Latający terminal na Strachowicach
Autor: Dawid Kocik
Projektowany nowy terminal wrocławskiego lotniska urzeka prostą, przejrzystością i oryginalnie pofalowanym dachem. Pierwszych pasażerów ma przyjąć w 2009 roku
Konkurs na opracowanie koncepcji architektonicznej nowego terminalu na wrocławskich Strachowicach wygrało warszawskie biuro JSK Architekci. Do Wrocławia na ogłoszenie wyników konkursu przyjechało dwóch jego założycieli - Zbigniew Pszczulny i Mariusz Rutz. To oni byli głównymi autorami zwycięskiego projektu. Razem z nimi pracowało nad nim jeszcze siedem osób.
Warszawscy architekci pokonali ponad stu konkurentów z całego świata. Tyle firm wystartowało w ogłoszonym pod koniec ubiegłego roku konkursie na koncepcję rozbudowy Portu Lotniczego im. Mikołaja Kopernika. Sąd konkursowy na czele z Andrzejem Zwierzchowskim, prezesem wrocławskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, oceniał nie tylko atrakcyjność architektoniczną, ale także funkcjonalność nowego terminalu.
Budynek będzie miał niemal całkowicie przeszklone elewacje. Dzięki temu sprzed dworca będzie widać stojące na płycie lotniska samoloty. Przed terminalem zaplanowano parking z ponad tysiącem miejsc, hotel i stację kolejki, która ma szybko dowozić pasażerów z centrum miasta. Architekci zakładają, że z terminalem połączy ją podziemne przejście.
Nowy dworzec ma mieć przepustowość dwóch milionów pasażerów rocznie. Władze lotniska przewidują, że pierwsi podróżni zawitają do niego w 2009 roku. Do tego czasu musi powstać również nowa płyta postojowa dla samolotów, a drogi kołowania powinny zostać rozbudowane. Pas startowy ma zostać przedłużony z 2,5 do 3 kilometrów, a lotnisko wyposażone w nowe urządzenia nawigacyjne (m.in. lepszy system precyzyjnego podejścia ILS).
Wszystko to, jak mówi Zbigniew Sałek, wiceprezes portu ds. inwestycji i rozwoju, może kosztować nawet 600-700 milionów złotych. Skąd wziąć te pieniądze? - Połowę potrzebnych środków planujemy pozyskać z funduszy strukturalnych, a jedną trzecią z kredytów bankowych. Liczymy również na pomoc akcjonariuszy, przede wszystkim miasta Wrocław i samorządu wojewódzkiego - mówi Zbigniew Sałek.
Nowy terminal ma w przyszłości zostać rozbudowany tak, by mógł przyjmować siedem milionów pasażerów rocznie. Za to już w pierwszym etapie powstaną rękawy ułatwiające wsiadanie do samolotów i wysiadanie.
Projekt na zwykłej łące
Z Mariuszem Rutzem, współautorem koncepcji rozbudowy wrocławskiego lotniska, rozmawia Dawid Kocik
Prostota i funkcjonalność - to były priorytety podczas przygotowywania koncepcji?
Dla lotniska najważniejsze jest, by mogło szybko i sprawie funkcjonować. Sprostanie tym wymogom nigdy nie jest łatwe. Trzeba dobrze rozplanować np. stanowiska kontroli bezpieczeństwa czy paszportowej. Podczas prac nad tym projektem przyświecała nam zasada tworzenia jak najkrótszych dróg dla pasażerów, którzy będą korzystali z nowego portu lotniczego. Nie tylko z terminalu, ale także parkingów, stacji szybkiej kolei miejskiej i płyty lotniska.
Czy któryś z istniejących portów lotniczych był inspiracją dla projektu wrocławskiego terminalu?
- Oczywiście pewne rozwiązania się powtarzają, ale każde lotnisko jest inne, każde ma inne ograniczenia, np. układ już istniejących budynków. We Wrocławiu sytuacja była bardzo ciekawa, bo tutaj projektowaliśmy nowy terminal na zwykłej łące, bez jakichkolwiek ograniczeń. Przewidujemy, że będzie można rozbudować go w obu kierunkach wzdłuż płyty lotniska, równolegle do pasa startowego.
Proste przeszklone elewacje także podkreślają funkcjonalność budynku. Wodze fantazji popuścili panowie za to projektując dach...
- Chodziło nam o to, żeby wnętrze budynku było dobrze naświetlone. Taki dach to umożliwia, a przy tym jest charakterystycznym i najbardziej rozpoznawalnym elementem architektonicznym terminalu. Został ukształtowany w formie falujących płatów podkreślających element ruchu nierozłącznie związany z podróżowaniem i wyznaczających kierunek przemieszczania się pasażerów wewnątrz terminalu.
Andrzej Zwierzchowski
przewodniczący sądu konkursowego i prezes wrocławskiego oddziału SARP. Zwycięski projekt najlepiej spełniał kryteria oceny. Bardzo wysoko ocenili go również specjaliści z branży. To znakomita koncepcja funkcjonalno-przestrzenna, a poza tym ten budynek jest bardzo przyjazny dla ludzi. Pasażerowie nie powinni mieć problemów ze znalezieniem w nim właściwej drogi. Wszystko jest jasne i klarowne. Patrząc na ten projekt, ma się wrażenie lekkości, dzięki pofalowanemu dachowi wydaje się, że ten budynek zaraz poleci.
Tomasz Ossowicz
członek sądu konkursowego i dyrektor BiuraRozwoju Wrocławia. Ten budynek został zaprojektowany bardzo przejrzyście, drogi pasażerów i ich bagażu są proste, bez nadmiernych komplikacji. Poza tym jest łatwy do rozbudowy, a na tym także nam zależało. Sama koncepcja architektoniczna również jest wartościowa. Nic nie będzie przesłaniało terminalu. Będzie widoczny z daleka dla tych, którzy będą się do niego zbliżali. Dojazd planujemy dwiema długimi alejami - od strony Złotników i od strony centrum - poszerzonymi ulicami Strzegomską i Graniczną. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest również podziemne połączenie terminalu i stacji szybkiej kolei miejskiej. Pasażerowie nie będą musieli chodzić z bagażami 100-150 metrów wystawieni na niepogodę.
Spółka JSK Architekci
jest częścią niemieckiej grupy JSK, która zatrudnia 180 projektantów i ma duże doświadczenie w projektowaniu lotnisk. Zbigniew Pszczulny i Mariusz Rutz pracowali m.in. nad rozbudową portu lotniczego w Düsseldorfie. Wygrali także konkurs na koncepcję powiększenia łódzkiego Lublinka. Teraz do końca roku muszą przygotować projekt budowlany dla wrocławskich Strachowic.
http://www.biznespolska.pl