Jak podają eksperci w najnowszym raporcie Szybko.pl, Metrohouse i Expandera, wrocławskie mieszkania podrożały średnio o 5,5% w stosunku do zeszłego roku. Najdroższe są kawalerki i dwupokojowe lokale wybudowane po 2005 roku. Za metr kwadratowy takich nieruchomości trzeba zapłacić ponad 6 500 zł. Dobrą informacją jest spadek oprocentowania kredytów, który pozytywnie wpływa na zdolność kredytową osób planujących zakup mieszkania.
Ceny ofertowe wyższe niż przed rokiem
Jak wynika z wyliczeń ekspertów Szybko.pl, Metrohouse i Expandera, żeby stać się właścicielem mieszkania we Wrocławiu trzeba zapłacić średnio 5 780 zł za metr kwadratowy. Oznacza to, że obecnie jego przeciętna cena jest wyższa o 5,5% w stosunku do sierpnia 2013 r. – Warto zauważyć, jak duży wpływ na koszty ma lokalizacja. Różnica cen ofertowych w poszczególnych dzielnicach może wynosić nawet tysiąc złotych – zauważa Marta Kosińska, ekspert Szybko.pl. – Najtańsze oferty dotyczą Psiego Pola, gdzie średnia wynosi 5 200 zł za mkw., najdroższe jest natomiast centrum. Na Starym Mieście trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 6 200 zł za metr kwadratowy.
Kawalerki i „dwójki” najdroższe
W stolicy Dolnego Śląska średnia cena transakcyjna w sierpniu ustabilizowała się na poziomie 5 200 zł za mkw. Metr kwadratowy mieszkania najwyższy jest w kawalerkach i mieszkaniach dwupokojowych zlokalizowanych w nowym budownictwie. W przypadku takich nieruchomości
w transakcjach kosztował on ponad 6 500 złotych. Eksperci wskazują jednak, że nie wszędzie jest tak drogo – Na rynku jest wiele znacznie tańszych ofert – stwierdza Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. – Duże lokale w przedwojennych kamienicach można kupić już w cenie 3 000 - 3 500 zł za metr kwadratowy. Często wymagają one jednak dodatkowych nakładów związanych z remontem. Takie nieruchomości nie wzbudzają więc wielkiego zainteresowania wśród kupujących, co przekłada się na niewielką liczbę transakcji dotyczących tego typu mieszkań.
Spada oprocentowanie kredytów hipotecznych
Osoby, które w najbliższym czasie planują kupić mieszkanie we Wrocławiu zapewne ucieszy fakt, że oprocentowanie kredytów hipotecznych zaczyna spadać. Co więcej, w najbliższym czasie, ze względu na przewidywane obniżki stóp procentowych, tendencja ta najprawdopodobniej jeszcze nabierze tempa. – Spadek kosztów kredytów przekłada się na wzrost zdolności kredytowej, co oznacza, że już niedługo produkty te będą łatwiej dostępne – prognozuje Jarosław Sadowski, Expander Advisors.
Nie oznacza to jednak, że z zakupem należy czekać. – Spadek WIBOR-u pozytywnie wpływa bowiem zarówno na koszt kredytów nowo zaciąganych, jak i tych już spłacanych. Zwlekając, ryzykujemy natomiast, że bank podniesie marżę, która również oddziałuje na poziom oprocentowania. W okresach spadków WIBOR-u instytucje finansowe często decydują się na taki krok, co sprawia, że obniżka wysokości miesięcznych rat jest mniejsza. W efekcie, ci którzy czekali co prawda zyskują, ale mniej niż ci, którzy kredyty zaciągnęli wcześniej – dodaje Sadowski.
Osoby planujące zakup mieszkania nie powinny czekać zbyt długo także dlatego, że od nowego roku wymagany wkład własny wzrośnie aż dwukrotnie (z 5% do 10%). Aby kupić mieszkanie o powierzchni 60 mkw. we Wrocławiu obecnie wystarczy zgromadzić oszczędności wynoszące 15 537 zł. Od stycznia trzeba będzie posiadać już aż 31 074 zł. Taka zmiana z pewnością utrudni dostęp do kredytu wielu osobom marzącym o własnym mieszkaniu.