"Orzech" napisał: . - Dlaczego? Bo będzie to oznaczać, że Wrocław jest autorem słusznego trendu. Przekonuje, że wysokość to nie wszystko. Ważna jest też jakość, a pod tym względem Sky Tower będzie twardym przeciwnikiem.
Zabawne przechwalki, ktore juz slyszelismy przy budowie AW . Zona Kulczyka postawila juz piekne centrum handlowe, a nam Czarnecki zafundowal najgorsze CH we Wroclawiu, no ale Sky Tower bedzie innej jakosci . Ciekawe czy sciany w ST tez beda pomalowane emulsja jak w AW, udajac luksusowe wnetrze hehehe
Kulczyk Holding będzie stawiać wieżowiec wyższy od wrocławskiego Sky Tower. Co prawda różnica między dwoma drapaczami wynosi tylko 24 metry, ale zwycięzca walki na kondygnacje może być tylko jeden.
LC Corp, spółka Leszka Czarneckiego, nie zamierza jednak schylać się po rzuconą przez Warszawę rękawicę i dokładać pięter do swojego giganta. Ludzie Czarneckiego studzą temperamenty. Tłumaczą, że budowanie wieżowców to nie są wyścigi. Wieżowiec Jana Kulczyka ma być oddany do użytku w 2011 r. Nasz strzelisty pupil - w drugiej połowie 2010 r. - Przez rok będzie więc najwyższy w Europie Środkowej - pociesza Artur Wiza, rzecznik prasowy LC Corp. Zapewnia, że prace nad budową Sky Tower idą dobrze. Dlatego nawet jeśli Warszawa rzeczywiście wybuduje swój drapacz, uczyni to dopiero po nas. - Życzę inwestorom ze stolicy, by im się powiodło - uśmiecha się Artur Wiza. - Dlaczego? Bo będzie to oznaczać, że Wrocław jest autorem słusznego trendu. Przekonuje, że wysokość to nie wszystko. Ważna jest też jakość, a pod tym względem Sky Tower będzie twardym przeciwnikiem. Wynik rywalizacji na metry nie jest jednak jeszcze przesądzony. Zbigniew Walas, którego firma zaprojektowała Sky Tower, zdradza, że wieżowiec może urosnąć w trakcie budowy. - Podczas realizacji naszego projektu może się np. okazać, że potrzebne są grubsze stropy. I już przybędzie kilka metrów - tłumaczy prezes firmy Walas. Nie chce jednak pokusić się o prognozę, czy z tych poprawek wykonawca uzbiera 24 metry - niezbędne, by prześcignąć Kulczyka. Pewien jest za to tego, że gdyby inwestor sobie zażyczył, jego firma podwyższyłaby wrocławski wieżowiec o potrzebne kondygnacje. - Z technicznego punktu widzenia nie jest to trudne zadanie - zapewnia prezes Walas. Problem polega na czym innym. Artur Wiza wyjaśnia, że wszystkie plany są już zamknięte i ich zmiana mogłaby spowodować opóźnienia w budowie drapacza. - Do tego nie możemy dopuścić. Stawianie takiego budynku to poważna sprawa, a nie sport - podkreśla Wiza. Dlatego śmieje się z propozycji przedłużenia iglicy czy też ozdobienia szczytu budynku jakąś zmyślną konstrukcją. Argumenty ma rozsądne, ale do niektórych wrocławian jego racje nie przemawiają. Marcin Cieśliński, który mieszka niedaleko budowy LC Corp przy Powstańców Śląskich, zachęca do walki. - Rozbiórkę Poltegoru zdzierżyłem tylko dlatego, że obiecali najwyższy budynek w Polsce. Było głośno i serce się krajało, gdy niszczyli symbol miasta. Teraz nic mnie nie pocieszy. Powinni się ścigać ze stolicą! - mówi student. Do walki zachęca też Wiesław Gałązka, specjalista od marketingu i reklamy. Robi to jednak z przymrużeniem oka. - Moglibyśmy blefować, że pociągniemy Sky Tower parę kondygnacji wyżej. Tak żeby się trochę podroczyć z Warszawą - żartuje Gałązka. Podobnie jak rzecznik LC Corp, wskazuje na nasze pierwszeństwo i walory architektoniczne. Podkreśla, że stolica i tak jest na gorszej od nas pozycji, jeśli chodzi o wizerunek w kraju. - Nie powinniśmy mieć żadnych kompleksów. Warszawiakom nic już nie pomoże. Wszyscy w Polsce wiedzą, że to jest miasto koryto - śmieje się Gałązka. - Tam się przyjeżdża po to, by zarobić, a nie po to, by żyć. Ja kocham nasz Wrocław nie za to, że ma coraz wyższe budynki, ale za jego cudowny, niepowtarzalny klimat. Tu się można godnie zestarzeć, a tam nikt by nie chciał spędzić całego życia - roztkliwia się Gałązka.
Jeszcze trochę historii Poltegoru. O słynnych biegach na szczyt Poltegoru:
Wrocław wyspecjalizował się w stwarzaniu szans zdobywania biegiem wysokich budowli – i ta historia ma już blisko ćwierć wieku, bo jej rozpoczęcie uniemożliwił jeszcze stan wojenny.
Zaczęło się od Barbórki w 1984 roku
Biegiem z okazji Barbórki w 1984 roku dla pracowników Poltegoru (wówczas jeszcze Centralnego Ośrodka Badawczo-Projektowego Górnictwa Odkrywkowego) zainaugurowała się wrocławska historia biegania po schodach. Pomysłodawcą biegu był, ówczesny specjalista ds. imprez sportowych i rekreacyjnych Poltegoru Janusz Foryś, któremu pomagali m. in. Czesław Rozbicki i Bogusław Sowa. Do biegu nie doszło rok wcześniej ze względu na rygory stanu wojennego. Bieg udało się jeszcze powtórzyć w 1985 roku, a dwójka zwycięzców z tamtych lat Lucjan Kusek i Alicja Grzymalska startowała i z powodzeniem już w "Złotych Schodach Poltegoru"
Pierwszy Bieg na Wieżę
Do biegania po schodach we Wrocławiu powrócono w 1999 roku, kiedy to w maju szesnastka odważnych zdobywała po 305 schodkach wieżę właśnie wyremontowanego po pożarach kościoła Św. Elżbiety Wygrał wtedy Jarosław Łazarowicz (1.17,17), ówczesny wicemistrz Europy w duathlonie, a 17-letnia Agnieszka Jopkiewicz z Żarowa (1.41,21) pokonała wówczas aktualnego mistrza Polski na 10 km Krzysztofa Bałdygę (1.41,56). Agnieszka jako pierwsza poprawiła rekord jednego z budowlańców (1.48) z roku 1991.
Porażki asów bieżni
W sobotę 16 grudnia 2000 roku Grand Prix Biegu po Schodach Złote Schody Poltegoru ukończyło 126 osób, a w imprezie uczestniczyła cała plejada lekkoatletycznych mistrzów Polski i olimpijczyków. Ówczesny mistrz kraju na 1.500 m Leszek Zblewski był 7. – 1.52,52, z najlepszych polskich przeszkodowców , olimpijczyków Jan Zakrzewski będąc 10. z czasem – 1.53,68 pokonał Rafała Wójcika (16. – 1.56,74), czołowy 400-metrowiec Europy Piotr Rysiukiewicz długo dochodził do siebie na podłodze za metą (25. – 2.00,88), zaś ówczesna europejska halowa gwiazda 800 m Wojciech Kałdowski był 26. – 2.01,10. Najlepiej z lekkoatletów wypadł czołowy polski płotkarz na 400 m Tomasz Rudnik z AZS-AWF Wrocław zajmując 6. miejsce w czasie 1.52,39. Ustąpił czoła najlepszym w Polsce i coraz lepiej biegającym również zagranicą czołowym naszym biegaczom górskim. Wygrał wrocławianin Jarosław Łazarowicz (1.45,07) przed Arkadiuszem Janickim (Centrum Zdzieszowice) m- 1.48,44 i Jerzym Zawieruchą (IMEX Jastrzębie) – 1.49,17, Arturem Kaczmarkiem (Bydgoszcz) – 1.51,00 i późniejszym mistrzem Europy i do dzisiaj aktualnym rekordzistą trasy Piotrem Wyrobą (Turów Zgorzelec) – 1.51,78. Mistrzyni Biegu na Wieżę Jopkiewiczówna (86. – 2.32,12) poza medalistką MŚ w biegach górskich Izabelą Zatorską z Krosna (55. – 2.10,03) uległa także rywalce z bieżni Barbarze Twardochleb z Młodzika Bystrzyca Oławska (72. – 2.20,32).
Liderzy z WKB PIAST
Od początku najliczniejszą grupą uczestników biegu byli zawodnicy Wrocławskiego Klubu Biegacza PIAST. Zasłynęli oni nie tylko we Wrocławiu ze stworzenia bardzo prężnego klubu liczącego wówczas ponad 100 zawodniczek i zawodników (obecnie już prawie 200). Jego asy wygrywają liczne krajowe i międzynarodowe imprezy, a WKB organizuje od 2000 roku unikatową akcję "Biegiem po zdrowie" pod patronatem Komisji Zdrowia oraz Komisji Sportu Rady Miejskiej Wrocławia.
W roku 2006 była to siódma edycja biegów osiedlowych i ogólnomiejskich w różnych częściach Wrocławia popularyzujących bieganie jako najzdrowszą i najtańszą formę czynnego spędzania wolnego czasu. Natomiast w Poltegorze największy sukces WKB PIAST to tytuł Mistrza Europy w biegu po schodach w kategorii M-60 kolegi zdobyty w 2004 roku przez Jana Fusa, który podczas 5.Złotych Schodów Poltegoru błysnął na 460 schodkach wrocławskiego wieżowca szybkością i zdrowiem górskiej kozicy wspinając się na 23 piętro w czasie 2.26.35. Rok temu na 3. Mistrzostwach Europy w biegu po schodach w 6. Złotych Schodach Poltegoru 17 XII były 2 srebra: Wiesławy Tomczak (3.58,81) w kategorii K–40 i Jana Fusa (2.29,88) w M-60) – obydwoje na zdjęciach.
Co rok rekord
W 2001 roku mieliśmy już Międzynarodowe Mistrzostwa w Biegu po Schodach "ZŁOTE SCHODY POLTEGORU", a międzynarodową rangę nadał imprezie start Austriaka Rudolfa Reitbergera, wicemistrza świata z 2000 roku w biegu na Empire State Building w Nowym Jorku. Tym razem reprezentant LCC Wiedeń musiał ustąpić aż 9 Polakom, co tłumaczył zbyt krótkim i ..."niskim" dystansem. Zwycięzca na Poltegorze sprzed roku, piąty w tegorocznych MŚ w Nowym Jorku (choć jeszcze do 45 piętra biegł równo z późniejszym triumfatorem Australijczykiem z przewagą kilku pięter nad kolejnymi zawodnikami), wicemistrz Europy w duathlonie, czołowy polski biegacz górski Jarosław Łazarowicz (POLTEGOR-Projekt), pobił ubiegłoroczny rekord (1.45,07) o ponad 2 sekundy. Wygrał zaledwie 0,34 sekundy z jednym z najlepszych Polskich biegaczy górskich Jerzym Zawieruchą (IMEX Jastrzębie). Sukces – jego zdaniem - nie był jednak ani przez moment zagrożony, bo ruszał na schody znając czasy rywali i był przygotowany, aby to bezlitośnie wykorzystać mocnym finiszem. Również wśród kobiet dwu zawodniczkom udało się uzyskać wyniki lepsze od ubiegłorocznego rekordu (2.10,03). Swój rekord o ponad 3 sekundy pobiła medalistka MŚ i PŚ w biegach górskich Izabela Zatorska (LUKS Krośnianka) wyprzedzając o niecałe 2 sekundy studentkę AE Wrocław Barbarę Twardochleb (Młodzik Bystrzyca Oławska – WKB Piast Wrocław).
Bieg ukończyły 143 osoby (o 17 więcej niż rok wcześniej). Jak poziom się podniósł świadczy fakt, że gdy w 2000 r. poniżej 2 minut pobiegło 22 zawodników - teraz aż 37. Poniżej 1.50 pobiegło 8 asów (2000 – 3). Barierę 3 minut pokonało 130 biegaczy i biegaczek (2000 – 100), w tym aż 18 kobiet. Lepiej niż 2.30 pobiegły 102 osoby. Finansowe nagrody od 5.000 zł dla mistrza i 2.000 zł dla mistrzyni do 100 zł dla 10. mężczyzny zdobyło 21 osób, w tym także najstarsi uczestnicy: 65-letni Czesław Kruk (WKB PIAST Wrocław) – 3.23,75 i wrocławska himalaistka Marianna Stolarek – 3.34,19. Były premie za rekordy trasy i dodatkowe nagrody dla najlepszego wrocławianina (dwuosobowy obiad w „Dworze Polskim”) i najlepszego spoza Wrocławia(weekend w hotelu Panorama). W gronie pracowników POLTEGOR-u wygrał 55-letni Bogusław Pelc – 3.11,47 (133. na mecie). Najliczniejszą grupą uczestników biegu stanowili zawodnicy Wrocławskiego Klubu Biegacza PIAST – „Poltegor” zdobyło piętnastka biegaczek i biegaczy WKB PIAST.
Z lekkoatletów tym razem walkę o zwycięstwo podjął tylko mistrz Polski na 1.500 m Leszek Zblewski, który z rodzinnej Kościerzyny jeździł na treningi w gdańskich wieżowcu. Poprawił się o prawie 5 sekund (na 1.47,58), ale tylko o dwie lokaty, bo czwórce specjalistów biegów górskich nie dał rady. Wygrał z pnącym się z roku na rok lekkoatletycznym trenerem z Bogatyni i Zgorzelca Wyrobą (1.48,60). Mistrzyni Polski na 3 km z przeszkodami Patrycja Włodarczyk (AZS-AWF Wrocław) była 78. (trzecia wśród kobiet – 2.14,09), a słabiej wypadli maratończycy Bogdan Dziuba (7. na mecie – 1.49,52 ) i Elżbieta Jarosz (114., a 8. wśród kobiet – 2.37,11 o 0,56 s za dyrektorem tegorocznej imprezy).
Najlepszy w gronie 40-latków Marek Henczka z WKB Podzamcze Wałbrzych (32. – 1.58.00) zaprosił uczestników biegu do swego rodzinnego miasta w sobotę 23 marca 2001 r. na zdobywanie hotelu „Sudety”. W ubiegłym roku zwycięzca tego biegu potrzebował na to 56 sekund. Była wtedy nadzieja na powstanie z imprez we Wrocławiu i Wałbrzychu wspólnego schodowego Grand Prix. Na zainteresowaniu się sprawą honorowego patrona biegu, prezesa POLTEGOR-projektu dr Jacka Libickiego i ówczesnego wiceprezydenta Wrocławia (od kilku dnia marszałka województwa dolnośląskiego) Andrzeja Łosia wówczas się skończyło.
Na bungy z dachu Poltegoru
Przed rozpoczęciem biegu na bungy z dachu Poltegoru skoczył Staszek Góralczyk, szef wrocławskiej firmy "Sporty Ekstremalne Mario", światowy as tej kaskaderskiej zabawy mający już za sobą loty w kopalni w Wieliczce czy nurkowanie w Solinie po skoku z tamtejszej zapory. Aby nie uderzyć w ścianę Poltegoru "SM Mario" zamontował specjalne stalowe prowadnice. Trudność i efektowność skoku podniosło to, że nastąpił wprost z dachu – bez żadnych wysięgników.
Zwycięzcy 2. Złotych Schodów Poltegoru (143 osoby na mecie) 15 XII 2001 r.: 1. Jarosław Łazarowicz (POLTEGOR-projekt)– 1.42,95 (RT); 2. Jerzy Zawierucha (DIAMENT Jastrzębie) – 1.43,29; 3. Arkadiusz Janicki (Politechnika Opole) – 1.46,01, 4. Tomasz Klisz (AZS-AWF Katowice) – 1.47,50... 62. Izabela Zatorska (LUKS Krosno) – 2.06,79 (RTK); ... 67. Barbara Twardochleb (Młodzik Bystrzyca Oławska – WKB PIAST Wrocław) – 2.08,63 (2. w K); ... 78. Patrycja Włodarczyk (AZS-AWF Wrocław) – 2.14,09 (3. w K).
3. Złote Schody Poltegoru ponownie piórem Andrzeja Puchacza: 2002-12-15 138 osób wzięło udział w 3.Biegu Złote Schody Poltegoru. (...) Startował brązowy medalista 1.Mistrzostw Świata w Biegu po Schodach - Rudolf Reitberger, 6 zawodnik tych zawodów - Czech Roman Skalsky, 7 - Austriak Marcus Zahlbruckner i 9 - Jarosław Łazarowicz. Tamte zawody odbyły się jednak na znacznie dłuższym dystansie - 800 m dobiegu do wieży telewizyjnej Towerthon w Kuala Lumpur, a potem 2056 stopni. Toteż zagraniczne gwiazdy nie miały we Wrocławiu nic do powiedzenia, a karty rozdawali wyłącznie Polacy.
Zaczęło się od sensacji, kiedy 4 startujący zawodnik 18-letni Robert Kapitańczyk uzyskał czas 1:43:75, z którym w roku ubiegłym zająłby 3 miejsce. Był liderem bardzo długo, ale potem rekordy trasy sypnęły się jak z rękawa. Najpierw Tomasz Moczek poprawił go o prawie 2 sekundy, potem Piotr Wyroba odłożył 0,3 sekundy, zaś jeszcze dwóch zawodników uzyskało lepsze wyniki niż ubiegłoroczny zwycięzca.
Emocje sięgnęły zenitu, gdy na trasę wybiegł niepokonany dotychczas na schodach Poltegoru Jarosław Łazarowicz. Ostatecznie i tym razem okazał się nie do pobicia, a swój ubiegłoroczny wynik poprawił o 4 sekundy !
Wśród kobiet długo prowadziła Czeszka Petra Lochmanova, a wszyscy czekali na start elity i pojedynek Barbary Twardochleb z Izabelą Zatorską. Wrocławianie liczyli, że trenująca z Łazarowiczem Twardochleb pokona gwiazdę biegów górskich. Co prawda Basia poprawiła rekord trasy, ale raz jeszcze Iza okazała się niepokonana i tak jak Łazarowicz jest królem schodów Poltegoru, tak Zatorska okazała się królową.
W dotychczasowej trzyletniej historii zawsze zwyciężały te dwie osoby. Kto ich pokona ? Być może dowiemy się za rok.
Należy podkreślić niesamowity wręcz wzrost poziomu rywalizacji. Czas, który wystarczał 2 lata temu do zajęcia 3 miejsca, obecnie nie gwarantował miejsca w pierwszej dwudziestce. Ubiegłoroczny zwycięzca zająłby 6 miejsce. Gdzie leży granica możliwości ? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że lekkoatleci z bieżni przestali mieć złudzenia, że w tej konkurencji mogą ubiegać się o sukcesy. 3. Złote Schody Poltegoru (138 ) 14 grudnia 2002 r. i 21 panów z wynikami poniżej 1.50!: 1. Jarosław Łazarowicz (Poltegor projekt) – 1.38,67 (RT), 2. Piotr Wyroba (Turów Zgorzelec) – 1.40,58, 3. Jerzy Zawierucha (Diament Jastrzębie) – 1.40,67, ...51. Izabela Zatorska – 2.03,01 (RTK),...59. Barbara Twardochleb – 2.05,93,...65. Petra Lochmanowa (SK Nove Mesto Czechy) – 2.08,57.
Złote Schody Poltegoru 2003
214 osób z Polski, Czech i Niemiec wystartowało w 4 biegu Złote Schody Poltegoru 13 grudnia 2003 roku. W poprzednich trzech biegach zwyciężali Jarosław Łazarowicz i Izabela Zatorska. Co rok także były poprawiane rekordy trasy. Tym razem było inaczej. Izabela Zatorska nie zdołała obronić tytułu Królowej Poltegoru, gdyż problemy zdrowotne nie pozwoliły jej na start w imprezie. Znalazła jednak godną następczynię.
Czeszka Petra Lochmanova, która w roku ubiegłym startując bez przygotowania zajęła 3 miejsce, w tym roku podobno przygotowywała się do biegu przez 2 miesiące i ostatecznie wygrała poprawiając o 0,44 sek. rekord trasy. Typowana na następczynię Izy Barbara Twardochleb poprawiła swój najlepszy wynik o 1,58 sek, ale nie wystarczyło to do zwycięstwa. Wśród mężczyzn niespodzianek nie było. Nie spełniły się przepowiednie o inwazji młodych. W walce o czołowe miejsca liczyli się tylko zawodnicy elity. Wśród mężczyzn po raz czwarty zwyciężył Jarosław Łazarowicz, jakkolwiek do własnego rekordu trasy zabrakło mu 1,99 sek. Drugi był Piotr Wyroba, a trzeci Jerzy Zawierucha. Kolejność na podium ta sama, co w roku ubiegłym.
1. Mistrzostwa Europy w Biegu po Schodach, 4. Złote Schody Poltegoru (214) 13 XII 2003 r.: 1. Łazarowicz – 1.40,66, 2. Wyroba 1.41,90, 3. Zawierucha – 1.42,59...43. Lochmanova – 2.02,52 (RTK), 52. Twardochleb – 2.04,34, 63. Beata Szyjka – 2.06,79
Łazar nie dał rady...
2. Mistrzostwa Europy w Biegu po Schodach, 5. Złote Schody Poltegoru (255), 18 XII 2004 r.: 1. Wyroba – 1.40,38, 2. Zawierucha – 1.41,61, 3. Tomasz Moczek (Głogów) – 1.41,68, 4. Janicki – 1.34,01, 5. Łazarowicz (Poltegor Projekt R-20) – 1.43,02, ....50. Lochmanowa – 2.02,28 (RTK), ...83. Twardochleb – 2.08,61, ...127. Anna Ficner (ZS Złotoryja) – 2.19,13.
179 osób z Austrii, Czech, Litwy, Niemiec i Polski wystartowało w biegu 6.Złote Schody Poltegoru. Wszyscy zacierali ręce na myśl o rywalizacji Jarosława Łazarowicza z Piotrem Wyrobą – relacjonował przed rokiem Andrzej Puchacz. Okazało się, że bardzo prestiżowo potraktowali start w tych zawodach strażacy, którzy mieli tu osobną kategorię. Bardzo długo liderem był Bartosz Kubalewski z poznańskiej straży pożarnej, który z czasem 1:41,16 zająłby w roku ubiegłym drugie miejsce. Jako czwarty od końca startował Łazarowicz, który poprawił ubiegłoroczny czas o 2,08 sekundy i wyszedł na prowadzenie, co włąśnie widzimy na zdjęciu Antoniego Stankiewicza (autora wszystkich fotografii z ub. roku) Jako ostatni startował Wyroba, który po wbiegnięciu na metę niedowierzająco patrzył na tablicę wyników, na których wyświetlił się niesamowity czas 1,36,02 ! O 2,65 sekundy lepszy od rekordu trasy. ”Liczyłem na zwycięstwo i rekord trasy. Ale nie sądziłem, że mogę go poprawić aż tak bardzo” powiedział zwycięzca, który dopiero po chwili zrozumiał, jak wiele go to kosztowało, co widzimy na zdjęciu. Pod nieobecność rekordzistki trasy, Czeszki Petry Lochmanowej oczekiwano zwycięstwa Austriaczki Andrei Mayr. Mistrzyni Europy w biegach górskich, 4 zawodniczka mistrzostw świata w duathlonie, reprezentantka Austrii na dystansie 3000 m z przeszkodami podczas mistrzostw świata w Helsinkach, poza tym pracująca w swoim zawodzie doktor medycyny nuklearnej, , nigdy niepokonana na schodach, także i tu nie dała szans rywalkom. 1:59,99 to nowy rekord trasy lepszy od poprzedniego o 2,29 sekundy (na zdjęciach triumfujaca Andrea i niepocieszona Basia Twardochleb)
3. Mistrzostwa Europy w Biegu po Schodach, 6. Złote Schody Poltegoru (179), 17 XII 2005 r.: 1. Wyroba (BOT Turów – Miasto Bogatynia) – 1.36,02 (RT), 2. Łazarowicz (Poltegor – Ing-Tarczyński S.A.) – 1.40,54, 3. Bartosz Kubalewski (Straż Pożarna Poznań) – 1.41,16, ... 31. Andrea Mayr (Austria) – 1.59,99 (RTK), ...71. Twardochleb – 2.11,35, …75. Ficner (AZS-AWF Wrocław) – 2.12,66.
Co będzie po 7. Złotych Schodach Poltegoru...
Gospodarz naszej tegorocznej, pożegnalnej imprezy na Poltegorze LC Corp S.A. to m. in. inwestor "Arkad Wrocławskich" (kompleksu biurowo-handlowo-rekreacyjnego przy ul. Powstańców Śląskich, Swobodnej, Komandorskiej i Nasypowej) i "Sky Tower” wieżowca apartamentowo-biurowo-handlowo-usługowo-rekreacyjnego, który wraz z podziemnym parkingiem powstanie w miejscu obecnego biurowca "Poltegoru"). zaprasza w przyszłym roku na "1. BIEG POD ARKADAMI" uświetniający rodzące się "ARKADY WROCŁAWSKIE" i mający ambicję być największą imprezą biegową w POLSCE!!!
Na 5. Mistrzostwach Europy w Biegu po Schodach w ramach "8. Złotych Schodów Sky Tower-Poltegor" spotkamy się w"Sky Tower" w ostatnią sobotę przed świętami Bożego Narodzenia w 2010 roku.
Czas uchylić rąbek tajemnicy nowej wersji strony. Dzisiaj zamontowaliśmy kamerę, która będzie monitorowała przebieg budowy on-line. To miała być niespodzianka, ale tyle ich jeszcze jest, że jedną mogłem chyba odkryć Nie wy3małem
Trwaja intensywne prace w miejscu gdzie ma stanąć najwyższa wieża:
od kilkunastu dni spychacz wyrównywał ten teren i zgarniał nadmiar ziemii. Dzisiaj wyrównał to walec, następnie nasypali na to piasku i ugnietli a potem poszła kolejna warstwa materiału, którego nazwy nie znam(czesto uzywa sie go jako podbudowe dróg-jest podobny do cementu tylko ze ciemniejszy), teraz to tez ugniatają. Ciężarówki cały czas dowoża nowe porcje materiałów a przy Nowoszczęśliwej czeka jeszcze żwir. W sumie nie wiem czy te roboty sa związane ze stawianiem wieży lub palowaniem czy też na tym stanie jakis podest na 6 grudnia kiedy ma oficjalnie ruszyc budowa i chyba sprzedaż pierwszej porcji apartamentów :)
Najwyższy budynek mieszkalny w Polsce powstaje właśnie we Wrocławiu. Ostatnie, 56. piętro Sky Tower znajdzie się na wysokości 220 m. Na dachu budynku umieszczona zostanie iglica, która sprawi, że przewyższy on nawet warszawski Pałac Kultury.
Dziś w miejscu budowy dobiegają końca prace rozbiórkowe innego wieżowca. Liczący 24 piętra Poltegor od ponad ćwierć wieku był najwyższym budynkiem w stolicy Dolnego Śląska, póki nie znalazł godnego siebie następcy. Jak przyznają przedstawiciele LC Corp SA, dewelopera realizującego Sky Tower, zainteresowanie mieszkaniami jest spore.
– Sprzedaż apartamentów rozpoczniemy w ciągu kilku tygodni. Na razie lista osób poważnie zainteresowanych ofertą przekracza kilkaset – mówi Artur Wiza, rzecznik firmy.
W całym kompleksie do kupna będzie ok. 800 mieszkań. Najtańsze z nich dostępne będą już od 10 tys. zł netto za mkw. Spółka nie chce na razie ujawnić, ile trzeba będzie zapłacić za mieszkania na najwyższych kondygnacjach. Sky Tower przejmie miano najwyższego budynku w Polsce pod koniec 2010 roku, a koszt jego powstania wyniesie 1,2 mld zł.
Rozpoczęło się wysadzanie mikroładunkami fundamentów Poltegoru. Firma wyburzeniowa zużyje ponad tonę dwieście kilogramów dynamitu. Rozbiórka potrwa 3-4 tygodnie.
Do wywierconych w płycie żelbetonowej otworów saperzy wkładają 200 gramowe laski dynamitu z zapalnikiem elektrycznym. Otwór zasypuje się mokrym piaskiem stanowiącym tzw. przebitkę, która podczas wybuchu zabezpiecza przed przedwczesnym wydostaniem się gazów.
- Fundamenty budynku mają ok. 3 metrów grubości. Będziemy sukcesywnie wiercić otwory i zakładać materiał wybuchowy. Łącznie zużyjemy ok. 1200 kg dynamitu skalnego – tłumaczy Jan Marzec, kierownik robót strzałowych z firmy wyburzeniowej Fortis.
Po załadowaniu otworów ekipa strzałowych przykrywa je gumowymi płachtami, które zabezpieczają przed wyrzuceniem odłamków. Po chwili strzałowi nakazują schować się pracującym w pobliżu robotnikom i odjechać ciężarówkom. Jeden z saperów kręci korbką w zapalarce - urządzeniu do odpalania ładunków i następuje stłumiona eksplozja. Na wysokość zaledwie metra podlatują w górę cegły i gumowe płachty.
- Wyburzanie tą metodą może jest mało widowiskowe, ale za to skuteczne. Proszę spojrzeć na pokruszone elementy fundamentów – pokazuje Radosław Kaczmarek, specjalista do spraw minersko – wyburzeniowych.
Zdaniem Bronisława Copii, kierownika budowy wysadzanie fundamentów potrwa trzy tygodnie. – Kruszenie młotami trwałoby o wiele dłużej, a hałas urządzeń znacznie utrudniałby życie mieszkańcom – tłumaczy kierownik.
Pokruszone kawałki betonu na miejscu są przesiewane i będą wykorzystane pod budowę dróg i parkingów w mieście.
Wrocławski Fortis zasłynął z wyburzania 150-metrowego komina w zakładach Polar, browaru w Poznaniu czy potężnego silosu cementowni Górażdże w Opolu i wielu innych budowli w Polsce.
APARTAMENTY: powierzchnia całkowita: 69 875 m² -> 847 apartamentów planowana struktura klientów: 70% klienci indywidualni, 30% instytucjonalni proces sprzedazy: własne biuro sprzedazy + agencja nieruchomosci
POWIERZCHNIA HANDLOWA: powierzchnia całkowita: 11 628 m² proces sprzedazy: własne biuro sprzedazy + agencja nieruchomosci
POWIERZCHNIA BIUROWA: powierzchnia całkowita: 21 703 m² proces sprzedazy: własne biuro sprzedazy + agencja nieruchomosci
POWIERZCHNIA REKREACYJNA: powierzchnia całkowita: 20 037 m² proces sprzedazy: własne biuro sprzedazy + agencja nieruchomosci
ROZPOCZECIE PROCESU SPRZEDAŻY / KOMERCJALIZACJI – 12’2007