"rudi" napisał: slyszalem ze mieli tam zrobic jakas kanalizacje polozyc rury czy coś.... ale co oni kopia, cos glebokiego i nie zapowiada sie na dwu miesieczne zakonczenie
Te wykopy są spowodowane wymianą gruntu na bardziej nośny.
slyszalem ze mieli tam zrobic jakas kanalizacje polozyc rury czy coś.... ale co oni kopia, cos glebokiego i nie zapowiada sie na dwu miesieczne zakonczenie
SILESIA ARENA przy ul. TRZECH KRÓLI Grupa kibiców skupiona wokół nowego Stowarzyszenia Kibiców "Wielki Śląsk" apeluję do radnych Wrocławia i wszystkich innych osób mających wpływ na decyzje związane z nazwą ulicy, przy której stanie stadion na Maślicach oraz nazwą samego obiektu, o niepodejmowanie decyzji w aspektach komercyjnych, a tylko i wyłącznie kulturowych i historycznych. Swój apel uargumentujemy poniżej.
Wstęp
Jeśli chcemy stworzyć coś wielkiego, wpisującego się w kulturę regionu, tożsamość mieszkańców Wrocławia i całego Śląska, którego Wrocław jest historyczna stolicą, musimy dopiąć jak najwięcej szczegółów. Ten cel uda nam się osiągnąć tylko i wyłącznie wtedy, kiedy wrocławianie i mieszkańcy regionu będą utożsamiać się z nowym obiektem, który powstaje na Maślicach.
Nazwa obiektu i ulicy przy której powstanie nie jest jedyną receptą, aby nowy stadion po zakończeniu Euro zawsze się zapełniał na meczach wrocławskiego Śląska, ale jest pierwszym milowym krokiem w tym kierunku. To są dwa szczegóły, ale bardzo kluczowe, które na stałe mogą się wpisać w kulturę i tożsamość mieszkańców stolicy całego Śląska, co spowoduje, że mimo niepowodzeń od strony sportowej, będą oni zawsze przychodzić na ten obiekt, by wspierać swoją drużynę.
Panowie Radni i wszyscy inni mający decydujący głos w omawianej sprawie - otwórzcie swoją wyobraźnie i uświadomcie sobie pewne oczywiste fakty. Rozpisze wszystkie aspekty na najmniejsze szczegóły, aby każdy mógł zrozumieć przesłanie tego apelu.
Nazwa ulicy przy której stanie stadion, czyli: TRZECH KRÓLI
W obecnym czasie docierają do kibiców doniesienia prasowe o ustaleniu nowej nazwy ulicy przy której ma stanąć stadion. Tu macie Państwo pierwsze pole do popisu. Dla tej ulicy idealnie pasuje nazwa "Trzech Króli". Dlaczego? Ta nazwa jest wielowymiarowa. Z tą nazwą wiążą się aspekty kulturowe i społeczne.
Dla Polaków dzień ten kojarzy się ze świętem Trzech Króli, które mocno zapisało się w kulturze Polski. Dzień, który był zawsze wolny, który zabrali nam komuniści, ale dziś polityczna wola, aby znów ten dzień był wolny od pracy. Dla kibiców Śląska i społeczności sympatyków piłki nożnej w całym kraju "Trzej Królowie" kojarzeni są z trzema drużynami z trzech wielkich i najpiękniejszych polskich miast: Śląskiem Wrocław, Lechią Gdańsk i Wisłą Kraków. W całej piłkarskiej Polsce znane jest hasło: Trzej Królowie Wielkich Miast: Śląsk, Wisełka, Lechia Gdańsk".
Przy współpracy z władzami Gdańska i Krakowa można byłoby przeprowadzać cykliczną imprezę piłkarską "Trzech Króli" na stadionie przy ulicy o tej samej nazwie. To tylko jeden z aspektów, których jest dużo więcej. Pokażcie, że potraficie coś zrobić dla ludzi, sympatyków Śląska, dla tradycji, a nie tylko dla pieniędzy. Stwórzmy razem dobry klimat wokół naszego klubu, stwórzmy Wielki Śląsk.
Nazwa stadionu, czyli SILESIA ARENA
Nazwa tego obiektu jest jeszcze bardziej ważna od nazwy ulicy. Aspekty kulturowe i społeczne są jeszcze bardziej istotne. Nie możecie jej przehandlować na "TOSHIBA Arena", czy "LG Arena", ani żadnego innego tworu. Dlaczego "Silesia"? Dla mieszkańców całego świata odpowiedź byłaby bardzo prosta. Natomiast żyjemy w Polsce, gdzie wiele pokoleń skażonych jest propagandą PRL i elit dzisiejszych, które się z tamtych czasów wywodzą. Wrocław jest stolicą całej Silesii! Tak było, jest i będzie.
Silesia to łacińska i angielska nazwa Śląska. Podział na dzisiejsze województwa to jedna wielka farsa i przyszedł czas by zacząć powoli uświadamiać Polaków. Nazwa klubu "Śląsk" powstała nie dla uczczenia mieszkańców "Hanysowi", która leży na prowincji Górnego Śląska, tylko regionu historyczno-geograficznego, który się ciągnie od Zielonej Góry po Katowice, którego stolicą był i zawsze będzie Wrocław. Przed wojną w Breslau (niemiecka nazwa Wrocław) też był klub o nazwie Śląsk Wrocław (niemiecka nazwa: Schlesien Breslau), który powstał w 1901 roku i funkcjonował przy dzisiejszej ulicy Hallera, gdzie obecnie jest budowane osiedle "Ogrody Hallera" do końca wojny, czyli 1945 roku, zaledwie pół kilometra od Oporowskiej. Grupa kibiców skupiona wokół nieformalnej grupy "Wielki Śląsk" apeluję do radnych Wrocławia i wszystkich innych osób mających wpływ na decyzje związane z nazwą ulicy, przy której stanie stadion na Maślicach oraz nazwą samego obiektu, o niepodejmowanie decyzji w aspektach komercyjnych, a tylko i wyłącznie kulturowych i historycznych. Swój apel uargumentujemy poniżej.
Nazwa "Silesia Arena" będzie magnesem dla wrocławian, którzy docierają coraz częściej do publikacji historycznych na temat regionu i miasta, których jest coraz więcej i ich świadomość oraz przywiązanie do regionu z roku na rok są coraz większe. To też odrabianie zaległości z przeszłości. W ogóle w nazewnictwie Wrocławia dla nowych i starych obiektów nie ma odwołania do Śląska, a przecież nawet w herbie miasta jest godło regionu. "Hanysi" w większość nazw "wpychają" człony pochodnie od słowa Śląsk (Śląskie, Śląskich itp.), a nasze Miasto nic w tym aspekcie nie robi. Proszę Państwa, czas się wziąć ostro do roboty!
Nazwa Silesia ma jeszcze jeden wielokulturowy wymiar. Jak już wspominałem Silesia to łacińska i angielska nazwa Śląska. To promocja nie tylko dla regionu i klubu. Wrocław, Vratislav, Wratislavia, Breslau to nazwy naszego miasta występujące w podręcznikach historii i na internetowych stronach historycznych wielu państw. Natomiast prawie wszędzie na świecie, w historycznych publikacjach i na mapach, zamiast polskiej nazwy Śląsk widnieje łacińska lub angielska nazwa Silesia, której stolicą jest Wrocław.
Wrocław i Śląsk miał bardzo bogatą historię. Tutaj zaczynała się Polska. Rządził Piastowski ród. 30 km od Wrocławia żyło plemię Ślężan od którego powstała nazwa naszego regionu
Podsumowując ten wątek - "Silesia Arena" to wspaniała promocja dla Miasta i poczucia dumy dla jej mieszkańców. Chcecie zapełnić ten stadion po Euro, to nie sprzedawajcie ten nazwy, zróbcie to dla kibiców i wrocławian, dla których "Silesia Arena" stanie się miejscem poczucia dumy i Śląskości. Jeśli wszystko sprzedacie, to inwestycja ta może okazać się niewypałem. Bo na gorszych meczach, bądź gdy tej drużynie zabraknie laurów, kibice sukcesu szybko się od niej odwrócą i stadion będzie świecił pustkami. Natomiast Ci, którzy mogli by przychodzić na Silesia Arena, tworzyli by atmosferę tego obiektu i święto, dla którego warto by było przychodzić na ten stadion nawet wtedy, gdyby tej drużynie nie szło.
Podsumowanie
Musicie odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy jesteście w stanie budować coś wielkiego, wzniosłego, coś co może stać się dumą Wrocławia i całego Śląska? Czy jesteście minimalistami, którzy nie posiadają wyobraźni i marzeń?
Już raz nie wykorzystaliście potencjału wielkiego miasta i bogatego historycznie regionu przyjmując projekt stadionu w postaci "Chińskiego Lampionu". Co ma chiński lampion wspólnego z Wrocławiem i regionem? Popatrzcie na Gdańsk i Baltic Arenę. Stadion jest w kształcie bursztynu, swoją formą i nazwą nawiązuje do regionu.
Proponuje, abyście jak Wasi historyczni odpowiednicy budowali wielkość i sławę tego miasta pozostawiając po sobie coś z czego następne pokolenia wrocławian będą dumne. Miasto i region tego od Was oczekuje, aby Silesia Arena była miejscem spotkań dumnych wrocławian odbudowujących poczucie tożsamości, przywiązania do miasta i regionu, którego Wrocław będzie na zawsze stolicą.
My, sympatycy Śląska z nieformalnej grupy "Wielki Śląsk" będziemy się bacznie i sprawie przyglądać, który z radnych jaką postawę będzie prezentował. Postaramy się również dotrzeć i przedstawić wyniki ewentualnego głosowania w tej sprawie oraz decyzje każdego radnego z imienia i nazwiska. Musimy aktywnie włączyć się w debatę na ten temat, ponieważ "nieobecni nie mają racji" i po raz kolejny głos najbardziej zainteresowanych może zostać pominięty.
Kompromis
Trzeba zawsze rozmawiać, wysłuchać wszystkich racji i podjąć najbardziej trafną decyzję. Rozumiemy pewne argumenty radnych oraz osób, które głębiej siedzą w tym temacie, ale Wy również musicie dostrzec i wysłuchać argumentów kibiców. Jeśli nas wysłuchacie i zrozumiecie, że to o co prosimy nie leży tylko w naszym interesie, tylko w największym stopniu dotyczy klubu i miasta to porozumienie jest możliwe. Taki kompromis mógłby polegać przykładowo na tym, aby stadion na Maślicach miał stały człon "SILESIA ARENA" i taką byśmy budowali markę tego obiektu, ale do tego członu, jeśli znaleźliby się chętni sponsorzy, można by dopisywać człon z jego nazwą. Budujmy ciągłość jednej marki jak "SILESIA ARENA", a nie zmieniajmy całą nazwę stadionu w zależności od tego kto da więcej pieniędzy. Takie postępowanie nie ma sensu i a postępując w ten sposób nie osiągniemy sukcesu, a przecież o to nam wszystkim chodzi. Budujmy wspólnie "Wielki Śląsk"!
"Śląsk tu zawsze rósł w siłę z wiernym sobie Wrocławiem Polska nie zawsze tu była, lecz na zawsze zostanie"
Obawiam się, że we Wrocławiu będą padały kwoty rzędu 600-800 mln zł... Chociaz z drugiej strony dobudowywanie tak jak w Poznaniu jest zawsze droższe niz budowa od zera.
Próbkę propozycji cenowych za budowę stadionów na Euro2012 w Polsce, mamy już teraz, w przypadku przetargu na rozbudowę stadionu Lecha w Poznaniu. Spójrzcie sobie na kwoty i na na przykład na ofertę konsorcjum Mostostalu Warszawa czyli jednego z dwóch konsorcjów (we Wrocławiu w skłądzie z Wrobisem), które dotarły do finału wyścigu o budowę stadionu na Maślicach: http://budownictwo.wnp.pl/hydrobudowa-b ... 1_0_0.html
tylko nie Wrobis błagam oni nie potrafią nawet postawić prostej sciany w budowanych przez siebie mieszkaniach a co dopiero mieliby budować tak wielki stadion
[size=150:11zdj5n1]Stadion na Euro 2012. Jesteśmy coraz bliżej poznania generalnego wykonawcy[/size:11zdj5n1]
Do przetargu zgłosiło się 9 firm. Zamawiajacy oceniał przede wszystkim doświadczenie w realizacji podobnych inwestycji oraz potencjał kadrowy wykonawców. Na tej podstawie komisja przetargowa do dalszego udziału w postępowaniu zakwalifikowała dwa konsorcja:
• Mostostal Warszawa S.A., Polska; J&P Avax S.A., Grecja; Wrocławskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego nr 2 „Wrobis" S.A., Polska; Modern Construction Design Sp. z o.o., Polska.
• ALPINE BAU DEUTSCHLAND AG, Niemcy; ALPINE BAU GmbH, Austria; ALPINE Construction Polska Sp. z o.o., Polska; HYDROBUDOWA POLSKA S.A., Polska; PBG S.A., Polska
Zgodnie z planem, generalnego wykonawcę poznamy jeszcze tej jesieni. O jego wyborze zadecydują następujące kryteria oceny ofert: cena, czas realizacji inwestycji oraz okres gwarancji. Zakończenie budowy stadionu na Euro 2012 zaplanowano na koniec 2010 roku.
Janusz Krzeszowski 2008-10-07 22:25:11, aktualizacja: 2008-10-07 22:25:11
Miasto odrzuca chińskie oferty budowy. O zlecenie walczą konsorcja z Polski i Niemiec.
Znamy już dwie firmy, które mają szansę na zwycięstwo w przetargu na budowę stadionu na wrocławskich Maślicach. Nie ma wśród nich jednak ani jednej firmy z Chin. Azjaci polegli w przedbiegach - teraz we Wrocławiu, a wcześniej w Gdańsku.
- Chińskie konsorcja nie spełniły po prostu wymogów. Jedna firma nie dostarczyła wymaganych dokumentów, a druga miała za słabe referencję do takiej inwestycji - tłumaczy Michał Janicki, szef wydziału spraw społecznych, odpowiedzialny za Euro 2012 we wrocławskim ratuszu.
China Metallurgical Group Corporation, mimo że ma za sobą budowę centrum biznesowego w Szanghaju i realizację kontraktów w Sudanie, nie dostarczyła uzupełnionych dokumentów do przetargu na stadion na Maślicach.
- Druga firma - China Overseas, mimo że chwaliła się budową aren sportowych w Mali, Gwinei Równikowej, na wyspie Santa Lucia i w samych Chinach, nie miała doświadczenia w budowie areny powyżej 30 tysięcy widzów - argumentuje Janicki.
Adrian Furgalski, ekspert z Zespołu Doradców Gospodarczych, od dawna zapowiadał, że nie powinniśmy się spodziewać zalewu taniej siły roboczej z Chin.
- Po pierwsze to nie jest tak, że po olimpiadzie w Chinach i krajach bliższych im niż Polska nie ma co robić - mówi Furgalski. - To, że chińskie firmy wybudują stadion za pół ceny, też było mrzonką. Musieliby w Polsce mieć swoje prawo pracy i swoje maszyny, a przecież ich tutaj nie przywiozą. Muszą kupić, a to dodatkowe koszty - tłumaczy ekspert.
Nie bez znaczenia było też, że chińscy inwestorzy, zamiast zabiegać o kontakt z samorządami, które są głównymi zainteresowanymi, woleli rozmawiać na szczeblu rządowym, jakby licząc, że ten pomoże. Okazuje się, że zaniedbali przetargi też formalnie.
Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha uważa, że te względy formalne powinny ograniczyć się do ceny i technologii. Wtedy Chińczycy na pewno byliby faworytami. - Po trosze wykończyła ich nasza biurokracja - twierdzi ekonomista. Zobacz także: Getin Arena Wrocław?
Dyskoteka i kasyno na nowym stadionie
Coraz bliżej budowy stadionu na Maślicach
Żaby zostaną przy arenie
Stadion Wrocław made in China?
Zagrania z halą w tle
Wszystkie drogi poprowadzą na wrocławski stadion
Kto zbuduje nam stadion?
Dodaje, iż nie powinniśmy się bać, że bez Azjatów zabraknie rąk do pracy. - Wszystkie firmy, które biorą udział w tych największych przetargach to najwyższa liga i zdają sobie sprawę, z jakimi wyzwaniami mają do czynienia - twierdzi.
Oprócz firm z Azji, spośród 9 tych, które zgłosiły się do przetargu, odpadła też część przedsiębiorstw niemieckich. Nawet tych, które wrocławscy urzędnicy mieli okazję poznać. Niemieckie przedsiębiorstwo Hochtief postawiło Galerię Dominikańską, a Budimex-Dromex (konsorcjum Max Boegl) przebudował pl. Grunwaldzki.
Do drugiego etapu przeszło konsorcjum polsko-greckie: Mostostal Warszawa i J&P Avax. Grecka firma ma na swoim koncie budowę m.in. stadionu Olimpiakosu w Atenach. Wspólnicy z Warszawy zapewniają, że mają do takiego zadania odpowiednią liczbę rąk do pracy. - Na pewno mamy potencjał kadrowy. Nasza grupa to kilkanaście spółek, które zatrudniają ponad 5 tysięcy osób - zachwala Agnieszka Kuźna-Filipek z Mostostalu Warszawa.
Drugie konsorcjum, które ciągle ma szansę na zlecenie budowy stadionu to polsko-niemiecko-austriacka spółka Alpine Bau we współpracy z Hydrobudową Polska. Austriacka firma zbudowała m.in. Allianz Arenę w Monachium.
Na tym etapie firmy mają 6 tygodni na wycenę całej inwestycji i przedstawienie jej spółce Wrocław 2012. Główny wykonawca ma zostać wyłoniony jeszcze w listopadzie. O jego wyborze zadecydują trzy czynniki: cena, czas realizacji inwestycji i okres gwarancji na nią.
Zakończenie budowy stadionu na Euro 2012 zaplanowano na koniec 2010 roku. Pomieści ponad 40 tysięcy kibiców.
Z dziewięciu firm, które stanęły do przetargu na budowę wrocławskiego stadionu na Euro 2012, odpadło aż siedem konsorcjów. Do kolejnego etapu przeszły tylko dwa. Wczoraj zakończył się etap weryfikacji wniosków o dopuszczenie do przetargu na generalnego wykonawcę stadionu na Maślicach. Pracownicy spółki Wrocław 2012 powołanej do obsługi tej inwestycji nie ukrywają, że wymagania były wysokie. Komisja brała pod uwagę przede wszystkim doświadczenie w realizacji podobnych inwestycji oraz potencjał kadrowy. Do dalszego udziału w postępowaniu przetargowym przeszły zaledwie dwa konsorcja.
W skład pierwszego wchodzą: Mostostal Warszawa, wrocławski Wrobis, Modern Construction Design i grecki J&P Avax. Drugie tworzą: austriacki i niemiecki Alpine Bau oraz polskie Alpine Construction Polska, Hydrobudowa i PBG.
Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, to generalnego wykonawcę poznamy tej jesieni. Wygra konsorcjum, które przedstawi najlepszą ofertę pod względem ceny, czasu realizacji inwestycji i okresu gwarancji.
Widok na wiazd na teren budowy stadionu przy ulicy Warciańskiej.Po lewej widoczne dwa domy przygotowane do rozbiórki(nr 10 baz dachówek i 13a bez okien).
Widok na południowo-zachodnią część placu budowy stadionu
Widok na północno-zachodni fragment placu budowy gdzie są wbijane larseny
Widok w kierunku wschodnim.Teren w północno-zachodniej części placu gdzie trwa wbijanie larsenów.Na drugim planie widoczna elektrownia wodna
Widok na plac budowy strona północno-zachodnia.Widoczne oczko wodne miało kilkaset metrów,ale zostało przedzielone przez widoczne roboty ziemne.Jak mnie poinformowali wędkarze ma ono ok 4 m głębokości i jest wiele gatunków ryb.Jest To pozostałość po następnej nie wybudowanej hali dla byłego "Weltexu"
Północny fragment placu budowy od ulicy Królewieckiej
Zachodnia część budowy i widoczne wykopane stopy słupów nośnych hali.
Janusz Krzeszowski 2008-10-03 19:50:14, aktualizacja: 2008-10-03 19:50:14
We Wrocławiu będzie powstawało szczególne reality show. Od przyszłego tygodnia w internecie będzie można śledzić każdy ruch przy budowie stadionu na Maślicach.
W poniedziałek na 40-metrowym maszcie na placu budowy przyszłego stadionu zostanie zamontowana szerokokątna kamera, dzięki której będziemy mogli śledzić postęp prac.
Na monitorach komputerów zobaczymy nie tylko robotników i inżynierów przy pracy, ale także potężne maszyny przebijające się przez tony ziemi, ogromne dźwigi i żurawie. Obraz w internecie na stronie http://www.2012.wroc.pl będzie pokazywany na żywo. Na stronie powstanie też forum, gdzie będzie można komentować postępy prac. Wrocławska spółka odpowiedzialna za budowę stadionu wpadła na ten pomysł jako pierwsza w Polsce. Już wiadomo, że zamierza go skopiować Warszawa. W 2011 roku z setek tysięcy zarejestrowanych kadrów zostanie zmontowany film.
Michał Karbowiak 2008-09-27, ostatnia aktualizacja 2008-09-26 15:52
Wrocławski stadion na Maślicach budowany na Euro 2012 jako pierwszy w Polsce ma być zarządzany nie przez miasto, ale zewnętrzną firmę. Tak robi się na świecie
Budowa stadionu przy ul. Drzymały ma ruszyć pod koniec roku, a na początku przyszłego okaże się, kto będzie nim zarządzał. Już dziś wiadomo, że nie będzie nim właściciel obiektu, czyli miasto.
- Naszym zdaniem urzędnicy powinni trzymać się od takich przedsięwzięć jak najdalej. Trzeba dopuścić tam ludzi, którzy znają się na biznesie, by stadion był jak najmniej deficytowy. Tak jest w Ameryce, a także w coraz większej liczbie europejskich obiektów. Chcielibyśmy, by tak było i u nas. Dzięki temu ten stadion będzie dobrze funkcjonował także po Euro. Przecież to nie tylko arena sportowa, ale także miejsce, gdzie będą odbywać się imprezy masowe, na przykład koncerty - podkreśla Michał Janicki, dyrektor miejskiego departamentu spraw społecznych.
Dobre funkcjonowanie stadionu ma zapewnić właśnie tzw. operator stadionu - czyli firma, która będzie nim zarządzać. Operator zadba o utrzymanie obiektu i jego remonty. Jednak przede wszystkim ma znaleźć najemców do komercyjnej części obiektu - firmy, które będą chciały prowadzić na stadionie sklepy czy restauracje.
Stawki za zarządzanie stadionem na Zachodzie wynoszą ok. 200 tys. euro rocznie, ale ile dokładnie zapłaci Wrocław, okaże się po przetargu.
- Operator zobowiąże się do przekazania całego dochodu ze stadionu na konto miasta. Jeśli będzie to kwota wyższa, niż zadeklarował na początku w umowie, to dostanie premię - od 10 do 30 proc. nadwyżki. Jeśli dochód będzie niższy niż planowano, zapłaci karę - wyjaśnia Janicki.
Władze Wrocławia chcą do przetargu zaprosić m. in. niemiecką firmę SportFive, która zarządza takimi obiektami, jak HSH Nordbank Arena w Hamburgu czy Commerzbank Arena we Frankfurcie. Liczą także, że pojawi się np. firma zarządzająca halą Staples Center, w której swoje mecze rozgrywają koszykarze Los Angeles Lakers.
Jeśli wrocławskim stadionem będzie zarządzać jeden z operatorów światowego formatu, to rośnie szansa na zorganizowanie w mieście koncertu naprawdę wielkiej gwiazdy muzyki rozrywkowej. - Firmy zarządzające stadionami są w kontakcie z menedżerami gwiazd. Gdy ich podopieczni mają trasę koncertową, to występują głównie na obiektach, które są pod zarządem danego operatora. Dotąd takie wydarzenia odbywały się tylko na Stadionie Śląskim w Chorzowie, ale to przecież może się zmienić. Nasz obiekt będzie znacznie nowocześniejszy, bo budowany od podstaw, a to jego niezaprzeczalny atut - argumentuje Janicki.
Oczywiście może się zdarzyć, że to przetargu żaden wielki operator się nie zgłosi i wtedy miasto będzie w trudnej sytuacji. Jednak zdaniem Janickiego to mało prawdopodobne.
Przetarg na operatora stadionu miasto ogłosi na początku października. Po czterech tygodniach zostanie wyłoniona finałowa grupa, a o tym, kto będzie rządził na Maślicach, dowiemy się na początku przyszłego roku.
"pep" napisał: Czy ktoś może wyjaśnić dlaczego dziennikarze piszą, że stadion ma powstać na Maślicach skoro zarówno (http://www.duw.pl/files/EURO%202012/obwieszczenie.pdf) jak i mapa ze strony miasta wskazują na obręb Pilczyce?
Jesteś jedyny oprócz mnie i Rafisa, który się zarejestrował w pierwszy dzień istnienia forum (04.02.07) i wreszcie doczekaliśmy się pierwszego posta :)
Przedstawiciele piłkarskiego Śląska rozpoczynają starania o pozyskiwanie nowych sympatyków, mając świadomość, że cały projekt realizowany będzie przez wiele miesięcy. Wszyscy zdają sobie sprawę, że już dziś trzeba myśleć perspektywicznie - bo na przełomie 2010/2011 roku wrocławscy piłkarze przeniosą się na nowy stadion na Maślicach. Obiekt pomieści 44 tys. widzów, więc jeszcze trudniej będzie go zapełnić kibicami. Nawet w połowie.
Bardzo ciekawy artykuł o problemie niskiej frekwencji na meczach piłkarskich we Wrocławiu: http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35760 ... bicow.html
Obręby geodezyjne nie zawsze się pokrywają z faktycznymi granicami osiedli. Choć z drugiej strony określenie przynależności tego terenu jest umowne, bo do tej pory teren ten był niezabudowany.
Czy ktoś może wyjaśnić dlaczego dziennikarze piszą, że stadion ma powstać na Maślicach skoro zarówno (http://www.duw.pl/files/EURO%202012/obwieszczenie.pdf) jak i mapa ze strony miasta wskazują na obręb Pilczyce?
RED 2008-09-24 10:23:40, aktualizacja: 2008-09-24 10:23:40
Getin Bank, należący do wrocławskiego biznesmena Leszka Czarneckiego, chce zostać sponsorem tytularnym stadionu na Maślicach.
To już kolejny chętny do ochrzczenia areny swym imieniem. - Jeśli urząd miejski zorganizuje w tej sprawie przetarg, na pewno weźmiemy w nim udział - potwierdza Artur Wiza, rzecznik prasowy Czarneckiego. Urzędnicy chcą, aby za ochrzczenie stadionu nazwą prywatnej firmy jej właściciel płacił rocznie 2 mln zł.