Zabytkowa wrocławska wieża ciśnień przy alei Wiśniowej ma już oficjalnie nowego właściciela. To grupa budowlana Adamietz, która w obiekcie planuje stworzyć hotel. Będzie tam również działać restauracja.
O planach sprzedaży wieży ciśnień przy alei Wiśniowej informowaliśmy już w zeszłym roku. Dotychczasowemu właścicielowi udało się znaleźć kupca i w poniedziałek 25 września podpisano akt notarialny, przenoszący własność tego obiektu.
Nowym właścicielem spółki, do której należy Wieża Ciśnień, została grupa budowlana Adamietz Sp. z o.o., inwestująca także w obiekty hotelowe w Polsce. Kwota transakcji pozostaje tajemnicą.
– Wieża to obiekt bliski memu sercu, któremu poświęciłem wiele lat życia, stąd decyzja o sprzedaży nie należała do najłatwiejszych. Wierzę jednak, że trafia ona w dobre ręce i pozostanie w krajobrazie Wrocławia jako znany i uznany obiekt na lata – podkreśla Helmut Stephan, dotychczasowy właściciel Wieży Ciśnień.
Janusz Krzeszowski
Hotel i restauracja w Stephan Tower
62-metrowa konstrukcja powstała w 1905 roku, wedle projektu niemieckiego architekta Karla Klimma. Renowacja obiektu rozpoczęła się w 1995 roku po przejęciu wieży od miasta przez spółkę należąc do Helmuta Stephana, który zainwestował w odnowienie wieży wiele milionów złotych.
– W uznaniu wysiłków pana Stephana, który z niezwykłą pieczołowitością odnowił, a następnie utrzymywał wieżę w pięknej formie, chcemy uhonorować obiekt jego nazwiskiem. Stephan Tower będzie miejscem spotkań, gdzie tak jak dotychczas będzie prowadzona restauracja, a na górnych piętrach powstanie hotel. Część obiektu chcemy też przeznaczyć na przestrzeń biurową dla naszego wrocławskiego oddziału – zapowiada Rajmund Adamietz, właściciel i prezes zarządu Adamietz Sp. z o.o.
Jak tłumaczy Grzegorz Trubiłowicz z agencji TPP / Top Property Partners, która doradzała sprzedającemu i przeprowadziła transakcję, było to nietypowe wyzwanie.
– Z jednej strony ze względu na zabytkowy charakter nieruchomości, ale też ze względu na rozmiar transakcji, gdyż przeważnie doradzamy przy większych projektach. Jednakże, jako mieszkającemu na stałe we Wrocławiu, bardzo mi zależało, aby ten zabytkowy obiekt przez kolejne lata mógł w pełni realizować swój potencjał – dodaje Trubiłowicz.