Krakowska gotowa dopiero w sierpniuOpóźnia się remont jednej z najważniejszych wrocławskich ulic. Wszyscy ci, którzy liczyli, że za półtora miesiąca na ulicę Krakowską wrócą tramwaje, a kierowcy będą już swobodnie nią jeździli, srogo się zawiodą. Nie ma już bowiem mowy o tym, żeby remont Krakowskiej zakończył się na początku czerwca, czyli w terminie, który obiecywali urzędnicy.
Teraz trwają prace na odcinku od wiaduktu do ul. Traugutta. Wylewana jest właśnie asfaltowa nawierzchnia.
O dodatkowy czas właśnie poprosił wykonawca prac, firma Helit-Werner.
- Podczas robót okazało się, że trzeba wykonać dodatkowe prace: musimy po-łożyć linie energetyczne dla budowanego osiedla Angel Wings przy Traugutta i hotelu Hilton przy Podwalu - wyjaśnia Damian Kublik, prezes Helit- -Werner.
- Ale dodatkowych prac jest więcej - zapewnia. I wylicza: rury wodociągowe, na które drogowcy natrafili, a nie było ich w planach, a dodatkowo instalacja systemu informacji miejskiej, nazywanego przez urzędników dynamicznym.
Chodzi o to, że mają tam powstać elektroniczne tablice, z których pasażer dowie się, za ile minut podjedzie jego tramwaj. - To wszystko wymaga czasu - podkreśla Kublik.
Dlatego też do Wrocławskich Inwestycji, czyli miejskiej spółki, która jest odpowiedzialna za remont, trafiła prośba o przedłużenie terminu aż do 22 sierpnia.
- Liczymy, że inwestor przystanie na naszą prośbę - mówi Kublik.
Wrocławskie Inwestycje przyznają, że opóźnienie na pewno będzie. - Ale niewykluczone, że uda się zakończyć remont szybciej niż pod koniec sierpnia - przekonuje Marek Szempliński, rzecznik prasowy spółki.
- Właśnie analizujemy prośbę wykonawcy i niebawem zdecydujemy, co dalej - mówi.
A Kublik zapewnia, że wrocławianie przez wydłużony remont nie ucierpią. - Wszystko prowadzone będzie w wakacje, kiedy ruch samochodowy w mieście jest o wiele mniejszy.
Jednak Krakowska to ważna, bo wylotowa droga na Opole. Codziennie jeździ nią tysiące samochodów, w tym też tirów. Teraz kierowcy mają do dyspozycji zaledwie po jednym pasie ruchu w jedną stronę.
Na pozostałych dwóch wciąż trwają prace. Przez to na ulicy tworzą się gigantyczne korki. Kierowcy, którzy jadą w stronę centrum, stoją w zatorach już na wysokości Księża Małego. Ci, którzy chcą wyjechać z miasta, sterczą w nich już od pl. Wróblewskiego. Swoje odczekać muszą też kierowcy, którzy chcą zjechać wiaduktem z al. Armii Krajowej w stronę centrum.
Przez remont cierpią również pasażerowie komunikacji miejskiej. Autobus 703 (jeździ zastępczo za tramwaj) na pl. Dominikański, gdzie ma pętlę, w godzinach szczytu jedzie nawet 40 minut, mimo że zgodnie z rozkładem powinien pokonać tę trasę w 16.
- Szlag mnie trafia, kiedy rano spieszę się do pracy, a autobus jedzie tak wolno, że wyprzedzają go piesi na chodniku - denerwuje się Piotr Hetmański, mieszkaniec Księża Małego.
Remont ul. Krakowskiej kosztuje 60 mln zł. Jezdnia od II wojny światowej nie była remontowana, a kierowcy uznawali ją za zdecydowanie najgorszą drogę we Wrocławiu.
Po zakończeniu wszystkich prac zadowoleni będą też pasażerowie komunikacji miejskiej. Tramwaje nr 3 i 5, które tamtędy pojadą, będą miały częściowo wydzielone torowisko (na wysokości przystanków), dzięki czemu przejazd przez ulicę będzie szybszy.
Jeśli argumenty wykonawcy nie zostaną uwzględnione, urzędnicy naliczą mu pieniężną karę.
Strachocińska też później Oprócz ulicy Krakowskiej później zakończy się też remont ul. Strachocińskiej. Na szczęście tu prace opóźnią się nie więcej niż o dwa tygodnie. Początkowo wszystko miało się skończyć w czerwcu, teraz jednak wiadomo, że drogowcy na ulicy Strachocińskiej zostaną do początku lipca.
Marcin Torz - POLSKA Gazeta Wrocławska
http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/986256.html