Premier Donald Tusk poinformował o przekazaniu miastom po tysiąc euro na jedno krzesełko projektów stadionów zgłoszonych do UEFA. Poznań i Wrocław otrzymają rządowe wsparcie w wysokości 30 milionów euro, zaś Gdańsk 40 milionów euro. Prezydenci 3 miast zaprezentowali projekty oraz harmonogram budowy stadionów na Euro 2012.
Nowoczesne trybuny na kilkadziesiąt tysięcy kibiców, podgrzewane murawy, praktyczne zadaszenia, hotele, restauracje, powierzchnie handlowo – usługowe oraz parkingi na kilka tysięcy samochodów – tak będą wyglądały stadiony na Euro 2012. W środę, 6 lutego podczas spotkania z mediami Premier Donald Tusk przedstawił rządową propozycję wsparcia finansowego budowy stadionów. Minister Sportu i Turystyki Mirosław Drzewiecki oraz prezydenci miast – gospodarzy Euro 2012 przedstawili natomiast projekty oraz plan budowy czterech supernowoczesnych stadionów.
Rządowa propozycja, którą przedstawił Premier Donald Tusk zakłada wsparcie finansowe dla miast budujących stadiony na Euro w kwocie po tysiąc euro na jedno krzesełko projektów stadionów zgłoszonych do UEFA. Pieniądze z budżetu państwa zasilą konta samorządów i umożliwią szybką budowę. Fakt przekazania tak dużych pieniędzy samorządom świadczy o tym, że budowa stadionów oraz sprawna organizacja Euro 2012 to priorytety rządu.
Premier Donald Tusk poinformował również o powołaniu Komitetu Organizacyjnego Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012. Przewodniczącym Komitetu będzie sam Premier, a w skład Komitetu wejdą m.in. wybrani członkowie Rady Ministrów (Minister Rozwoju Regionalnego, Minister Infrastruktury, Minister Sportu), prezydenci 3 miast-gospodarzy oraz szefowie 4 klubów parlamentarnych. Głównym zadaniem Komitetu Euro 2012 będzie koordynacja prac związanych z przygotowaniem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w Polsce i na Ukrainie.
W swoim wystąpieniu Premier Donald Tusk przedstawił wizję współpracy pomiędzy Polską a Ukrainą w kontekście organizacji Euro 2012. Minister Sportu i Turystyki prowadzi negocjacje międzypaństwowe w celu podpisania Umowy między Ukrainą a Rzeczpospolitą Polską o współpracy przy organizowaniu finałowego turnieju Mistrzostw Europy 2012 roku w piłce nożnej. Umowa będzie podpisana w trakcie najbliższej wizyty Prezesa Rady Ministrów na Ukrainie. W sprawnej organizacji Euro 2012 ma pomóc także Polsko – Ukraiński Komitet do spraw Przygotowania i Przeprowadzenia Euro 2012 oraz wspólne działania w ramach stałych międzyrządowych grup roboczych.
W trakcie spotkania z dziennikarzami Minister Sportu i Turystyki Mirosław Drzewiecki, przedstawił stan przygotowań do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012 zarówno w kontekście budowy stadionów, jak również 24 centrów pobytowo – treningowych dla drużyn uczestniczących w Euro 2012 oraz pozostałej infrastruktury umożliwiającej sprawne zorganizowanie Mistrzostw Europy.
W najbliższych dniach zostanie powołany prezes spółki „PL.2012” utworzonej przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, która zajmie się prowadzeniem, koordynowaniem i nadzorowaniem przedsięwzięć Euro 2012. W ostatnich tygodniach Minister Sportu i Turystyki rozpoczął nabór na to stanowisko. Rozmowy są prowadzone z najlepszymi menedżerami w kraju.
Podczas środowego spotkania zaprezentowane zostały 3 stadiony: Baltic Arena w Gdańsku, Stadion Miejski w Poznaniu oraz stadion we Wrocławiu. Projekt oraz plan budowy Baltic Areny w Gdańsku przedstawił prezydent Paweł Adamowicz, Stadionu Miejskiego w Poznaniu zastępca prezydenta Maciej Frankiewicz, natomiast stadionu we Wrocławiu prezydent Rafał Dutkiewicz. Koncepcję Stadionu Narodowego przedstawił w piątek, 1 lutego, na specjalnej konferencji prasowej Minister Sportu i Turystyki Mirosław Drzewiecki.
Stadion Narodowy w Warszawie Od listopada 2007 roku trwają prace projektowe prowadzone przez konsorcjum JSK Architekci Sp. z o. o., wraz z GMP International GmbH, Schlaich Bergermann und Partner GmbH. Stadion Narodowy, który wraz z kompleksem będzie zajmował powierzchnię aż 39 ha, zmieści 55.000 kibiców. W ramach kompleksu powstaną parkingi na 1.700 pojazdów oraz 130.000 m kw. powierzchni handlowo – usługowych i konferencyjnych. Prace budowlane rozpoczną się w styczniu 2009 roku. Zakończenie budowy Stadionu Narodowego zaplanowano na czerwiec 2011 roku.
Stadion Baltic Arena w Gdańsku Projekt „bursztynowego stadionu” został uznany przez UEFA za najpiękniejszy spośród wszystkich projektów przedstawionych przez Polskę i Ukrainę. Będzie mieścił 44.000 kibiców. W ramach kompleksu powstanie hotel, restauracje i powierzchnia handlowo – usługowa. Projekt zakłada budowę 7.000 miejsc postojowych. Trybuny stadionu będą całkowicie zadaszone. Prace projektowe prowadzone są od stycznia 2008 roku przez Rohde – Kellermann – Wawrowsky z Dusseldorfu. Prace budowlane rozpoczną się w grudniu 2008 roku, a zakończenie budowy przewidziano na czerwiec 2010 roku.
Stadion Miejski w Poznaniu Stadion Miejski w Poznaniu powstanie na bazie dzisiejszego stadionu Lecha. Po zakończeniu przebudowy na trybunach będzie mogło zasiąść nawet 47.000 kibiców. Projekt zakłada budowę zaplecza handlowego i usługowego oraz parkingów dla 4.400 pojazdów. Ukończenie prac projektowych nastąpi do 30 maja 2008 roku. Prace budowlane rozpoczną się w II połowie 2008 roku, a rozbudowa stadionu ma się zakończyć już w czerwcu 2010 roku.
Stadion Miejski we Wrocławiu Wrocławski stadion wraz z kompleksem zajmie obszar 21 ha. 40.765 miejsc na trybunach, 1200 m. kw. powierzchni handlowo – usługowych, 11.000 m. kw. powierzchni biurowych, 4.800 miejsc parkingowych – to podstawowe parametry planowanej inwestycji. Prace projektowe trwają od października 2007 roku, a prowadzi je firma JSK Architekci Sp. z o. o. Prace budowlane rozpoczną się w II połowie 2008 roku. Termin otwarcia stadionu zaplanowano na koniec 2010.
Maciej Nowaczyk 2008-02-06, ostatnia aktualizacja 2008-02-06 20:43
Wrocławski stadion na Maślicach nie będzie unikalnym, jedynym w swoim rodzaju obiektem. Łudząco podobny - sala widowiskowo-sportowa Zenith autorstwa znanego architekta Massimiliano Fuksasa - stoi już w Strasburgu
Do konkursu na projekt architektoniczny nowego stadionu na Euro 2012 we Wrocławiu stanęło 21 pracowni architektonicznych z całego świata. Stadion zostanie wybudowany na Maślicach, dziś tam jest gołe pole. W październiku 2007 roku jednogłośnie zwyciężyła firma JSK. Firma ma na swoim koncie projekt stadionu w Düsseldorfie na piłkarskie mistrzostwa świata w 2006 roku. Projektuje także nowy terminal portu lotniczego we Wrocławiu. Ta firma wygrała też konkurs na budowę stadionu narodowego w Warszawie. Komisja konkursowa, w skład której wchodzili przedstawiciele władz miasta, zachwyciła się zwycięskim projektem. - To jest to, o czym marzyliśmy - mówił zadowolony prezydent Rafał Dutkiewicz.
Za swoją pracę pracownia JSK otrzyma od 5 do 10 proc. z 466 mln zł, za które stadion zostanie zbudowany.
W ostatnim czasie jednak wśród polskich architektów zaczęły krążyć e-maile z bardzo podobnym projektem sali widowiskowo-sportowej Zenith w Strasburgu. Zaprojektował ją znany włoski architekt Massimiliano Fuksas. Strasburski obiekt, mogący pomieścić 10 tys. widzów, został otwarty niedawno, bo w styczniu tego roku.
Prof. Stefan Kuryłowicz z renomowanej warszawskiej pracowni architektonicznej Kuryłowicz & Associates: - Oba te projekty są do siebie łudząco podobne. Cóż mogę powiedzieć, po prostu szkoda, że we Wrocławiu, w tak pięknym mieście, nie powstanie stadion świeży, pełen nowych pomysłów, jedyny w swoim rodzaju.
Edward Lach, znany wrocławski architekt, zaprojektuje m.in. Centrum Południowe we Wrocławiu: - Stadionów nie buduje się masowo, toteż tym bardziej każdy powinien być na swój sposób oryginalny, powinien być takim rodzynkiem. Jeśli rzeczywiście oba projekty są niezwykle podobne pod względem rozwiązań i technologii, to jest to naganne.
O podobieństwie tych dwóch budowli wiedzą władze Wrocławia. - Dostawaliśmy sygnały już po rozstrzygnięciu konkursu, że projekt pracowni JSK jest łudząco podobny do strasburskiego Zenitha - przyznaje wiceprezydent Jarosław Obremski. - Dlatego poprosiliśmy autora projektu ze Strasburga, aby wyraził swoją opinię na ten temat. Pan Massimiliano Fuksas przysłał nam list, że oba projekty są rzeczywiście do siebie niezwykle podobne, ale uznał, że autorzy wrocławskiego stadionu inspirowali się podobnymi założeniami. Jego zdaniem nie ma sprawy, bo nie jest to plagiat.
Architekci z JSK odpierają zarzuty o powielanie pomysłu. - Sami już po fakcie, po rozstrzygnięciu konkursu, stwierdziliśmy podobieństwo naszych projektów i też nawiązaliśmy kontakt z Massimiliano Fuksasem - mówią nam Zbigniew Pszczulny i Mariusz Rutz, autorzy projektu. - Wspólnie doszliśmy do wniosku, że nikt z nas nie może sobie rościć prawa do wyłączności na wykorzystanie idei wymyślonej przed tysiącami lat w Chinach i stosowanej powszechnie do dziś w wielu dziedzinach przemysłu i wzornictwa.
Podobne kontrowersje wywołuje projekt stadionu narodowego. Okazuje się, że bardzo podobny stadion jest budowany w Kapsztadzie na mistrzostwa świata w 2010 roku w RPA.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
Sala widowiskowo-sportowa Zenith w Strasburgu autorstwa Massimiliano Fuksasa Pracownia architektoniczna mFuksasArch
Projekt stadionu na Maślicach Pracownia architektoniczna JSK
Rząd sfinansuje jedną trzecią kosztów budowy stadionów piłkarskich we Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku. Taką deklaracje złożył premier Donald Tusk.
Pozostałą część kosztów pokryją miasta, w których będą rozgrywane mecze Euro 2012. W całości państwo zapłaci tylko za stadion narodowy w Warszawie.
Na razie jednak na wrocławskich Maślicach bez zmian. Gęsta trawa pokrywa teren, na którym ma stanąć piłkarski stadion.
Jest już natomiast tak zwany koncepcyjny projekt architektoniczny obiektu, trwają prace nad projektem budowlanym. Wrocławski stadion, będzie kosztował pół miliarda złotych.
Od miesięcy miasta-organizatorzy czekały na deklaracje rządu o wsparciu budowy stadionów przez budżet państwa. - Przygotowanie Euro 2012 to jednak nie tylko stadion - mówią samorządowy - to także miliardy na niezbędną sieć komunikacyjną.
- Idealnie byłoby, gdybyśmy na komunikację dostali ok. 100 mln euro - mówi wiceprezydent Wrocławia.
Najważniejszy jest jednak stadion. Ten we Wrocławiu ma powstać do końca 2010 roku.
Pewne osoby nie pogodziły się do dnia dzisiejszego, że wybrano ten projekt i że Euro będzie we Wrocławiu i dalej będą próbowały jątrzyć. Tak więc dobra rada: nie przejmować się i robić swoje, czyli budować, budować!
Dzisiaj się okaże, czy cała Polska pozazdrości nam stadionu przypominającego chiński lampion. Znany wrocławianom już od października ubiegłego roku projekt obiektu na Maślicach zostanie dziś zaprezentowany premierowi Donaldowi Tuskowi oraz ministrowi sportu Mirosławowi Drzewieckiemu. Dowiedzą się też, że jego budowa ruszy w połowie tego roku, a zakończy się w roku 2010. O swoich arenach opowiedzą też przedstawiciele Poznania i Gdańska, gdzie również rozegrane będą piłkarskie mecze na Euro 2012. Mający powstać na wrocławskich Maślicach stadion ma szansę stać się nowym symbolem miasta. Władze Wrocławia są zachwycone projektem wybranym spośród 15 prac konkursowych. Chwalimy się także dobrym tempem przygotowań do budowy. Czy przedstawiciele rządu podzielą te zachwyty? We wrocławskim magistracie podchodzą do spotkania bez obaw, choć przyznają, że rząd zobaczy tylko znane do tej pory dokumenty. - Na przygotowanie specjalnej prezentacji nie było czasu. Zresztą lepiej go nie marnować na pokazy. Po prostu przedstawimy to, co mamy - mówi Michał Janicki, odpowiedzialny za realizację projektu dyrektor miejskiego departamentu spraw społecznych. Konkurs na projekt stadionu na Euro 2012 we Wrocławiu wygrało niemieckie biuro architektoniczne JSK Architekci. W stolicy Dolnego Śląska jest znane już z rozbudowy lotniska. W Polsce o firmie zrobiło się głośno, kiedy wygrała konkurs na projekt Stadionu Narodowego w Warszawie. Wrocław zaniepokoił się wtedy, czy firma udźwignie dwa tak olbrzymie przedsięwzięcia. Przedstawiciele spółki zapewniają jednak, że nad projektami pracują dwa różne zespoły. We Wrocławiu JSK wygrało, bo ich planowany obiekt jest niepowtarzalny i bardzo nowoczesny. Szczególnie ważne było, żeby projekt był miastu przydatny także po mistrzostwach. Stadion zachwyca, bo jest prosty i lekki w swojej konstrukcji. Szczególną atrakcją jest specjalna elewacja z przezroczystego włókna szklanego. Dzięki niej, stadion po podświetleniu może zmieniać kolor. Iluminacje, przypominające te ze stadionu Alianz Arena w Monachium, będą widoczne przede wszystkim w nocy. Przezroczysty będzie także dach obiektu osłaniający wszystkie miejsca dla kibiców. Z każdego miejsca ma być dobrze widoczne boisko. A po 2012 roku stadion będzie można wykorzystać do organizowania koncertów i innych masowych imprez. Umożliwi to nie tylko konstrukcja areny, ale także infrastruktura wokół niej. Mają tam powstać biurowce do obsługi kongresów, hotel oraz miejsce przeznaczone dla rekreacji. Firma JSK wycenia inwestycję na 466 mln zł. Ostatecznie może ona jednak podrożeć. Miasto liczy, że nie będzie droższa niż 500 mln zł.
JSK stara się tak skonstruować stadion, by pod nim znalazło się możliwie jak najwięcej miejsc parkingowych, tak żeby przestrzeń wokół stadionu przeznaczyć na funkcje komercyjne. Chodzi o to aby parkingi zajmowały jak najmniej powierzchni wokół stadionu.
Stadiony na Euro 2012 będą budowane zgodnie z zasadami konkurencyjnych przetargów
Urząd Zamówień Publicznych chce, aby wykonawcy obiektów sportowych na Euro 2012 byli wyłaniani w drodze konkurencyjnych postępowań. UZP przygotował nowelizację, w której proponuje uchylenie kontrowersyjnego przepisu. UZP opracował równocześnie pakiet zmian w prawie zamówień publicznych. Projekt nowelizacji prawa zamówień publicznych zakłada wiele zmian korzystnych dla przedsiębiorców działających w sektorze publicznym. Wskazuje, że w szczególności chodzi o zmianę polegającą na obowiązku sprostowania ogłoszenia o zamówieniu w trybie przetargu nieograniczonego, w razie dokonania modyfikacji specyfikacji istotnych warunków zamówienia prowadzącej do zmiany treści ogłoszenia o zamówieniu. Korzystne dla firm będzie też wydłużenie terminów na wniesienie protestu i odwołania do dziesięciu dni. Zmieniony ma zostać także przepis dotyczący modyfikacji specyfikacji. W przypadku korekty, która prowadziłaby do istotnej zmiany pierwotnych warunków zamówienia określonych w ogłoszeniu, termin składania ofert będzie biegł na nowo od dnia sprostowania ogłoszenia.
Artur Brzozowski 2008-01-11, ostatnia aktualizacja 2008-01-11 20:44
Euro 2012. Miasta organizujące Euro 2012 zawarły porozumienie i chcą, aby polski rząd pokrył 50 proc. kosztów budowy stadionów piłkarskich na mistrzostwa. Jednak w budżecie na 2008 rok na te inwestycje nie przewidziano żadnych pieniędzy.
Deklarację wspólnego działania połączoną z apelem o dofinansowanie budowy stadionów, skierowaną do premiera rządu Donalda Tuska podpisali przedstawiciele sześciu miast: Warszawy, Wrocławia, Poznania, Gdańska, Chorzowa i Krakowa. Te dwa ostatnie miasta są na liście rezerwowej w gronie organizatorów Euro, ale uczestniczą w spotkaniach.
W deklaracji zawarto propozycję, która przyjmuje, że budżet państwa w 50 proc. powinien partycypować w budowie lub modernizacji poszczególnych stadionów. Wyliczono, że przeciętny koszt jednego miejsca (krzesełka) na takim obiekcie wynosi około 12 tys. zł. Dlatego ustalono, że w sumie dofinansowanie ze strony rządu powinno wynieść 6 tys. zł pomnożone przez ilość miejsc na stadionie. Na przykład dla stadionu we Wrocławiu byłoby to około 264 mln zł (44 tys. miejsc pomnożone przez 6 tys. zł).
- Uważamy, że to sprawiedliwe rozwiązanie. Jeśli któreś z miast wymarzy sobie zdecydowanie wyższy standard stadionu, to będzie musiało więcej pieniędzy wyłożyć z własnego budżetu - zauważa Michał Janicki, dyrektor departamentu spraw społecznych wrocławskiego urzędu miejskiego, który wraz z wiceprezydentem Jarosławem Obremskim uczestniczył w poznańskim spotkaniu.
Propozycja przedstawicieli sześciu miast jest pewnego rodzaju zaskoczeniem. Wcześniej liczono bowiem co najwyżej na 20-30 proc. dofinansowania inwestycji stadionowych z budżetu państwa. O takim wsparciu finansowym mówiono w momencie, gdy UEFA przyznała Polsce i Ukrainie organizację imprezy. Jednak ostatnio konsternację wywołała wypowiedź ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, który stwierdził, że wcale nie jest przesądzone, iż rząd będzie współfinansował inwestycje w innych miastach poza Warszawą.
- Ta wypowiedź była trochę niefortunna, ale nie sądzę, aby do tego doszło. Przecież organizacja i przygotowanie do Euro 2012 to jedno z najważniejszych zadań rządu - zaznacza Janicki.
Problem w tym, że rzeczywiście wcześniej rząd PiS obiecał dofinansować budowę poszczególnych stadionów, jednak żadnych przeznaczonych na to sum nie wpisał do budżetu na roku 2008. Nowy rząd nie zdążył już tego skorygować. Jak można rozwiązać problem?
Zdaniem dyrektora Janickiego pieniądze na tak istotne przedsięwzięcie powinny się znaleźć, gdyż w skali całego budżetu państwa nie są aż tak duże.
- Licząc ogólnie, że każde z miast dostanie około 250 mln zł na stadion i wiedząc, że Stadion Narodowy w Warszawie w całości powstanie z budżetu państwa, to i tak całościowa suma nie jest ogromna. Przecież około 2,5 mld zł rozłożone na cztery lata nie zrujnuje budżetu państwa. Tym bardziej że Euro 2012 to priorytetowe przedsięwzięcie dla Polski - zauważa Janicki.
W deklaracji wysłanej do premiera Donalda Tuska zapisano prośbę o spotkanie, aby omówić szczegóły propozycji miast organizatorów Euro. Przedstawiciele miast nieoficjalnie podkreślają, że pieniądze na budowę stadionów nie powinny pochodzić z budżetu Ministerstwa Sportu, gdyż to ministerstwo nie udźwignie tych inwestycji.
Podczas spotkania w Poznaniu poruszono również inny problem, który został wpisany do deklaracji. W minionym roku miasta złożyły w Ministerstwach Rozwoju Regionalnego oraz Sportu listy z miejskimi inwestycjami drogowymi związanymi z Euro, które w części dofinansuje państwo. Po październikowych wyborach spis tych inwestycji unieważniono. Miastom zależy na czasie i proszą o stworzenie ostatecznej listy inwestycji komunikacyjnych, które będę realizowane w związku z piłkarskimi mistrzostwami. Część z nich może być współfinansowana z pieniędzy unijnych. Są to kwoty rzędu 50-100 mln zł rocznie.
- We Wrocławiu takie dofinansowanie wykorzystalibyśmy przede wszystkim na budowę Węzła Drzymały, czyli systemów komunikacyjnych przy stadionie i przebiegającej obok obwodnicy autostradowej - twierdzi dyrektor Janicki.
Przypomnijmy, że mecze Euro 2012 mają być rozgrywane w ośmiu miastach Polski i Ukrainy: Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku oraz Kijowie, Lwowie, Dniepropietrowsku i Doniecku. W gronie miast rezerwowych znalazły się: Kraków, Chorzów, Odessa i Charków, które liczą, że UEFA zwiększy ilość miast gospodarzy mistrzostw z 8 do 12.
W Polsce całkowicie nowe stadiony mają powstać w Warszawie, Wrocławiu i Gdańsku. W Poznaniu modernizowany jest stadion, na którym rozgrywa swoje mecze miejscowy Lech. Rozbudowywany także jest obiekt Wisły w Krakowie, a na kolejne inwestycje liczą także w Chorzowie, gdzie stadion przede wszystkim trzeba by zadaszyć.
Najdroższy będzie oczywiście Stadion Narodowy w Warszawie - jego koszt wyniesie ponad 1,2 mld zł. Stadiony w Gdańsku i Wrocławiu mają kosztować niewiele ponad 500 mln zł, a Poznań potrzebuje około 400 mln na dokończenie modernizacji.
tak 33 tys to powinna byc granica i wszystkie miasta chcšce mieć większe widownie, każde następne krzesełko powinny sobie same sfinansować. jestem też za tym żeby Stadion Narodowy był traktowany na tych samych zasadach co i inne stadiony
Dofinansowania budowy stadionów w 50 proc., pieniędzy na komunikację publiczną oraz zmian w ustawie i rozporządzeniu o Euro 2012 domaga się sześć miast-organizatorów Mistrzostw Europy. Wczoraj w Poznaniu zawarły w tej sprawie porozumienie i stworzyły jeden front.
Jest to o tyle ważne, że przystąpiły do niego wszystkie miasta, które mają być gospodarzami Euro 2012 - nawet rezerwowe Kraków i Chorzów. Teraz żadne z nich nie będzie działać na własną rękę, więc rząd straci straszaka w postaci możliwości wymiany "krnąbrnego" miasta na rezerwowe. Nieoficjalnie wiadomo, że porozumienie ma służyć temu, by postawić rząd pod ścianą i zmusić do zmiany stanowiska w sprawie dofinansowania stadionów. Przypomnijmy: rząd PiS ustami wicepremier Zyty Gilowskiej mówił o dopłacie na poziomie 20 proc., a rząd Platformy Obywatelskiej - ustami ministra Mirosława Drzewieckiego - w ogóle odmówił dofinansowania.
Prezydent Poznania Ryszard Grobelny jednak mówi: - Nie jest to nasza reakcja na podawane w prasie zapowiedzi rządu, bo nie są one formalne i oficjalnie ich nie znamy. Właśnie o to chodzi, że do tej pory rząd nie przyjął żadnego oficjalnego stanowiska, a powinien to zrobić dawno.
Miasta chcą, by rozporządzenie w sprawie Euro 2012 poszerzono o kilka nowych przedsięwzięć, m.in. turystycznych. W wypadku Poznania byłby to Trakt Cesarsko-Królewski. Wrocław chce dofinansowania budowy Afrikanarium, Gdańsk - Muzeum Bursztynu, a Warszawa - Muzeum Sztuki Współczesnej.
Postulaty zostaną przedstawione premierowi. Co się stanie jeśli rząd się nie zgodzi? - Euro 2012 będzie zagrożone - mówi prezydent Grobelny. - W każdym razie na pewno nie wykorzystamy szansy, jaką ono niesie. Jeśli miasta miałyby same zbudować stadiony, to kosztem czegoś innego. Na nic więcej wtedy nam nie wystarczy. Chcemy, aby rząd uznał, że Euro 2012 to nie sprawa lokalna i nie spychał na samorządy ciężaru jego finansowania.
[quote:2sefdayj]liczymy na dofinansowanie ze strony rządowej na kwotę sześciu tysięcy złotych do jednego miejsca.
Jeśli któreś z miast chciałoby podnieść ... wielkość swojego obiektu, uczyni to z własnych środków - wyjaśnił. [/quote:2sefdayj]
Coś jest nie tak. Skoro rząd ma doplacać do krzesełka. To nie zależnie czy wybudujemy stadion na 40 czy na 50 tys widzów rząd dorzuci połowe. Czyli nadal jest to nie fair.
Powinno być tak, rząd doplaca po 6 tys do krzesełka, ale tylko do 33 tysięcy (bo tyle wymaga UEFA). Każde kolejne krzesełko ponad 33k bylo by oplacane w 100% przez miasto bo tak naprawdę mówiąc te krzesełka są tylko wolą miasta i nie oczekuje od rządu aby dopłacał za zachcianki poszczególnych miast. To by wyglądało tak:
Rzad doplaca po 6 tys (może być mniej albo więcej, to zalezy od rządu) do każdego jednego krzesełka na wszystkich 5 stadionach. I mamy: 198mln - dofinansowanie rządu na zasadzie 33 tys x 6.000 198mln - pianiądze miasta (33tys x 6.000) i mamy za 400 mln stadion na Euro, a dalej hulaj dusza np. w przypadku Wroclawia: dodadtkowe 132mln - koszt pozostałych 11 tys krzesełek
i wyszło by tak: dofinansowanie: 198mln fundusz własny: 330mln łaczny koszt: 528mln. Dofinansowanie rzeczywiste: 38%
Liczby szacunkowe. Ale moim zdaniem właśnie na tej zasadzie powinno odbywać się dofinansowanie. Przypuscmy po 150 mln do stadionu.
Miasta chcą współuczestniczyć w kosztach budowy stadionów na ME 2012
PAP 09.01.2008 19:17
Pięćdziesiąt procent udziału finansowego rządu w budowach stadionów chcą miasta-gospodarze Euro 2012. To główne założenie porozumienia, jakie w środę w Poznaniu zawarli ze sobą przedstawiciele sześciu miast.
Wiceprezydenci Krakowa, Poznania, Wrocławia, Gdańska oraz dyrektorzy Biura Euro 2012 Warszawy i Chorzowa podjęli decyzję o ścisłej współpracy przy organizacji piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. - Chcemy wzajemnie się wspierać, koordynować działania i mówić wspólnym głosem w sprawach związanych z Euro 2012 - wyjaśnił Ryszard Grobelny, prezydent Poznania i gospodarz spotkania.
Przedstawiciele sześciu miast (dwa z nich - Kraków i Chorzów są na liście rezerwowej) chcą złożyć konkretną propozycję rządowi w sprawie dofinansowania budowy stadionów. Zdaniem prezydenta Grobelnego, budżet państwa powinien w 50 procentach partycypować w kosztach budowy obiektów.
- Koszt standardowego krzesełka na stadionie wynosi ok. 12 tysięcy złotych. Dlatego liczymy na dofinansowanie ze strony rządowej na kwotę sześciu tysięcy złotych do jednego miejsca. Jeśli któreś z miast chciałoby podnieść standard czy wielkość swojego obiektu, uczyni to z własnych środków - wyjaśnił.
Wyjątkiem jest Warszawa, gdzie stadion narodowy ma być wybudowany wyłącznie za środki z budżetu centralnego.
Inną ważną kwestią dla miast mających gościć uczestników Euro 2012 jest komunikacja publiczna. Zdaniem uczestników spotkania bez dotacji rządowej nie będzie możliwe sprawne przeprowadzenie imprezy.
- Kibice muszą sprawnie dostać się na stadion z centrów miast albo z dworca czy lotniska. Z naszych szacunków wynika, że jeśli na stadionie Wisły zasiądzie ok. 30 tysięcy widzów, to w tym samym czasie nawet do 200 tysięcy kibiców będzie przebywać w mieście. Oni muszą też mieć możliwość przemieszczenia się - podkreślił wiceprezydent Krakowa Wiesław Starowicz.
Władze miast liczą także na dofinansowanie spraw związanych z bezpieczeństwem oraz turystyką. Według wiceprezydenta Wrocławia Jarosława Obremskiego, ważne jest by kibice, oprócz oglądania meczów piłkarskich, mogli poznać walory i atrakcje poszczególnych miast.
- Jak przyjadą do nas fani to chciałbym, by oprócz wydatków na piwo, mogli także zobaczyć, że Wrocław, czy Gdańsk to atrakcyjne miasta, w których trudno się nudzić. I nie mamy na myśli tylko zwykłego zwiedzania, ale także uwypuklenie atrakcji turystycznych, które przecież każde miasto posiada - powiedział Obremski.
Stadiony na Euro 2012 będą budowane w drodze konkurencyjnych przetargów
ZMIANA PRAWA - Urząd Zamówień Publicznych chce, aby wykonawcy obiektów sportowych na Euro 2012 byli wyłaniani w drodze konkurencyjnych postępowań.
Gazeta Prawna już we wczesnym etapie prac legislacyjnych nad ustawą o Euro 2012 alarmowała, że przepis umożliwiający udzielanie przez spółki celowe zamówień, bez przetargu na usługi, dostawy i roboty budowlane) jest niezgodny z dyrektywami unijnymi. Teraz Urząd Zamówień Publicznych przygotował nowelizację, w której proponuje uchylenie kontrowersyjnego przepisu. UZP opracował równocześnie pakiet zmian w prawie zamówień publicznych. Projektowane regulacje znajdują się w uzgodnieniach międzyresortowych.
- Usunięcie art. 21 z ustawy o Euro 2012 jest konieczne. Od początku krótkiego istnienia tego przepisu było wiadomo, iż ci, którzy naprawdę szybko chcą wybudować swoje stadiony, nie powinni z niego korzystać - wskazuje Piotr Trębicki, radca prawny w Kancelarii Gessel w Warszawie.
Korzystniejsze terminy odwołań
- Projekt nowelizacji prawa zamówień publicznych zakłada wiele zmian korzystnych dla przedsiębiorców działających w sektorze publicznym - uważa Jolanta Chowaniec- -Sośniak, szef dział prawnego w firmie Sygnity.
Wskazuje, że w szczególności chodzi o zmianę polegającą na obowiązku sprostowania ogłoszenia o zamówieniu w trybie przetargu nieograniczonego, w razie dokonania modyfikacji specyfikacji istotnych warunków zamówienia prowadzącej do zmiany treści ogłoszenia o zamówieniu. Korzystne dla firm będzie też wydłużenie terminów na wniesienie protestu i odwołania do dziesięciu dni.
Do tej pory wykonawca miał siedem dni na wniesienie protestu i pięć dni na wniesienie odwołania (oraz przekazanie jego kopii zamawiającemu).
- To zasadna zmiana, mimo że podniosą się głosy o kolejnym przedłużeniu procedur. Przy często zdarzającym się zastrzeżeniu formy pisemnej dla wniesienia protestu termin siedmiu dni dotyczył nie tylko podjęcia decyzji i sporządzenia protestu, ale jeszcze jego dostarczenia do siedziby zamawiającego. W przypadku wykonawców zagranicznych dochodzi do tego jeszcze czas na wykonanie odpowiednich tłumaczeń. Dochowanie więc terminu niejednokrotnie było bardzo trudne - ocenia Małgorzata Stachowiak, prawnik z Grupy Doradczej Sienna.
Jej zdaniem wydłużenie terminów zwiększa szanse wykonawców na dochodzenie ich praw.
Modyfikacja specyfikacji
Zmieniony ma zostać także przepis dotyczący modyfikacji specyfikacji. W przypadku korekty, która prowadziłaby do istotnej zmiany pierwotnych warunków zamówienia określonych w ogłoszeniu, termin składania ofert będzie biegł na nowo od dnia sprostowania ogłoszenia. Eksperci oceniają pozytywnie nową propozycję, ale mają zastrzeżenia do szczegółów.
- Konia z rzędem temu, kto odróżni zwykłą zmianę pierwotnych warunków zamówienia od istotnej zmiany pierwotnych warunków zamówienia, a takie rozróżnienie chce wprowadzić się do ustawy. Nie sądzę, by po nowelizacji którykolwiek z wykonawców ocenił wprowadzane przez siebie modyfikacje jako istotne - wskazuje Piotr Trębacki.
Podobnie problem zróżnicowania zmian warunków zamówienia na istotne i nieistotne dostrzega Marcin Płużański, prawnik specjalizujący się w zamówieniach publicznych.
Eksperci pozytywnie oceniają propozycję konieczności powtórnego liczenia terminów od czasu opublikowania sprostowania ogłoszenia o zamówieniu.
- W praktyce to właśnie późna zmiana informacji zawartych w ogłoszeniu o zamówieniu bywa sposobem na ustawianie przetargów. Teraz zamawiający będą musieli liczyć się z tym, że samo żonglowanie terminami ujawnienia rzeczywistych oczekiwań zamawiającego niewiele da, bo i tak będą musieli od nowa liczyć termin na ewentualne oprotestowanie treści ogłoszenia - wskazuje Piotr Trębicki.
Ograniczona zmiana umowy
Zgodnie z zaleceniami Komisji projekt ogranicza możliwości zmiany umów dotyczących zamówień tylko do szczególnych okoliczności, których nie można było przewidzieć i zmiana nie będzie mogła dotyczyć przedmiotu zamówienia.
- Ważne jest nowe ujęcie zakazu dokonywania zmian w umowie, a w szczególności przesądzenie, że zmiana taka nie może dotyczyć zakresu przedmiotu zamówienia. Powinno to umożliwić bardziej elastyczne reagowanie zamawiającego na takie sytuacje jak drastyczny wzrost cen materiałów budowlanych, stawki minimalnego wynagrodzenia czy zmiany stawek podatku VAT. Do tej pory zamawiający bardzo niechętnie godzili się na aneksy do umów w takich sytuacjach, więc sprawy takie często kończyły się w sądzie - wskazuje Marcin Płużański.
Zgodnie z zaleceniami
- Proponowane zmiany przepisów stanowią odpowiedź na uwagi Komisji Europejskiej, która wskazała na pewne niezgodności polskich regulacji z dyrektywami unijnymi. Przepisy, których dotyczyły uwagi, nie mają zasadniczego znaczenia i nie dotyczą kwestii o charakterze systemowym, stanowią one raczej korektę istniejących regulacji. Oczywiście wszystkie te zmiany są ważne dla uczestników rynku zamówień publicznych, jednak z uwagi na kontrowersje, jakie w trakcie prac sejmowych wzbudził przepis art. 140 p.z.p., rezygnacja z dotychczasowego jego brzmienia wydaje się najbardziej istotna - mówi Tomasz Czajkowski, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
"Orzech" napisał: Prezydent Dutkiewicz mówił przed chwilą w Faktach, że w ciągu tygodnia ma się rozstrzygnąć czy centrum, które ma zostać zlokalizowane przy nowym stadionie na Maślicach będzie miało bardziej handlową czy bardziej biurową funkcję.
Dalej nic nie wiadomo w temacie? Trochę się z tym grzebią a dobrze by było aby zdązyli przed 2009 żeby w przyszłorocznym budżecie można już uwzgledniać pieniądze ze sprzedaży tamtych działek. W końcu to onie miały dźwignąc część kosztów budowy stadionu.
Premier Donald Tusk, powiedział w poniedziałek w Gdańsku, że to miasta organizujące EURO 2012 muszą wziąć na siebie główny wysiłek budowy stadionów, a rząd - tam, gdzie będzie to niezbędne - będzie je wspierał.
Szef rządu odniósł się w ten sposób do wypowiedzi ministra sportu Mirosława Drzewieckiego w sobotnio-niedzielnej "Gazecie Wyborczej", sugerującej, że samorządy Gdańska, Poznania i Wrocławia nie powinny liczyć na pomoc państwa w organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej.
"EURO 2012 to promocja miast organizatorów. Powinny wziąć na siebie ciężar budowy. 20 procent dotacji obiecywał poprzedni rząd, nie my. Zresztą dofinansowanie byłoby precedensem. Wiele miast nie organizuje EURO, a też chce budować stadiony, boiska czy hale. Rząd nie daje im wsparcia. Gdańsk, Poznań i Wrocław też muszą sobie poradzić same" - powiedział Drzewiecki, cytowany przez "GW".
Zdaniem Tuska, w swojej wypowiedzi minister sportu chciał jedynie podkreślić, że "wysiłek miast, które są gospodarzami musi być wysiłkiem realnym".
"Ja wiem, ze miasta same nie dadzą rady, ale też nie może być tak, żeby miasta skorzystały z tego, jako superokazji, do dofinansowania innych potrzeb" - powiedział dziennikarzom w Gdańsku premier po wigilijnym spotkaniu z bezdomnymi i potrzebującymi.
Szef rządu zapewnił, że "będziemy bardzo spokojnie rozmawiali", tak "żeby wilk był syty i owca cała".
Rząd określi zasady dofinansowania miast w organizacji piłkarskich mistrzostw Europy 2012 - poinformowało ministerstwo sportu i turystyki w przesłanym PAP komunikacie.
"Zasady dofinansowywania poszczególnych miast w organizacji piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 roku zostaną określone przez rząd po przedstawieniu przez władze tych miast zakresu planowanych inwestycji i przedstawieniu preliminarza kosztów z nimi związanych" - napisano w komunikacie.
"Zasady dofinansowania poszczególnych projektów będą ustalane sprawiedliwie i żadne z miast nie będzie faworyzowane. Rządowe wsparcie dla inwestycji związanych z organizacją EURO 2012 zależeć będzie od zakresu, wielkości i kosztów poszczególnych projektów. Rząd premiera Donalda Tuska jako priorytetową traktuje sprawę EURO 2012 i wszystkie z tym wydarzeniem związane potrzeby miast i regionów zaangażowanych w organizację piłkarskich Mistrzostw Europy" - podkreśliło ministerstwo.
Stanowisko ministerstwa zostało zaprezentowane po sobotniej publikacją w Gazecie Wyborczej artykułu "Jak rząd pomaga budować stadiony". Z publikacji, w której przytaczane są słowa ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, m.in. wynika, iż władze miast- organizatorów mistrzostw "powinny wziąć na siebie ciężar budowy" stadionów. Szczególnie dotyczy to Gdańska, Poznania i Wrocławia. Jak dodała gazeta, po pewnym czasie minister złagodził swoją wypowiedź.
Gdańsk, Poznań, Warszawa i Wrocław podjęły się roli gospodarza meczów EURO 2012 - piłkarskich mistrzostw Europy, których organizacja została powierzona Polsce i Ukrainie.
Prezydent Dutkiewicz mówił przed chwilą w Faktach, że w ciągu tygodnia ma się rozstrzygnąć czy centrum, które ma zostać zlokalizowane przy nowym stadionie na Maślicach będzie miało bardziej handlową czy bardziej biurową funkcję.
Renata Majewska, Tomasz Zalewski 09-12-2007, ostatnia aktualizacja 10-12-2007 11:14
Polskie firmy mogą przegrać z chińskimi w przetargach na budowę stadionów. Chińczycy bowiem nie muszą płacić składek za sprowadzanych pracowników
Tak wynika z oficjalnej interpretacji ZUS z 6 grudnia (NGi-063/321/2007) wydanej w odpowiedzi na pytanie redakcji. Zakład uważa, że wietnamscy czy chińscy pracownicy delegowani do pracy w Polsce nie podlegają tu ubezpieczeniom społecznym. A to dlatego, że pozostają w stosunku pracy jedynie z tamtejszymi zakładami i od nich dostają pensje.
To istotne stanowisko, zwłaszcza że coraz głośniej mówi się o konieczności liberalizacji przepisów, dającej szersze możliwości sprowadzania pracowników z Dalekiego Wschodu, gdyż w Polsce zaczyna brakować rąk do pracy.
Formalna poprawność
– Dziwi mnie postawa ZUS – mówi Jakub Kus, sekretarz Związku Zawodowego Budowlani. – W innych krajach UE pracodawcy spoza niej muszą płacić składki. Dlaczego zatem tak łatwo rezygnujemy z pieniędzy od zagranicznych inwestorów?Stanowisko ZUS wzbudza zrozumiałe kontrowersje. Eksperci nie mogą jednak doszukać się w nim słabego punktu. Formalnie jest bowiem prawidłowe. Zgodnie z art. 6 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych obowiązkowo podlegają w naszym kraju ubezpieczeniom osoby, które są tu pracownikami. Ustawa nie precyzuje terytorialnego znaczenia pojęcia „pracownik”. Należy się zatem odwołać do kodeksu pracy. – Zgodnie z zasadą terytorialności pracownikiem jest w Polsce ten, kto zawarł tu umowę i wykonuje pracę – tłumaczy Grzegorz Orłowski, radca prawny.
Równe warunki pracy
Chińskie czy wietnamskie firmy nie mogą u nas liczyć na takie preferencje, jeśli chodzi o warunki zatrudniania i wynagradzania sprowadzanych przez nich robotników. Ci ostatni nie są tu wprawdzie – według mec. Orłowskiego – pracownikami, ale korzystają z minimalnych standardów określonych w art. 671 – 673 kodeksu pracy. Mianowicie nie wolno im płacić poniżej minimalnych stawek za pracę i nadgodziny, zmuszać do pracy dłuższej niż osiem godzin na dobę i 40 na tydzień itd.
– Dlatego chińska firma budująca u nas autostradę nie może wypłacać delegowanym do Polski rodakom wynagrodzenia mniejszego od minimalnego ani naruszać polskich norm i wymiaru czasu pracy oraz okresów odpoczynku dobowego i tygodniowego – mówi Jarosław Cichoń, specjalista w Departamencie Legalności Zatrudnienia w Głównym Inspektoracie Pracy.
Obowiązki te spoczywają na pracodawcy niezależnie od tego, w jakim kraju ma siedzibę firma delegująca oraz bez względu na obywatelstwo pracowników. – Chyba tylko w teorii – reasumuje Kus. – Nie wyobrażam sobie bowiem, by inspekcja zdołała wyegzekwować od azjatyckiej firmy przestrzeganie naszego prawa pracy.
Śmierć konkurencji
Przedsiębiorcy wciąż się skarżą na horrendalne pozapłacowe koszty zatrudniania, w tym zwłaszcza składek do ZUS. Domagają się od kolejnych rządów ich redukcji.
– Startując w przetargu, firmy budowlane muszą uwzględnić w kalkulacji wysokie koszty płacowe, z których połowę stanowią składki. Ta, która nie płaci składek, przedstawi zapewne lepszą ofertę – uważa Wiesław Leśniewski z Lubuskiej Izby Budownictwa. – To ewidentna niesprawiedliwość i dyskryminacja naszych przedsiębiorstw. Na szczęście dotyczy to tylko dużych inwestycji, bo do wykonania mniejszych budów firmie z Chin nie będzie się opłacało przysyłać pracowników.
– Koszty robocizny mogą niekiedy sięgać nawet połowy ceny widniejącej w ofercie przedsiębiorstwa. Tymczasem już choćby minimalna obniżka stawki godzinowej pracowników zwiększa szanse na wygranie przetargu. Jeżeli zatem firma z Chin nie będzie płacić składek do ZUS, to nawet gdy doliczy koszty transportu i zakwaterowania swoich ludzi, wygra z polskimi pracodawcami – mówi Stanisław Śliwka, szef działu oferowania w Krośnieńskim Przedsiębiorstwie Budowlanym SA.
Zdaniem mec. Orłowskiego opisane perypetie to składowa większego problemu – transgranicznych stosunków pracy – do którego Polska nie jest w ogóle przygotowana.
"Pod koniec 2011 wrocławska arena ma czekać już na rozgrywki piłkarskie."
A wedle umowy musi byc gotowy do 2010, po pertraktacjach EUFA moze sie zgodzi na połowe 2010 ae to i tak na styk. Wystarczy jeden protest, jedno odwołanie i już strata nie do odrobienia.
Głupie pytanie zapewe ale czy nasz stadion, jako twierdza, zostanie wyposażony w fose? zamiast płotów oczywiście, czy będą , że monitoring wszystko załatwi?
Projektanci rozpoczynają prace nad wrocławskim stadionem
Aż dziesięć milionów złotych rocznie będzie kosztowało utrzymanie stadionu, który z myślą o Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku powstaje na wrocławskich Maślicach. Aby te wydatki się zwróciły, stadion będzie służył nie tylko sportowcom. Urzędnicy z magistratu już postanowili, że w obiekcie przy ulicy Drzymały będą organizowane także inne imprezy.
- Planujemy urządzać tam na przykład koncerty - zapowiada Michał Janicki, dyrektor departamentu spraw społecznych w urzędzie miejskim. - Na co dzień w obiekcie będzie też działało centrum biurowo--rekreacyjne. Będą tam również restauracje i sklepy - zapowiada. Tak stadion ma zarabiać sam na siebie. - Na jedno nie pozwolimy na pewno. Nigdy nie wyrośnie tam targowisko podobne do tego, w jakie zamienił się warszawski Stadion Dziesięciolecia - uśmiecha się Janicki. Choć budowa obiektu może pochłonąć nawet pół miliarda złotych, już wiadomo, że nie będzie się on nadawał do przyjmowania drużyn piłkarskich podczas największych futbolowych igrzysk. Niedawno UEFA ustaliła, że finały Ligi Mistrzów można rozgrywać tylko na obiektach, które zmieszczą co najmniej 70 tysięcy widzów. Nasz pomieści nieco ponad połowę tej liczby - 44 tysiące kibiców. W czwartek prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz podpisał z firmą JSK Architekci umowę na wykonanie projektu stadionu i nadzór budowlany. Czy rozpoczynając nową inwestycję, nie warto było zafundować miastu od razu większej areny, na której można by organizować inne wielkie międzynarodowe imprezy? Specjaliści twierdzą, że jest już za późno na takie rozważania. - Szkoda czasu na zmianę projektu. Do tego trzeba pamiętać o kosztach. Każde dodatkowe miejsce kosztuje około 3-4 tysięcy euro. To oczywiste, że im stadion jest większy, tym droższy - mówi Mariusz Rutz, wiceprezes JSK. Prezydent Rafał Dutkiewicz też jest sceptyczny. - W związku z Euro 2012 poniesiemy także inne koszty. Musimy przecież przebudować drogi, zbudować linię tramwajową - wyjaśnia Dutkiewicz. Grupa 150-170 inżynierów związanych z firmą JSK przystępuje już do pracy przy projekcie. Samych architektów ma być około 40. Obliczenia będzie prowadziło 25 konstruktorów. Reszta to specjaliści innych branż. Projekt ma powstać do połowy przyszłego roku. W lipcu 2008 roku zostanie ogłoszony przetarg na budowę obiektu. Wykonawcę poznamy najprawdopodobniej w październiku bądź listopadzie. Najpóźniej na początku 2009 roku wybrana firma powinna rozpocząć budowę. Pod koniec 2011 wrocławska arena ma czekać już na rozgrywki piłkarskie. Za swoją pracę JSK weźmie 6,99 procent wartości kontraktu. Ten koszt pozostanie nieznany do rozstrzygnięcia przetargu, ale specjaliści oceniają, że inwestycja pochłonie od 490 do 520 milionów złotych. Wrocławski stadion ma mieć prostą i lekką konstrukcję, pokrytą przezroczystym dachem z włókna szklanego. Przezroczyste ma być także poszycie osłaniające miejsca dla kibiców. Obiekt ma przypominać japoński lampion z bibuły. Podczas rozgrywanego meczu każdy z sektorów stadionu będzie świecił w innym kolorze. Będzie mógł rozbłysnąć np. barwami narodowymi albo Śląska Wrocław. Bo wstępnie zaplanowano, że klub będzie mógł rozgrywać tu swoje mecze. Trybuny przy ulicy Drzymały będą tak nachylone, że każdy z widzów będzie dokładnie widział, co dzieje się na boisku. Władze miasta chcą, żeby obiekt, który stanie na 21-ha działce, stał się nowym symbolem Wrocławia.
Do końca czerwca firma JSK przygotuje pełen projekt budowlany i wykonawczy stadionu na Maślicach, gdzie rozgrywane będą mecze Euro 2012. W lipcu zostanie ogłoszony przetarg na jego budowę. Najpóźniej w listopadzie 2008 roku mają ruszyć prace na Maślicach
Umowa miasta z firmą JSK na wykonanie projektu budowlanego, wykonawczego oraz pełny nadzór nad inwestycją stadionu na Maślicach na Euro 2012 wczoraj została podpisana.
- Negocjacje przebiegały bardzo sprawnie - opowiadał przy okazji podpisywania umowy prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. - Nie ma obawy, abyśmy nie zdążyli z terminami, na które umówiliśmy się z UEFA. Zapewniam, że na pewno ze wszystkim zdążymy. A na otwarcie stadionu zorganizujemy mecz Polska - Brazylia. Będzie pasowało? - z uśmiechem pytał zgromadzonych dziennikarzy prezydent Dutkiewicz.
Harmonogram prac zakłada, że firma JSK do końca czerwca 2008 roku przygotuje pełną dokumentacje i w lipcu zostanie ogłoszony przetarg na wykonawcę stadionu. W październiku, a najpóźniej w listopadzie mają już ruszyć prace budowlane.
Tak naprawdę jednak już wiosną przyszłego roku na ul. Drzymały, gdzie ma stanąć stadion, zacznie się coś dziać. Miasto ma przygotować i uprzątnąć teren tak, aby zaraz po rozstrzygnięciu przetargu na wykonawcę mogły ruszyć prace. Według planów sama budowa obiektu ma potrwać od 26 do 30 miesięcy.
- Przetarg i wybór wykonawcy, to będzie ostatnia duża sprawa związana z całym przedsięwzięciem budowy stadionu we Wrocławiu - przyznał prezydent Dutkiewicz.
Przypomnijmy, że firma JSK okazał się najlepsza spośród 21 firm, które stanęły do konkursu na projekt stadionu na Euro 2012 we Wrocławiu. Niemiecka firma jest między innymi autorem obiektu w Düsseldorfie zbudowanego na piłkarskie mistrzostwa świata w 2006 roku, a teraz rozbudowuje wrocławski terminal lotniczy. Ostatnio wygrała także konkurs na projekt Stadionu Narodowego w Warszawie.
Wrocławski stadion przypominający kształtem chiński lampion pomieści 44 tys. widzów. Jego koszt szacowany jest na około 490 mln zł. Ile tak naprawdę będzie kosztował będzie zależało od standardu wykończenia obiektu. Chodzi na przykład, jaki monitoring będzie zainstalowany, rodzaj krzesełek, telebimy czy kafelki w ubikacjach.
- Co tydzień będziemy się spotykali na specjalnych naradach i rozstrzygali tego typu kwestie - zdradza Michał Janicki, dyrektor departamentu spraw społecznych w urzędzie miejskim. - JSK będzie przedstawiało nam kilka wariantów jakiegoś rozwiązania i razem, biorąc pod uwagę cenę, jakość, będziemy rozstrzygali, co wybieramy - wyjaśnia Janicki.
Prace architektoniczne JSK rozpoczęła zaraz po wygraniu konkursu na projekt, nie czekając na podpisanie umowy. Wszystko po to, aby zdążyć do czerwca, bowiem w przypadku opóźnień grożą jej duże kary finansowe.
- Nad projektem będzie pracowało około 40 architektów. Do tego trzeba doliczyć ekspertów w różnego rodzaju dziedzinach, którzy też będą potrzebni do przygotowania projektu. Zakładamy, że w szczytowym momencie nad przygotowywaniem dokumentów stadionu będzie pracowało około 150 osób - opowiada Mariusz Rutz, który z ramienia JSK podpisywał umowę na wykonanie projektu.
Za swoją pracę JSK otrzyma 5-14 proc. z całej sumy, jaka zostanie wydana na budowę stadionu. Poza tym, że konstrukcją stadion przypominać będzie lampion chiński, wiadomo, że trybuny zbudowane będą z betonu i stali, a całość osłonięta zostanie przezroczystą pokrywą z włókna szklanego. Przezroczysty będzie również dach obiektu, który osłoni wszystkie miejsca dla widzów. Takie zaprojektowanie obiektu pozwoli na całkowite oświetlenie go z zewnątrz w dowolnych barwach.
Rozświetlony obiekt będzie widoczny z bardzo daleka. Podobne rozwiązania iluminacyjne zastosowano między innymi na jednym z najnowocześniejszych stadionów świata - Allianz Arena w Monachium. Wysokość obiektu wyniesie około 35 metrów.
W pierwszym kwartale 2008 roku miasto chce jeszcze ogłosić konkurs na nazwę obiektu. Chodzi o znalezienie firmy, która pokryłaby cześć kosztów związanych z budowa obiektu, a w zamian stadion nosiłby jej nazwę. Podobne rozwiązanie zastosowano przy budowie stadionu Arsenalu Londyn.
Kiedy przy wymianie teczek z umową jeden z dziennikarzy zwrócił uwagę, że są one w barwach Śląska, prezydent Dutkiewicz odparł z uśmiechem: - Nic nie jest dziełem przypadku.