Tajemniczy remont Wzgórza Partyzantów. Renowacja ma ruszyć w przyszłym roku

Tajemniczy remont Wzgórza Partyzantów. Renowacja ma ruszyć w przyszłym roku

Wrocław
REKLAMA

W przyszłym roku ma ruszyć remont zaniedbanego Wzgórza Partyzantów - zarządca tego terenu obecnie ustala szczegóły z miejskim konserwatorem zabytków. Przedstawiciele firmy Retropol, która ma prawo wieczystego użytkowania terenu, nie chcą udzielać żadnych informacji. W to, że renowacja w końcu dojdzie do skutku nie wierzą natomiast osoby pracujące na wzgórzu. - Całe to wieszanie siatek to tylko mydlenie oczu - mówią.

Na Wzgórzu Partyzantów trwają przygotowania do remontu. Zniszczoną kolumnadę zabezpieczono siatką, właściwe prace mają się rozpocząć wiosną, po ustaleniu wszystkich szczegółów z miejskim konserwatorem zabytków. Teraz ten teren niszczeje, działa tylko klub jazzowy, a w starym obserwatorium na szczycie latem odbywały się imprezy disco-polo.

Firma Retropol przejęła Wzgórze Partyzantów w użytkowanie wieczyste ponad 20 lat temu. Z zamiarem remontu nosi się już od kilku lat.

- Retropol złożył do miejskiego konserwatora zabytków wniosek o pozwolenie konserwatorskie. Konserwator miał pewne zastrzeżenia, więc firma musi go uzupełnić - mówi Julia Wach z biura prasowego magistratu.

W biurze miejskiego konserwatora zabytków dowiedzieliśmy się, że urzędnicy wciąż czekają na uzupełnioną dokumentację. Jak tłumaczą nam pracownicy biura, dopiero gdy zarządca terenu uzyska pozwolenie na budowę okaże się, czy Retropol rzeczywiście ma wolę przeprowadzenia remontu.

Beata Sieradzka, prezes spółki Retropol, nie chciała rozmawiać na temat remontu i odmówiła nam komentarza.


W plany inwestora nie wierzą najemcy lokali usytuowanych na Wzgórzu Partyzantów.

- Całe to wieszanie siatek to tylko mydlenie oczu. Nie wierzę, że ten remont ruszy - mówi nam anonimowo osoba, która prowadzi działalność w okolicach wzgórza.

Jak mówią nam osoby na co dzień pracujące w tym miejscu, aby coś się zmieniło, teren musiałby zostać nie tylko odremontowany, ale też ogrodzony, a w okolicy powinny częściej pojawiać się służby miejskie.

Jedna z osób mówi nam, że to miejsce jest opuszczone, "zapomniane przez ludzi i Boga".

- Są dni, że nikt tu nie przychodzi.

Mężczyzna, z którymi rozmawialiśmy, nie wierzy, że nowe lokale, które mają się pojawić po remoncie spowodują, że wzgórze odżyje.

- Co z tego, że znajdą się nowi najemcy, skoro po kilku miesiącach zwiną interes, bo nikt nie będzie tu przychodził. Żeby coś się na Wzgórzu Partyzantów zmieniło, musiałaby się pojawić spójna koncepcja zagospodarowania tego terenu i menedżer, który by tym wszystkim sprawnie zarządzał. To miejsce powinno spełniać nie tylko funkcje biznesowe, ale też społeczne.

Wzgórze Partyzantów powstało w drugiej połowie XIX wieku w miejscu dawnego Bastionu Sakwowego. Pierwotnie nosiło nazwę Wzgórza Liebichów - od nazwiska braci Gustawa i Adolfa, wrocławskich przedsiębiorców, którzy byli autorami pomysłu zagospodarowania tego terenu.

REKLAMA
Autor: Tomek Matejuk

Komentarze (0)

Napisz komentarz
REKLAMA