Z polskich lotnisk bez kontroli do krajów Schengen Od niedzieli do krajów strefy Schengen Polacy mogą podróżować samolotami bez kontroli dokumentów. Wrocławskie lotnisko musiało się do tego przygotować - w sobotę otwarto na nim nowy terminal. Są w nim odprawiane osoby podróżujące do krajów spoza układu Schengen.
Odprawa pasażerska jest teraz znacznie prostsza. Przede wszystkim na lotniskach pasażerowie zaraz po odprawie bagażowej mogą wejść do strefy wolnocłowej bez okazywania dokumentów tożsamości. Kontrolowany jest tylko ich bagaż podręczny. Pierwsi podróżni, którzy na nowych zasadach odprawiali się wczoraj z Okęcia, przyznają, że zmiana zasad odprawy jest niemal niezauważalna. - To raczej kwestia symboliczna, bo dowód i tak musiałam pokazać, odbierając bilet - mówi Monika Pryciak lecąca do Mediolanu. Bardziej z nowych procedur zadowoleni byli podróżni, którzy do Polski wracali. - Przynajmniej nie trzeba stać w kolejce do kontroli, tylko idzie się po swój bagaż i można wyjść na miasto - mówi Michał Walczak, który do Warszawy przyleciał z Düsseldorfu. Mimo uproszczonej odprawy pasażerowie i tak muszą przyjechać na lotnisko minimum dwie godziny przed odlotem. Powinni mieć przy sobie dokument tożsamości. Dowód osobisty lub paszport będzie niezbędny, by odebrać bilet i wejść na pokład samolotu. Niektórzy pasażerowie mogą zostać poddani wyrywkowej kontroli przez strażników granicznych. Aby Okęcie mogło obsługiwać loty w strefie Schengen, jego władze musiały podzielić lotnisko na dwie części - Schengen i No Schengen. - To, z której części podróżny odleci, jest oznaczone na karcie pokładowej - mówi Artur Burak, rzecznik PPL.
W nocy z soboty na niedzielę zaczął działać nowy terminal na wrocławskim lotnisku. Przeznaczony jest do obsługi pasażerów podróżujących do krajów nienależących do układu z Schengen. Będą na nim obsługiwani pasażerowie przylatujący z i lecący do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Egiptu, Turcji, Tunezji, Bułgarii.
Nie został Pan zaproszony na przekazanie gruntów pod lotniskiem, o które od dawna zabiegał. Zamiast miasta dostał je urząd marszałkowski. A marszałek chwalił się, że załatwił sprawę w dwa tygodnie, sugerując, że inni byli nieskuteczni.
Rafał Dutkiewicz:
- Prawdę powiedziawszy, gdyby nie relacje prasowe, to w ogóle tej sprawy bym nie zauważył. Nie uważam, że jest coś właściwego bądź nie w zapraszaniu lub nie na jakieś służbowe spotkania. Przekazanie dotyczyło tych dwóch instytucji - MON i marszałka. To, że grunt przekazano, jest sprawą dobrą dla Wrocławia i regionu. Jeżeli w efekcie tego zmieni się struktura własności na wrocławskim lotnisku, to odpowiedzialność za nie przejmie urząd marszałkowski jako dominujący właściciel.
Oczywiście dopuszczam taką możliwość, że po moim przystąpieniu do stowarzyszenia powstały pewne napięcia i obudziły się emocje. Rozumiem to. Trochę mnie to oczywiście dziwi, ale zapewniam, że to nie zakłóci pracy na rzecz miasta.
Przewoźnicy działający w Polsce tankują najczęściej za granicą. Zmuszają ich do tego wysokie ceny paliwa w kraju wynikające z braku konkurencji na lotniskach
Dostawy paliwa dla linii lotniczych korzystających z polskich portów zdominowała związana kapitałowo z PLL LOT firma Petrolot. Na pojawienie się kolejnych dystrybutorów linie czekają z niecierpliwością. I zgodnie narzekają na wysokie ceny sprzedawanego paliwa - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Na wszystkich lotniskach, w których rocznie jest odprawianych więcej niż 2 mln podróżnych, muszą być co najmniej dwie firmy zajmujące się obsługą pasażerów i tyle samo dostawców paliwa. Teoretycznie. W polskich portach standardem jest działanie jednego operatora. Monopol związanego z narodowym przewoźnikiem dostawcy paliwa został złamany jedynie we Wrocławiu.
Sytuacja linii lotniczych powinna się poprawić wraz z pojawieniem się w portach konkurencji, czego domaga się od nas Komisja Europejska. Przygląda się ona bacznie temu, co się dzieje na Okęciu. I upomniała już Polskę, że opóźnianie otwarcia rynku usług lotniskowych narusza przepisy unijne - wyjaśnia "Rz".
Informujemy, że w nocy z 29 na 30 marca br. na naszym lotnisku otwarte zostaną nowe hale przylotów i odlotów o łącznej powierzchni 1900 m2 (dotychczasowy terminal ma ok. 6700 m2) przeznaczone do obsługi pasażerów podróżujących do krajów nienależących do Układu z Schengen. W terminalu tym będą obsługiwani pasażerowie przylatujący z i lecący do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Egiptu, Turcji, Tunezji, Bułgarii. Hale te zostaną oznaczone jako Terminal B. Dotychczasowy terminal, oznaczony jako Terminal A, będzie przeznaczony do obsługi pasażerów podróżujących do krajów należących do strefy Schengen, w tym do Warszawy.
Zorientowanie się w nowych warunkach ułatwią Państwu tablice informacyjne ulokowane w obydwu terminalach. Zmiana ta jest związana z przystąpieniem Polski do Układu z Schengen, który znosi kontrolę dokumentów osób przekraczających granice między państwami członkowskimi Układu.
Jesteśmy przekonani, że powiększenie terminala wpłynie na zwiększenie Państwa komfortu podczas podróży.
Wrocławskie lotnisko może mieć problemy z rozbudową. O grunty upomnieli się byli właściciele
Dawni właściciele gruntów mogli się o nie ubiegać, bo planowana rozbudowa lotniska nie rozpoczęła się w ciągu siedmiu lat od wywłaszczenia. Obecnie wykup tych samych gruntów kosztowałby miasto dodatkowe 15 – 18 mln zł.
– Miasto, jeden z udziałowców wrocławskiego portu, stwierdziło, że tereny, na których port miał się rozbudowywać, należą do niego i przekaże je na potrzeby lotniska – mówi Zbigniew Salek, były wiceprezes portu wrocławskiego. – Jednak kiedy w lipcu zeszłego roku wystąpiliśmy o pozwolenie na budowę, okazało się, że sprawy własności gruntu nie są uregulowane, bo upomnieli się o niego byli właściciele.
Projekt budowlany jest, gdyby nie problemy z gruntami, władze portu do rozbudowy przystąpiłyby w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Pieniądze na inwestycje zarezerwowano: ok. 80 mln zł w budżetach miasta i regionu oraz ok. 50 mln euro w ramach dotacji unijnych. Budowa miała potrwać mniej więcej dwa lata.
Teraz niewykluczone, że całą procedurę wywłaszczeniową trzeba będzie powtarzać. Może to potrwać nawet trzy lata, czyli rozbudowa lotniska zakończyłaby się z końcem 2012 roku – po ME w piłce nożnej.
Port może również odkupić nieruchomość lub zamienić się z jej właścicielem, co mogłoby przyspieszyć formalności. –Na wykupienie nieruchomości lotnisk nie stać – mówi Tomasz Klosowski, wiceprezes portu gdańskiego. – Poza tym za grunty wywłaszczone płaci gmina, a koszty wykupu ponoszą spółki zarządzające portami.
By przyspieszyć pozyskanie niezbędnych nieruchomości, niektóre porty wymieniają się gruntami. Tak zrobiły Gdańsk oraz Szczecin. Lotnisko w Gdańsku wejdzie w posiadanie wszystkich niezbędnych do rozpoczęcia rozbudowy gruntów za trzy miesiące. Port Szczeciński natomiast już dwa lata temu wymienił się gruntami z Lasami Państwowymi.
Opinia: Adrian Furgalski, ekspert ds. transportu
Niezbędne jest uchwalenie specjalnej ustawy, na podstawie której porty lotnicze będą mogły szybciej pozyskiwać nieruchomości pod swoje inwestycje, tak jak mogą robić drogowcy czy kolejarze. Ważne jest też, by wywłaszczenie mogło być przeprowadzone również pod inwestycje okołolotniskowe, takie jak hotele czy parkingi – to sposób, zwłaszcza dla mniejszych lotnisk, na pozyskanie inwestora. Wywłaszczenie odbywa się na konkretny, ustalony przez gminę cel, nie byłoby więc niebezpieczeństwa, że zamiast hotelu na danym grucie powstanie np. pole golfowe.
Część lotniska wojskowego we Wrocławiu trafi w użytkowanie samorządu
PAP 19.03.2008 16:53
Cześć wrocławskiego lotniska wojskowego Strachowice będzie oddana w długoterminowe użytkowanie samorządowi lokalnemu, co pozwoli m.in. na rozbudowę jego cywilnej części - powiedział minister obrony narodowej Bogdan Klich.
Klich oraz wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna spotkali się w tej sprawie z marszałkiem województwa dolnośląskiego Markiem Łapińskim.
Jak powiedział Klich, lotnisko w Strachowicach jest jednym z trzech kluczowych lotnisk, na których jednocześnie obecne jest i wojsko, i podmioty cywilne. - MON ma pełną świadomość tego, że aby rozwijał się makroregion dolnośląski, niezbędna jest rozbudowa lotniska cywilnego. Żeby tak się stało, wojsko musi zrobić krok do tyłu i umożliwić stronie cywilnej inwestycje i rozbudowę - mówił Klich.
W związku z tym MON opracowało formułę, którą wojsko zastosuje w krakowskich Balicach, we Wrocławiu i w Bydgoszczy.
- Te trzy lotniska będą podlegały nowej formule prawnej - użytkowaniu. Wojsko przekaże dużą część lotniska Strachowice w długoterminowe użytkowanie stronie cywilnej. Użytkowanie zapewni możliwość uzyskiwania środków inwestycyjnych, ułatwiony będzie dostęp do środków europejskich - dodał minister. Dokonany zostanie zapis w księdze wieczystej, podpisany będzie akt notarialny.
W użytkowanie oddane zostaną grunty znajdujące się na lotnisku w tzw. części operacyjnej, czyli drogi kołowania i pas startowy, w sumie ponad 300 ha. Akt notarialny z MON podpisze marszałek województwa.
Jacek Harłukowicz 2008-03-19, ostatnia aktualizacja 2008-03-19 20:41
Decyzję MON o przekazaniu gruntów pod wrocławskie lotnisko marszałkowi województwa uroczyście ogłosili w środę marszałek Marek Łapiński, wicepremier Grzegorz Schetyna i szef MON Bogdan Klich. Na konferencję nie zaprosili prezydenta Wrocławia, który od dawna o grunty zabiegał Rafał Dutkiewicz od kilku lat starał się, żeby grunty przekazano spółce Port Lotniczy Wrocław. Tereny te należą do MON, ale na zasadzie "czasowego użyczenia" dysponuje nimi Agencja Mienia Wojskowego, od której działki dzierżawi spółka. Jej akcjonariuszami są gmina Wrocław (49,4 proc. akcji), Urząd Marszałkowski (22,99 proc.) i Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" (27,6 proc.). Wczoraj nastąpił przełom. MON zdecydował się przekazać części gruntu (chodzi o 315 hektarów, na których usytuowany jest pas startowy), marszałkowi województwa, a nie, jak chciał prezydent, spółce.
Bogdan Klich i Grzegorz Schetyna specjalnie, by ogłosić tę decyzję, przylecieli na kilka godzin do Wrocławia. Oprócz nich na konferencji był marszałek Łapiński, ale Dutkiewicza nie zaproszono. Lokalni działacze PO mają mu za złe, że przyłączył się do Stowarzyszenia Dolny Śląsk XXI Kazimierza Ujazdowskiego. Prominentny polityk Platformy powiedział nam w niedziele, że partia przestanie go wspierać. - Już nam nie zależy na tym, żeby utrzymywać jego wizerunek jako cudownego dziecka polskiej polityki. Zamykamy mu też szybką ścieżkę w kontaktach z rządem.
Schetyna, nie chciał komentować ani sprawy Dutkiewicza, ani nowego podejścia partii do prezydenta Wrocławia: - Nie będę komentował anonimowych wypowiedzi. Jak mi pan powie, kto tak mówi, to będziemy na ten temat rozmawiać.
A Klich tłumaczył: - Przy całym szacunku dla prezydenta Wrocławia, w tej sprawie to nie on jest dla mnie partnerem. Jest nim marszałek województwa, bo lotnisko ma mieć charakter regionalny, a nie lokalny.
Mówiono wyłącznie o lotnisku.
Klich: - Żeby mogło się rozbudowywać, wojsko, które jest właścicielem tych terenów, musi wykonać krok w tył. Wypracowaliśmy formułę, na podstawie której dużą ich część będzie można przekazać stronie cywilnej. Mówiąc o stronie cywilnej, mam na myśli marszałka województwa.
Tym samym to, co przez lata nie udawało się zarządom województwa i prezydentowi Wrocławia, obecny marszałek Marek Łapiński załatwił w niecały miesiąc.
- W dwa tygodnie - precyzuje Łapiński. - To chyba dobrze, że jestem skuteczny? Sprawa lotniska była pierwszą, za jaką się wziąłem po objęciu urzędu.
Komentarz Jerzego Sawki
Takiego marszałka nam trzeba!
Marszałek Marek Łapiński ledwie wszedł do gabinetu po marszałku Andrzeju Łosiu, a już zaczął działać. I to jak. Po dwóch tygodniach odniósł spektakularny sukces. MON przekazał mu ziemię pod lotnisko. Z tego wniosek, że Łoś i inni tylko gadali, zwodzili, markowali robotę. A Łapiński, jak przystało na człowieka czynu, szast-prast i po krzyku. Słuszna jest linia wicepremiera Grzegorza Schetyny, który wyniósł go na to stanowisko. Jeśli wicepremier utrzyma narzucone sobie tempo pompowania sukcesów marszałka, to ani się obejrzymy, a będziemy świętować uroczyste otwarcia przekazania gruntów pod kolejne autostrady, obwodnice i szybkie koleje. Prezydent Rafał Dutkiewicz ze swoim EIT będzie przy marszałku bladziutki i malutki.
Życzymy marszałkowi pod specjalnym protektoratem jak najlepiej, ale prosimy, by trochę zwolnił, bo nie chcemy, by się dla naszego dobra zajechał. No i ostatnia uwaga: przepompowane albo pęka, albo śmiesznie wygląda.
biorąc pod uwagę wynikłe problemy z gruntami pod nowy terminal to Platforma wsadzi się sama na minę w postaci opóżnienia budowy tego nowego terminalu. i cała krytyka spadnie na nich
Rafała Dutkiewicza od lotniska odsuwanie Jacek Harłukowicz
Platforma Obywatelska pogniewała się na prezydenta Rafała Dutkiewicza za to, że przystąpił do stowarzyszenia Dolny Śląsk XXI. Żeby gniew partii poczuł, odsunęła go od ważnych rozmów na temat przyszłości wrocławskiego lotniska.
W Platformie wiedzą, co robią, bo port lotniczy w Strachowicach to oczko w głowie Dutkiewicza. Miasto od kilku lat zabiega o przejęcie od MON terenów, z których korzysta lotnisko. Dzięki temu mogłoby ono zostać rozbudowane. Prezydent wymarzył sobie, że w 2025 roku będzie tu odprawianych 1,6 mln pasażerów rocznie.
Wszystko jednak wskazuje na to, że to nie Dutkiewicz będzie mógł ogłosić długo wyczekiwaną decyzję o przejęciu od wojska gruntów. Nieoficjalnie wiemy, że zrobi to w środę marszałek z PO Marek Łapiński. Właśnie o tym ma on w środę we Wrocławiu rozmawiać z ministrem obrony narodowej Bogdanem Klichem, a później wraz nim weźmie udział w konferencji prasowej.
Działacz PO: - Najważniejsze jest, że decyzja MON może być bardzo korzystna dla Wrocławia, bo da szansę na rozwój lotniska. Przy okazji przesuwamy akcenty: dość promocji Dutkiewicza, zaczynamy stawiać na naszego nowego marszałka. Tam, gdzie sprawy będą zależeć od rządu, to Łapiński będzie ogłaszał sukcesy.
Dutkiewicz na spotkanie u marszałka nie został zaproszony, nie będzie go też na konferencji prasowej, choć gmina Wrocław posiada 49,4 proc. akcji spółki Port Lotniczy Wrocław (marszałek ma w niej 22,9 proc. udziałów).
Marta Libner, rzeczniczka marszałka, nie chce odpowiedzieć na pytanie o brak zaproszenia dla prezydenta Wrocławia: - W spotkaniu udział biorą wicepremier Grzegorz Schetyna, minister Bogdan Klich i marszałek Marek Łapiński. Tyle mogę powiedzieć. Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć, że ich rozmowa dotyczyć będzie wrocławskiego lotniska.
Urząd miasta braku zaproszenia też komentować nie chce. Dutkiewicz odpowiada spokojnie: - Wszystko, co przyniesie korzyść miastu, jest czymś, z czego należy się cieszyć.
Nieoficjalnie jeden ze współpracowników prezydenta mówi: - Dobrze, że sprawy gruntu będą uregulowane. Przykro, że odsuwa się od tego prezydenta, który długo lobbował w tej sprawie. To kara za udział w stowarzyszeniu Dolny Śląsk XXI.
Podobnego zdania jest były marszałek województwa, obecnie prezes stowarzyszenia Paweł Wróblewski: - W rozmowach powinni wziąć udział i marszałek, i prezydent. Najwyraźniej PO w ten sposób chce dać Dutkiewiczowi odczuć, że jego decyzja się nie spodobała.
Informację o przystąpieniu do stowarzyszenia Dolny Śląsk XXI Dutkiewicz podał w poniedziałek. Jasnym było, że nie spodobała się ona działaczom PO. Już tego dnia jeden z prominentnych polityków partii komentował: - Już nam nie zależy na tym, żeby utrzymywać jego wizerunek jako cudownego dziecka polskiej polityki. Zamykamy mu też szybką ścieżkę w kontaktach z rządem, z której korzystał dzięki dobrej znajomości z Grzegorzem Schetyną.
"Orzech" napisał: Walka o grunty zablokuje nowy terminal
[b]Dariusz Kuś, prezes wrocławskiego portu lotniczego, jest optymistą. Liczy, że żadnych problemów z inwestycją nie będzie. Dlaczego? - Nawet gdy toczy się proces w sądzie, wojewoda może wydać pozwolenie na budowę - argumentuje Kuś.
Przebudowa lotniska opóźni się o kilka lat. Wrocław musi wygrać w sądzie spór o ziemię. Budowa nowoczesnego terminalu na wrocławskim lotnisku wisi na włosku. Inwestycja nie może się rozpocząć, bo zwrotu gruntu przeznaczonego pod nią domaga się kilkunastu byłych właścicieli, którzy w latach 80. zostali wywłaszczeni.
Nowy terminal miał być gotowy do 2010 r., a dwa lata później jeszcze bardziej rozbudowany. Powinien wtedy obsługiwać 4,5 mln pasażerów rocznie, czyli prawie 4 razy więcej niż teraz. Plany zakładały, że powstanie obok dzisiejszego budynku cargo, czyli 1,5 kilometra od obecnej hali odpraw. Tymczasem ustawa, która weszła w życie w ubiegłym roku dała dawnym właścicielom ziemi, na której miał stanąć nowy dworzec lotniczy, prawo do jej zwrotu. W ustawie zapisano, że jeżeli w ciągu 7 lat od wywłaszczenia nie zaczęła się planowana budowa, grunt może wrócić do tego, komu został zabrany.
Dawni właściciele walczą z gminą Wrocław, bo mają o co. Szacuje się, że teren, o którym mowa, wart jest dzisiaj od 15 do 18 mln zł. O tym, czy roszczenia są zasadne, zdecyduje wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec. Ma na to czas do 30 kwietnia, ale już wiadomo, że rozstrzygnięcie nastąpi tuż po świętach wielkanocnych. Gdyby Jurkowlaniec uznał, że zwrot ziemi byłym właścielom się należy, całą procedurę związaną z wykupem działek trzeba będzie rozpocząć od nowa. Ale niemal pewne jest, że w takiej sytuacji miejscy urzędnicy odwołają się do sądu administracyjnego. A tam na prawomocny wyrok czeka się przeciętnie półtora roku. A jeśli Jurkowlaniec uzna, że rację mają urzędnicy? Wtedy pewne są pozwy ze strony wywłaszczonych wrocławian. - Prawo jest po naszej stronie - przekonuje Jarosław Obremski, wiceprezydent Wrocławia.
Co stanie się jednak, gdy gmina przegra? - Nie mamy takich pieniędzy. Zresztą, terminal to nie tylko nasz problem, ale także innych akcjonariuszy: urzędu marszałkowskiego czy Skarbu Państwa. W urzędzie wojewódzkim już zapowiadają, że - dopóki spór o ziemię się nie skończy - nie ma mowy o wydaniu pozwolenia na rozbudowę lotniska. Dariusz Kuś, prezes wrocławskiego portu lotniczego, jest optymistą. Liczy, że żadnych problemów z inwestycją nie będzie. Dlaczego? - Nawet gdy toczy się proces w sądzie, wojewoda może wydać pozwolenie na budowę - argumentuje Kuś. Prawnicy wojewody są jednak zupełnie innego zdania.
Kiedy zatem może powstać nowy terminal? Wygląda na to, że pod koniec 2012 r., czyli już po mistrzostwach Europy w piłce nożnej. Zakładając, że na prawomocny wyrok w sądzie trzeba czekać półtora roku, pozwolenie na budowę terminalu będzie mogło być wydane dopiero pod koniec 2009 r. Kolejnych kilka lub kilkanaście miesięcy zajmie ogłaszanie przetargów i wybór firmy, która zajmie się inwestycją. A sama budowa? Mariusz Rutz, wiceprezes firmy JSK Architekci, która wygrała konkurs na opracowanie koncepcji nowego terminalu we Wrocławiu, szacuje, że zajmie 18-20 miesięcy. O tym, że budowa dworca lotniczego nie trwa krótko, świadczy przykład z Warszawy. Przetarg na budowę Terminalu 2 na Okęciu ogłoszono w 2002 r. Prace miały się zakończyć w 2006 r. Skończyły się dopiero miesiąc temu.
Strony sporu spotkają się sądzie. Wyrok poznamy nie wcześniej niż za pół roku. Jednak przegrani zapewne odwołają do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a tam na rozstrzygnięcie czeka się rok. To oznacza, że budowa nowego Portu Lotniczego rozpocznie najwcześniej w 2010 roku.
Reporterka: Urszula Bąk
tvp3wroclaw
Nie jestem prawnikiem ale na przykładzie kilku innych inwestycji można przypuszczać, że prace budowlane będą mogły ruszyć zanim NSA wyda wyrok.
Nie ma pozwolenia na budowę nowego Portu Lotniczego we Wrocławiu. Wszystko wskazuje na to, że wywłaszczeni w latach '80 właściciele ziemi i urzędnicy miejscy spotkają się w sądzie. Na razie sprawę ewentualnego zwrotu ziemi badają prawnicy wojewody.
Niezależnie od ich decyzji, wiadomo jedno – szanse na budowę portu przed Euro 2012 są coraz mniejsze. Plany rozbudowy wrocławskiego portu lotniczego sięgają lat 80. I od tej pory grunty przeznaczone na to leżą odłogiem.
Zdaniem wywłaszczonych, urzędnicy nie zrobili przez ten czas nic, aby rozpocząć budowę. Dwa lata temu urzędnicy miejscy rozpatrując sprawę dwóch byłych właścicieli ziemi orzekli, że żadnych prac budowlanych nie wykonano. Działki oddano ich posiadaczom.
Port lotniczy odkupił je za kilka milionów złotych. Na to samo liczą byli właściciele pozostałych działek. Gra idzie w sumie o co najmniej 15 mln złotych.
Jeżeli w ciągu siedmiu lat od wywłaszczenia nie rozpoczęto inwestycji, ziemię należy oddać byłym właścicielom – tak mówi ustawa. A do czasu wyjaśnienia sprawy własności ziemi – budować nie wolno.
Do czasu zakończenia procedury odwoławczej nie można wydać pozwolenia na budowę – twierdzi Urząd Wojewódzki.
Wrocławski Port Lotniczy pęka w szwach. Jeszcze rok temu odprawiano tu 500 tysięcy pasażerów, teraz milion.
Strony sporu spotkają się sądzie. Wyrok poznamy nie wcześniej niż za pół roku. Jednak przegrani zapewne odwołają do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a tam na rozstrzygnięcie czeka się rok. To oznacza, że budowa nowego Portu Lotniczego rozpocznie najwcześniej w 2010 roku.
Powraca sprawa niemożności rozpisania przetargu i rozpoczęcia prac przy budowie nowego terminalu. Chodzi o to, że lotnisko musi najpierw wykupić grunty od kilku właścicieli. Według wycen byłoby to około 15 mln zł.
[size=150:1koesv6e]Tereny dla lotniska[/size:1koesv6e]
Minister obrony narodowej Bogdan Klich zapowiedział w Krakowie pomoc przy przekazywaniu lotniskom... terenów wojskowych. Miałoby to usprawnić inwestycje prowadzone przez porty lotnicze.
We Wrocławiu 370 hektarów terenów lotniska w całości jest własnością wojska. W tej chwili Port Lotniczy je dzierżawi. Przedstawiona propozycja ministra obrony narodowej zakłada ograniczenie uprawnień wojska.
Teren w użytkowanie miałby przejąć samorząd województwa. To przyśpieszy inwestycje związane z rozbudową portu. Lotnisko mogłoby starać się też o środki z Unii Europejskiej. Przy dzierżawie jest to niemożliwe.
Zgodnie z art. 53 ust. 1 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz. U. z 2003 r., Nr 80, poz. 717 z późn. zm.)
zawiadamiam, strony postępowania:
że w toku postępowania w sprawie wydania decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego dla zamierzenia polegającego na: budowie infrastruktury podziemnej (linie kablowe niskiego napięcia) dla potrzeb drogi łączącej autostradę A-4 z portem lotniczym (Oś Inkubacji) we Wrocławiu w rejonie ulicy Rakietowej oraz Żwirki i Wigury (dz. nr 13/3, część dz. nr 7, 8/2, 9, 12/1 AM-16 oraz część dz. nr 15/2, 16/1, 17/1, 19, AM-14, obręb Muchobór Wielki) z wyłączeniem przebiegu w obrębie terenów objętych miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. UL. RAKIETOWA, Nr działki (działek):
Dostawa samochodu ratowniczo-rozpoznawczego dla lotniskowej Straży Pożarnej tryb zamówienia przetarg nieograniczony ogłaszający Port Lotniczy Wrocław S.A.
miejscowość: Wrocław
Termin składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu lub ofert: 20.02.2008 godzina 10:00, miejsce: Siedziba Zamawiajacego: ul. Skarzyńskiegi 36, 54-530 Wrocław, sekretariat p.I.
Na przełomie lutego i marca zostanie otwarta rozbudowana część terminala na wrocławskim lotnisku Strachowice. Koszt tej inwestycji pochłonął 15 milionów złotych. Władze wrocławskiego Portu Lotniczego im. Mikołaja Kopernika w tym roku planują także rozpocząć budowę nowego terminala, który powstanie w rejonie lotniczego dworca towarowego Cargo
Wrocławski port lotniczy ma dziś 6,7 tysiąca metrów kwadratowych. Po otwarciu rozbudowanej części terminala wielkość ta wzrośnie do ponad ośmiu tysięcy metrów kwadratowych. Dzięki temu przepustowość lotniska zwiększy się do 1,7 miliona pasażerów rocznie. Port będzie spełniał także wymogi układu z Schengen. Na jego terenie powstały między innymi dwa pokoje dla osób, które nie mają prawa przekraczania granicy strefy Schengen. Nowy terminal, w którym trwają jeszcze odbiory techniczne, został już wyposażony w nowoczesny taśmociąg do bagażu oraz podwieszane głośniki. Zgodnie z wymaganiami Unii Europejskiej odpowiedniej szerokości są drzwi, a posadzki zostały pokryte materiałami antypoślizgowymi i ognioodpornymi. Wszystkie unijne wymagania będą spełniały również pozostałe urządzenia, w które wyposażany jest nowy obiekt.
Nowe połączenia lotnicze W ubiegłym roku strachowickie lotnisko obsłużyło 1.270.825 pasażerów i pod tym względem uplasowało się na piątej pozycji w Polsce, po Warszawie (ponad 9 mln pasażerów), Krakowie (ponad 3 mln pasażerów), Katowicach (1,98 mln pasażerów) i Gdańsku (1,74 mln pasażerów).
- Pod względem dynamiki znaleźliśmy się za to na drugim miejscu w kraju - mówi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław SA. - W roku ubiegłym obsłużyliśmy bowiem o ponad 412 tysięcy pasażerów więcej niż w roku 2006. Prawie 65 procent naszych pasażerów korzystało z tzw tanich linii lotniczych. Natomiast najpopularniejszymi kierunkami wybieranymi przez klientów naszego lotniska był Londyn (Gatwick i Stansted, 225 tys. pasażerów), Warszawa (ponad 221 tys. pasażerów) i Dublin (prawie 127 tys. pasażerów). Dużym powodzeniem cieszyły się również loty czarterowe, z których skorzystało ponad 134 tysiące pasażerów. W porównaniu do roku 2006 roku był to wzrost o 71 procent. Najpopularniejszymi kierunkami lotów czarterowych był Egipt, Turcja i Tunezja. Kilka samolotów tygodniowo latało także do Grecji i jeden do Bułgarii.
W tym roku loty czarterowe w tych kierunkach również będą realizowane. Przybędzie także nowe połączenie czarterowe z Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich. Nowe regularne połączenia uruchomione zostaną również do brytyjskich portów lotniczych: Londyn Luton, Donnaster Sheffield i Bournemouth. Od kwietnia z Wrocławia będzie można dolecieć również do Rzymu, a w październiku niemiecka linia lotnicza Lufthansa planuje uruchomić sieciowe połączenie na trasie Wrocław-Düsseldorf Weeze-Wrocław. Z kolei liniami Ryanaira pasażerowie z wrocławskiego lotniska będą mogli polecieć do Frankfurtu Hahn.
Milionowe inwestycje W tym roku na wrocławskim lotnisku mają się rozpocząć prace przy budowie nowego terminala. Koszt tej inwestycji pochłonie około 300 milionów złotych. Będzie to jednak na wskroś nowoczesny obiekt. W pierwszym etapie będzie mógł obsłużyć dwa miliony pasażerów rocznie, a docelowo nawet siedem milionów.
- Terminal jest bowiem tak zaprojektowany, że gdy zajdzie potrzeba, będzie go można powiększyć o kolejne moduły, które staną po obu jego stronach równolegle do pasa startowego - twierdzi Dariusz Kuś.
Zbigniew Sałek, wiceprezes do spraw planowania i rozwoju Portu Lotniczego Wrocław SA.: - Nasze plany inwestycyjne na lata 2008-2010 przewidują również budowę parkingu samochodowego na 1500 samochodów, na którym docelowo będzie mogło parkować nawet 3000 samochodów. Powstanie również nowa płyta postojowa dla siedmiu samolotów wielkości B737. W ramach tej samej inwestycji, której łączny koszt wyniesie około 750 milionów złotych, rozbudowany zostanie terminal towarowy cargo, magazyn paliw lotniczych oraz istniejący system nawigacyjny. Do 3000 metrów wydłużony zostanie także pas startowy. Za kilka lat pasażerowie do wrocławskiego portu lotniczego będą mogli dojechać koleją, której stacja powstanie pod płytą lotniska. W planach miejskich jest również modernizacja ulicy Granicznej od planowanego węzła obwodnicy autostradowej oraz budowa nowych dróg, którymi do lotniska będzie można dojechać od Bielan Wrocławskich oraz od przebudowywanej ulicy Lotniczej.
[i:15tuao8l][U]Historia Portu Lotniczego[U]
Strachowickie lotnisko wybudowane zostało w 1938 r., ale samoloty cywilne pojawiły się na nim dopiero w czerwcu 1945 r. Wówczas to uruchomione zostało okrężne połączenie lotnicze Warszawa-Łódź-Poznań-Wrocław-Katowice-Łódź-Warszawa. W niecały rok później lotnictwo cywilne ze Strachowic przeniesione zostało na lotnisko trawiaste na Gądowie Małym, a 12 lat później ponownie powróciło na Strachowice. Do 1993 r. samoloty z wrocławskiego lotniska latały wyłącznie do krajowych portów, w tym do Warszawy, Krakowa i Rzeszowa, a w sezonie było także połączenie z Gdańskiem, Szczecinem i Koszalinem. W styczniu 1992 r. powołana została spółka Port Lotniczy Wrocław SA, a w sierpniu tego roku lotnisko otrzymało nowy terminal przylotów. W styczniu 1993 r. uruchomione zostało pierwsze międzynarodowe połączenie lotnicze do Frankfurtu na Menem. W 2005 r. wrocławski Port Lotniczy otrzymał imię Mikołaja Kopernika. [/i:15tuao8l]
Jednym z kryterium wyboru projektanta na nowy terminal miała być cena za całe przedsięwzięcie . inwestor określił ze wszystko ma kosztować 130mln PLN no i wygrało JSK.
Następnie komuś w PPL zachciało się modyfikować projekt czyli dodać rękawy i inne rzeczy nikt jednak na bieżąco nie sprawdzał kosztów nowej budowy.
No i wyszło jak JSK przedstawiło nowy projekt i powstał kosztorys okazało się ze koszt budowy nowego terminala to 250-270 mln PLN.
Nawet 1,7 miliona pasażerów będzie mogło co roku startować i lądować z wrocławskiego lotniska. To o połowę więcej, niż dotąd. Wszystko dzięki nowej hali dla podróżnych. Wybudowano ją tuż obok starego terminalu. Zostanie otwarta za kilkanaście dni.
Nowy terminal przeznaczony będzie dla pasażerów, którzy zamierzają lecieć do kraju leżącego poza strefą Schengen, albo z takiego kraju właśnie przylecieli. Chodzi nie tylko o państwa poza Europą, ale i m.in. o Wielką Brytanię i Irlandię. Właśnie do tych państw ze stolicy Dolnego Śląska lata najwięcej samolotów. Czym nowy terminal będzie różnił się od tego dotychczasowego? Nowością będą dwa pokoje przeznaczone specjalnie dla ludzi, którzy wylądują we Wrocławiu, a nie mają prawa wjazdu do krajów Schengen. Na przykład dlatego, że nie posiadają odpowiedniej wizy. Aby nie powtórzyli losu Viktora Navorskiego, bohatera filmu "Terminal" Stevena Spielberga, dostaną miejsce w specjalnym pokoju. I tu będą czekali na powrót do swojej ojczyzny. Jak tłumaczy Dariusz Kuś, prezes spółki Port Lotniczy Wrocław, taka hala musiała powstać. - Wymagają tego unijne przepisy bezpieczeństwa - tłumaczy. - Ale chodziło też o nasze potrzeby związane z rosnącym ruchem lotniczym, a także perspektywa organizacji we Wrocławiu Euro 2012. Władze lotniska szacują, że w razie potrzeby dzięki inwestycji będą w stanie odprawić nawet 1,7 mln pasażerów każdego roku. Nowy teminal zajmuje 2 tysiące metrów kwadratowych. Kosztował 15 mln złotych. Jego budowa już się skończyła. Teraz trwają odbiory techniczne. Trzeba także zakończyć wyposażanie budynku. - A to kosztowna sprawa. Lotnisko potrzebuje urządzeń najwyższej jakości i z atestami. Sam taśmociąg do bagażu wart jest prawie milion - opowiada odpowiedzialny za inwestycję wiceprezes portu Zbigniew Sałek. Wymogi bezpieczeństwa sprawiły, że posadzki są pokryte materiałami antypoślizgowymi i ognioodpornymi. A drzwi muszą mieć odpowiednią szerokość. Ciekawostką są podwieszone głośniki. Brak takich urządzeń w nowym terminalu w Warszawie uniemożliwia otwarcie obiektu. - W stolicy ktoś chciał oszczędzić i zamontował tańsze urządzenia, które nie przeszły testów. A na lotnisku głośnik musi działać, nawet gdy wybuchnie bomba - twierdzi Sałek.
Lotnisko będzie mogło odprawić więcej pasażerów. W lutym rusza nowy terminal "No Schengen"
Nowy wrocławski port lotniczy wciąż pozostaje w sferze planów, bo wywłaszczeni w latach osiemdziesiątych właściciele działek na wrocławskich Strachowicach domagają się zwrotu ziemi. W tej sytuacji wojewoda nie może wydać pozwolenia na budowę portu
Chodzi o 26 hektarowy teren. W 1980 roku 20 wywłaszczonych właścicieli otrzymało za niego za symboliczne kwoty. Miał tu powstać port lotniczy. Port jednak nie powstał i byli właściciele upomnieli się o działki.
Ustawa daje wywłaszczonym właścicielom możliwość odzyskania ziemi, jeśli w ciągu 7 lat nie rozpoczęto na niej planowanej inwestycji, lub w ciągu 10 lat jej nie zakończono.
Miasto jednak wykazało, że pewne inwestycje zostały poczynione, np. ułożone kable.
Sprawę zwrotu nieruchomości mieli rozstrzygnąć dwaj starostowie: średzki i trzebnicki. Z 9 wniosków rozpatrzono do tej pory… 6. Wszystkie odmownie. Właściciele odwołali się od nich. Sprawę przejął wojewoda.
Nie chcemy blokować budowy nowego portu lotniczego mówią mieszkańcy Strachowic i Jerzmanowa. Metr kwadratowy ziemi koło lotniska jest wart 300 złotych.
Wojewoda nie może wydać zezwolenia na budowę nowego terminala, bo właściciele 26 hektarów żądają pieniędzy za to, że zostali kiedyś wywłaszczeni z tamtych terenów.