REKLAMA
Napisz komentarz
Orzech
Po ponad 2 miesiącach przerwy na plac budowy wrocławskiego stadionu na Euro 2012 wrócili robotnicy. Na razie prowadzone są tylko prace porządkowe i przygotowawcze do robót konstrukcyjnych.

Po zerwaniu umowy z konsorcjum, którego liderem był Mostostal Warszawa, inwestycję kontynuuje niemiecka spółka Max Boegl. Nowy wykonawca skompletował już kadrę inżynierską, na terenie budowy w tej chwili pracuje ok. 50 robotników. Nie sprawdził się czarny scenariusz, w którym Mostostal Warszawa miał zdemontować żurawie i wytwórnię betonu. Organizacja placu budowy od nowa zajęłaby nowemu wykonawcy kilka miesięcy.

Umowę z Mostostalem miasto zerwało 30 grudnia ubiegłego roku. Powód - wielomiesięczne opóźnienia. Skalę opóźnień przy budowie stadionu najlepiej ilustruje wypowiedz jednego z budowlańców z kwietnia ubiegłego roku - Pod koniec roku będziemy mieli 80% konstrukcji stadionu. 3 marca konstrukcja stadionu powinna więc być prawie niemal gotowa – jest zupełnie inaczej.

Max Boegl cały czas negocjuje umowy z podwykonawcami, m.in. z firmami, które wcześniej brały udział w budowie na zlecenie Mostostalu Warszawa. Na razie jest podpisana tylko jedna z umowa z firmą od kanalizacji - mówi Krzysztof Dyda, główny inżynier spółki „Wrocław 2012”.

Na placu budowy zostaje też firma architektoniczna, która wcześniej przygotowywała projekty wykonawcze.

Wrocławski stadion ma być gotowy w czerwcu 2012 roku. W ten termin nie wszyscy wierzą, ale – jak twierdzą urzędnicy wrocławskiego magistratu i działacze PZPN - to kilkumiesięczne opóźnienie nie będzie tragedią.

Albert Bystroński

TVP3 Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
autor opr. RW

Budowę nowego stadionu na Maślicach wizytowali dzisiaj eksperci UEFA, odpowiedzialni za organizację samego turnieju finałowego Mistrzostw Europy w 2012 roku.

- Eksperci UEFA z zespołu Venue Management, odwiedzili dziś budowę wrocławskiego stadionu - informuje Magdalena Malara ze spółki Wrocław 2012.- Głównym celem wizyty było omówienie kwestii organizacji w stolicy Dolnego Śląska Mistrzostw Europy w 2012 roku.


Przedstawiciele UEFA dzielili się swoimi doświadczeniami z nowymi członkami zespołu organizacyjnego UEFA oraz wizytowali budowę. Spotkali się również z Michaelem Brillem, przedstawicielem firmy SMG, która jest operatorem wrocławskiego stadionu.


W spotkaniu Wrocław reprezentowany był przez prezesa spółki Wrocław 2012, Sławomira Wojtasa, pełnomocnika prezydenta ds. EURO 2012, Michała Janickiego oraz Hannę Domagałę, dyrektor Biura ds. EURO 2012.


Venue Management, to grupa ekspertów, która nadzoruje dostosowanie stadionu do wymagań przestrzennych i funkcjonalnych UEFA. Grupa Venue Management Team będzie także zarządzać obiektem podczas samego turnieju finałowego UEFA Euro 2012.


- Podczas dzisiejszej wizyty, eksperci UEFA mieli okazję obejrzeć prezentację Wrocławia oraz stadionu, z uwzględnieniem jego funkcji na poszczególnych piętrach - dodaje Magdalena Malara. - Obejrzeli też plac budowy, na którym trwają prace prowadzone przez nowego wykonawcę – firmę Max Boegl. Przedstawiciele UEFA przyznali także, że Wrocław jest jednym z kandydatów do organizacji jednego z meczy ćwierćfinałowych podczas Turnieju UEFA Euro 2012.


Eksperci UEFA z zespołu Venue Management w kolejnych dniach odwiedzą pozostałe miasta-gospodarzy Mistrzostw w 2012 roku.

Źródło: http://www.wroclaw24.net/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Bartłomiej Knapik 2010-03-02 06:00:17, aktualizacja: 2010-03-02 06:00:17

Czy Wrocław poniesie karę za opóźnienia w budowie stadionu na Euro 2012 i ostatnie zamieszanie wywołane tajnym raportem UEFA w sprawie naszych kłopotów z budową areny?

Tą karą ma być przyznanie organizacji ćwierćfinałów mistrzostw Gdańskowi i Warszawie, a nie aspirującemu do tego także Wrocławiowi. Jeden z ministrów w rządzie Donalda Tuska przyznaje Polsce - Gazecie Wrocławskiej, że taką informację słychać od kilkunastu dni w kuluarach Rady Ministrów. A decyzja taka ma być ogłoszona jeszcze w tym miesiącu.


Wrocławskich urzędników te informacje dziwią. - Nie słyszałem takiej pogłoski - mówi Michał Janicki, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. Euro 2012. - Ale trzeba pamiętać, że na razie jako areny do rozegrania spotkań ćwierćfinałowych są wymieniane Gdańsk i Warszawa. I my musielibyśmy zdobyć prawo do tego meczu kosztem któregoś z nich - dodaje.

Nieoficjalnie wrocławscy urzędnicy przyznają, że zdają sobie sprawę z tego, jak mocne poparcie w rządzie ma Gdańsk. Wielu ministrów, a także sam premier, są przecież z Trójmiasta. Nic dziwnego, że wspieraliby swoje miasto. Co nie oznacza jednak, że ich poparcie cokolwiek zmienia. - Nikt w Polsce nie ma nic do gadania w sprawie tego, gdzie zostanie rozegrany dany mecz. To bez niczyjej pomocy ustali UEFA - studzi emocje Adam Olkowicz, wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, odpowiadający za organizację Euro.

UEFA może mieć za złe, że nie była dokładnie informowana o opóźnieniu budowy stadionu, ale działania podjęte, żeby to naprawić, już nie. - Najlepsze, co może teraz zrobić Rafał Dutkiewicz, to przedstawić szybko plan, jak to opóźnienie zmniejszyć. I na swój koszt zapraszać ekspertów federacji, by na miejscu mogli zobaczyć, jak ten plan jest realizowany - uważa Jan Tomaszewski, były bramkarz polskiej reprezentacji w piłce nożnej.

Źródło: http://www.gazetawroclawska.pl/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
autor opr. RW

Nowy stadion we Wrocławiu to przede wszystkim nowa jakość oglądanie widowisk sportowych. Jednak to również doskonała okazja dla przedsiębiorców i biznesmenów na rozwinięcie swojej działalności. Skorzysta na tym każdy – kibic, urzędnicy i właściciele firm. Właśnie dlatego Sławomir Wojtas, prezes spółki Wrocław 2012, spotkał się we Wrocławiu z przedsiębiorcami zrzeszonymi w Zachodniej Izbie Gospodarczej.

Głównym tematem były przygotowania stolicy Dolnego Śląska do organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku, ze szczególnym uwzględnieniem inwestycji, służących rozwojowi biznesu. Rozmawiano o planach rozbudowy wrocławskiego lotniska, inwestycjach drogowych, przygotowywanej na turniej bazie hotelowej i o powstającym nowym stadionie na wrocławskich Maślicach.

We wspólnej prezentacji, spółki Wrocław 2012 i Biura ds. Euro, prezes spółki - inż. Sławomir Wojtas i Magdalena Okulowska - koordynator ds. promocji BEU, omówili stan przygotowania infrastruktury, powstającej na UEFA Euro 2012. Prezes Wojtas opowiedział o budowie, samej konstrukcji areny, jej architekturze i głównych założeniach stadionu. Szczególną uwagę poświęcił funkcjonalności obiektu i jego roli centrotwórczej. Podkreślił, że na samym stadionie, znajdzie się wiele powierzchni przeznaczonych dla klientów biznesowych takich, jak biura, sale konferencyjne, loże, wielofunkcyjne incentive boxy czy powierzchnie business klubu. Zaznaczył również, że samofinansująca się inwestycja będzie bez wątpienia impulsem do rozwoju gospodarczego tej części miasta.

Spotkanie było także okazją do odpowiedzi na pytania przedsiębiorców, zainteresowanych wynajmem komercjalizowanych wkrótce przez operatora powierzchni stadionowych. Przedstawicieli biznesu interesowała ponadto możliwość szybkiego i łatwego dojazdu do budowanej areny, który będzie możliwy dzięki zaplanowanym wokół nowym rozwiązaniom komunikacyjnym. Prezes spółki przedstawił także aktualną sytuację na budowie stadionu i potwierdził, że zgodnie z zapewnieniami nowego wykonawcy, termin zakończenia budowy nowej areny zostanie dotrzymany i mistrzostwa UEFA Euro 2012 zostaną rozegrane we Wrocławiu.

Źródło: http://www.wroclaw24.net
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Czytaj dalej i posłuchaj: http://www.prw.pl/articles/view/15500/s ... e-otwarcie
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Corporation
3121_1000x.jpg
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Corporation
[size=150:2x89qs4s]Niemcy wreszcie ruszają z robotami na stadionie[/size:2x89qs4s]

Będzie ich kilkudziesięciu: nie mniej niż 50 i nie więcej niż 70 osób. Przyjdą na plac budowy na Maślicach z samego rana w poniedziałek i zabiorą się do pracy. W ten właśnie sposób koncern Max Bögl ostatecznie przejmie odpowiedzialność za budowę stadionu.

Przypomnijmy, że pod koniec grudnia władze Wrocławia rozwiązały umowę z Mostostalem Warszawa i związanymi z nim firmami, które budowały stadion. Powodem było ponad trzymiesięczne opóźnienie prac. Na miejsce Mostostalu wybrano niemiecki koncern Max Bögl. Dwa miesiące trwało przejmowanie placu budowy i dopinanie wszystkich wymogów prawnych.
- Niemcy tak właśnie pracują. Wolą poświęcić więcej czasu na planowanie tego, co, jak, gdzie i kiedy robić, a dopiero potem zaczynają - tłumaczy Michał Janicki, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. Euro. Od poniedziałku robotnicy będą kończyć strop między parterem a pierwszym piętrem. Dopiero za miesiąc pojawią się setki robotników i prace budowlane ruszą z kopyta.

Gazeta Wrocławska
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Michał Karbowiak 2010-02-26, ostatnia aktualizacja 2010-02-26 20:25

tym, jak UEFA skrytykowała Wrocław za nierzetelne informowanie o opóźnieniach w budowie stadionu, nadzorująca przygotowania do Euro spółka PL 2012 zaostrza kontrolę realizowanych inwestycji. Wrocławska arena będzie potraktowana szczególnie surowo

Już wiadomo, jakie zarzuty UEFA skierowała pod adresem Wrocławia. W komunikacie Ministerstwa Sportu i działającej z jego ramienia spółki PL 2012 czytamy: "Raport UEFA zwraca uwagę na fakt, że informacje przedstawiane przez inwestora na temat realizacji wrocławskiej inwestycji powinny być przygotowywane rzetelniej i przejrzyściej".

- Myślę, że to zamyka dyskusję o precyzyjności informacji przekazywanych z Wrocławia. Jeśli eksperci tak napisali, to znaczy, że zmiana wykonawcy stadionu w pewnym sensie ich zaskoczyła. A przecież mieli do dyspozycji dane przesyłane im przez spółkę Wrocław 2012 - mówi rzecznik Jakub Kwiatkowski.

W czwartek prezydent Rafał Dutkiewicz zapewniał, że UEFA była o problemach informowana. Ale nie chciał powiedzieć, jak szczegółowo i czy była z tych informacji zadowolona. - Proszę nie wnikać w poziom satysfakcji UEFA z przekazywanych przez nas informacji - apelował do dziennikarzy i zapewniał, że nie wie, co jest w raporcie.

W piątek, gdy było już jasne, że UEFA nie tylko uznaje stadion na Maślicach za projekt wysoce ryzykowny, ale też krytykuje Wrocław za nierzetelne informowanie, nikt nie chciał tego komentować: - Wszystko, co mieliśmy do powiedzenia, powiedzieliśmy na konferencji prasowej. Temat uważamy za zamknięty - stwierdził Paweł Czuma z biura prasowego urzędu miasta.

Kwiatkowski nie ukrywa: - To właśnie sytuacja Wrocławia spowodowała, że musimy zmienić cały system kontroli inwestycji związanych z Euro 2012.

Teraz we wszystkich miastach będą one częstsze i bardziej szczegółowe. Inwestycje będą sprawdzane niezależnie od tego, jak kontrolują je powołane do tego miejskie spółki.

- Niezależni eksperci mają bezpośrednio sprawdzać miejsca budowy. W ciągu całego roku spółka dokona ponad 200 takich inspekcji, przy czym stadion we Wrocławiu będzie kontrolowany co kilka tygodni - tłumaczy rzecznik ministerstwa. - Kontrole będą też o wiele bardziej skrupulatne niż wcześniej. Do tej pory wystarczyły nam raporty inwestorów zastępczych, ale życie pokazało, że trzeba mieć do nich ograniczone zaufanie.

Komentuje Mirosław Maciorowski: Wrocław 2012 - spółka specjalnej troski

Po komunikacie UEFA, w którym spółce Wrocław 2012 zarzucono nierzetelność, jej władze powinny zobaczyć czerwoną kartkę. Bo o ile dotąd myśleliśmy, że "budowanie Nowej Huty" odbywało się wyłącznie na stronie internetowej spółki, to teraz wiemy, że nie tylko. Skutek tego jest taki, że nikt już nie ma do spółki Wrocław 2012 zaufania. Jej raporty nie będą brane pod uwagę, bo PL 2012 woli sama kontrolować inwestycje. Dodatkowo sprawa uderzyła rykoszetem także w innych inwestorów zastępczych, którzy siłą rzeczy muszą być traktowani z taką samą nieufnością jak wrocławski, choć pewnie pracują rzetelniej i staranniej.

Być może to wszystko jest rzeczywiście spiskiem mającym na celu pozbawić Wrocław atrakcyjnych meczów ćwierćfinałowych podczas Euro. Ale wychodzi na to, że spiskowcy największych sprzymierzeńców mają w samym Wrocławiu.

Źródło: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
podopat
Czym też jest ta cała uefa,organizacja która nadzoruje europejski fudbol,rozsadny człowiek zapytany o działanie takowej odpowie ,że uefa ma zajmować się organizowaniem imprez rangi europejskiej,tak to powino wygladać że władze uefa powiny zorganizować sam turniej i zadbać aby zawody toczyły się wedłóg wytyczonych reguł ,nic do powiedzenie nie powinni mieć przy remontach dworców,lotnisk,przy budowie nowych dróg,nowych hoteli,a nawet przy budowie stadionów ,uefa powinna wybrać kraj w którym bedą rozgrywane mecze,gdy do finałów juz dojdzie po całej imprezie moze ocenić organizację .
Kraj który chce organizować takie imprezy powinien miec już jakieś zaplecze ,stadiony ,kilka hoteli ,lecz nie tych najdroższych,dle przedstawicieli rodziny snobistycznych władz uefa,oczywiście lotnisko,stacje pkp,lecz bez przesady w miescie takim jak wrocław mają odbyć się dwa czy trzy mecze ,oprucz stadionu ,cała infrastruktura juz jest gotowa ,mamy lotnisko,dworzec pkp,nowe autobusy MPK,naprawde lekki lifting na głównym ,zorganizowanie tanich noclegów ,a przypominam że bedzie to juz lato a kibice i tak będą imprezować do rana ,więc prosze nie mówić że nie można zorganizować tu turnieju,było wiele imprez światowego kalibru w tym mieście i jakoś się udało,jak juz wspomniałem wszystkie inwestycje na euro napewno przydadzą się mieszkańcą po tym całym cyrku,lecz pamientajmy że prendzej czy puźniej i tak trzeba by było to wyremontować z euro czy też bez tego euro,a tak mamy tylko wielkie zamieszanie i wiele nieporozumień ,piorytetem jest euro i do 2012 wiele ludzi będzie z tego powodu cierpiało a wszystko to dla dwuch czy trzech meczy .
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Michał Borowski, architekt i były prezes Narodowego Centrum Sportu, przyznał, że już od dawna był "lekko zaniepokojony" budową stadionu we Wrocławiu na piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 roku. Jak podkreślił, to miasto wybrało inną drogę niż np. Warszawa.

W czwartek "Rzeczpospolita" napisała o raporcie UEFA, który zawiera krytyczne uwagi wobec tego miasta-organizatora Euro-2012. Przedstawiciele UEFA ocenili ryzyko związane z budową stadionu we Wrocławiu jako bardzo wysokie.

"Wrocław wybrał drogę, którą nie poszło Narodowe Centrum Sportu (spółka odpowiadająca za budowę Stadionu Narodowego w Warszawie - PAP). Zamówiono projekt koncepcyjny stadionu, a reszta miała być realizowana w ramach wykonawstwa, czyli "pod klucz". To oznacza, że dokonano zakupu na podstawie ok. 20 procent dokumentacji. W Warszawie chcieliśmy tego uniknąć, ponieważ zamawiający nie wie do końca, co kupuje. My dokonaliśmy zakupu na podstawie kompletnej dokumentacji" - powiedział PAP Michał Borowski, pełniący funkcję prezesa NCS do sierpnia 2008 roku.
30 grudnia 2009 roku władze Wrocławia wypowiedziały podpisaną w kwietniu zeszłego roku umowę na budowę stadionu. Ich zdaniem wykonawca (konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu Warszawa SA) miał kilkumiesięczne opóźnienia i nie był w stanie zakończyć prac w terminie. W połowie stycznia podpisano kontrakt z nowym wykonawcą - firmą Max Boegl, która ma wybudować stadion do końca czerwca 2011 roku.

"Już jesienią 2008 roku byłem lekko zaniepokojony sytuacją we Wrocławiu i głośno o tym mówiłem. Łatwo być mądrym po szkodzie, ale w przypadku Wrocławia rzeczywiście istniało ryzyko. Sytuacja jest skomplikowana, to oczywiste. Teraz powstaje pytanie, na ile projekt był gotowy w momencie przejmowania terenu budowy przez nową firmą. Nie znam szczegółów, więc w tym przypadku nie mogę się wypowiadać" - podkreślił Borowski.


Z raportu UEFA wynika, że termin oddania obiektu do użytku w połowie przyszłego roku jest "wyjątkowo optymistyczny". Podobnego zdania jest Borowski:

"Zwłoka w budowie stadionu we Wrocławiu wynosi około pół roku. Pamiętajmy, że to nie jest kwestia samego obiektu, ale również terenu wokół niego, dróg dojazdowych, itd. Zapowiedzi ukończenia stadionu w czerwcu 2011 roku są niesłychanie, naprawdę niesłychanie, optymistyczne. Na teren budowy weszła doświadczona firma, ale teraz trzeba nadrabiać zaległości. Moim zdaniem, będzie dobrze, jeśli obiekt zostanie oddany do użytku pod koniec przyszłego roku. To wystarczy. Przecież UEFA celowo wyznaczyła miastom termin na czerwiec 2011, żeby zostawić im roczny margines".

Źródło: www.pap.pl
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
autor JG

W środę na budowie stadionu na Maślicach pojawili się przedstawiciele nowego wykonawcy - niemieckiej firmy Max Boegl. Na spotkaniu z reprezentantami spółki Wrocław 2012 dyskutowano o harmonogramie prac.

Podczas roboczego spotkania uzgodniono ostateczny kształt harmonogramu ogólnego inwestycji, który firma Max Boegl ma przekazać spółce. Zespół Max Boegl poinformował także o zmianach, jakie chce wprowadzić w obrębie budowy, aby poprawić jej logistykę. Wśród najważniejszych wymienił, m.in. poszerzenie dróg technologicznych oraz przesunięcie niektórych, znajdujących się na budowie żurawi.

Zgodnie z zapowiedziami, w przyszłym tygodniu na budowie stadionu mają się pojawić pierwsi pracownicy, których zadaniem będzie organizacja placu budowy i prace przygotowawcze. Budowa ma ruszyć pełną parą do końca marca. Członek zarządu firmy Max Boegl - Gerhard Hupfer zapewnił podczas spotkania, że termin zakończenia budowy, przewidziany na 30 czerwca 2011 roku jest jak najbardziej realny i w drugiej połowie 2011 roku na wrocławskim obiekcie będzie już można rozegrać pierwsze mecze.

Źródło: http://www.wroclaw24.net/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
RAPORT O EURO 2012: WYSOKIE RYZYKO

Wrocław ukrywał prawdę o poważnym opóźnieniu w budowie stadionu przed UEFA - wynika z najnowszego tajnego raportu o stanie przygotowań Polski do Euro 2012, do którego dotarła "Rzeczpospolita". Oberwało się też stolicy - w raporcie zapisano, że poważne wątpliwości UEFA budzą prace związane z infrastrukturą wokół Stadionu Narodowego.

Ryzyko związane z budową stadionu we Wrocławiu UEFA oceniła jako bardzo wysokie. Powód? Niedawna zmiana wykonawcy stadionu. Z powodu ponadpółrocznego opóźnienia w budowie obiektu, inwestycję odebrano Mostostalowi Warszawie. Ma ją dokończyć niemiecka firma Max Boegl.

UEFA: Oszukiwali nas

Michał Janicki, który w urzędzie miasta odpowiada za przygotowania do Euro 2012, przyznaje, że dokonując tej zmiany, miano świadomość, że odbije się to na ich ocenie przez UEFA.

Z raportu wynika, iż o kłopotach z wykonawcą Wrocław nie informował UEFA. Prawdy nie znał też ani PZPN, ani odpowiedzialna za organizację Euro 2012 spółka PL.2012.

Janicki tłumaczy, że o opóźnieniach nie informowano wcześniej, bo niemal do końca listopada Mostostal zapewniał, że zostaną one szybko nadrobione. Gdy okazało się, że to się nie uda - zerwano umowę.

Ścisły nadzór

W raporcie władze europejskiej piłki zaleciły ścisły nadzór nad budową stadionu we Wrocławiu. Obiekt skontrolowała już spółka PL. 2012 oraz przedstawiciele PZPN, wśród nich prezes Grzegorz Lato.

Wrocław obiecuje poprawę i zapewnia, że stadion będzie gotowy w połowie 2011 r. UEFA jednak w to wątpi i termin ten określa jako "wyjątkowo optymistyczny". Według nieoficjalnych wypowiedzi przedstawicieli PL. 2012, realny termin oddania obiektu to koniec 2011 r.

Stolica zawaliła infrastrukturę

W raporcie skrytykowano też przygotowania do Euro 2012 Warszawy. Co prawda budowa Stadionu Narodowego została oceniona wysoko, ale ostro skrytykowano okoliczną infrastrukturę. Chodzi m.in. o remonty okolicznych ulic i modernizację stacji kolejowej Warszawa Stadion. Zdaniem UEFA, w tym przypadku również ryzyko jest wysokie.

Stolica kaja się i zapewnia, że zdąży ze wszystkim na czas. – Na pewno otoczenie Stadionu Narodowego na Euro 2012 będzie wyglądało godnie – zapewnia rzecznik prasowy prezydent Warszawy, Tomasz Andryszczyk. – Mamy zabezpieczone pieniądze na przebudowę ul. Wybrzeże Szczecińskie, która będzie gotowa do końca 2011 r. Zmodernizowane zostaną też trzy trasy tramwajowe. Ostatecznie usuniemy bazar i cały teren będzie uporządkowany - wylicza.

Pozostałe polskie miasta i stadiony, które tam powstają oceniono w raporcie pozytywnie.

mon/tr/k

Źródło: http://www.tvn24.pl/-1,1644945,0,1,uefa ... omosc.html
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Mimo to UEFA nie zamierza odbierać Wrocławiowi organizacji Euro. Podczas swej ostatniej wizyty w Warszawie Michel Platini zapewniał, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Wrocławia broni też była minister sportu Elżbieta Jakubiak (PiS). – Skoro wywołano niezdrową rywalizację między miastami o to, kto komu, kosztem kogo Euro zabierze, to trudno się dziwić, że miasto nie chciało się chwalić kłopotami. Jej zdaniem wina leży po stronie rządu i spółki PL. 2012. – Przecież to ich zadaniem jest koordynowanie i kontrolowanie przygotowań – mówi Jakubiak.
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Jarosław Stróżyk 24-02-2010, ostatnia aktualizacja 25-02-2010 04:00

"Rz" dotarła do najnowszego tajnego raportu UEFA, w którym jest oceniany stan przygotowań Polski do Euro 2012, ze szczególnym uwzględnieniem budowy stadionów. Nie jest on korzystny dla Wrocławia. Ryzyko związane z budową tamtejszego stadionu UEFA oceniła jako bardzo wysokie. Jest to jedyny taki przypadek wśród wszystkich polskich aren powstających na Euro 2012.


Propaganda sukcesu?

We Wrocławiu doszło ostatnio do zmiany wykonawcy stadionu. Mostostal Warszawa został zastąpiony przez niemiecką firmę Max Boegl. Powód: ponadpółroczne opóźnienie w budowie.

– Decydując się na zmianę wykonawcy, liczyliśmy się z tym, że ryzyko wzrośnie. Operacja zakończyła się sukcesem, ale to nie mogło się nie odbić na ostatniej ocenie – mówi "Rz" Michał Janicki, który w urzędzie miasta odpowiada za przygotowania do Euro 2012.

Z raportu wynika też, że Wrocław ukrywał prawdę przed UEFA. Nie powiadamiał na czas o swych kłopotach ani jej, ani PZPN, ani koordynującej przygotowania do Euro spółki PL. 2012. Co prawda prezydent miasta Rafał Dutkiewicz i jego urzędnicy zapewniali, że europejskie władze piłkarskie były informowane o wszystkim, ale z raportu wynika co innego. Czytamy w nim, że sytuacja, do której doszło we Wrocławiu, wszystkich ogromnie zaskoczyła. Jak to możliwe?

– Dostawaliśmy od przedstawicieli Wrocławia raporty, później przekazywane do UEFA, które miały niewiele wspólnego z rzeczywistością – mówi "Rz" jedna z osób pracujących przy projekcie Euro 2012. – Znajdowały się tam różne szczegółowe dane i wyliczenia, ale okazało się, że częściowo były wzięte z sufitu.

– Wszystkie informacje, które przekazywaliśmy w raportach, były prawdziwe – zapewnia Janicki. – A to, że sami z siebie nie pisaliśmy o opóźnieniach, jest czymś normalnym. Niemal do końca listopada Mostostal zapewniał nas, że zostaną one szybko nadrobione. Kiedy zorientowaliśmy się, że to niemożliwe, wypowiedzieliśmy mu umowę i natychmiast powiadomiliśmy UEFA.

Teraz władze europejskiej piłki zalecają w swoim raporcie ścisły nadzór nad przebiegiem budowy wrocławskiego stadionu. Szczegółową kontrolę przeprowadziła tam już w ostatnich dniach spółka PL. 2012.

Wczoraj do stolicy Dolnego Śląska z kilkudniową wizytacją przybyli przedstawiciele PZPN z prezesem Grzegorzem Latą na czele. Janicki twierdzi, że Wrocław dzięki szybko podjętym decyzjom niedługo zacznie wychodzić na prostą.

– Jak UEFA zobaczy, że dotrzymujemy kolejnych harmonogramów, to obniży też nasze ryzyko – mówi i zapewnia, że stadion będzie gotowy w połowie 2011 r. Jednak UEFA teraz do tych zapewnień podchodzi z rezerwą. W raporcie termin oddania wrocławskiego stadionu w połowie 2011 r. ocenia jako "wyjątkowo optymistyczny". Jak mówią "Rz" nieoficjalnie przedstawiciele PL. 2012 realny termin to dopiero koniec 2011 r.

Mimo to UEFA nie zamierza odbierać Wrocławiowi organizacji Euro. Podczas swej ostatniej wizyty w Warszawie Michel Platini zapewniał, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Wrocławia broni też była minister sportu Elżbieta Jakubiak (PiS). – Skoro wywołano niezdrową rywalizację między miastami o to, kto komu, kosztem kogo Euro zabierze, to trudno się dziwić, że miasto nie chciało się chwalić kłopotami. Jej zdaniem wina leży po stronie rządu i spółki PL. 2012. – Przecież to ich zadaniem jest koordynowanie i kontrolowanie przygotowań – mówi Jakubiak.


Kłopoty stolicy

Krytyczne uwagi pojawiają się też w raporcie pod adresem Warszawy. O ile przebieg budowy Stadionu Narodowego eksperci UEFA ocenili wysoko, to ich poważne wątpliwości budzą prace związane z infrastrukturą wokół. Zagrożone według UEFA są m.in. remonty okolicznych ulic i modernizacja stacji kolejowej Warszawa Stadion. Dlatego ryzyko związane z przygotowaniami stolicy określono w raporcie jako wysokie.

– Na pewno otoczenie Stadionu Narodowego na Euro 2012 będzie wyglądało godnie – zapewnia Tomasz Andryszczyk, rzecznik prasowy prezydent Warszawy. – Mamy zabezpieczone pieniądze na przebudowę ul. Wybrzeże Szczecińskie, która będzie gotowa do końca 2011 r. Zmodernizowane zostaną też trzy trasy tramwajowe. Ostatecznie usuniemy bazar i cały teren będzie uporządkowany.

W raporcie ryzyko związane z przygotowaniami Gdańska oceniono jako średnie, natomiast Poznania jako niskie. UEFA przygotowuje wewnętrzne raporty raz na kwartał. Odnotowuje w nich postępy w pracach i najpoważniejsze zagrożenia.


Problemy z lotniskami i drogami

Budowa stadionów na Euro 2012 to niejedyny problem związany z organizacją mistrzostw Europy. Kłopoty są także z inwestycjami infrastrukturalnymi.

Już wiadomo, że nie powstaną wszystkie drogi, które miały łączyć miasta gospodarzy turnieju. Tak jest na przykład w przypadku drogi ekspresowej między Wrocławiem, Poznaniem a Gdańskiem. Pod znakiem zapytania stoi też oddanie do 2012 r. autostrad A1 i A2, które miały połączyć północ z południem Polski i zachód ze wschodem. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z dworcami kolejowymi. Już wiadomo, że Dworzec Centralny w Warszawie nie zostanie przed Euro 2012 przebudowany, a jedynie lekko zmodernizowany. Krytyczne opóźnienie ma też przebudowa dworca w Poznaniu i dworca Warszawa Zachodnia.

W Poznaniu poważne opóźnienia związane są z modernizacją lotniska (na Euro ma powstać nowy terminal i dodatkowy pas kołowania dla samolotów). W Gdańsku są problemy m.in. z przebudową niektórych ulic, które miały być gotowe na mistrzostwa.

Do tej pory w Polsce nie wybrano również centrów pobytowych, w których podczas Euro 2012 zamieszkają piłkarze.

Źródło: www.rp.pl
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
[size=150:365hwk0t]Niemcy wchodzą na plac budowy stadionu na Maślicach[/size:365hwk0t]

mih
2010-02-24, ostatnia aktualizacja 2010-02-24 19:35

Pracownicy firmy Max Bögl pojawią się na Maślicach na początku przyszłego tygodnia. Na początku chcą przemeblować plac budowy pozostawiony przez Mostostal. Dają sobie na to od czterech do sześciu tygodni.

z6246001X.jpg

W środę do Wrocławia przyleciał Gerhard Hupfer, wiceprezes Maksa Bögla. Z szefostwem koordynującej inwestycję spółki Wrocław 2012 uzgadniał ostateczne szczegóły harmonogram robót na budowie stadionu na Euro 2012. Przez najbliższe cztery tygodnie na placu budowy mają trwać prace reorganizacyjne. Niemiecka firma ma własny pomysł na usprawnienie robót.

- Chcemy przestawić część żurawi, sprowadzić nowe oraz poszerzyć drogi technologiczne na budowie. Te prace potrwają kilka tygodni, ale nie będą miały wpływu na terminową realizację budowy całego stadionu - zapewniał Hupfer.

Właściwe prace na Maślicach mają rozpocząć się najdalej za sześć tygodni. Pracownicy Maksa Bögla będą pracowali w systemie dwuzmianowym. Pierwsze kilkadziesiąt osób ma pojawić się na budowie na początku przyszłego tygodnia.

Współpracę z niemieckim wykonawcą chcieliby nawiązać również dotychczasowi podwykonawcy Mostostalu, ale Max Bögl nie zakończył z nimi jeszcze do tej pory negocjacji.

Sławomir Wojtas, prezes spółki Wrocław 2012, twierdzi jednak, że to kwestia czasu. - Polskie firmy są bardzo zainteresowane współpracą z Maksem Böglem. Zależy też na tym niemieckiej firmie, bo pozwoli zaoszczędzić czas na szukanie nowych partnerów - przekonuje Wojtas.

Gerhard Hupfer zapewnia, że termin oddania budowy wrocławskiego stadionu do połowy 2011 roku nie jest zagrożony. - To nie pierwsza tego typu budowa, którą będziemy prowadzić. Nie włączalibyśmy się do tego przedsięwzięcia, gdybyśmy wiedzieli, że mu nie podołamy. Do połowy 2011 roku będzie można na płycie stadionu już rozegrać mecz, co nie oznacza, że będzie on już zupełnie ukończony. Przez kolejne miesiące będziemy sprawdzać to, jak stadion funkcjonuje i wprowadzać ewentualne poprawki - mówi Hupfer.

Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku władze miasta zerwały umowę na budowę stadionu na Euro 2012 z konsorcjum firm, których liderem był Mostostal. Powodem tej decyzji były znaczenie opóźnienia. Miejsce Mostostalu zajął niemiecki Max Bögl.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
2010-02-22 04:28, ostatnia aktualizacja: 2010-02-22 08:13

Wrocław domaga się, by wzdłuż obwodnicy obok piłkarskiej areny na Euro 2012 zamiast betonowych stanęły przezroczyste ekrany akustyczne. Powód – lepsza widoczność stadionu z autostrady to dla miasta prestiż i większe wpływy z reklam.

Budowa trzech odcinków autostradowej obwodnicy Wrocławia A8 kosztuje 4,1 mld zł. Pierwsza część – z Kobierzyc do mostu na Odrze – zostanie zakończona w styczniu 2011 r. Druga – przeprawa przez rzekę – ma być gotowa miesiąc wcześniej. Ostatni 19-km fragment trasy będzie oddany podczas wakacji 2011 roku.

W połowie 2011 roku ma zostać ukończony stadion na wrocławskich Maślicach. Zostaną na nim rozegrane co najmniej trzy mecze piłkarskich mistrzostw Euro 2012.

W tle tych potężnych inwestycji toczy się zakulisowa walka o prestiż i wielkie pieniądze. Władze Wrocławia zorientowały się, że ok. 500-metrowy odcinek ekranów akustycznych montowanych wzdłuż autostrady A8 obok stadionu zasłoni kierowcom widok na stylizowaną na chiński lampion arenę.

– Już kilka razy do szefa dzwonił w tej sprawie prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz – mówi anonimowo pracownik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Rafał Dutkiewicz domaga się, by Lech Witecki, szef GDDKiA, zmienił projekt trasy i w pobliżu stadionu zamontował przeźroczyste ekrany zamiast betonowych.

O co chodzi? Wrocław przymierza się do ogłoszenia przetargu na głównego sponsora stadionu, który zwykle umieszcza swoje logo zarówno w nazwie, jak i na fasadzie obiektu. Jeżeli będzie on ukryty za kilkumetrowym płotem, firmy mogą obniżyć stawkę. Sponsor byłby skłonny wyłożyć duże pieniądze, bo droga będzie bardzo ruchliwa – według prognoz po trzypasmowej 35,5-km trasie przebiegającej obok obiektu będzie jeździło nawet 50 tys. pojazdów na dobę.

Tymczasem koszty rocznego utrzymania stadionu będą gigantyczne. Według szacunków, mogą wynosić nawet kilkanaście milionów złotych. Całość wydatków ma ponosić wrocławski magistrat, który jest inwestorem obiektu.

Paweł Czuma, rzecznik prezydenta miasta, twierdzi, że pieniądze to niejedyny powód interwencji prezydenta.

– Chcemy, by stadion stał się naszą wizytówką i zachęcał do odwiedzenia miasta. Jak będzie to możliwe, jeśli zostanie schowany za parkanem? – mówi Paweł Czuma.

To, że na promocji stadionu można dobrze zarobić, w grudniu 2009 r. pokazały władze Gdańska, innego miasta, w którym rozegrane zostaną mistrzostwa. Sprzedały one nazwę budowanej areny Polskiej Grupie Energetycznej (obiekt nosi teraz nazwę PGE Arena). Koncern za prawa do umieszczanie logo firmy w nazwie stadionu i na jego koronie zapłaci 35 mln zł w ciągu siedmiu lat. A to oznacza, że miasto zapewniło stadionowi ok. 60 proc. kosztów utrzymania, które w Gdańsku są szacowane na ok. 12 mln zł rocznie.

Sprzedaży nazwy stadionu na razie nie planuje Poznań, zaczekać chce także rządowe Narodowe Centrum Sportu, które wznosi Stadion Narodowy w Warszawie.

Wrocław może jednak mieć kłopoty, bo na oficjalną prośbę magistratu Generalna Dyrekcja odpowiedziała: możemy zmienić projekt i ekrany, ale koszty operacji szacowane na ok. 3,5 mln zł musi pokryć miasto.

Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA, twierdzi, że w 2008 roku, gdy projekt był konsultowany, władze Wrocławia nie wniosły żadnych uwag.

Wrocław twierdzi jednak, że wina leży po stronie drogowców i płacić nie chce. DGP dowiedziała się nieoficjalnie, że w najbliższym czasie telefony prezydenta Rafała Dudkiewicza mogą jednak przynieść rezultaty.

– W ciągu dwóch tygodni wypracujemy w tej sprawie porozumienie – zdradza nam jeden z urzędników.

Szczegółów nie chce jednak zdradzić. Być może drogowcy zgodzą się na najprostsze rozwiązanie: przezroczyste ekrany z innego fragmentu A8 przeniosą w okolice stadionu.

Autor: Maciej Szczepaniuk

Dziennik Gazeta Prawna

Źródło: http://forsal.pl/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
M. Rybak, B. Knapik 2010-02-22 06:00:24, aktualizacja: 2010-02-22 06:00:24

Wrocławski Wrobis, który dopiero co stracił wspólny z Mostostalem kontrakt na budowę stadionu na Maślicach, ma szansę wrócić na plac budowy, tym razem jako podwykonawca niemieckiej firmy Max Bögl

Dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że trwają w tej sprawie zaawansowane rozmowy. Zakończyć mogą się nawet już dziś.

Wrobis był jednym z członków konsorcjum, któremu pod koniec grudnia miasto odebrało kontrakt z powodu opóźnienia prac i bałaganu na budowie. Nowym wykonawcą została właśnie firma Max Bögl.

Powrót Wrobisu na stadion w roli podwykonawcy może być dla spółki zbawienny, bo w czasie, gdy miasto zrywało z nią kontrakt, władze firmy zapowiadały zwolnienie przeszło 200 osób.

O ponowne zaangażowanie tej firmy na budowie apelowała do władz Wrocławia dolnośląska Solidarność. - Pracownicy Wrobisu to dobrzy fachowcy i nie powinni być karani za błędy kadry zarządzającej wcześniej budową - mówi Jarosław Krauze, skarbik dolnośląskiej Solidarności i szef Klubu Radnych Rafała Dutkiewicza we wrocławskiej Radzie Miejskiej. - Każdy, kto ich zatrudni, na pewno będzie miał z nich pożytek. Wiem, ze sam prezydent Dutkiewicz spotykał się z pracownikami firmy.

Jak mówi Jarosław Krauze, prezydent obiecywał, że będzie się starał, by pracownicy wrocławskich firm znaleźli zatrudnienie na budowie stadionu.
Prezes Wrobisu Tadeusz Chodorowski, zapytany o negocjacje, nie chciał komentować całej sprawy.

- Nie otrzymaliśmy oficjalnej informacji na temat zatrudnienia jako podwykonawcy firmy Wrobis, więc trudno to komentować. Dla nas najważniejsza jest jakość i terminowość robót. To gwarantuje nam umowa z firmą Max Bögl - mówi Magdalena Malara ze spółki Wrocław 2012, która odpowiada za budowę stadionu. - Jeśli to okaże się prawdą, trzeba się cieszyć, że wrocławska firma będzie pracować na budowie - dodaje

Źródło: http://www.gazetawroclawska.pl/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
anubis
21.02.2010

wroclaw_aktualny_1024.jpg
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Bartłomiej Knapik

Dzisiaj 09:17:12

Urzędnicy rozpisali właśnie przetarg na kable teleinformatyczne potrzebne do budowy stadionu. To specjalne przewody, którymi łączy się ze sobą komputery, kamery i wyświetlacze LCD
Urzędnicy spodziewają się, że zapłacą za nie 14,2 mln zł. Do kupienia zostały jeszcze telewizory, monitory LCD i wyświetlacze.

Według naszych informacji urzędnicy szukają sposobu na to, żeby za nie nie płacić. Chcieliby zaproponować zwycięzcy przetargu wymianę barterową: reklamę na stadionie w zamian za sprzęt. A ile zapłacimy za stadion? Mostostal Warszawa, który był wykonawcą stadionu do grudnia, dostanie za swoją część prac około 73 mln zł. Około, bo ostatnia, grudniowa faktura opiewająca na 16 mln zł nie została jeszcze rozliczona.

Obecny wykonawca, niemiecki koncern Max Bögl, za dokończenie prac do czerwca 2011 roku ma zarobić 655 mln zł. Za prace ziemne pod Baltic Arena Gdańsk zapłacił ok. 100 mln zł. Konstrukcja betonowa będzie kosztowała kolejne pół miliarda. Eksperci szacują więc, że dodając do tego koszt wykończenia za całość budowy Baltic Arena, zapłacą ok. 800 mln zł.

To daje kwotę podobną do kosztu stadionu na Maślicach.

Źródło: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jan Augustynowski
2776_1000x.jpg
[size=85:247aglqn]no i gdzie ten lampion?? ;)[/size:247aglqn]
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Sprawa przesądzona - ruszyła produkcja betonowych ekranów akustycznych oddzielających autostradową obwodnicę Wrocławia od nowego stadionu na Euro 2012.

Nikt nie chciał zapłacić dodatkowych pieniędzy za przeźroczyste przez, które byłoby widać nową arenę. Joanna Wąsiel z dyrekcji dróg krajowych i autostrad mówi, że inwestor nie mógł dłużej wstrzymywać budowy. Przeźroczyste ekrany kosztowałyby dodatkowo trzy i pół miliona złotych. Tego kosztu nie chciał pokryć wykonawca ani miasto.

Elżbieta Osowicz 17.02.2010

Źródło: www.prw.pl
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Magda Nogaj2010-02-15, ostatnia aktualizacja 2010-02-14 19:18

Z Autostradowej Obwodnicy Wrocławia kierowcy nie zobaczą stadionu na Euro 2012, jednej z wizytówek architektonicznych miasta. Zasłonią go betonowe ekrany akustyczne

Trasa przebiegać będzie tuż przy stadionie. Z wysokiego nasypu kierowcy przejeżdżający przez Wrocław mogliby widzieć efektowny, nocą pięknie oświetlony stadion. Niestety, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która nadzoruje inwestycję, zaplanowała, że akurat na tym odcinku obwodnicy staną ekrany akustyczne z betonu.

- To fatalny pomysł. Przecież nie po to budujemy stadion, żeby go ukryć. To ma być nowy symbol Wrocławia. Od kilku miesięcy bezskutecznie próbujemy przekonać Generalną Dyrekcję, by zmieniła te plany - mówi Paweł Czuma, szef biura prasowego urzędu miasta.

Tak nowoczesny stadion będą mieć tylko trzy miasta w Polsce. Poza Wrocławiem jeszcze tylko Warszawa i Gdańsk. Nasz kształtem nawiązywać będzie do chińskiego lampionu, który w zależności od meczu świecić będzie w dowolnych barwach, np. podczas występu reprezentacji narodowej na biało-czerwono. Po otwarciu AOW szacuje się, że będzie nią przejeżdżać około 40 tys. pojazdów na dobę. Niestety, goście zamiast niezapomnianego widoku zobaczą jedynie ścianę. Jak na złość tylko ten odcinek oddzielony będzie murem, bo zarówno przed stadionem, jak i za nim zamontowane będą ekrany przezroczyste.

- Gdy projektowaliśmy to rozwiązanie, nie było jeszcze decyzji o Euro 2012 we Wrocławiu - mówi Marek Suchy, szef BBKS-Projekt. - Ekrany z tworzywa sztucznego zastosowaliśmy na estakadach maślickiej i nad ul. Kosmonautów, by nie obciążać konstrukcji. Bezpośrednio przy stadionie droga biegnie natomiast po nasypie. Nie musieliśmy więc brać pod uwagę obciążenia. Stąd ekrany betonowe, które są tańsze od przezroczystych i w przeciwieństwie do nich pochłaniają hałas, zamiast go odbijać.

Miasto uważa, że Generalna Dyrekcja, od kiedy dowiedziała się, gdzie stanie stadion, miała wystarczająco dużo czasu, by zamienić w projekcie ekrany betonowe na pleksi. Teraz, kiedy trwa już budowa, firma, która ją realizuje, chce za to dodatkowe 3,5 mln zł. Powstał problem, kto powinien zapłacić wykonawcy.

- To GDDKiA popełniła błąd, zapominając o stadionie - uważa Czuma. - Poza tym to jej inwestycja, dlaczego więc miasto miałoby się do niej dokładać.

Generalna Dyrekcja mogłaby z kolei mieć problem z rozliczeniem tego wydatku, bo funkcjonalnie betonowe ekrany są bez zarzutu. Trudno byłoby więc uzasadnić zastąpienie ich droższymi. Argumenty estetyczne mogłyby być uznane za zbyt słabe.

- To oczywiste, że stadion powinien być widoczny, i nie ma żadnych przeszkód technicznych, by zamienić ekrany - mówi Suchy. - Gdyby nie kwestie finansowe, problem pewnie już dawno byłby rozwiązany. Na razie Generalna Dyrekcja zwróciła się do wykonawcy, by wstrzymał prace nad projektem wykonawczym dla tego odcinka.



Komentuje Mirosław Maciorowski: Niech stadion zapiera dech

Na razie stadion na Euro to kłopot. Perturbacje z jego budową są na tyle poważne, że nie wiadomo, czy uda się go w porę wybudować. Ale kiedyś powstanie i będzie obiektem, którym powinniśmy się chwalić, który powinien utrwalać się w świadomości każdego, kto przez Wrocław będzie przejeżdżał. Przypomnę, że koncepcja architektoniczna stadionu przewidywała, że będzie on nie tylko nowoczesny i funkcjonalny wewnątrz, ale też niezwykle efektowny na zewnątrz. Oglądany z daleka ma zapierać dech, tyle że zgodnie z projektem ograniczamy tych, których ma wprawić w zachwyt. Wielka szkoda.

Generalna Dyrekcja oczywiście ma swoje racje i trudno mieć do niej pretensje, że projektowała taniej, a nie drożej. Ale chyba w tej sytuacji trzeba być elastycznym i zrozumieć motywacje miasta domagającego się zmian w projekcie. Może najtaniej będzie, jak w ogóle w tym miejscu ekranów na razie nie będzie, a powstaną dopiero w przyszłości, ale przeźroczyste.

Obie strony powinny starać się znaleźć rozwiązanie, bo gra jest warta świeczki.

Źródło: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Bartłomiej Knapik, Marcin Torz 2010-02-15 06:00:24, aktualizacja: 2010-02-15 07:39:04

Między budowanym stadionem na Maślicach a przebiegającą obok autostradową obwodnicą Wrocławia staną najprawdopodobniej betonowe ekrany. Przez to arena piłkarska, która miała stać się wizytówką miasta, z najważniejszej przechodzącej przez stolicę Dolnego Śląska drogi będzie niewidoczna.


- Nie po to się buduje takie obiekty jak stadion, żeby potem je zasłaniać. Mają być wizytówkami miasta, jak Allianz Arena w Monachium - uważa Zbigniew Maćków, wrocławski architekt, autor rozbudowy domu handlowego Renoma. - Ekran przy drodze obok stadionu bez wątpienia powinien być szklany.

Obie strony: drogowcy i urzędnicy miejscy, dyskutują na ten temat od kilku tygodni. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która odpowiada za budowę drogi, twierdzi, że może zmienić betonowe ekrany na przezroczyste. Z tym, że te drugie są droższe i trzeba za nie dopłacić 3,5 mln zł.

- Sami nie możemy tego zrobić, bo zabrania nam tego prawo - mówi Joanna Wąsiel, rzeczniczka wrocławskiego oddziału GDDKiA. Mówi, że poprosili wykonawcę prac, aby wstrzymał produkcję betonowych ekranów. W Generalnej Dyrekcji liczyli, iż miejscy urzędnicy szybko podejmą decyzję, czy zapłacą za przezroczyste ekrany. Czas na jej podjęcie magistrat ma do wtorku. Wtedy znów ruszy wstrzymana produkcja betonowych ekranów.

Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego w magistracie, przekonuje, że za tę inwestycję od początku odpowiedzialna jest tylko i wyłącznie GDDKiA i to jej obowiązkiem było o tym pomyśleć.

- Kompletnym absurdem jest stwierdzenie, że wrocławianie mają płacić za popełnione w projektowaniu błędy - uważa.

Kierowca ma patrzeć na drogę, a nie podziwiać widoki
Z Markiem Suchym, jednym z projektantów obwodnicy, rozmawia Bartłomiej Knapik

Skąd wziął się błąd w projekcie, że przy stadionie nie przewidzieliście szklanego ekranu?
Jaki błąd? Tak jak na każdej autostradzie, stosujemy betonowe ekrany. Kierowca ma patrzeć na drogę, a nie podziwiać widoki.

Nie sądzi Pan, że stadion powinno być widać z obwodnicy?
Ale przecież to wszystko można jeszcze zmienić. Prace projektowe zostały na tym odcinku wstrzymane do zakończenia rozmów.

Ale nie powinniście od razu tego przewidzieć? Żeby przy stadionie dać szkło?
Ale przecież, chociaż może rzeczywiście było wiadomo, że tam może powstać stadion, to zakończyliśmy projektowanie na długo przed decyzją przyznającą Wrocławiowi Euro. Zatem wcale nie uważam, że to jest nasz błąd.

Źródło: http://www.gazetawroclawska.pl/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
anubis
Czas dla Wrocławia - o stadionie: http://www.archiwum.tede.pl/07niedziela ... clawia.wmv
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Bartłomiej Knapik 2010-02-10 06:00:27, aktualizacja: 2010-02-10 06:00:27

Wrocław oddał stadion w ręce Amerykanów, a ci już obiecują: zobaczycie tutaj światowe gwiazdy

Amerykańska firma SMG jest od wczoraj operatorem budowanego na Euro 2012 stadionu na Maślicach. Oznacza to, że będzie się zajmować organizowaniem imprez na tym obiekcie. Tak, żeby na siebie zarabiał.


- Najważniejsze będą imprezy sportowe, ale zamierzamy także organizować m.in. koncerty gwiazd światowego formatu, takich jak Metallica, Coldplay, Madonna czy Rolling Stones - mówi Michael Brill, wiceprezes SMG na Europę.- Nie twierdzę, że któryś z tych zespołów zagra na Maślicach już w wakacje 2011 roku. Ale jeśli będą wtedy w trasie koncertowej, to spróbujemy ich ściągnąć - dodaje.

SMG jest światowym liderem w zarządzaniu tego typu obiektami. Pod swoją pieczą ma 217 dużych obiektów, w tym stadiony w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Norwegii i Azji.

Doświadczenie zdobyte na zarządzaniu tymi obiektami będzie wykorzystane u nas. Oprócz zawodów piłkarskich i koncertów na arenie będą się także odbywać imprezy typu Monster Trucks, ale także np. spotkania biznesowe.

Zadaniem operatora stadionu będzie także sprzedaż lóż VIP-owskich, reklam oraz nazwy stadionu. Przypomnijmy, że władze Wrocławia postanowiły sprzedać ją sponsorowi, który zaoferuje najwyższą cenę. Dokładnie tak samo, jak stadion Bayernu w Monachium nosi nazwę Alianz Arena, a domowe boisko londyńskiego Arsenalu - The Emirates.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że są trzy koncerny poważnie zainteresowane, by ich nazwę nosił stadion na Maślicach. Ale wybór ma nastąpić dopiero w wakacje, bo mogą się jeszcze zgłosić inni chętni.

Zgodnie z podpisaną wczoraj umową SMG będzie zarabiało tym więcej, im więcej imprez ściągnie na stadion. Bo przewidziano 20 proc. prowizji od każdej zarobionej złotówki powyżej kosztów utrzymania stadionu.

Źródło: http://www.gazetawroclawska.pl/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
słoik
autor: MR
SMG przedstawiło komisji przetargowej swoją ofertę zarządzania stadionem na początku listopada. Dziś prezydent Rafał Dutkiewicz przedstawił konsorcjum jako operatora, który zajmie się areną przez 12 najbliższych lat.
- Operator ma się zająć zarówno funkcją sportową, jak i rozrywkową stadionu – mówi prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz. - Jesteśmy pierwszym miastem w Polsce, gdzie wyłoniono operatora i pierwszym, które usiłuje sprawę ustawić w taki profesjonalny sposób.

Konsorcjum zapewni ze swojej strony zespół menedżerów, który opracuje całościową koncepcję zarządzania. Dział marketingu odpowiedzialny będzie za prowadzenie prac w Internecie oraz w zakresie PR. Ponadto SMG zajmie się nadzorem powstawania stadionu oraz wyposażania go na etapie budowy, weźmie również udział przy wyborze podwykonawców.

- Operator będzie doradzał miastu oraz generalnemu wykonawcy w kwestii funkcjonalności wyposażenia stadionu, a także przy projektach wykonawczych - informuje Michał Janicki, pełnomocnik miasta ds. Euro. - Już niedługo rozpocząć ma się sprzedaż prawa do nazwy, czy powierzchni reklamowych. SMG będzie także kompletował kadrę na otwarcie stadionu oraz zajmie się bukowaniem imprez, które odbędą się w pierwszym roku funkcjonowania stadionu.

Firma SMG ma siedzibę w USA i od ponad 30 lat prowadzi działalność na rynku międzynarodowym w zakresie organizowania imprez muzycznych, rozrywkowych i sportowych. Co roku obsługuje około 10 tysięcy eventów na 216 różnych obiektach, w których bierze udział 50 milionów widzów.

- Mamy dostęp do artystów i ich promotorów, którzy na pewno zapełnią stadion - zachwala Michael Brill. - Nasze wieloletnie doświadczenie pozwala nam dopracować każde przedsięwzięcie w najmniejszych kategoriach tak, żeby osiągnąć sukces. Zajmiemy się między innymi sprzedażą praw do nazwy, rezerwacją lóż, miejsc biurowych. Wszystkim, co może generować zyski - dodaje.

Konsorcjum wynajęło już biuro w centrum Wrocławia.

więcej: http://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,sta ... -1432.html

Źródło: http://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,sta ... -1432.html
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
autor Jarosław Garbacz

Wrocław wybrał operatora stadionu na Maślicach. Przez najbliższe 12 lat piłkarską areną będzie zarządzała firma SMG. Jesteśmy pierwszym miastem w Polsce, gdzie wyłoniono operatora obiektu budowanego z myślą o Euro2012 – chwali się prezydent Rafał Dutkiewicz.

- Mogliśmy sami powołać spółkę zarządzająca obiektem, ale naszym zdaniem, lepiej zrobi to profesjonalna firma, zajmująca się opieką tego typu stadionów na całym świecie – argumentuje prezydent.

SMG ma zarządzać stadionem do 2022 roku. Miasto zapłaci operatorowi za ten okres łącznie 90 mln złotych, czyli około 7 mln złotych rocznie. Negocjacje trwały od półtorej roku. Według operatora miasto przyciąga swoim profesjonalizmem oraz zaangażowaniem ludzi tu mieszkających.

- Nie mogliśmy wybrać lepszej lokalizacji i czasu. Rok 2012 to idealna pora na rozpoczęcie działalności na tym właśnie budowanym obiekcie – zaznaczał Michael Brill, wiceprezes SMG Europe w regionie.

SMG zapewnia, że do Wrocławia sprowadzi artystów najwyższej światowej klasy. Chce organizować na stadionie koncerty muzyki rockowej, popularnej i klasycznej. Ma nawet pomysł by zorganizować popularny w USA show Monster Truck z udziałem potężnych pojazdów, pokonujących wymyślne przeszkody. Występy Śląska Wrocław na nowym obiekcie mają również wznieść klub na wyższy poziom profesjonalizmu i pozwolić na rywalizację drużyny na szczeblu międzynarodowym. SMG zajmie się również sprzedażą praw dotyczących transmisji, podpisywaniem umów ze sponsorami oraz reklamodawcami.

Wszystko to ma sprawić, by po organizacji turnieju Euro2012 wrocławski stadion sam generował zyski i przynosił dochody.

- Umowa z operatorem sprawi, że późniejsze koszty związane z obsługą i funkcjonowaniem stadionu będą finansowane na bieżąco. Po zamknięciu inwestycji, czyli wybudowaniu areny, nie będziemy mogli więcej dokładać do niej, bo i tak pochłonie wystarczającą ilość publicznych środków – argumentuje prezydent Rafał Dutkiewicz.

SMG będzie odpowiedzialny za wszystkie aspekty zarządzania obiektem, począwszy od rezerwacji imprez, organizacji targów i kongresów w centrum konferencyjnym stadionu, poprzez sprzedaż biletów, praw do nazwy, lóż VIP, miejsc klubowych, a skończywszy na wszelkich innych aspektach działań związanych z funkcjonowaniem obiektu.

- Wrocław może tylko zyskać dzięki współpracy z nami. Wierzę, że dzięki naszej pracy związanej z opieką nad pięknym stadionem na Maślicach stanie się latarnią rozświetlająca całą Polskę – zakończył Michael Brill.

Miasto obecnie jest w fazie rozmów z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Ich tematem jest organizacja meczu inaugurującego działalność stadionu na Maślicach. W szranki miałyby stanąć reprezentacje Polski i Brazylii.

Amerykańska firma SMG należy do największych i najbardziej doświadczonych operatorów publicznych obiektów widowiskowych na świecie. Zaliczają się do nich areny, stadiony, teatry, centra naukowe, targowe i kongresowe, jak m.in. Louisiana Superdome, centrum wystawowe w San Francisco, stadion w Houston czy M.E.N.-Arena w Manchesterze. Rocznie firma w 216 obiektach organizuje 10 tysięcy imprez, które odwiedza 50 mln ludzi.

SMG założy również we Wrocławiu swoją regionalną europejską siedzibę, w której zatrudni 30 osób.


Źródło: http://www.wroclaw24.net/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Michał Kokot 2010-02-09, ostatnia aktualizacja 2010-02-09 18:03

Miasto podpisało we wtorek ugodę z Mostostalem i darowało spółce ponad 50 mln złotych kary w zamian za pozostawienie jej sprzętu na budowie. Nowy wykonawca - Max Bögl - oficjalnie przejął plac, na którym do połowy przyszłego roku ma powstać stadion na Euro 2012.


Zgodnie z ugodą spółka zapłaci miastu 16,382 mln złotych. Miasto zyskało również dodatkowe 2 mln złotych. Na taką kwotę został wyceniony sprzęt, który Mostostal pozostawi na budowie. Chodzi m.in. o przyłącza energetyczne, betoniarskie, wodociągowe, kontenery i płot okalający budowę.

Podpisane we wtorek porozumienie między Wrocławiem a Mostostalem kończy kilkutygodniowy spór między obydwoma sprawami. Tym samym obie strony zrezygnowały ze wzajemnych roszczeń sądowych.

Początkowo miasto domagało się kary wyższej o ponad 70 mln złotych.

Dlaczego rezygnuje z tak dużej kwoty? - Bardzo zależało nam na tym, by nie utrudniać Maksowi Böglowi wejścia na stadion. Dzięki tej ugodzie zyskujemy na czasie, bo demontaż i montaż nowego sprzętu mógłby budowę opóźnić o trzy miesiące - mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.

Dodatkowo Mostostal dał swoim dotychczasowym podwykonawcom zielone światło na związanie się z nowym wykonawcą stadionu. To pozwoli m.in. na przejęcie Maksowi Böglowi żurawi na budowie.

We wtorek przedstawiciele Maksa Bögla podpisali również protokół przekazania budowy. To oznacza, że formalnie przejęli plac.

Po południu inżynierowie z niemieckiej spółki wzięli udział w pierwszej naradzie technicznej. Przez najbliższe tygodnie będzie trwała reorganizacja placu budowy. Kiedy Max Bögl zacznie właściwe prace na budowie? - Spółka przedstawiła harmonogram, z którego wynika, że stanie się to na początku marca. Będziemy pilnie obserwować, czy plan prac jest dotrzymywany - mówi Michał Janicki, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. Euro 2012.

Mimo że stadion jeszcze nie powstał, został już oficjalnie wybrany operator stadionu, który ma nim zarządzać. W ubiegłym tygodniu miasto podpisało umowę z amerykańską firmą SMG. Rocznie Wrocław będzie płacił Amerykanom 7 mln złotych netto. Umowa będzie obowiązywać przez 12 lat.

- Chcemy, by firma tak zarządzała stadionem, aby do jego utrzymania nie trzeba było dodatkowo dopłacać. Umowę będzie można jednak rozwiązać, jeśli rezultaty nie będą dla miasta zadowalające - mówi prezydent Dutkiewicz.

SMG ma odpowiadać za organizację imprez sportowych i muzycznych na wrocławskim stadionie. Ma również znaleźć sponsora, który będzie miał prawo do nazwy stadionu. - Ofertę ogłosimy w kwietniu. Nie ma żadnych ograniczeń w wyborze, to może być firma z dowolnej branży, na którą oczywiście będzie musiało się zgodzić miasto. Ważne, by była gotowa na długą współpracę - mówi Michael Brill, wicedyrektor SMG Europe.

Michał Janicki, pełnomocnik prezydenta ds. Euro 2012, obiecał, że mecz otwarcia stadionu zagra u nas reprezentacja Brazylii: - Jesteśmy w tej sprawie w kontakcie z PZPN i UEFA - zapewniał.

Komentuje Jerzy Sawka: Godzina zero

Od dzisiaj licznik bije dla Maksa Bögla. Bez względu na to, jakie jeszcze perturbacje będą miały miejsce w związku z trudnym procesem przekazywania placu wielkiej budowy, odpowiedzialność za sprawne dokończenie dzieła przejmuje niemiecka firma. To nie zmienia faktu, że największa odpowiedzialność za powodzenie projektu spoczywa na mieście. A przede wszystkim na prezydencie. Powołanej do budowy stadionu miejskiej spółce Wrocław 2012 nie uda się po raz drugi zrobić ludziom wody z mózgu i budować wirtualnej rzeczywistości. Z bolesnej lekcji z Mostostalem wszyscy muszą wyciągnąć wnioski. Max Bögl zna się na budowie stadionów, wie, ile ma czasu do dyspozycji, i wie, że wszystkie oczy są nań zwrócone. Jego wyścig z czasem będzie miał wielu kibiców. Stawką w nim jest reputacja firmy, która podjęła poważne wyzwanie.

Źródło: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
Michał Kokot 2010-02-08, ostatnia aktualizacja 2010-02-08 18:16

W poniedziałek przedstawiciele Maksa Bogla mieli przejąć plac budowy stadionu, ale ostatecznie nie dotarli do Wrocławia. To, jak szybko zaczną budowę, zależeć będzie od postawy Mostostalu. Do porozumienia miasta ze spółką ma dojść we wtorek.

Mostostal podpisał wreszcie w poniedziałek protokół przekazania budowy, co formalnie pozwala Maksowi Böglowi na wejście na plac i rozpoczęcie prac. Również w poniedziałek przedstawiciele tej spółki mieli podpisać protokół przejęcia budowy i oficjalnie powołać jej nowego kierownika, co pozwoliłby pracownikom na wejście na plac budowy.

Do Wrocławia jednak nie dojechali, bo po drodze ze Szczecina mieli wypadek samochodowy. - Na szczęście niegroźny. Protokół podpiszemy jednak we wtorek i rozpoczniemy organizację placu. Na razie sprowadzamy część sprzętu, na miejscu są już m.in. nasze koparki - mówi Astrid Wardemann, kierownik kontraktu z Maksa Bögla.

Nie oznacza to jednak, że prace na budowie od razu ruszą pełną parą. Na razie na placu budowy wciąż znajdują się pracownicy Mostostalu. Trwa demontaż i wywożenie części sprzętu. Miasto i Max Bögl chcieliby, by spółka pozwoliła podwykonawcom na pozostawienie jego części - chodzi głównie o żurawie i pewną liczbę kontenerów. Czy tak się stanie, jest od miesiąca przedmiotem negocjacji między Wrocławiem i Mostostalem.

Głównym problemem jest jednak wysokość kar, które konsorcjum ma zapłacić miastu. Początkowo Wrocław domagał się zapłacenia 85 mln złotych, konsorcjum domagało się, by kary w całości anulować. Jeśli obie strony uzgodnią kompromis w tej kwestii, porozumieją się też w sprawie sprzętu.

Michał Janicki, pełnomocnik prezydenta miasta ds. Euro 2012: - Te negocjacje dotyczą obydwu spraw. Jeśli Mostostal zostawi sprzęt na budowie, zyskamy dwa miesiące. Rozmowy trwają blisko miesiąc, ale w ubiegłym tygodniu nastąpił przełom. Jesteśmy z Mostostalem dogadani w 95 proc. i do porozumienia jest już bardzo blisko.

W tej sprawie Max Bögl ma we wtorek rozmawiać również z Mostostalem. - Część podwykonawców, którzy do tej pory pracowali dla poprzedniego konsorcjum, chce teraz współpracować z nami. Dlatego będziemy dążyć do porozumienia z Mostostalem, chcielibyśmy przejąć też część sprzętu na budowie - mówi Astrid Wardemann.

Przyznaje, że nawet jeśli tak się stanie, to prace na stadionie nie ruszą od razu. - Nie sprzyja temu przede wszystkim pogoda. Poza tym najpierw musimy wszystko dobrze zaplanować i przeorganizować plac budowy. To najważniejsze. By nadgonić czas, zawsze można wprowadzić dwuzmianowy system pracy - mówi Wardemann.

Źródło: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Orzech
autor opr. RW

Urzędzie Wojewódzkim odbyło się posiedzenie Dolnośląskiego Komitetu Organizacyjnego Mistrzostw Europy Euro 2012, na którym podsumowano wszystkie prace oraz inwestycje, realizowane w ramach przygotowań do turnieju. W tym kluczową z nich - budowę stadionu na Maślicach.


Raport o sytuacji na budowie stadionu przedstawił prezes spółki Wrocław 2012 - Sławomir Wojtas. Poinformował o podjętych przez spółkę działaniach związanych z przekazaniem terenu budowy firmie Max Boegl.


W podsumowaniu wojewoda podkreślił, że zarówno zmiana wykonawcy, jak i nowy termin zakończenia budowy areny, zostały zaakceptowane przez UEFA, a sytuacja na budowie stadionu jest pod kontrolą.


Wojewoda Jurkowlaniec poinformował także o tym, że pozostałe inwestycje przebiegają prawidłowo, a wszelkie występujące opóźnienia nie są krytyczne i nie mają wpływu dla organizacji turnieju we Wrocławiu.


- Na pewno zdążymy z przygotowaniem wszystkich elementów niezbędnych do zorganizowania Euro i jesteśmy przekonani, że odbędzie się ono we Wrocławiu - podkreślał wojewoda


Obecny na środowym posiedzeniu Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji - Jerzy Miller pogratulował Wrocławiowi stanu przygotowań.


- Wyjeżdżam w optymistycznym nastroju. To nie tylko inwestycje na Euro 2012. Powstaje miasto o innej jakości życia dla mieszkańców i przyjezdnych - dodał.

Źródło: http://www.wroclaw24.net/
0
Zaloguj aby dodać komentarz
REKLAMA