Z perspektywy kilku miesięcy na osiedlu mieszka się fajnie, nawet komunikację miejską jakiś czas temu miasto trochę poprawiło. Niestety, napiszę o dwóch felerach, na które radzę zwrócić uwagę osobom kupującym mieszkanie w drugim etapie. Po pierwsze ogródki: czego w nich nie ma. Kawałki gruzu, cegieł, kamienie, izolacje. W moim odczuciu deweloper nie zbiedniałby bardzo, gdyby wysypał trochę więcej niż 5 cm ziemi, bo niestety przekopanie ogródka w celu posadzenia kwiatka czy zasiania nowej trawy (ta, która jest od początku przynajmniej u mnie nie rośnie najlepiej i czeka mnie to na wiosnę) to jest udręka. Druga rzecz to niewycięte drzewa na parkingu. Deweloper zaoszczędził parę złotych, a efekt jest taki, że wczoraj runęła wysoka brzoza. Na szczęście nie na dach budynku, na samochód, ani na czyjąś głowę, więc obyło się bez większych szkód. Ale na osiedlu jest jeszcze z 6 takich drzew, a teraz ewentualna wycinka o której dobrze byłoby pomyśleć będzie już na głowie mieszkańców.
Tak ,sporo czasu upłynie zanim ten rejon się "ucywilizuje".Narazie brak dróg dojazdowych ,infrastruktura handlowa ,oświatowa ,medyczna na Stabłowicach szału też nie robi.Pozatym odległość od centrum też robi swoje. Za podobne pieniądze można znaleźć coś bliżej.Sytuację ratuje trochę ...przyroda.Lasy ,rzeki,stawy jest gdzie się puszczać na wycieczki. Drugi raz jednak chyba bym się nie zdecydował na to zadupie.
Dojazd do lokalizacji wprost bajeczny ;) najlepiej traktorem ;) widok zza okna też oszałamiający :D to by wyjaśniało zastraszające tempo sprzedaży mieszkań w nowej inwestycji, którą można nazwać...blokowiskiem.