Bartłomiej Knapik Marcin Rybak 2010-01-02 00:00:13, aktualizacja: 2010-01-02 00:00:13
Rozmowy o dokończeniu budowy stadionu. Prezydent: w styczniu umowa, zdążymy na Euro
Władze Wrocławia rozpoczęły w czwartek rano negocjacje z firmą Max Boegl o dokończeniu budowy stadionu. W środę prezydent Rafał Dutkiewicz zerwał kontrakt z konsorcjum Mostostalu Warszawa. Główny powód to 90-dniowe opóźnienie i oceny ekspertów, że nie ma nadziei, żeby obecny wykonawca był w stanie je nadrobić. Dutkiewicz zażądał od Mostostalu ponad 83 milionów złotych kar i rozpoczął rozmowy z firmą Max Boegl.
- Pół roku temu ubiegaliśmy się o ten kontrakt, więc sprawa budowy stadionu we Wrocławiu nie jest dla nas nowa - mówił w czwartek po pierwszym spotkaniu z prezydentem Wrocławia Gerhard Hupfer, członek władz koncernu Max Boegl.
Dla firmy budowa stadionów to nie nowość. Pracowali już nad ich budową we Frankfurcie, Kolonii, Leverkusen, Bukareszcie czy Dubaju. Teraz mają dokończyć obiekt na wrocławskich Maślicach. - Wydaje się, że za kilka tygodni uda się nam skończyć negocjacje i podpisać umowę z Maxem Boeglem - jeszcze w styczniu, tak by budowa stadionu skończyła się w pierwszej połowie 2011 roku - mówi prezydent Rafał Dutkiewicz.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, władze Wrocławia od pewnego czasu przygotowywały się do zerwania kontraktu z konsorcjum Mostostalu Warszawa. Wcześniej już prowadzono tajne negocjacje z firmą Max Boegl. Kilka dni przed świętami władze Wrocławia dostały od tej firmy ofertę na dokończenie budowy. Cena ma nie być wyższa od tej, na którą zgodził się Mostostal.
Do uzgodnienia pozostały szczegóły umowy. Konieczna jest też inwentaryzacja placu budowy. Prezydent daje nadzieję małym wrocławskim firmom zatrudnionym dziś na budowie. - Max Boegl będzie współpracował z wrocławskimi firmami - ogłosił już Rafał Dutkiewicz.
Wciąż jeszcze nie wiadomo, jak na zerwanie umowy zareaguje konsorcjum Mostostalu. - Wciąż jestem w szoku. Za wcześnie na komentarz do zarzutów miasta - mówi Tadeusz Chodorowski, prezes wrocławskiego Wrobisu, jednego z członków konsorcjum. - Muszę się z nimi zapoznać.
Niemcy będą dojeżdżać, a Chińczycy, światek piątek czy niedziela, rano, we dnie w nocy będą chodic do roboty, minimalne wymagania - miasteczko z barków ;/
a ja bym się nie zdziwił gdyby nowa umowa na budowę stadionu została podpisana z... Mostostalem Warszawa. Oczywiście z terminem czerwiec 2011 i na inna niż pierwotnie kwotę (lub z szerszym zakresem dostaw/robót niż pierwotnie) ;)
Jednym z powodów opóźnień był brak wykwalifikowanej kadry. Mostostal łatał te braki swoistym łańcuszkiem podwykonawców. Prowadziło to często do sytuacji, że brano byle kogo za byle jakie wynagrodzenie. Dlaczego? Bo sam Mostostal jest zaangażowany w zbyt wiele robot jednocześnie i po prostu brakuje ludzi. Co jest odzwierciedleniem szerszego zjawiska. Wobec skali i liczby nowych budów we Wrocławiu i w okolicy zaczyna brakować fachowców. Nowy wykonawca stadionu będzie pewnie miał podobne problemy. Więc firma niemiecka (czy też firma działająca od dłuższego czasu na niemieckim rynku) może sobie z tym poradzić najlepiej. Po prostu robotnicy z Niemiec będą na saksy przyjeżdżać do Polski Dojazd np. z Hiszpanii jest droższy Z drugiej strony już teraz na placach budów można posłyszeć dialogi po niemiecku. Wkrótce może to być normą.
Negocjacje z kandydatem na wykonawcę stadionu na piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 r. - firmą Max Boegl - rozpoczęły się w czwartek we Wrocławiu. Nowy wykonawca ma być wybrany w ciągu dwóch, trzech tygodni. W środę prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz poinformował, że miasto wypowiedziało umowę dotychczasowemu wykonawcy - polsko-greckiemu konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu Warszawa S.A. Umowę wypowiedziano, ponieważ jak podkreślił Dutkiewicz konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu Warszawa S.A. nie jest w stanie zakończyć budowy stadionu w wyznaczonym terminie.
"Ryzyko, że opóźnienia będą narastały, jest zbyt duże i dlatego zdecydowaliśmy się na wypowiedzenie umowy" - powiedział w środę prezydent. Według władz miasta, przykłady poważnego opóźnienia na budowie widać m.in. na przykładzie projektów wykonawczych instalacji grzewczej i chłodniczej, klimatyzacji i wentylacji oraz kanalizacji teletechnicznej, które sięgają 75 dni. Jak powiedział w czwartek prezydent Wrocławia, formalnie rozpoczęto negocjacje z firmą Max Boegl, która wcześniej startowała w przetargu na budowę wrocławskiego stadionu, ale ostatecznie została z niego wykluczona.
"Negocjacje powinny zakończyć się w ciągu dwóch tygodni, więc wydaje się bardzo prawdopodobne, że w styczniu podpiszemy kontrakt na realizację tego projektu" - powiedział Dutkiewicz. Dodał, że negocjacje dotyczą sposobu przeprowadzenia inwentaryzacji, kształtu umowy i ostatecznej ceny za całe zlecenie. Zaznaczył, że jeżeli strony nie dojdą do porozumienia, może pojawić się nowy kandydat na dokończenie inwestycji.
W czwartkowych rozmowach uczestniczył członek zarządu firmy Max Boegl Gerhard Hupfer. "Cieszymy się bardzo, że przed kilkoma dniami zostaliśmy zapytani o możliwość współpracy przy budowie stadionu we Wrocławiu, przede wszystkim dlatego, że pół roku temu zajmowaliśmy się tym projektem na etapie przetargu" - powiedział Hupfer.
Pytany o czas potrzebny na wznowienie pracy przy stadionie powiedział, że firma będzie potrzebowała ok. trzech tygodni na sprawdzenie stanu budowy, m.in. "tych punktów, które były wcześniej źle wykonane". "Po tym budowa ruszy dużo szybciej" - podkreślił Hupfer.
Dodał, że firma ma swój oddział w stolicy Dolnego Śląska, co umożliwi sprawne zarządzanie prowadzeniem projektu. "A ponieważ mamy duże doświadczenie w budowie stadionów, mam nadzieję, że z sukcesem dla miasta będziemy mogli wybudować stadion terminowo na Euro 2012" - powiedział. Dutkiewicz podkreślił, że chce, aby budowa stadionu zakończyła się w połowie 2011 r. "Chcemy również, aby prace były prowadzone z udziałem wrocławskich podwykonawców" - powiedział.
Firma Max Boegl samodzielnie zbudowała sześć stadionów, m.in. we Frankfurcie, a w budowie kilkunastu uczestniczyła jak współwykonawca.
Pierwsze prace przygotowujące teren pod budowę wrocławskiego stadionu rozpoczęły się we wrześniu 2008 r. Umowę na budowę podpisano z konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu Warszawa S.A. w kwietniu tego roku. Tuż po tym rozpoczęły się prace. "Kamień węgielny" wmurowano w czerwcu.
Wrocławski stadion mieścić ma prawie 42 tys. widzów. Będzie obiektem wielofunkcyjnym, na którym oprócz meczów piłkarskich, można będzie organizować m.in. koncerty. Pod trybunami znajdą się cztery niezależne budynki, w których powstanie m.in. największy we Wrocławiu klub fitness, kasyno, dyskoteka oraz sale konferencyjne i biurowe.
Jacek Harłukowicz 2009-12-31, ostatnia aktualizacja 2009-12-31 13:24
Po zerwaniu kontraktu na budowę stadionu z Mostostalem, władze Wrocławia rozpoczęły negocjacje z niemiecką firmą Max Bögl. - Jesteśmy w stanie zbudować stadion do połowy 2011 roku - mówi Gerhard Hupfer z zarządu spółki.
W środę prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz poinformował, że miasto wypowiada umowę dotychczasowemu wykonawcy - konsorcjum Mostostalu Warszawa S.A. i greckiej formy J&P Avax. Decyzję podjęto, bo - jak podkreślał Dutkiewicz - konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu nie jest w stanie zakończyć budowy stadionu w wyznaczonym terminie. Planowano, że stadion będzie gotowy na przełomie 2010 i 2011 roku. Opóźnienia już szacuje się na około cztery miesiące.
Według nieoficjalnych informacji, wyrzucony z budowy Mostostal, może przyjąć taką linię obrony: Opóźnienia nie wynikają z winy firmy, ale ze złego stanu gruntów, na których ma stanąć stadion. Dodatkowo w kilku miejscach natrafiono na nieoznakowane fundamenty, w innych grunt miał się nie nadawać do usadowienia tak wielkiego obiektu. Sporną sprawą ma być także wyposażenie stadionu w instalację elektryczną. Wrocław zaproponował, że nie będzie domagał się od Mostostalu kar finansowych za opóźnienia, jeśli firma weźmie na siebie zakup sprzętu o wartości przeszło 20 mln złotych.
- Bzdury, bzdury, bzdury - tak skomentował to wczoraj prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
Oficjalnie nikt z urzędu miasta nie chciał komentować informacji o kłopotach, na które na budowie miał napotkać Mostostal.
Wiemy jednak, że o tym, kto zapłaci za okablowanie stadionu, władze Wrocławia z Mostostalem rozmawiały. Potwierdza się także i to, że na terenie budowy rzeczywiście odkryto stare fundamenty. - Ale to było dosłownie w jednym miejscu i Mostostal dokładnie znał ten teren. Nie wziął kota w roku - twierdzi osoba związana z budową obiektu.
Według naszego rozmówcy przy przejmowaniu budowy przez nowego wykonawcę problemem nie powinna być również kwestia projektów wykonawczych, które firma budująca stadion musi stworzyć w oparciu o projekt budowlany autorstwa pracowni JSK Architekci.
- Max Bögl zbudował samodzielnie sześć, a jako współpracownik kolejne 16 stadionów. W razie czego ma pełne szafy projektów, z których może skorzystać. Z Mostostalem problem polegał m.in. na tym, że z tworzeniem projektów wykonawczych również się spóźniali - twierdzi nasz rozmówca.
Przy powstałych na budowie opóźnieniach dla miasta najważniejszą rzeczą jest obecnie czas. Jak podkreślał w środę minister sportu Adam Giersz Wrocław musi zdążyć z budową stadionu do czerwca 2011 roku. Inaczej może stracić prawo do organizacji meczów Euro 2012.
Już w czwartek prezydent Rafał Dutkiewicz spotkał się z Gerhardem Hupferem, członkiem zarządu firmy Max Bögl. Niemiecka spółka startowała w przetargu na wrocławski stadion, ale została z niego wykluczona. Władze Wrocławia liczą, że to właśnie Max Bögl dokończy teraz budowę.
Hupfer: - O możliwość kontynuowania prac zostaliśmy poproszeni kilka dni temu. Oglądałem teren i wprawdzie trzeba będzie zmienić organizację budowy, to myślę, że w ciągu trzech - czterech tygodni po zakończeniu negocjacji, moglibyśmy rozpocząć prace i kontynuować je tak, by zakończyć w połowie 2011 roku.
Na negocjacje strony dają sobie ok. trzech tygodni. Ich przedmiotem jest przede wszystkim kształt umowy i cena, za jaką Max Bögl byłby gotów dokończyć inwestycję. W środę Dutkiewicz przekonywał, że budowa nie będzie droższa, choć pierwotna oferta Niemców z którą stanęli do przetargu była o 30 mln. droższa od propozycji Mostostalu. Jeśli umowa z Max Bögl zostanie podpisana, firma będzie potrzebowała jeszcze ok. trzech tygodni na inwentaryzacje placu budowy. Potem - jak zapewnia Gerhard Hupfer - prace mogłyby szybko ruszyć z miejsca.
[quote:3kg5gtlr]Głównych powodów zerwania umowy jest kilka. Opóźnienie na budowie wynosi na 30 grudnia 90 dni, na placu budowy brakuje kadry kierowniczej, w projektach wykonawczych są błędy, a podwykonawcy są zatrudniani wbrew zapisom w kontrakcie. Do tego brakuje realnego planu naprawczego, a miasto wprowadzane było w błąd, bo Mostostal podaje nieprawdziwe dane.
Ekspertyz dokonali również niezależni specjaliści z Instytutu Konstrukcji Budowlanych Politechniki Poznańskiej. Ustalili, że opóźnienia będą się powiększać, a obecna sytuacja jest już krytyczna. Zalecili zmianę strategii budowy obiektu.
- 27 listopada otrzymaliśmy od Mostostalu plan naprawczy, ale również prośbę o przesunięcie terminu o 4,5 miesiaca. Przy obecnym postępie prac konsorcjum wybudowałoby stadion za 8 lat i 4 miesiące - mówi Janicki.
Prezydent uważa, że w takim tempie stadion nie powstałby na czas. - Ryzyko było ogromne. Dopiero teraz mogliśmy wypowiedzieć umowę, bo wyczerpaliśmy wszystkie narzędzia prawne zawarte w umowie. Trzykrotnie wzywaliśmy wykonawcę do przedstawienia planu naprawczego i przyspieszenia prac. A wykonawca prosił o przesunięcie terminu, gdy plac budowy opuszczał o godz. 15 - komentuje Dutkiewicz. [/quote:3kg5gtlr].
Prośby Mostostalu o przedłużenie terminów, opóźnienia w pracy, brak zamówień na prefabrykaty - to główne przyczyny zerwania umowy.
Stadion będzie gotowy na wiosnę 2011 - zapewnia prezydent Wrocławia. - Mostostal nie jest w stanie skończyć projektu - mówi Rafał Dutkiewicz. - Podjąłem decyzję o wypowiedzeniu umowy. O sytuacji rozmawiałem z UEFA, ministrem Adamem Gerszem, prezesem Grzegorzem Lato. Od jutra zaczynamy negocjacje, które wyłonią nowego wykonawcę. W ciągu 2-3 tygodni uda nam się, a w styczniu podpiszemy umowę - zapewnia.
Nowym wykonawcą będzie prawdopodobnie konsorcjum Max Bögl, które zostało początkowo wybrane przez komisję przetargową. Mostostal odwołał się do sądu i dzięki jego orzeczeniu wszedł na plac budowy na Pilczycach.
Jeszcze w lipcu, podczas wizyty Michela Platiniego, władze miasta zapewniały o bardzo dobrym stanie budowy. Teraz dowiedzieliśmy się o ogromnych zaniedbaniach i opóźnieniach, których dopuściło się konsorcjum Mostostal Warszawa. Władze miasta już w lecie interweniowały w sprawie opóźnień prac na budowie.
- W ciągu 8,5 miesiąca zostało zrealizowane tylko 7 proc. budowy, a powinno być 22 proc. - mówi Michał Janicki, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych UM Wrocławia. - W dziewiątym miesiącu prac na stadionie Hoffenheim montowane były już krzesełka, na stadionie Green Point w RPA po pół roku prac było już 70 tys. miejsc. My powinniśmy już być na drugim poziomie, a zerowy jeszcze nie jest skończony. Na 148 elementów rygli pod trybuny stoi tylko 9. 1 stycznia upływa termin odbioru konstrukcji żelbetowej garażu, a na 30 grudnia roboty zaawansowane są w 23 proc. - wylicza.
Głównych powodów zerwania umowy jest kilka. Opóźnienie na budowie wynosi na 30 grudnia 90 dni, na placu budowy brakuje kadry kierowniczej, w projektach wykonawczych są błędy, a podwykonawcy są zatrudniani wbrew zapisom w kontrakcie. Do tego brakuje realnego planu naprawczego, a miasto wprowadzane było w błąd, bo Mostostal podaje nieprawdziwe dane.
Ekspertyz dokonali również niezależni specjaliści z Instytutu Konstrukcji Budowlanych Politechniki Poznańskiej. Ustalili, że opóźnienia będą się powiększać, a obecna sytuacja jest już krytyczna. Zalecili zmianę strategii budowy obiektu.
- 27 listopada otrzymaliśmy od Mostostalu plan naprawczy, ale również prośbę o przesunięcie terminu o 4,5 miesiaca. Przy obecnym postępie prac konsorcjum wybudowałoby stadion za 8 lat i 4 miesiące - mówi Janicki.
Prezydent uważa, że w takim tempie stadion nie powstałby na czas. - Ryzyko było ogromne. Dopiero teraz mogliśmy wypowiedzieć umowę, bo wyczerpaliśmy wszystkie narzędzia prawne zawarte w umowie. Trzykrotnie wzywaliśmy wykonawcę do przedstawienia planu naprawczego i przyspieszenia prac. A wykonawca prosił o przesunięcie terminu, gdy plac budowy opuszczał o godz. 15 - komentuje Dutkiewicz.
Miasto naliczyło wykonawcy kary w wysokości 10 proc. kontraktu, czyli 10 mln 690 tys. 860 zł brutto. - Pozew może trafić do sądu, ale jesteśmy pewni, że sprawę o odszkodowanie szybko byśmy wygrali - zapewnia Janicki.
Polskie prawo przewiduje wyłonienie wykonawcy bez przetargu. Chociaż rozmowy jednocześnie można prowadzić tylko z jednym kandydatem. - Chcę by stadion był używany przez Śląsk Wrocław i wrocławian już w pierwszej połowie 2012 roku - mówi Dutkiewicz. Nowemu wykonawcy zapłacimy na pewno mniej niż poprzedniemu - dodaje.
Wiceprezes spółki Wrocław 2012 odpowiadający za budowę obiektu na Pilczycach, a do tego specjalista od budowy sportowych aren Thomas Speck uważa, że Mostostal bardzo zaniedbał budowę.
- Nigdy nie widziałem takich problemów na budowie - mówi Speck. - Nie ma tam wszystkich rzeczy, które powinny być wykonane w terminie. Sama firma słabo pracuje wewnątrz konsorcjum. Jestem przekonany, że nowy wykonawca poradzi sobie z budową i postawi stadion na czas.
Przedstawiciele Mostostalu wstrzymują się na razie z komentowaniem sytuacji. - Czekamy na pismo od miasta i argumentacje podjętej decyzji, wtedy będziemy mogli ustosunkować się do tej decyzji - mówi Kinga Drózd z biura prasowego Mostostalu Warszawa.
Obok stadionu ma powstać galeria handlowa połączona ze sportowa areną. Oba obiekty mają tworzyć nowe centrum handlowo-rozrywkowe w zachodniej części miasta. Właścicielem galerii będzie Śląsk Wrocław. Na stadionie przy ul. Śląskiej ma grać WKS, który od niedawna należy do Zygmunta Solorza. Właściciel Polsatu jest spokojny o swoje interesy w stolicy Dolnego Śląska.
- Skoro prezydent Wrocławia mówi, że wszystko będzie dobrze i Wrocław zdąży z inwestycją, to absolutnie nie ma powodów do obaw - mówi Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Zygmunta Solorza-Żaka.
Kilkanaście minut po godz. 11, kiedy władze Wrocławia ogłosiły zerwanie umowy, akcje Mostostalu na GPW zaczęły byc masowo wyprzedawane przez inwestorów. W ciągu dwóch godzin straciły na wartości już ponad 7 proc.
Urząd miasta 22 grudnia podpisał umowę na budowę Narodowego Forum Muzyki m.in z Mostostalem, liderem konsorcjum, w skład którego wchodzą jeszcze Acciona Infraestructuras SA (udziałowiec Mostostalu), Wrobis SA i PHU IW. Umowa opiewa na 310 mln zł i przewiduje realizację obiektu w ciągu 30 miesięcy.
Miasto zerwało umowę z Mostostalem na budowę stadionu, ale roboty nadal trwają. Do środy robotnicy nie wiedzieli, że stracą pracę. Wrocław musi szybko znaleźć nowego wykonawcę, bo obecny ma zejść z placu w ciągu dwóch tygodni.
W spółce Wrocław 2012 od kilku dni było wiadomo, że umowa z konsorcjum Mostostalu Warszawa na budowę stadionu zostanie zerwana. Mimo to roboty na wrocławskim stadionie nie ustawały i nadal trwają, a betonowe bloki sięgają dziś pierwszego piętra. To jednak według spółki za mało, bo oprócz zerowego, miał być już gotowy pierwszy poziom.
W środę plac budowy wyróżniał się tym, że znaleźli się na nim dziennikarze i kamery telewizyjne. Niektórzy robotnicy dopiero od nich dowiedzieli się, że stracą zatrudnienie. Inni zostali poinformowani rano.
Bogdan Ważny, jeden z pracowników: - Wcześniej nie dochodziły do nas żadne pogłoski. Brygadzista powiedział nam o tym dopiero dzisiaj.
Robotnicy powiedzieli nam również, że opóźnienia w realizacji inwestycji mogły być spowodowane ciągłymi zmianami podwykonawców Mostostalu: - Jeden podwykonawca płaci więcej, inny mniej albo w ogóle, cały czas się zmieniają i to opóźnia roboty - mówią.
Ale nie martwią się ani o to, że stracą pracę, ani czy znajdą kolejną. Wielu z nich już teraz dodatkowo dorabia na innych budowach. - Wrocław się rozwija, więc nie będzie problemu z zaczepieniem się gdzieś - mówią.
Konsorcjum w ciągu kilku tygodni będzie musiało dokonać ewidencji wykonanych do tej pory prac.
- Procedura przewiduje, że Mostostal powinien zakończyć inwentaryzację i zejść z placu budowy w ciągu dwóch tygodni - mówi Magdalena Malara, rzecznik prasowy spółki Wrocław 2012.
Na miejscu próbowaliśmy skontaktować się z kierownictwem budowy Mostostalu, ale w barakach nikt nie chciał nam otworzyć drzwi.
Wierzymy, że nadal będziemy budować stadion we Wrocławiu, bo to dla nas priorytetowy kontrakt. Zrobimy wszystko, by go zrealizować tak jak należy - powiedziała w środę PAP Kinga Drózd z biura prasowego Mostostalu Warszawa. Wcześniej prezydent miasta Rafał Dutkiewicz poinformował o zerwaniu umowy na budowę stadionu na EURO 2012. Premier Donald Tusk odnosząc się do tej wiadomości powiedział, że cieszy się z logiki, jaką przyjęły władze Wrocławia. "Jeśli wykonawca postępuje niezgodnie z umową, są opóźnienia, to powinni być (wykonawcy - PAP) z roboty wyrzucani. I to jest w sensie wychowawczym bardzo dobra decyzja". Przypomniał, że rząd jest odpowiedzialny tylko za budowę warszawskiego Stadionu Narodowego, a w pozostałych przypadkach inwestorami są samorządy.
"Minister sportu Adam Giersz zapewnił mnie, po konsultacji z władzami Wrocławia, że nie ma żadnego ryzyka z zakończeniem budowy stadionu i zorganizowaniem tych meczów we Wrocławiu. A na wszelki wypadek, choć Wrocław jest bardzo bliski memu sercu, równie mocno kocham Kraków, a tam tylko czekają na ewentualne złe zdarzenia nad Odrą" - powiedział Tusk. Na wiadomość o zerwaniu umowy natychmiast zareagowała giełda w Warszawie - ok. godz. 13.30 akcje Mostostalu Warszawa były tańsze o ponad ok. 7 proc. niż dwie godziny wcześniej.
Analityk z domu maklerskiego X-Trade Brokers Kamil Kasperski powiedział PAP, że z umowy na budowę stadionu wynikało, iż jeżeli dojdzie do poważnych uchybień po stronie wykonawcy, to możliwe jest rozwiązanie kontraktu. "Wydaje się, że od strony prawnej wszystko jest w porządku, ale na pewno Mostostal Warszawa nie złoży broni" - uważa Kasperski.
Zaznaczył, że przyszłoroczny portfel zamówień Mostostalu jest wart ok. 1,5 mld zł, a przychody ok. 2 mld zł. "Utrata kontraktu, który stanowi 40 proc. rocznych przychodów to jednak zbyt wiele, by ta spółka nie ucierpiała. Ten dzisiejszy spadek (kursu akcji - PAP) nie jest jedynym, który będziemy obserwowali" - ocenił Kasperski.
Zdaniem analityka z PKO BP Michała Sztablera sprawa skończy się w sądzie, gdyż Mostostal będzie się starał udowodnić, iż nie jest winny opóźnienia. "O karach pewnie długo jeszcze nie usłyszymy. Jeżeli inwestor wystąpi o odszkodowanie, to Mostostal najprawdopodobniej zawiąże na to rezerwę. Będzie to widoczne w wynikach spółki" - powiedział Sztabler.
Analityk uważa, że na sprawie ucierpiał wizerunek firmy. Przypomniał jednak, że np. Budimex, który miał problemy związane z budową terminala na warszawskim Okęciu (inwestor rozwiązał kontrakt z konsorcjum w którym był Budimex - PAP), nie wypadł z gry o największe kontrakty. "Może podobnie będzie z Mostostalem Warszawa" - powiedział. Mostostal na razie nie chce odnosić się do przyczyn zerwania kontraktu. "Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnego pisma z podaniem powodów zerwania z nami umowy. Dopiero kiedy będziemy mieli oficjalne uzasadnienie od inwestora, będziemy mogli dokładniej się do niego ustosunkować" - wyjaśniła Drózd.
Według prezydenta Dutkiewicza, wykonawca nie jest w stanie zakończyć budowy w wyznaczonym terminie, a ryzyko, że opóźnienia będą narastały, jest zbyt duże i dlatego zdecydował się na wypowiedzenie umowy.
"Od jutra rozpoczynamy negocjacje z nowym wykonawcą i planujemy je zakończyć w ciągu dwóch, trzech tygodni" - powiedział w środę prezydent. "Opóźnienie realne wyniosło powyżej 90 dni, a wiele kontraktowych elementów było notorycznie łamanych przez wykonawcę" - stwierdził. Dodał, że o wypowiedzeniu umowy zostali już poinformowani: władze UEFA, minister sportu Adam Giersz oraz prezes PZPN Grzegorz Lato.
Nie wiadomo jeszcze, jak duże kary za opóźnienie na budowie będzie musiał zapłacić Mostostal Warszawa.
Umowę na budowę wrocławskiego stadionu podpisano w kwietniu tego roku. Tuż po tym rozpoczęły się pierwsze prace. Kamień węgielny pod budowę został wmurowany w czerwcu, inwestycja miała być zakończona w połowie 2011 r. Oferta konsorcjum, którego liderem jest Mostostal Warszawa, została uznana za najkorzystniejszą w przetargu na generalnego wykonawcę budowy wrocławskiego stadionu na Euro 2012 w styczniu tego roku.
Konsorcjum zaproponowało cenę w wysokości 729,7 mln zł brutto, czyli 598,1 mln zł netto.
Udział procentowy Mostostalu Warszawa w konsorcjum wynosił 30,60 proc., a jego spółki zależnej - Wrocławskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego nr 2 "Wrobis" - wynosił 19,00 proc.
O wybudowanie stadionu we Wrocławiu starały się jeszcze konsorcja spółki PBG i Budimeksu Dromeksu.
Tak to jest, jak Mostostal łapał wszystkie sroki za ogon - to znaczy jeden kontrakt za drugim, schodził też mocno z ceny. A zaplecze wykonawcze i podwykonawcze robiło mu się coraz mniejsze i w końcu zaczęły powstawać opóżnienia. Dziwię się, że taka firma pozwoliła sobie na poślizgi akurat przy tej, jakże prestiżowej dla tej firmy inwestycji. I za taką kasę.
Wrocław zrezygnował z dotychczasowego wykonawcy piłkarskiego stadionu na mistrzostwa Europy 2012. Decyzja - na 2,5 roku przed Euro 2012 - dość ryzykowna, szczególnie biorąc pod uwagę procedury przetargowe. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz ma jednak już nowego inwestora: to firma Max Boegl, która brała udział w przetargu i jako "rezerwowy" czekała na potknięcie rywala - informuje TVN24. Decyzja o wypowiedzeniu umowy Mostostalowi Warszawa zaskoczyła wielu. Pojawiły się więc głosy, że prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz musi mieć jakąś alternatywę.
Prawdopodobnie także UEFA nie zgodziłaby się na zerwanie umowy, gdyby cała procedura przetargowa miała odbywać się od początku. Wrocław twierdzi, że jest jednak możliwość, by zmienić wykonawcę bez konieczności rozpisywania nowego przetargu
Drugi wykonawca zna projekt doskonale
- To jest sytuacja przewidziana w prawie - twierdzi Michał Janicki z wrocławskiego urzędu miejskiego. - Gdybyśmy chcieli zrobić przetarg, te terminy byłyby zagrożone, zachodziłoby bardzo duże ryzyko, że stadion nie będzie gotowy na rok przed mistrzostwami, a to główny wymóg UEFA - zaznacza Janicki.
Urzędnik prezydenta Rafała Dutkiewicza wskazuje, że jest wyjście z tej sytuacji, bowiem jest wykonawca "rezerwowy". - Wykonawca z którym rozmawiamy - z resztą sam się zgłosił do przetargu - zna doskonale projekt i stąd możliwe jest szybkie tempo zawarcia umowy - podkreśla Janicki.
Jak zapowiedział prezydent Dutkiewicz, rozmowy z nowym wykonawcą odbędą się już w czwartek. - Od jutra od wczesnych godzin rannych rozpoczniemy negocjacje mające na celu wybór nowego wykonawcy - mówił na konferencji prasowej. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się od osoby związanej z firmą Max Boegl, specjalnie w tym celu przyjeżdża do Wrocławia osoba z niemieckiej centrali firmy.
BayArena we Wrocławiu?
Do przetargu we Wrocławiu zgłosiła się m.in. firma Max Boegl - niemieckie konsorcjum budowlane, które zasłynęło m.in. budową jednego z najnowocześniejszych stadionów w Niemczech - BayArena Bayeru Leverkusen.
Firma długo walczyła z Mostostalem o zwycięstwo we wrocławskim przetargu, po drodze przechodząc przez różne perypetie - z odwołaniem do sądu i protestami dotyczącymi błędów w dokumentacji przetargowej zwycięskiego konsorcjum.
Ostatecznie jednak Wrocław postawił na tańszą ofertę - Mostostalu (ok. 730 mln zł). Max Boegl zaproponował cenę 755 mln zł i ostatecznie zajął "drugie miejsce" na liście przetargowej.
Decyzja władz miejskich Wrocławia o wypowiedzeniu umowy Mostostalowi bardzo poruszyła inwestorów na Giełdzie Papierów Wartościowych. Od momentu ogłoszenia decyzji, akcje spółki straciły na wartości ponad 7 procent. Inwestorzy wyprzedają akcje firmy na bardzo dużą skalę.
No i pięknie. Miasto zapewnia, że umowę z nowym wykonawcą podpisze w styczniu: http://www.mmwroclaw.pl/7344/2009/12/30/wroclaw-wypowiedzial-umowe-wykonawcy-stadionu?category=news
Zobaczymy, co będzie, bo teraz mają w magistracie zgryz. Wystarczy spojrzeć na minę prezydenta:
[size=150:26i2th0j]Wrocław zrywa umowę z wykonawcą stadionu na Euro[/size:26i2th0j]
Wojciech Szymański, Jacek Harłukowicz, j 2009-12-30, ostatnia aktualizacja 2009-12-30 12:46
Powód: opóźnienia w harmonogramie prac szacowane na około 3-4 miesiące. - Gdyby w tym tempie budować stadion, to powstałby on za osiem lat - mówił prezydent Rafał Dutkiewicz na konferencji prasowej.
Wrocławski stadion na Euro 2012, na 42 tys. widzów za 725 mln zł miało wybudować grecko-polskie konsorcjum, na które składają się firmy Mostostal i J&P Avax. Wykonawca obiecywał, że obiekt będzie gotowy na przełomie 2010 i 2011 roku. Po zerwaniu umowy raczej nie będzie dotrzymany.
Stadion za osiem lat
- Dziś rano wysłaliśmy dokumenty wypowiadające umowę z Mostostalem. Od września dopominaliśmy się u wykonawcy, żeby przyspieszył tempo prac. Obiecywał, że to zrobi, ale nie dotrzymał słowa - mówił prezydent Dutkiewicz na specjalnie zwołanej konferencji. - Gdyby w tym tempie posuwały się prace, stadion powstałby za osiem lat.
W czwartek rano miasto rozpocznie negocjacje z niemiecka firma Max Bögl, która ma kończyć stadion. Była ona konkurentem Mostostalu i pierwotnie okazała się zwycięzcą przetargu. Takie rozstrzygnięcie oprotestował jednak Mostostal i sąd przyznał mu rację.
Max Bögl oferował, że wybuduje stadion za 755 mln zł. Dutkiewicz liczy, że po dogadaniu się z nowym wykonawcą koszt stadionu nie będzie większy od tego, jaki proponował Mostostal.
Dziś trudno oszacować jakie będzie opóźnienie inwestycji. Miasto zakłada jednak, że mimo perturbacji wrocławska arena na Euro 2012 będzie gotowa późną wiosną 2011 roku. - Jestem po rozmowach z przedstawicielami UEFA i PZPN, którzy zapewnili mnie, że nie jest to dla nich problem.
Czy będzie nowy przetarg?
Przedstawiciele władz Wrocławia twierdzą, że nie będą musieli rozpisywać nowego przetargu. - Mamy ekspertyzy prawne. W przypadku rozpoczętych inwestycji, które trzeba zakończyć, w krótkim czasie, możemy nowego wykonawcę wybrać z "wolnej ręki" - tłumaczy Michał Janicki, odpowiadający w Urzędzie Miasta za przygotowania do Euro.
Dotąd było wszystko ok
Zerwanie umowy z Mostostalem to duże zaskoczenie. Bo nic nie wskazywało, że z dotrzymywaniem terminów są kłopoty. Na stronie miejskiej spółki, która nadzoruje wrocławskie przygotowania do Euro, pisano, że Wrocław jest prymusem, a harmonogram prac nie jest zakłócony. Na placu budowy widać zarys stadionu, cały czas pracują tam dźwigi.
Jeszcze w lipcu podczas wizyty we Wrocławiu szefa UEFA Michela Platiniego, prezydent Dutkiewicz zapewniał, że prace idą zgodnie z planem. A w raporcie dotyczącym przygotować do Euro sporządzonym przez spółkę PL.2012 Wrocław chwalono za tempo przygotowań.
Urzędnicy twierdzą, że Mostostal nie jest w stanie wywiązać się z umowy w wyznaczonym terminie.
- Stwierdziłem, że firma Mostostal nie jest w stanie wybudować obiektu w wyznaczonym terminie, a ryzyko opóźnień jest bardzo duże, wiec podjąłem decyzję o wypowiedzeniu umowy. Dokumenty o wypowiedzeniu umowy zostały dostarczone Mostostalowi i pozostałym członkom konsorcjum - tłumaczy prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz.
- Gdyby stadion nadal był budowany w takim tempie, jak do tej pory, byłby gotowy dopiero za osiem lat - stwierdził Michał Janicki, dyrektor departamentu Spraw Społecznych we wrocławskim magistracie, odpowiedzialny za przygotowania do Euro 2012.
Prezydent zapewnił, że nowego wykonawcę miasto wyłoni w przetargu na początku stycznia. Dodał, że od dawna rozmawiał w tej sprawie z UEFA.
Małgorzata Kaczmar Polska The Times Gazeta Wrocławska
autor: MR Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że miasto zamierza rozwiązać umowę z wykonawcą stadionu na Maślicach.
Jak podaje nasze źródło, rozwiązanie umowy związane jest z obawą władz miasta przed nieterminowym wykonaniem prac. Negocjacje z Mostostalem trwały około dwóch tygodni, ale nie przyniosły rezultatu.
O godzinie 11 ogłoszony zostanie nowy wykonawca, prawdopodobnie będzie to firma Max Bögl.
szczegóły sprawy, na bieżąco na: http://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,mia ... -1077.html
RED 2009-12-28 22:20:04, aktualizacja: 2009-12-28 22:20:04
Magistrat nie podjął żadnej decyzji w sprawie ewentualnego ukarania wykonawcy wrocławskiego stadionu na Euro.
Urzędnicy tłumaczą, że potrzebują więcej czasu na zbadanie sprawy. Nieoficjalnie mówi się, że Mostostal Warszawa może zostać ukarany finansowo za, jak twierdzi miasto, nieprofesjonalne podejście do inwestycji.
Chodzi o wydarzenia z 24 grudnia. Zdaniem miejskiej spółki Wrocław 2012, która jest inwestorem obiektu, wykonawca deklarował, że w Wigilię do godz. 13 prace na budowie stadionu będą się toczyć pełną parą. A to oznacza, że na Maślicach powinno się wtedy pojawić kilkuset robotników. W rzeczywistości już przed godziną 12 trudno było tam znaleźć choćby kilkunastu pracowników. Inwestor miał wyciągnąć konsekwencje zaraz po świętach, jednak, jak dzisiaj stwierdził, potrzebuje na to więcej czasu.
Rozpoczęła się korespondencja między miejską spółką a Mostostalem Warszawa, liderem konsorcjum budującego stadion. - Na pewno nie przymkniemy oczu na takie działania wykonawcy - zapewnia Maciej Nowaczyk ze spółki Wrocław 2012.
Jerzy Wójcik 2009-12-27 18:22:53, aktualizacja: 2009-12-27 18:22:53
Magistrat: W Wigilię roboty na budowie stadionu niepotrzebnie się zatrzymały.
W poniedziałek we wrocławskim urzędzie miejskim ma zapaść decyzja, czy zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec firm budujących stadion na Maślicach. Powód? Robotnicy deklarowali, że będą pracowali także w Wigilię. Ale słowa nie dotrzymali. - Wykonawca zapewniał, że w Wigilię będzie pracował pełną parą do godziny 13, tymczasem na budowie pojawiła się tylko garstka robotników - potwierdza Maciej Nowaczyk ze spółki Wrocław 2012. - Mamy bardzo dobrze skonstruowaną umowę z wykonawcą. Na pewno będziemy wyciągać konsekwencję wobec firmy Mostostal - dodaje.
Budowa stadionu jest dziś na ważnym etapie, bo trwa wylewanie betonu pod przyszłe trybuny. Na przeszkodzie nie stoi nawet zima. Dlaczego beton można wylewać nawet przy minusowych temperaturach, skoro przez lata słyszeliśmy, że to niemożliwe? - To dzięki nowoczesnym domieszkom, które sprawiają, że woda dodana do zaprawy nie zamarza nawet przy minus 10 stopniach Celsjusza - tłumaczą budowlańcy. Podobną technologię wykorzystują drogowcy budujący wrocławskie obwodnice.
Na obwodnicy śródmiejskiej, między mostem Milenijnym a ul. Obornicką, szykują się właśnie do wylewania betonu na najważniejszym wiadukcie kolejowym - nad torami do Poznania. Drogowcy nadganiają też wiele innych prac. - Mowa o robotach przy zbrojeniach czy sieciach podziemnych, do których nie jest wymagana dodatnia temperatura - wyjaśnia Marek Szempliński ze spółki Wrocławskie Inwestycje.
Do bazy budowy przy ul. Obornickiej właśnie teraz dowożonych jest wiele materiałów potrzebnych do późniejszych prac. Zaopatrzeniowcy wykorzystują czas, gdy nie tworzą się korki.
- Nie straszna nam mroźna zima i opady śniegu – mówi Magdalena Malara ze spółki Wrocław 2012. - Plac budowy wrocławskiej areny został odpowiednio przygotowany na mroźne dni.
W konstrukcjach betonowych zostały zamontowane specjalne kable oporowe elektryczne. Gdy temperatura spadnie grubo poniżej zera, kable zostaną włączone i dzięki temu, nadal, mimo mroźnej pogody, będzie można kontynuować wylewanie betonu i inne prace przy budowie wrocławskiego stadionu.
- Na placu budowy stosowane są także innowacyjne domieszki, dzięki którym beton nawet w temperaturach do - 10 stopni Celsjusza bez problemu będzie się wiązał – dodaje Magdalena Malara. - Ich działanie polega na obniżeniu temperatury zamarzania wody w betonie, podwyższeniu temperatury wiązania i przyspieszeniu czasu wiązania cementu i przyrostu wytrzymałości.
Na stadionie wylewane są stropy poziomu jeden i montowane kolejne charakterystyczne, ząbkowate rygle pod trybuny. Na tych ryglach już wkrótce ustawiane będą pierwsze prefabrykowane elementy trybun, do których w przyszłości przymocowane zostaną siedzenia. Na garażu wielopoziomowym stawiane są już ściany i montowane kolejne słupy.
Kontynuowane są również prace przy budowie kanału technologicznego, czyli jednej z najważniejszych magistrali, która jest niezbędna dla właściwego zabezpieczenia wszystkich stadionowych instalacji. Betonowy kanał, o długości ok. 600m, będzie biegł wokół boiska, pod koroną stadionu. Trafi do niego główny ciąg sieci elektrycznych i teletechnicznych, które posłużą m.in. do oświetlania budynku, sterowania ogrzewaniem czy klimatyzacją.
"Wrocław on track to UEFA EURO 2012" to tytuł wystawy, która będzie towarzyszyć prezentacji oficjalnego logotypu UEFA EURO 2012 oraz otwarciu zegara odliczającego czas do turnieju.
Od dziś, na wystawie będzie można obejrzeć zdjęcia lotnicze najważniejszych wrocławskich inwestycji, które powstają na Euro. Nie może zatem zabraknąć najbardziej spektakularnej z nich - nowo powstającego stadionu. Tu, dodatkową atrakcją będą z pewnością zdjęcia, wykonane bezpośrednio na placu budowy, zdradzające więcej, niż kamery zamontowane na terenie budowy i dostępne on-line w internecie.
Wystawa będzie zlokalizowana obok fontanny w Rynku i potrwa do 27 grudnia br.
150 sklepów, kawiarni, punktów usługowych, fitness, kręgle i 2,5 tyś. miejsc parkingowych, a wszystko w klimacie zorzy polarnej - to nowa galeria handlowa Wrocławia.
Znamy już projekt centrum handlowego, które stanie w sąsiedztwie stadionu z ul. Śląskiej. Galeria handlowa, która pozostaje jeszcze bez nazwy, będzie połączona podziemnym przejściem ze stadionem. Koszt jej wybudowania to około 600 mln zł. Na 200 tyś. metrów kwadratowych 30 proc. stanowić będzie powierzchnia handlowa. właścicielem obiektu będzie WKS Śląsk Wrocław.
- Wszystkie środki zarobione w galerii będą przeznaczone na finansowanie piłkarskiego Śląska. Sponsoring będzie tylko uzupełniał budżet klubu - mówi Józef Birka, przewodniczący Rady Nadzorczej Śląska Wrocław. - Chcieliśmy, żeby centrum było wyjątkowe i nowoczesne, a jednocześnie dobrze wyglądało razem ze stadionem. Jest to coś w rodzaju zorzy polarnej, ma płynny kształt, będzie tam dużo szkła, a z poziomu 0 będzie widać całą galerię i niebo. Chcieliśmy, żeby ludzie czuli się w niej jak w rzeczywistym otwartym centrum, a nie zamkniętym sklepie - wyjaśnia.
Dużą część czterokondygnacyjnej galerii będą zajmować sklepy usytuowane na dwóch poziomach. Na poziomie -1 znajdować się będzie wewnętrzny parking na maksymalnie 1700 aut, najwyższe piętro zajmie rozrywka: fitness i spa, tor kręglowy, kino i miejsca zabaw dla dzieci.
- W tej chwili mamy już dogadany najem na 70-80 proc. powierzchni handlowej, a na 40 proc. podpisaliśmy już umowy - mówi Sebastian Mrówczyński, członek zarządu Śląska Wrocław. - Na razie wszystko idzie zgodnie z harmonogramem. Planujemy otworzyć galerię na Święta Bożego Narodzenia w 2011 roku lub na Wielkanoc 2012 - dodaje.
Na budowę galerii Śląsk Wrocław zaciągnął kredyt, który będzie spłacał przez 25 lat po 20 mln zł rocznie. W inwestycję zaangażował się Zygmunt Solorz, który jest właścicielem WKS-u i miasto. - Pan Solorz zaczynał interesy we Wrocławiu i dlatego chce teraz coś dać temu miastu - mówi Birka. - 28 kwietnia 2009 podpisał porozumienie, na mocy którego zrzekł się wszystkich dochodów z galerii na rzecz klubu - dodaje.
Dzięki galerii handlowej może uda się stworzyć wokół stadionu centrum handlowo-rozrywkowe i utrzymać nim zainteresowanie wrocławian po mistrzostwach Europy w piłce nożnej.
- Wykorzystujemy model warszawski. Tam tez mieli stadion i centrum handlowe, tylko że u nas centrum będzie obok stadionu - żartuje Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. - Po mistrzostwach zainteresowanie stadionami opada. Mam nadzieję, że we Wrocławiu będziemy powoli przechodzić z modelu monocentrycznego do policentrycznego, a stadion i cały kompleks będzie stanowił takie lokalne centrum dla zachodniej części miasta. Galeria ma też być taką maszyną, która zapewni pieniądze na działanie piłkarskiego Śląska - dodaje.
Budowa ma rozpocząć się wiosną 2010. Koncepcję architektoniczną centrum handlowego stworzyła amerykańska pracownia Laguarda.Low z Edem Jenkinsem za czele. Pracownia jest zrealizowała galerii handlowych min. w USA, Japonii, Chinach, Brazylii i we Włoszech.
Jaki kolor powinny mieć krzesełka na piłkarskim stadionie, budowanym na Maślicach?
Kibice Śląska Wrocław nie mają wątpliwości: zielony, bo w takich barwach piłkarze tego klubu grają od dekad. Ale już dla architektów, którzy projektują wrocławski stadion, wcale nie jest to takie oczywiste. Ci, na zorganizowanym kilka dni temu spotkaniu kibiców, władz klubu oraz urzędników z magistratu, stwierdzili, że idealnym kolorem byłaby czerwień.
- Pokazaliśmy stadiony świata, żeby rozpocząć dyskusję na ten temat. I rzeczywiście jest tak, że czerwony to kolor krzesełek, który pojawia się często: Old Trafford Manchesteru United, The Emirates Arsenalu Londyn czy narodowy stadion Anglii - Wembley. Bo czerwony to kolor, który pobudza - mówi architekt Piotr Bury, szef zespołu projektowego w firmie JSK Architekci.
Bury i jego koledzy przekonują, że pod uwagę brać trzeba nie tylko kolor krzesełek, ale też szarość betonu i konstrukcji oraz barwę podświetlenia stadionu, w którym dominujący będzie właśnie zielony. Według projektantów wprowadzenie czerwonych krzesełek da w połączeniu z tymi kolorami betonu i samej areny najlepszy efekt.
Kibiców te argumenty nie przekonują. Przedstawili już urzędnikom rozrysowane przez siebie dwie inne koncepcje: krzesełek jednolicie zielonych albo kombinacji jaśniejszej i ciemniejszej zieleni. - Doszliśmy do porozumienia z architektami, że wzorem stadionów na Wyspach, gdzie kluby mają kilka barw, ale krzesełka malują w jednolity kolor, także i my powinniśmy mieć trybuny jednolite. Nie forsowaliśmy barw klubowych: czerwieni, bieli i zieleni, tylko tę najbardziej kojarzoną ze Śląskiem: zieloną. Taką samą, jaką ma np. Celtic Glasgow na swoim stadionie - mówi Przemysław Piwowski, szef stowarzyszenia fanów WKS "Wielki Śląsk".
Ale do swoich racji architektów nie przekonali. - Będziemy jeszcze się spotykać z kibicami i na ten temat rozmawiać. W końcu po to zatrudnia się architektów, żeby dbali o estetykę obiektu - mówi Piotr Bury. Podkreśla, że nie jest przeciwny zieleni. - Na razie nie wybraliśmy żadnego koloru. Chcemy na ten temat rozmawiać - dodaje.
Co na to urzędnicy? Mówią, że koloru nie wybiorą sami ani architekci, ani kibice. - To decyzja, którą podejmie prezydent Wrocławia. Oczywiście weźmie on pod uwagę także opinie stowarzyszeń kibiców - mówi Dominik Kowalski ze spółki Wrocław 2012, odpowiedzialnej za budowę stadionu.
A prezydent o kolorze krzesełek rozmawiać jeszcze nie chce. - Będziemy się tym zajmowali dopiero w przyszłym roku - odpowiada Rafał Dutkiewicz. - Na pewno wszyscy będą zadowoleni.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w urzędzie myślą o przeprowadzeniu głosowania internetowego. Takiego samego, które pozwoliło już wybrać kolory wagonów przyszłego Tramwaju Plus oraz nazwę ulicy, przy której powstaje stadion.
Artur Brzozowski, Michał Karbowiak 2009-12-17, ostatnia aktualizacja 2009-12-17 21:07
Za 150 mln euro na wrocławskich Maślicach powstanie galeria handlowa. Zysk z jej działalności zostanie przeznaczony na zbudowanie silnego piłkarskiego Śląska, który ma walczyć o mistrzostwo Polski i rywalizować w europejskich pucharach
W czwartek dowiedzieliśmy się, jak galeria będzie wyglądać. Wizualizację zaprezentowano podczas specjalnej konferencji prasowej zorganizowanej przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza i Józefa Birkę reprezentującego Zygmunta Solorza, właściciela piłkarskiego Śląska.
Galeria zostanie wybudowana obok stadionu na Maślicach. Czterokondygnacyjny budynek stanie na działce o powierzchni 6,8 hektara. Inspiracją dla architektów projektujących galerię była lekko zakrzywiona bryła stadionu.
Powierzchnia handlowo-usługowa zajmie około 60 tys. m kw., czyli nieco mniej niż w Magnolii. Na parterze i pierwszym piętrze znajdować się będzie około 150 sklepów, butików oraz hipermarket. Wyżej zaplanowano: multikino, bary, restauracje, punkty usługowe, fitness i spa oraz tor bowlingowy. Na parkingu pod budynkiem zmieści się 2,5 tys. samochodów.
Właścicielem galerii będzie piłkarski Śląsk należący do Zygmunta Solorza i miasta Wrocławia. Na jej budowę spółka piłkarska zaciągnie 150 mln euro kredytu w jednym z banków. Klub będzie go spłacać przez 25 lat po 20 mln zł rocznie. Zyski z galerii w całości mają być przeznaczane na spłatę kredytu i zwiększać budżet drużyny piłkarskiej. Dzięki tym pieniądzom Śląsk ma mieć wielomilionowy budżet, który umożliwi drużynie walkę o mistrzostwo Polski i grę w europejskich pucharach.
Rafał Dutkiewicz: - To ma być maszyna, taki samonapędzający się wehikuł, który zapewni duże pieniądze na działanie piłkarskiego Śląska.
Józef Birka, przewodniczący rady nadzorczej Śląska, szacuje, że dzięki galerii klub będzie dostawał rocznie ponad 20 mln zł. Zastrzega jednak: - Dziś niczego nie możemy jeszcze przesądzać.
Dutkiewicz i Birka są przekonani, że nie dojdzie do sytuacji, gdy zyski z galerii będą tak małe, że klub nic nie dostanie: - Z biznesplanu wynika, że to jest niemożliwe.
Już zostało wynajęte 40 proc. powierzchni handlowej, trwają negocjacje z kolejnymi firmami. Nie zdradzono jednak, jakie sklepy pojawią się w galerii. Nie wiadomo też, jaka będzie jej nazwa. Józef Birka deklaruje, że nazwę wybiorą w głosowaniu wrocławianie albo zostanie sprzedana firmie, która zapłaci za to najwięcej.
Atutem galerii ma być poprowadzona tuż obok Autostradowa Obwodnica Wrocławia i stadion, na którym rozgrywane będą mecze Euro 2012 oraz ligowe pojedynki Śląska. Budowa galerii ma rozpocząć się wiosną 2010 r. Otwarcie możliwe jest na Boże Narodzenie 2011 r., ale bardziej prawdopodobny termin to Wielkanoc 2012 r.
Koncepcję architektoniczną galerii stworzyła amerykańska pracownia Laguarda.Low, która jest autorem warszawskiej galerii Mokotów oraz podobnych obiektów min. w USA, Japonii, Chinach, Brazylii i we Włoszech.
MAR 2009-12-18 08:15:08, aktualizacja: 2009-12-18 08:15:08
Powstanie na Maślicach, tuż obok stadionu.
Galeria handlowa Śląska Wrocław, która powstanie obok stadionu na Maślicach, ruszy w grudniu 2011 roku albo wiosną 2012.
Na trzech poziomach będzie w niej 150 sklepów i supermarket. Dodatkowo ma być kolejne we Wrocławiu multikino, centrum fitness i kręgielnia. Łącznie pod wynajem przeznaczono 60 tysięcy metrów kwadratowych - to nieco mniej niż w Magnolii Park przy ul. Legnickiej.
W czwartek zaprezentowano projekt centrum handlowego. Przygotowała go amerykańska firma Laguarda Low. W zamyśle projektantów budynek nowej galerii ma przypominać zjawisko zorzy polarnej. Zyski z centrum handlowego w całości mają być przeznaczone na utrzymanie piłkarskiego klubu Śląsk Wrocław.
(Wizualizacja inwestora) Budowa rozpocznie się w przyszłym roku.
autor: Maciek Raińczuk Przy wrocławskiej arenie powstanie jedno z największych w Polsce centrów handlowych. Inwestorem galerii jest WKS Śląsk Wrocław, a koncepcję architektoniczną całej inwestycji opracowała amerykańska pracownia Laguarda.Low.
Architekci przy tworzeniu projektu czerpali inspirację z sił natury i dynamizmu sportowego. Centrum handlowe powstanie na planie koła i będzie połączone ze stadionem przy pomocy esplanady z ogródkami restauracyjnymi.
Ponad jedną czwartą z 200 000 metrów kwadratowych całego obiektu zajmą powierzchnie handlowe. W centrum znajdzie się supermarket, 150 sklepów, restauracje oraz różnego rodzaju punkty usługowe (parter i pierwsze piętro). Preferujący aktywne formy spędzania czasu będą mogli skorzystać z kompleksu fitness i spa oraz nowoczesnego toru bowlingowego (drugie piętro). W przystadionowej galerii powstaną także: multipleks, centrum rozrywki i kawiarnie. Na zadaszonym parkingu, na poziomie -1, można będzie zostawić około 2500 samochodów.
- Nie obawiamy się, że po EURO 2012 zainteresowanie galerią spadnie - mówił prezydent Rafał Dutkiewicz. - Naszym zdaniem tworzymy system wzajemnie się wspomagający, stadion będzie wesprze galerię i odwrotnie.
MAT 2009-12-15 22:13:24, aktualizacja: 2009-12-15 22:13:24
Budowane są także stropy: to pod nimi będą szatnie dla zawodników.
Ale nie tylko - architekci zaplanowali tam również dyskotekę i kasyno. Nie zabraknie też pomieszczeń biurowych i sal konferencyjnych, a nawet sali ślubnej. Rozpoczęły się także pierwsze prace ziemne w miejscu, gdzie wyrośnie murawa.