem jak moja sprawa się skończy. Posłałem pismo e-mailem ale także listem poleconym za potwierdzeniem odbioru...przygotowuję się na sprawę sądową w razie czego. Czekam na odpowiedź.
Czy ktoś jeszcze jest oprócz mnie niezadowolony z faktu przeprojektowania budynku? Dajcie znać...będziemy z nimi walczyć...nie możemy pozwolić aby deweloper najpierw zaoferował pewien produkt do sprzedania, podpisał Umowy a teraz robi co mu się podoba i kpi sobie z Klientów...damy radę, w kupie siła..
Kto się chce skrzyknąć przeciwko Murapolowi niech pisze na PW. W pierwszym etapie zobaczymy ilu nas jest i co komu zmienili w jego mieszkaniu.
Prawo co do zamrożenia pieniędzy dla dewelopera istnieje - niestety nasz deweloper rozpoczął pracę na miesiąc przed wejściem tego przepisu w życie i ładnie się wymigał od tego prawa :)
Marzy mi się aby w tym kraju wszyscy ponosili odpowiedzialność za swoje czyny - nie tylko deweloperzy ale również urzędnicy itp... dużo by gadać :) Niestety tutaj jest tak że transze deweloperowi się płaci pomimo tego iż nie ukończył wskazanego etapu budowy pomimo planu czasowego, który ma z góry określony. Deweloper robi szopkę np. w naszym przypadku wstawił jedno okno na całym osiedlu i już się ogłosił że trwa etap zamykania budynków - to jedno tylko okno tak wisiało kolejne 2 miesiące aż się doczekało pozostałych
W bloku np 5 widzę ze rozpoczęli ocieplanie budynku, gdzie od 5-ego piętra nie ma nawet okien a z drugiej strony brakuje 3-ech pięter budynku.... paranoja jakaś ale pewnie już się chwalą że są na etapie ocieplania budynków :) Ty się skrażysz na słup betonowy w kuchni - widziałem że innym mieszkańcom skrócili balkon :) Te mieszkania http://www.murapol.pl/images/upload/gen ... ge-001.jpg miały mieć dość duży balkon (4.5m długości) - z tego co widać na budowie http://static7.investmap.pl/g/65/65/128577.big.jpg to balkon jest standardowy, czyli 3.5m długości :) Zobacz gdzie balkon się kończy na projekcie a gdzie na zdjęciu na żywo - taki cud budowlany.
No niestety, ja mieszkanie odebrałem pod koniec grudnia 2013, wyremontowałem sam do lutego ale wprowadziliśmy się dopiero w maju, gdyż wcześniej blok to był jeden wielki plac budowy - hałasy, wiercenia do późnej nocy itp itd :)
...żaluzje by się i Tobie przydały szczególnie zimą. Zasuwasz po zapadnięciu zmroku...co jest dosyć wcześnie...jeszcze toczy się życie. Pomiędzy szybą i żaluzją tworzy się przestrzeń izolacyjna...mniejsze straty ciepła.
Zapewne też i u mnie będzie sufit podwieszany z powodu tych łączeń...biję się w środku co do takiego rozwiązania, no bo gdzie sens i logika. Kupujesz nowe mieszkanie i na wejściu robisz drugi sufit. Budowałem przez kilka lat podobne bloki we Francji. Pytali mnie czy w Polsce też się takie mieszkania buduje...na co ja że nie, bo u nas przeważnie stan deweloperski się oddaje klientowi. Najpierw nie mogli zrozumieć o czym ja mówię ale jak im wyjaśniłem co to jest stan deweloperski to pukali się pogłowie...że jak to niby "takie coś" można kupić. Potem byłem w Niemczech i to samo... Nie sprzedaje się inaczej mieszkań jak do zamieszkania. Nic nie trzeba robić i gwarancja ma sens, a tam gwarancje masz na 10 lat. W naszym przypadku jak Ci pęknie sufit to Ci powiedzą że to Twój sufi się zarysował...wyskoczy Ci pajęczynka na ścianach to Ci powiedzą że na Twojej gładzi...itd...a prawda jest taka, że budynek będzie pracował przez kilka dobrych lat i w ten sposób deweloper unika odpowiedzialności. Mógłbym Ci jeszcze wiele napisać o różnicach..szkoda gadać. Niby brniemy tak za tym zachodem, wielu z nas myśli że już nim jesteśmy...tak naprawdę za co się nie weźmiesz to jesteśmy w kaczej du**e.
Powiem krótko tak...pracowałem na zlecenie kilku deweloperów w Tuluzie, gdyby któryś z nich zrobił choć jeden "numer" klientowi zniszczyli by go w sądach. Nie ma innej opcji jak tylko jedna. KLIENT JEST NAJWAŻNIEJSZY, BO TO ON PŁACI I WYMAGA. Uwierz mi...byłem świadkiem jak przedstawiciel dewelopera wręcz prosił właściciela aby ten już w końcu podpisał protokół odbioru i wziął już te cholerne własne klucze.
Tu jest "dziki zachód". Jakim prawem Murapol przed podpisaniem aktów notarialnych jest właścicielem mieszkań...przecież ma nasze pieniądze...nie ma tak w normalnym kraju. Pieniądze klientów w połowie leżą w banku, a deweloper musi mieć swoje pół na wybudowanie budynku. Gdy podpisze wszystkie protokoły odbiorów, wtedy kaska zostaje zwolniona. I komu teraz zależy na tym aby dobrze wykonać mieszkania?...a klient marudzi, wymaga...takie jego prawo bo płaci.
wracamy do rzeczywistości...
czyli tak...plac budowy opuszcza wykonawca i natychmiast...pojawia się stu mniejszych wykonawców do każdego mieszkania, hi, hi, hi...u mnie też tak będzie ale...naprawdę moja głowa tego nie ogarnia, że tak się dzieje.
Czy ktoś wie ile Murapol bierze za wykończenie 1m2
Nasz wspólnota obejmuje bloki I-IV. Blok nr V według dotychczasowych informacji ma mieć osobną wspólnotę.
Odnośnie lokali to w bloku V było to jasne i wiadome od początku, ale ja mówię o blokach I-IV, gdzie wspomnianych lokali usługowych miało w ogóle nie być, a w zamian miał w miejscu bloku nr VI powstać mały pasaż usługowy - wyszło jak wyszło
Właśnie dzięki uchwalonym przez siebie uchwałom, dodali zapisy, o możliwości zmian lokali na usługowe :) Tak więc od początku wciskali ciemnotę, a potem ukradkiem postawili na swoim.
Tematu żaluzji nie poruszam - nie mieszkam na parterze :) Aczkolwiek patrząc na materiały, które są użyte na osiedlu to nie dziwi mnie że tych żaluzji nie ma - bramy są najgorszej jakości i psują się co tydzień (czasami z pomocą niby mieszkańców ale cóż...), ogrodzenie jakie jest każdy widzi, itp itd... :)
Co do sufitów to śpiewka im się nie zmieniła od roku Nam to samo mówili, aczkolwiek mieli rację bo mam sufit podwieszany
Na ostatnie pytanie nie pomogę bo sam wszystko robiłem :)
Wiem, że nie wybieraliście zarządcy ale na kolejnym zebraniu możecie przegłosować wybór innego (już teraz macie wszyscy akty notarialne, a co za tym idzie prawo głosu). Jest jedna wspólnota mieszkaniowa czy więcej na osiedlu. Kolejne bloki będą się dołączać czy tworzyć odrębne wspólnoty? Wie ktoś coś na ten temat? Większe wspólnoty mają plusy i minusy. Z upływem lat to czego się nie zauważa na początku może kiedyś stać się problemem. Mógłbym mnożyć przykłady z mojej wspólnoty, brakło by stron na forum od tych absurdów np: akcja wyłapywania bezpańskich kotów, których wyłapano w czasie akcji "zero" bo każdy kot na osiedlu jest czyjś a nie bezpański i ludziska na czas akcji pozamykali kociska w domach...jednak firmie trzeba było zapłacić 5000 zł bo była umowa, a że nie zdołali niczego złapać...umowa jest umową....Bareja się chowa ze swoimi komediami.
O tym, że na parterze mogą być usytuowane lokale użytkowe "cicha działalność" Murapol informował mnie na pierwszym spotkaniu. Jest to zapisane w umowie rezerwacyjnej oraz w umowie deweloperskiej.
O tych uchwałach, kiedy oni są właścicielami też wiem...J.Karbowniczek informował mnie, że tak robią...że niby dla dobra mieszkańców uchwalają pilne sprawy. Nie ma innych właścicieli to nie ma sprzeciwu. Np. umożliwienie ingerencji w elewację (montaż żaluzji zewnętrznych, powieszenie klimatyzatora, itp...)
Odnośnie wspomnianych żaluzji jestem mocno zdziwiony faktem, że nie zostały zaprojektowane (przynajmniej na parterach) okna zintegrowane z żaluzjami zewnętrznymi. Wcześniej czy później prawie każdy takie żaluzje założy. Problem "dokładanych" żaluzji jest kłopotliwy i upierdliwy. 1. Pojemnik gdzie się zwija żaluzja wchodzi w światło okna zmniejszając pole powierzchni szyby 2. Trzeba ingerować w ścianę w celu wbudowania mechanizmu podnoszenia/opuszczania 3. Zapewne kolor będzie się różnił od koloru elewacji. O ile każdy zamówi w tym samym kolorze ( oby ) to mogą różnić się odcieniami...pstrokatość się wkradnie na osiedle. Jeżeli jeden zamontuje białe, drugi brązowe a trzeci szare to już zupełna wiocha...
Blok w którym obecnie mieszkam jest z 2003r. i już wtedy zamontowano wszystkim (nie tylko na parterach) okna zintegrowane z żaluzjami, gdzie mechanizm zwijania jest umieszczony w nadprożu, a prowadnica jest tuż za szybą (żaluzja odsłania 100% szyby).
Mocno mnie irytuje również stan oddanego sufitu w mieszkaniach deweloperskich, a uściślając brak wykonanego połączenia płyt filigranowych. Dopytywałem w biurze sprzedaży dlaczego tego nie robią ale uzyskałem pokrętną odpowiedź, że niby to każdy potem robi sufit podwieszany...
Pytanie do osób, które kupiły mieszkanie "pod klucz". W jakiej technologii Murapol wykonał te połączenia? Może Ci z Was, którzy wykańczali deweloperskie we własnym zakresie zdradzą jak to zrobili?
Dopytuję bo z doświadczenia wiem, że to jest trudne do wykonania aby w przyszłości się nie rysowało i nie było widać załamania pod światło.
Jeżeli posiadasz Facebooka to podaj maila na PW a dodam Cię do naszej grupy osiedlowej... tam sobie więcej poczytasz - oczywiście 70% postów tam zamieszczonych to bym usunął ale te 30% naprawdę są wartościowymi informacjami.
Co do zarządcy to go nie wybraliśmy... Murapol sam wybrał pierwszego zarządcę. Dodatkowo Murapol w swej całej zajeb***ości poleciał całkowicie po bandzie i 1 kwietnia utworzył wspólnotę, a 2 albo 4 kwietnia zwołał pierwsze zebranie gdzie sam był uprawniony do tego aby na nim być i głosować (tylko murapol posiadał własność mieszkań bo nikt z nas nie miał jeszcze aktów notarialnych) i uchwalił 7 uchwał, którymi w sumie nas oszukał, np. miało na osiedlu nie być lokalów usługowych - murapol uchwalił uchwałę zezwalającą na przekształcenie lokali na parterze w lokale ito itd... :)
Poza tym tam, gdzie stawiany jest właśnie blok nr 6 od początku obiecywany był mały pasaż usługowy... ale cóż, wyszło jak wyszło
Zarządcę najlepiej wybrać z okolic (z Katowic)...jaki jest cel aby z tak daleka była firma...podejrzewam korupcję. "zielone" dziewczę zapewne w każdej sprawie musi najpierw skontaktować się "matką" w Poznaniu. To wydłuża załatwienie każdej sprawy.
Firma zarządzająca moim obecnym blokiem jest na osiedlu i to jest najlepszy układ. Na miejscu jest dział techniczny, księgowość, ekipy naprawcze. Telefon czynny 24h (dyżury). Blok ma trzy klatki schodowe. Z każdej klatki w drodze głosowania został wyłoniony przedstawiciel mieszkańców (w sumie trzy osoby). Zadaniem tych osób jest kontaktowanie się z Zarządcą w imieniu mieszkańców we wszelkich sprawach, które się zdarzą w bloku. Idziesz w kapciach do Pani Jadzi, zgłaszasz problem, propozycję, ect. i tyle z Twojej strony. Na kolejnym zebraniu rozliczasz przedstawicieli z ich całorocznej pracy i w zależności jak się sprawowali zostają dalej lub do wymiany.
Problem w tym, że mieszkanie odebrałem w grudniu 2013 a deski na balkon montowali w.... lutym?
O trójce blokowej pierwsze słyszę... w czerwcu było pierwsze zebranie wspólnoty i do tej pory nie uzyskaliśmy wyników głosowań nad uchwałami ale to akurat ponoć wina ludzi bo nie oddali jeszcze wszyscy głosów (na zebraniu było mniej niż 50%)...
Opiekunem osiedla (główna siedziba zarządcy jest w poznaniu bodajże) jest osoba w wieku ~20-25 lat, tak więc na początku rozmową z tą Panią nie miała większego sensu gdyż nie uzyskało się na nic odpowiedzi. Nie wiem jak jest teraz bo dawno nie musiałem się kontaktować z zarządcą, być może wspomniana wyżej Pani się już wdrożyła i jest OK :)
Rozmawiałem na temat odbioru części wspólnych z J. Karbowniczkiem, to samo mi powiedział. Chciałem wiedzieć jak to w praktyce wyglądało.
Moim zdaniem na tej budowie coś nie tak jest z Inspektorem Nadzoru Inwestorskiego. Facet z mocy Ustawy Prawo Budowlane i szeregu innych rozporządzeń ma pilnować aby wszyscy uczestnicy procesu budowlanego (projektant, wykonawca, podwykonawca) rzetelnie wykonali swoją robotę aby finalny klient był zadowolony. Jeżeli miałeś pękające deski to jest to wina tego właśnie Pana, ponieważ nienależycie wykonał swoje obowiązki.
JEŻELI ZARZĄDCA NIE BĘDZIE PO NASZEJ STRONIE Z CZYMKOLWIEK ALBO BĘDZIE NIEKOMPETENTNY TO SIĘ GO WYMIENI PRZY PIERWSZEJ MOŻLIWEJ OKAZJI...I TO JEST PEWNE JAK 2+2=4.
Zarządca co do zasady jest tylko naszym reprezentantem...wszystko to co się dzieje na osiedlu, bloku zależy od członków wspólnoty (zebrania, uchwały, głosowania, ect.). Wiem coś na ten temat, ponieważ jestem członkiem Zarządu Wspólnoty tu gdzie obecnie mieszkam.
Czy zafunkcjonowało już coś takiego na osiedlu lub w danym bloku jak wybrani przez głosowanie przedstawiciele spośród mieszkańców ( tzw. trójka blokowa ) ?
Części wspólnych nie odbierasz - robi to zarządca i na tym się wiedza mieszkańców kończy :)
Początki były tragiczne - murapol odsyłał do zarządcy jako tego który zarządza częścią wspólną, a z kolei zarządca odsyła do murapolu, gdyż np. danej rzeczy jeszcze nie odebrał...
W przypadku części wspólnych niestety reklamację może składać tylko zarządca a to póki co średnio wygląda :/ np. balkonu sam nie mogłem reklamować gdyż jest to część wspólna a zaczęły pękać deski - po 3 miesiącach i chyba 100 telefonach z wykonawcą w końcu łaskawie się pojawił i wymienił deski... gdybym się poddał i odpuścił to pewnie by tego nie wymienili...
Jeszcze dużo Cię zaskoczy... Mogę pochwalić dewelopera, iż mieszkanie mamy dobrze zrobione itp itd... Co do mieszkania nie mogę powiedzieć złego słowa, ale podejście do klienta to szkoda gadać :)
Murapol zrobił jeszcze wiele innych przekrętów o których dowiesz się zapewne później od zarządcy (nie wiem czy będziecie we wspólnocie wraz z budynkami I-IV czy w osobnej) ale wszystko przed Tobą/Wami:)
Oczywiście wiedziałem, że ten pierwszy odbiór to lipa...ale przynajmniej dowiedziałem się, że budynek przeprojektowali bez powiadomienia przyszłych właścicieli mieszkań. Mieli prawo to zrobić, tylko że nikt nie zadbał o interes Klientów. Przedmiotowy słup w moim (i nie tylko moim) mieszkaniu można było tak zaprojektować aby nie było go widać w narożniku. Wtedy narożnik salon - aneks kuchenny spełniał by właściwie swoją funkcję.
Mam pretensje do Murapolu a pośrednio do Inspektora Nadzoru Inwestorskiego, który z mocy prawa ma obowiązek dbać o interesy INWESTORÓW, czyli Murapolu, czyli nasze. Człowiek ten powinien zauważyć problem i właściwie zareagować na etapie zmian projektowych, bo za to mu się płaci. Ale po co się wysilać...przecież konstruktorowi było łatwiej zaprojektować właśnie taki słup jaki jest, a wykonawcy łatwiej było go wykonać...a Klient...jak zwykle dobro Klienta zostało pominięte.
Jeżeli chodzi o Murapol to już na etapie podpisywania Umowy Deweloperskiej zapaliła mi się żółta lampka... Pani Wiśniewska oznajmiła mi że jestem zobowiązany taką Umowę z nimi podpisać co jest nieprawdą ponieważ w Ustawodawca dał możliwość, a nie nakazał. Poszło oczywiście o koszty notarialne...bo nie można było sobie wybrać Kancelarii Notarialnej, a ta którą wskazał Murapol zdarła z nas kupę kasy.
Jak się dowiedziałem ile to ma kosztować to rozesłałem zapytania ofertowe do kilku Kancelarii w Katowicach i się okazało że za połowę tych kosztów można było podpisać taką Umowę.
W treści Umowy znalazłem dwa zapisy, które są bardzo niekorzystne dla Klienta i zwróciłem uwagę Notariuszowi dlaczego nie informuje o tym głośno....coś tam pomruczał pod nosem, po czym stwierdził że mogę negocjować zapisy Umowy z drugą stroną...tylko że Pani Wiśniewska, która w imieniu Murapol podpisywała Umowy nie miała kompetencji do wprowadzania zmian. W rezultacie postawiono mnie w sytuacji....bierz co dajemy albo nie bierz wcale, nie musisz podpisywać Umowy Deweloperskiej Skończyło się to tym, że podpisałem tę niekorzystną dla mnie Umowę...no bo skoro już przyjechałem z Wrocławia...no i jednak jest to jakaś tam ochrona przed próbą nie zawarcia aktu własności. Ugrałem trochę też na kosztach...
Reasumując...dlaczego się to wszystko odbywa w taki sposób jak się odbywa...
1. Ustawiony Notariusz, który bierze bajońskie sumy....(Murapol zapłacił połowę, ale przecież oni te koszty wrzucili w cenę mieszkań, więc im wszystko jedno ile...)
2. Niekorzystne dla kupującego zapisy w Umowie....
3. Przeprojektowany budynek w taki sposób by było łatwiej dla wykonawcy, a gorzej dla Klienta
Witaj przyszły sąsiedzie. Niestety ale musisz przywyknąć do tego, ze Murapol przed podpisaniem umowy jest twoim najlepszym kumplem a potem ma Cię gdzieś... Cała kadra siedząca w biurze obsługi jest niekompetentna więc ciężko cokolwiek od nich uzyskać, kierownik budowy (o ile się nie zmienił od czasów budowana I-IV etapu) to chłopak ledwo po studiach, który szybko chce zrobić karierę w branży.
Wracając do odbiorów: - pierwszy odbiór techniczny masz tak na prawde po to aby zrobić sobie zdjęcia którędy biegną rury, kable itp aby podczas remontu ich nie przewiercić. Nie ma co tu sprawdzać ścian czy są proste bo co za logika skoro i tak jeszcze tynk narzucą który może wszystko zmienić. - kolejny odbiór mieszkania będziesz miał już "na gotowo" i wtedy można sprawdzać krzywiznę ścian itp, aczkolwiek na każdą nierówność i tak będą się zasłaniać normami budowlanymi, tak więc jeśli masz czas to walcz z wiatrakami :)
Jako osoba, która nie wyłapała ich błędów podpowiem... sprawdź wszystkie okna czy nie są porysowane oraz drzwi zewnętrzne do mieszkania - u nas co drugie drzwi na klatce schodowej były tak czyszczone, że widać przebarwienia od tarcia, aż kolor zszedł!!!!
Złych rzeczy na murapol mógłbym tu wypisywać przez całą dniówkę w pracy ale szkoda czasu... ogólnie nie ufaj im w nic co mówią, a p. Marcie nie wierz na ładne oczy ;)
Długi tekst ale przeczytajcie proszę...ważny temat dla obecnych i przyszłych klientów Murapol Czy ma ktoś podobne problemy z Murapolem na osiedlu Bażantów?
Kupiłem mieszkanie w obecnie budowanym bloku (V etap). Miła Pani zaprosiła mnie na pierwszy odbiór techniczny. Na miejscu nie potrafiono mi udzielić informacji na proste postawione pytanie, a mianowicie....co jest przedmiotem odbioru? Zdziwiłem, się że mam "odbierać" mieszkanie w którym nie ma ostatniej warstwy na ścianach (tynków) oraz wylewki, a ściany murowane nie są dokończone (szacht wentylacyjny). W końcu Pani wydusiła z siebie, że mam sprawdzić czy ściany są na swoim miejscu....
Wybaczcie ale....parsknąłem śmiechem (to niegrzeczne ale nie mogłem się powstrzymać). Ja mam sprawdzać czy ściany są na swoim miejscu???...a gdzie jest Kierownik Budowy, Inspektor Nadzoru Inwestorskiego???
Wyobraźcie sobie, że idziecie do salonu Mercedesa kupić samochód, a oni Was wzywają do fabryki w Niemczech abyście sprawdzili czy...silnik włożyli i czy koła są cztery...porażka.
No trudno...skoro przyjechałem 200km no to sprawdzam...
1. W czterech narożnikach nie ma konta prostego 2. Otwór wejściowy do mniejszego pokoju źle wykonany (nie można będzie osadzić w przyszłości prawidłowo ościeżnicy) 3. Gniazdo wtykowe w salonie usytuowane niezgodnie z projektem
i najważniejsze
4. W narożniku salon-aneks kuchenny widoczny jest fragment słupa żelbetowego, którego nie ma w projekcie.
Co do pierwszych trzech punktów...spisałem uwagi i przekazałem Pani, która mnie zaprosiła. Jako, że pracuję w budownictwie wiem że to są drobne usterki, które można poprawić na etapie tynkowania.
Poważna sprawa to pkt. 4
Zażądałem do wglądu Projekt Budowlany...dziwnym trafem nie było egzemplarza na budowie. Nie było również w tym dniu nikogo z osób nadzorujących budowę...nie było nikogo z kim mógłbym rzeczowo porozmawiać w temacie tego słupa.
Napisałem pismo do Murapol S.A. z prośbą o wyjaśnienie oraz poprosiłem o numery telefonów do Kierownika Budowy i Inspektora Nadzoru. Numerów telefonów nie otrzymałem, na moje pismo również nie otrzymałem odpowiedzi...w zamian zostałem ponownie zaproszony na....odbiór techniczny.
Tym razem był Kierownik Budowy i Dyrektor Sprzedaży. Obydwaj Panowie stwierdzili, że Murapol miał prawo sobie przeprojektować budynek, a to że w narożniku pojawił się słup, przez co nie można zagospodarować aneksu kuchennego szafkami narożnymi...to właściwie nic się nie stało i ja powinienem to zrozumieć.
Kolejny raz spisałem notatkę i kolejny raz wystosowałem pismo z żądaniem zajęcia stanowiska przez Dewelopera.
Jak dla mnie to dostanę nie to na co się umawiałem, zaproponowałem rozwiązanie techniczne aby narożnik salon-aneks kuchenny doprowadzić do pierwotnej funkcjonalności (założonej przez architekta). Moje argumenty, że mieszkanie nie kupuje się co dzień jak bułki w Lidlu i raczej chce się dokładnie to otrzymać co było w Umowie, nie trafiały do Panów.
Gdybym przy podpisywaniu Umowy wiedział, że w tym narożniku będzie widoczny słup, który uniemożliwi mi właściwe zagospodarowanie narożnika zabudową kuchenną to bym nie kupił tego mieszkania.
Czekam na odpowiedź z Murapolu, poinformuję na forum co będzie się działo dalej w temacie.
Przy okazji...ciekawe co na to inni właściciele (cały pion tak wygląda, a i inne słupy też zostały przeprojektowane)....zgadzacie się na takie zmiany, zauważyliście to?
"adamadam" napisał: Witam mam pytanie z jakiej firmy mamy grzejniki??? Bo potrzebuje kupić pokrętła. Pozdrawiam
Hej. Na prawej albo lewejbocznej ściance grzejnika masz plakietkę z nazwą firmy. Z tego co pamiętam to ponoć pasują zwykłe głowice z Leroy Merlin (kiedyś ktoś tu o tym pisał)... sam jeszcze nie mam tych głowic, więc nic nie polecę... ewentualnie zmierz gwint, długość bolca i podobny grzejnik znajdź w sklepie i do niego próbuj dopasować głowicę.
Głowicę polecam zakupić w leroy merlin - jakby była nieodpowiednia to zawsze można ją zwrócić