Remont Głównego jest wciąż bardzo niepewny
Magdalena Kozioł
Przedsiębiorcy: warunki PKP są zbyt wyśrubowane. Kolej milczy, i do błędów się nie przyznaje.
Nadal nie wiadomo, czy PKP znajdą pieniądze na remont
Dzisiaj lub jutro PKP mają ujawnić, co będzie dalej z remontem wrocławskiego Dworca Głównego. W przetargu wzięła udział tylko jedna firma - Budimex - która zaproponowała kwotę o ponad 100 mln zł większą niż kolej jest skłonna zapłacić.
Tymczasem firmy, które zamierzały konkurować o ten kontrakt, mówią jednym głosem:
- PKP sama sobie stworzyła problem, wymagając od polskich wykonawców warunków niemożliwych do spełniania.
Warbud, Karmar, Inter-System Wrocław, a nawet Budimex słały do PKP protesty. Budimex, choć wystartował w przetargu, do dzisiaj nawet nie wie, czy jego oferta wogóle będzie brana pod uwagę. Kolej od tygodnia ją sprawdza i oficjalnie nie ujawniła nawet, że prace we Wrocławiu chce wykonać właśnie ta firma.
Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR, ekspert od kolei, jest zaskoczony tym, w jaki sposób PKP wykonały kosztorys remontu wrocławskiego Dworca Głównego. Ten bowiem drastycznie rozminął się z ofertą, jaka wpłynęła w przetargu od Budimexu. PKP wszystkie prace wyceniła na 162 mln zł, zaś Budimex - na 266 mln zł netto.
- PKP nie robiły tej wyceny dwa-trzy cztery lata temu, ale w ubiegłym roku - podkreśla Furgalski. - Nie wiem, jak można się pomylić o ponad 100 milionów. - Teraz jest taki czas, że firmy walczą o kontrakty.
Damian Jasiński, kierownik działu zamówień inwestycyjnych z wrocławskiej firmy Inter-System, wylicza kolejne potknięcia PKP. - Wykonawcy mieli wykazać się w ostatnich trzech latach remontem budynku o wartości 90 milionów złotych, który jest wpisany do rejestru zabytków. Mało która firma w Polsce ma taki dorobek - podkreśla. - Ale 10-20 milionów złotych to cena realna.
Jednak to nie wszystko. PKP zażyczyły sobie dodatkowo, by przedsiębiorcy wskazali jeszcze jeden zabytek wart 60 mln zł, który remontowali.
- Owszem, PKP mogą stawiać warunki, ale zrobiły to w zupełnym oderwaniu od tego, co dzieje się na rynku - podkreśla Jasiński.
Dokładnie takie same zastrzeżenia mieli inni zainteresowani przetargiem. Warbu-dowi nie podobała się też zbyt wysoka poprzeczka stawiana kierownikowi budowy. Miał on brać udział w odbudowie, rekonstrukcji co najmniej dwóch zabytków i mieć liczne uprawnienia z konserwacji dzieł sztuki.
- Ten wymóg w sztuczny sposób ogranicza krąg wykonawców ubiegających się o udzielenie zamówienia - wskazywała PKP Jolanta Grocholska, członek zarządu Wabrbudu. Jej zdaniem, jest to zapis nietrafiony, bo kierownik całej budowy i tak wszystko musiałby wykonać pod okiem konserwatora zabytków. Szefowie firmy podkreślają, że takich ludzi w Polsce jest jak na lekarstwo
Firmy na razie wstrzymały oddech i czekają na ruch ze strony PKP. Ale przedstawiciele spółki nadal nie chcą rozmawiać na ten temat, a nawet podać kwoty, jaką zaproponował Budimex. Adrian Furgalski przewiduje, że kolej dodatkowych pieniędzy nie zdobędzie u siebie. Nie dostanie ich też z budżetu państwa. Co więc pozostaje?
- Ogłosić nowy przetarg - podpowiada Jasiński.
Tak będzie
Ruchome schody na perony, parking podziemny, galerie handlowe, brak bezdomnych - tak ma wyglądać wrocławski Dworzec Główny do Euro 2012. Dzięki Euro 2012 ta jedna z najpiękniejszych stacji kolejowych w Polsce dostała szansę na kompleksowy remont. Od podziemi po dach wszystko ma zostać odnowione. Główny powinien odzyskać dawny blask, łącząc w sobie zabytkowy charakter z nowoczesnymi elementami. Stałby się piękną wizytówką miasta.
http://wroclaw.naszemiasto.pl/artykul/2 ... ,id,t.html