Terminy płatności faktur mijają, kwoty do zapłaty rosną, a zobowiązania firm podwykonawczych coraz bardziej je pogrążają. Tak w skrócie można opisać sytuację na budowie autostrady A1 na odcinku Czerniewice-Kowal.
Od pół roku część podwykonawców nie otrzymała od generalnego wykonawcy A1 pieniędzy za wystawione faktury. Zaległości spółek KWG i Metoreksu wobec firm podwykonawczych sięgają kilkunastu milionów złotych.
Wyjaśnienia dotyczące kwestii płatności firmy spodziewały się usłyszeć na spotkaniu z zarządem Metoreksu i KWG, które rzekomo miało się odbyć wczoraj na budowie autostrady A1 pod Włocławkiem. Do spotkania z władzami spółek nie doszło, jednak podwykonawcy się na nim pojawili.
Okazało się, że zarząd spółek zebrał się na wewnętrznym zebraniu w Poznaniu, a na budowę pod Włocławkiem trafił reprezentant spółki Aprivia, który twierdził, że o planowanym spotkaniu ta firma nie wiedziała.
Podwykonawcy, którzy pojawili się na budowie narzekali na duże zaległości w płatnościach za wystawione faktury, na brak kontaktu z wykonawcami autostrady. Przyznają, że wcześniej z płatnościami problemów nie było. Faktury były płacone terminowo, jednak w sierpniu zaczęły się problemy, a o ich przyczynach wykonawcy nie informują.
– Może zechcą przedstawiciele firm przyjść i porozmawiać z nami, bo do tej pory to nie ma kontaktu. Nie rozmawiają z nami – skarży się jeden z podwykonawców. – Nikt nie może nam wytłumaczyć tego, że nie dostaliśmy pieniędzy, nie ma kontaktu z prezesem – potwierdza Rynkowi Infrastruktury drugi.
Firmy podwykonawcze obawiają się o swoją przyszłość. Pracownicy zaczynają odchodzić z powodu pojawiających się problemów z płatnościami, nie otrzymują wynagrodzeń. Podwykonawcy nie chcą jednak wycofywać się z budowy. – Gdybyśmy się wycofali, to mamy niezapłacone pieniądze, nie będziemy mogli dalej funkcjonować – mówi jeden z obecnych na spotkaniu. – To jest dramat, krzywda ludzka – mówią podwykonawcy. – Jesteśmy bez żadnych środków do życia, nikt nam nie może pomóc – dodają inni.
Firmy mogłyby ubiegać się o zwrot pieniędzy od inwestora. W tym celu muszą zostać zarejestrowane jako oficjalni podwykonawcy, jednak KWG i Metorex nie chciały tego uczynić. Jak mówią firmy podwykonawcze, nie zgodził się na to inżynier kontraktu, ponieważ zbyt rozbudowania siatka firm podwykonawczych może utrudnić kontakt z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad.
Podwykonawcy zapewniali w rozmowach z Rynkiem Infrastruktury, że domagali się zgłoszenia jako podwykonawców od KWG i Metoreksu, lecz, jak mówią, zostali oszukani i nie mieli świadomości, że pozostają firmami-cieniami.