My również po odbiorze. Nie obyło się bez problemów. Okna do regulacji. Nie równo wyprofilowana jedna zewnętrzna żaluzja . Taśma od drugiej żaluzji została w ręce po jej opuszczeniu. Drzwi wejściowe źle osadzone. Brak ogrodzenia od ogródka sąsiada. Ogólne wrażenie pozytywne lecz powyższe szczegóły nieco je psują. Całościowo stolarka okienna nie napawa optymizmem i nie jest to dla mnie sama stolarka jak w innych częściach osiedla i różni się nie tylko kolorem. Zobaczymy jak będzie się sprawować. Atmosfera miła, wręcz przyjacielska. Zdecydowanie polecam odbiór z fachowcem trudniącym się w tych sprawach.
Pytanie do Archicomu Garaż podziemny w budynku P Dlaczego miejsca parkingowe nie są obrysowane linią wyznaczającą ich granice?
Dzisiaj odebraliśmy mieszkanie na parterze. Ogrodzenia między ogródkami jak nie było tak nie ma i nie wiadomo ani kiedy będzie, ani jakie będzie. Pani z Archicomu wspominała, że może coś się ruszy w tej kwestii czerwcu/lipcu - do tego czasu mamy wspólny ogródek na 4 mieszkania:/
Z usterek jakie zgłosiliśmy należy wymienić nierówny otwór drzwiowy, krzywo docięte płytki na tarasie, urwany pasek od rolety no i ten brak ogrodzenia. Poza tym nie mieliśmy większych zastrzeżeń, mieszkanie zostało odebrane, a wspomniane usterki mają zostać usunięte do 30 dni.
Mam pytanie do Archicomu - czy pilot który dostaliśmy będzie w przyszłości tak przeprogramowany aby obsługiwał również bramę przy portierni? Obecnie jedyną drogą wjazdu i wyjazdu do naszego budynku jak i na całe osiedle jest ciąg pieszo-jezdny od wschodniej strony budynku P, który przez najbliższe tygodnie będzie ze zrozumiałych względów zastawiany samochodami dostawców i wykonawców robót w poszczególnych mieszkaniach i nie będzie spełniał swojej roli jako droga dwukierunkowa.
Zdjęcia mówią same za siebie - zrobione wczoraj, środek tygodnia, dla porównania w różnych godzinach.
Zdjęcia z godziny 18.00 - jeszcze bardzo wiele miejsc wolnych:
Po 20.00 - miejsc zaczyna brakować:
Dla wszystkich z Państwa, którzy wracają na osiedle później i nie chcą martwić się o dostępność miejsc, informujemy, że są jeszcze wolne miejsca postojowe w paru budynkach. Cena jest bardzo korzystna (nadal obowiązuje promocja - 50% ) - zapraszamy do kontaktu.
Czy Archicom może odpowiedzieć na pytania zadane kilka dni temu? W dodatku proszę odpowiedzieć także na pytanie, czy przed budynkiem P obok wjazdu zostanie zainstalowana tabliczka informująca o nazwie ulicy i numerach bram? Dostawcy sprzętów mają problem z dotarciem... :) dziękuję i pozdrawiam.
Czytając to forum w wielu kwestiach zgadzam się z "Klient_123". W skrócie: nigdy wszystkim się nie dogodzi a faktycznie: ile ludzi, tyle pomysłów - najlepszy przykład: dyskusja o konieczności montowania kamer na ogródkach vs absolutny brak zgody na kamery w ogródkach. Kwestie trawy, żywopłotu, spadu itd. też nie będę komentować, bo zawsze komuś coś się nie będzie podobać. Ludzie, kupiliście mieszkanie w budynkach wielorodzinnych za niewiele ponad 5.000zł za metr. Nie oczekujcie w tej cenie marmurów, złotych klamek i ogrodów 0,2 ha. Nasze ogródki przynajmniej mają trawę i da się coś z nimi zrobić. Proponuje poczytać o innych inwestycjach na teremie Wrocławia, gdzie są ogródki. Zobaczycie, jak one tam wyglądają i jak deweloperzy oddają mieszkania (w jakim stanie): bez podłączonej kanalizacji, gdzie mieszkańcy robią pranie u rodziny a toaleta to wspólny "toy toy". Nie rozumiem też jakiegoś parcia na asymilację. Jasne, że każdy chce mieć swój kąt, jednak jest to spore osiedle wielorodzinne gdzie "ludzie żyją na sobie warstwami". Budynek P sam w sobie jest najlepszym przykładem hotelu robotniczego, gdzie korytarz na partnerze przypomina tunel rodem z Archiwum X. Jest w nim ponad 100 mieszkań, więc o jakiej prywatności tu mówimy? Problem z parkowaniem na osiedlu był od zawsze i będzie nadal. Archicom ma odpowiednią ilość miejsc postojowych dla klientów (zgodnie z normą), jednak prawda jest taka, że w niewielu przypadkach przypada tylko jeden samochód na jedno mieszkanie. Tu jest niestety problem... Druga sprawa - zobaczycie, jak ludzie będę parkować. To, że przy sklepie ABC mimo zakazu wiecznie stoją samochody ma swoje odzwierciedlenie na samym osiedlu. Po co zajmować jednio miejsce na parkingu jak można stanąć na dwóch mając po środku linie oddzielające pasy? Tak niestety to wygląda. Mieszkańcy sami sobie wzajemnie utrudniają życie. Reasumując, nie twierdzę, że wszystko co daje Archicom trzeba przyjmować z pokorą, ale jak sami widzicie, niekiedy sami mieszkańcy nie potrafią wypracować wspólnej strategii względem osiedla: co by na nim chcieli i jak ma to wyglądać.
Czytam i czytam i czasami nie wierzę w to co widzę. Jedni chcą się integrować budując dodatkowe płoty między budynkami. Inni nie chcą płotów, ale chcą miejsc parkingowych tylko dla budynku P. Oczywiście cały czas jest duża grupa osób z problemem żywopłotu (tutaj nie chcąc zostać zlinczowanym nie będę wyrażał swojej opinii :) ). Dodatkowo, mam wrażenie, że jest grupa osób której wydaje się, że kupili dom z ogrodem, a nie mieszkanie z kawałkiem trawy… Swoją drogą niecierpliwie czekam na dyskusje dotyczącą grillowania na ogródkach. Innymi słowy ile osób tyle zdań + jeszcze kilka. Moim zdaniem, podobnie zresztą jak zauważył „CPR_Wagnera” dużo „niejasności” wynika z faktu, że przyszli mieszkańcy nie do końca znają specyfikę tego osiedla. Odnosząc się tylko do miejsc postojowych „pod chmurką” – nie wyobrażam sobie zakładania blokad na miejsca postojowe i na 100% nic takiego nie będzie miało miejsca. Gwarantuję Panu „gosc66”, że niejeden mieszkaniec budynku P, będzie zmuszony do parkowania pod budynkiem A1, K2, czy dowolnym innym na terenie Zimy czy Przedwiośnia itd. ( o ile będzie miał tyle szczęścia i znajdzie miejsce). Problem z parkowaniem jest na tym osiedlu od zawsze i raczej nic tego nie zmieni. Znam kilka osób które kupiły kolejne mieszkanie w CPR i pierwszym krokiem był wybór miejsca postojowego w garażu. Podsumowując tak jak niejeden mieszkaniec budynku P zaparkuje pod innym blokiem, skorzysta z siłowni, boiska itp., tak niejeden mieszkaniec innej części zaparkuje, czy pójdzie z dzieckiem na plac zabaw pod budynek P. Taka jest idea wspólnego osiedla. Jest jeden wyjątek: przy budynku P od południowej części są 4 miejsca postojowe do których mają dostęp tylko mieszkańcy budynku P :) Dla jasności, aby nie być posądzanym o stronniczość dodam, że jestem mieszkańcem zarówno terenu Zimy jak i budynku P (z przylegającym pasem zieleni). Pozdrawiam serdecznie
Przyznaję się że nie chciało mi się cofać i czytać jeszcze raz Pana kontry na pomysł likwidacji płotu oddzielającego nową część osiedla i izolowanie go od starej części. Zapewniam jednak, że pamiętam o co chodziło, i nie rozumiem dlaczego porównuje Pan pomysł likwidacji owego płotu między wspólnotami z walką mieszkańców o ogrodzenie ogródków - to chyba dwie różne sprawy, i doskonale rozumiem, że ich właściciele chcą dbać o swoją własność - Pan również nie chciałby aby ktoś obcy chodził Panu po mieszkaniu, a taki ogródek traktowałbym właśnie jako jego część (tak jak balkon). Żywopłot jako forma płotu nie jest tu nawet kwestią wartą dyskusji, bo ogrodzenie z niego żadne.
Tylko sie Panu wydaje (znowu..?), że pamięta. Sedno sprawy niestety Panu umknelo. Problem nie tkwil w samym ogrodzeniu (wyrazilem tylko przy okazji swoje PRYWATNE zdanie na temat tego czy powinno ono pozostac czy tez nie. Mialem prawo przez tyle czasu sie do niego przyzwyczaic i nic Panu do tego, zwlaszcza że przez tyle czasu placilem rowniez z wlasnej kieszeni za utrzymanie zieleni, ktora zaczyna je porastac (bluszcz)). Sednem sprawy byly pojawiajace sie zapytania czy nowa wspolnota moze pominac pozostale wspolnoty (niby z jakiej racji) w decydowaniu o tym czy to ogrodzenie moze zniknac. 3 lata temu odbieralem swoje mieszkanie z takim samym żywopłotem jako ogrodzeniem jak sasiedzi z nowego budynku, wiec wiem doskonale co to tak naprawde daje (z koniecnzoscia ciaglego pilnowania wlasnego malutkiego dziecka na tarasie - a prosze mi wierzyć- takie male roslinki nawet jesli sa na gorze skarpy to nie sa zadna bariera dla dziecka; ze sprzataniem odchodow po cudzych psach z wlasnego trawnika i szkodach robionych przez lisy włącznie). Roznica w naszych umowach (teraz ja zgaduje) pewnie byla tylko taka, ze ja mieszkanie kupowalem juz wybudowane i z pelna swiadomoscia jak wyglada, a sasiedzi kupowali je jedynie "na papierku", podejmujac ryzyko.
"gosc66" napisał:
Faktycznie, strzelałem z tymi służebnościami kierując się tym, że większość wzorów umów ma takie zapisy. Nadrobiłem jednak zaległości. W umowach na starej części osiedla jedyny zapis odnośnie służebności dotyczy reklamy dewelopera, praw dla dostawców mediów, oraz zgody na sprzedaż wybranych miejsc pod chmurką na własność. To samo w umowie o administrowanie. Zakładam że umowy dla nowszych części zbytnio się nie różnią. Doceniam blef.
Co Pan rozumie pod pojęciem "stare części" i "nowe części"? Z tego co Pan pisal wczesniej, domyslam sie, że wszystko poza budynkiem P jest "starym CPRem". Dla mnie stare to pierwsze etapy - Lato, Wiosna, Jesien - tam jest zupelnie inna polityka stosowana przez dewelopera. "Nowe" to dla mnie Zima, Przedwiosnie, Lawendowe i Babie Lato, ktore są infrastrukturalnie ze soba bardzo mocno zintegrowane - wspolne miejsca rekreacyjne (to nie tylko boiska, ale i swietlica, silownia). Niektore wspolnoty nie maja nawet wlasnych kotlowni i korzystaja "z uprzejmosci" innej wspolnoty (o takiej sluzebnosci Pan jakos nie wspomnial.)
"gosc66" napisał:
Reasumując nadal nie widzę przeszkód prawnych aby nowa wspólnota zrobiła blokady na miejscach w obrębie własnej działki i rozdała klucze wszystkim współwłaścicielom części wspólnych, tak aby każdy ze wspólnoty (i tylko z niej) miał do nich swobodny dostęp.
Może są, może nie ma. Bez względu na ten fakt Pana koncepcja nie ma większego sensu. A to z tego względu, że mieszkań w budynku P jest ok. 100, a miejsc parkingowych o ktorych mowa (należących do budynku P) jest prawie polowe mniej - ok 62. Kto w nowej wspolnocie bedzie decydowal komu dac klucze do blokad, a komu nie? Skoro kazdy "zaplacil"/bedzie placic w takiej samej czesci za te miejsca, to kazdy ma do nich takie samo prawo - bez wzgledu na to czy ma wykupione miejsce w garazu czy nie. Rozumiem, ze klucze dostana wszyscy i w dalszym ciagu bedzie wyscig o wolne miejsca. A jak nie znajdzie na wlasnej wspolnocie, to gdzie zaparkuje (bedzie szukal miejsca) swoje auto? U sasiadow. I to jest "sprawiedliwosc" w Pana wydaniu?
"gosc66" napisał:
Nie nawołuję tu do większej asymilacji - zwyczajnie czasami takie kroki są niezbędne aby walczyć o swoje, w końcu za to ludzie płacili. Odniosłem się tylko do tego co Pan napisał... (...) ...i dałem przykład, że jednak taki stosunek 1:1 w mniejszym czy większym stopniu da się jednak zapewnić samodzielnie (bo oczywistym faktem jest że nie przez dewelopera).
Czekam na jakis sensowny przyklad jak wygospodarowac "samodzielnie" dodatkowe 40 miejsc, aby uzyskac stosunek 1:1 Zakup dodatkowej działki obok budynku tylko i wylacznie z budżetu jednej wspolnoty i wybudowanie tam dodatkowych 40 miejsc parkingowych? Prosze podac szacowany koszt Pana zdaniem w przeliczeniu na mieszkanie(jakis oparty na realiach)
"gosc66" napisał:
Wyeliminowanie pojazdów spoza wspólnoty jakby Pan na to nie patrzył będzie korzystne dla wspólnoty. Zamiast martwić się samochodami z całego osiedla pozostanie już tylko martwienie się o liczbę aut sąsiadów. To uczciwe, aby każdy martwił się o swoje.
Ma Pan problem ze zrozumieniem specyfiki tego osiedla. Gdyby Pan byl mieszkancem (a nie jest) to zaproponowalbym Panu, zeby sie Pan w koncu zdecydowal czy chce byc czlonkiem CPRu czy jednak stworzyc cos wlasnego.
"gosc66" napisał:
Pan natomiast - a przynajmniej takie odnoszę wrażenie - w nowych częściach osiedla upatruje rozwiązania własnych problemów z parkowaniem, zamiast pracować u podstaw.
Bardzo ciekawe. Wydawalo mi sie, ze napisalem to juz kilka razy, ale specjalnie dla Pana powtorze - czy ten parking jest, czy go nie ma - ogolna liczba miejsc naziemnych na calym osiedlu w stosunku do liczby samochodow jest taka, że na dluzsza mete to NICZEGO nie zmienia. Co za różnica, czy po 20tej bede szukal bez skutku wolnego miejsca wsrod 100 czy 150 ZAJETYCH miejsc. I czy to bedzie teraz czy za 3 miesiace. Jedyną roznicę jaką robi dla mnie pod tym wzgledem (miejsc postojowych) oddanie budynku P do uzytku, to dodatkowa duza pula miejsc w garażu podziemnym, które bedzie mozna sobie wykupic, jezeli nadal zostaly jakies wolne.
Tak więc kolejne "chybione" wrażenie z Pana strony. Tyle, jesli chodzi o potyczki slowne z Panem w tym wątku
O, faktycznie to Pan, już rozumiem skąd to zaangażowanie w temacie miejsc postojowych u nowych sąsiadów. Nie chcę się z Panem wdawać w słowne potyczki, więc sprostuję tylko naszą rozmowę i wracam do skromnego czytywania od czasu do czasu tego wątku. Przyznaję się że nie chciało mi się cofać i czytać jeszcze raz Pana kontry na pomysł likwidacji płotu oddzielającego nową część osiedla i izolowanie go od starej części. Zapewniam jednak, że pamiętam o co chodziło, i nie rozumiem dlaczego porównuje Pan pomysł likwidacji owego płotu między wspólnotami z walką mieszkańców o ogrodzenie ogródków - to chyba dwie różne sprawy, i doskonale rozumiem, że ich właściciele chcą dbać o swoją własność - Pan również nie chciałby aby ktoś obcy chodził Panu po mieszkaniu, a taki ogródek traktowałbym właśnie jako jego część (tak jak balkon). Żywopłot jako forma płotu nie jest tu nawet kwestią wartą dyskusji, bo ogrodzenie z niego żadne.
Faktycznie, strzelałem z tymi służebnościami kierując się tym, że większość wzorów umów ma takie zapisy. Nadrobiłem jednak zaległości. W umowach na starej części osiedla jedyny zapis odnośnie służebności dotyczy reklamy dewelopera, praw dla dostawców mediów, oraz zgody na sprzedaż wybranych miejsc pod chmurką na własność. To samo w umowie o administrowanie. Zakładam że umowy dla nowszych części zbytnio się nie różnią. Doceniam blef. Reasumując nadal nie widzę przeszkód prawnych aby nowa wspólnota zrobiła blokady na miejscach w obrębie własnej działki i rozdała klucze wszystkim współwłaścicielom części wspólnych, tak aby każdy ze wspólnoty (i tylko z niej) miał do nich swobodny dostęp. Nie nawołuję tu do większej asymilacji - zwyczajnie czasami takie kroki są niezbędne aby walczyć o swoje, w końcu za to ludzie płacili. Odniosłem się tylko do tego co Pan napisał...
"CPR_Wagnera" napisał: Oczywiście, że nie. Stosunek 1:1 (mowimy caly czas o miejscach naziemnych) jest pobożnym życzeniem i myslenie o jakichkolwiek gwarancjach w tym wzgledzie jest troche naiwne.
...i dałem przykład, że jednak taki stosunek 1:1 w mniejszym czy większym stopniu da się jednak zapewnić samodzielnie (bo oczywistym faktem jest że nie przez dewelopera). Wyeliminowanie pojazdów spoza wspólnoty jakby Pan na to nie patrzył będzie korzystne dla wspólnoty. Zamiast martwić się samochodami z całego osiedla pozostanie już tylko martwienie się o liczbę aut sąsiadów. To uczciwe, aby każdy martwił się o swoje. Pan natomiast - a przynajmniej takie odnoszę wrażenie - w nowych częściach osiedla upatruje rozwiązania własnych problemów z parkowaniem, zamiast pracować u podstaw. Przyszłym (albo już obecnym) mieszkańcom życzę udanych potyczek o swoje prawa, zarówno z deweloperem jak i łasymi na nowe miejsca starymi mieszkańcami :)
Tak sie sklada, że to ja jestem tym sąsiadem, który "machał szabelka" ale widzę, ze albo ma Pan problem z pamięcią albo z czytaniem tekstu ze zrozumieniem. Nie będę tłumaczył po raz kolejny pewnych kwestii, wiec proszę się cofnac kilka stron wczesniej i przeczytac jeszcze raz, na spokojnie, posty na ktore sie Pan powoluje. Pomijam juz fakt, ze te same osoby ktore zarzucaja mi brak checi integracji bo mam swoje zdanie na temat zachodniego ogrodzenia, same walcza jak lwy o wymiane zywoplotu na pelne ogrodzenie (nie chcą sie "integrowac"...?) . Kazdy z "parterowcow" na tym osiedlu mial do tej pory stosowane takie samo rozwiazanie jesli chodzi o ogrodzenie (i pewnie bardzo podobne, jak nie takie same zapisy w umowach) i nie bylo takiej awantury o to (nie wliczam w to faktu, ze granica tarasow nowych sasiadow siega poza skarpe i tego, ze niektore w ogole nie mialy ogrodzenia)
Jak widac ma Pan blade pojecie (o ile samo osiedle nie jest Panu znane jedynie z obrazków z tego wątka) o tym co jest zawarte w czynszu pod haslem "utrzymanie czesci wspolych" na naszym osiedlu, jakie sa sluzebnosci i tzw. czesci wspolne/miedzywspolnotowe przewidziane przez dewelopera w umowach czy ksiegach wieczystych, wiec moze lepiej zeby Pan sie nie zakladal bo moze Pan sie niezle na tym przejechac.
I wypraszam sobie nazywanie mnie i pozostalych mieszkancow obecnego CPRu (ktorego Panstwo z P rowniez beda częscia) "natrętami". Opowiada Pan bzdury o szabelkach, a sam nawoluje do duzo wiekszej izolacji budynku P od reszty osiedla.
"CPR_Wagnera" napisał: P.s.: W jakiej formie Pani "oplaca" (rozumiem, ze w czynszu) miejsce postojowe "pod chmurka"? Ja nie spotkalem sie z taka pozycja w czynszu, ktory jest dosyc szczegolowo rozbity na poszczegolne pozycje. Do metrażu mieszkania też nikt mi tego nie doliczal.
Z pewnością chodzi o utrzymanie części wspólnych, a co za tym idzie drogi i wspomnianych miejsc. Cała działka należy do wspólnoty, a co za tym idzie to na ich barkach spoczywa utrzymanie. Miejsc też. Gdyby osoby spoza wspólnoty dokładały się w jakiś sposób do ich utrzymania pewnie nie byłoby sprawy.
Na brak miejsc jest jedno popularne na tak dużych osiedlach rozwiązanie. Z tego co czytałem problemem są głównie "uprzejmi sąsiedzi" spoza wspólnoty Państwa budynku którzy rzucili się na nowe, nie przeznaczone dla nich miejsca (ze starszych części 4PR). Parking i cały teren tego etapu inwestycji to przecież Państwa działka, macie ją w umowie, a idę o zakład że jedyną służebnością na rzecz innych wspólnot i budynków jest prawo swobodnego przejścia i przejazdu przez Państwa działkę. Nie ma tam mowy o umożliwieniu parkowania. Jeden z mieszkańców spoza Państwa wspólnoty już tu przecież machał szabelką w sprawie ogrodzenia między Państwa budynkiem a resztą czterech pór roku, że jego wspólnota się nie zgodzi bla bla bla. Z parkingu za to skorzystają chętnie. Skoro już teraz widać że stosunki będą różne, co stoi na przeszkodzie aby Państwo jako wspólnota postawili na swoich miejscach postojowych "pod chmurką" (w obrębie Państwa działki) blokady na kluczyk, a klucze rozdali jedynie członkom wspólnoty? Koszt blokady to ok. 100zł, a przynajmniej znacznie ograniczy się niechciane samochody. Nie wyeliminuje to co prawda walki o miejsce z sąsiadami z bloku, ale pozbędziecie się całej reszty natrętów. Moja wspólnota zrobiła tak na moim osiedlu i chwalimy sobie takie rozwiązanie.
Oczywiście, że nie. Stosunek 1:1 (mowimy caly czas o miejscach naziemnych) jest pobożnym życzeniem i myslenie o jakichkolwiek gwarancjach w tym wzgledzie jest troche naiwne. Mysle, ze Pani musiala zle zinterpretowac slowa kogos z Archicomu, bo w przeciwnym przypadku byloby to- zwlaszcza, ze deweloper zdaje sobie doskonale sprawe z sytuacji - swiadome wprowadzanie w blad, zeby nie powiedziec "perfidne".
Sama wspomniala Pani o logicznym podejsciu, wiec prosze sie chwile zastanowic nad ponizszymi faktami (a umowy trzeba czytac dokladnie, bo mozna sie bardzo potem zdziwic):
- po pierwsze - jaki interes miałby deweloper w zapewnieniu po jednym miejscu parkingowym na mieszkanie, gdy jest do sprzedania tyle miejsc w garażach podziemnych? Przy komfortowej sytuacji na zewnątrz pewnie znacznie mniej osób decydowałoby się na zakup takich miejsc. Proszę mi podać chociaż jeden zapis w dokumentach, które Państwo podpisywali mówiący o tym, ze każdemu mieszkaniu przysługuje po jednym miejscu parkingowym na zewnątrz.
- po drugie - NAWET JEŚLI warunek, o którym mowa wyżej, bylby spelniony to bardzo wiele rodzin/mieszkan ma po dwa samochody lub nawet wiecej i nikt nikomu tego nie jest w stanie zabronic czy w jakis realny sposob tego regulowac. Przy nierealnym scenariuszu - gdy do jednego mieszkania zagwarantowane jest jedno miejsce parkingowe i faktycznie wszyscy maja tylko po jednym samochodzie - wystarczy JEDEN sąsiad, który kupi sobie/żonie/dziecku drugie auto/motor/skuter czy przyczepkę, LUB jeden czy dwoje gości, ktorzy przyjechali do kogos na np. urodziny, żeby w danym momencie zabrakło dla kogoś miejsca i wszelkie "gwarancje" diabli wzieli. Bywaja przypadki, ze jedna rodzina ma dwa prywatne samochody i dwa służbowe oraz jedno tylko miejsce w garażu podziemnym. Jeżeli ktos nawet ma wykupione miejsce w garazu, to tez nie zawsze niestety z niego korzysta. Deweloper tez nie na wszystko ma wplyw, zwlaszcza na stan posiadania wlascicieli mieszkan (mimo, ze to własnie on decyduje ile tak naprawdę jest tych miejsc parkingowych i przy takiej ogolnej ich liczbie taka sytuacja byla nie do unikniecia) Jak sama Pani widzi, nawet w bardzo optymistycznym scenariuszu, nikt nie jest Pani dać ŻADNEJ gwarancji, że bedzie na Panią pod blokiem czekac wolne miejsce parkingowe.
Na naszym osiedlu najwięcej samochodów parkuje NA CHODNIKACH, bo ogólny bilans miejsc parkingowych jest BARDZO ujemny. Z resztą - proszę przyjechać wieczorem na osiedle, a nie w ciągu dnia kiedy wszyscy są w pracy - sami sie Państwo przekonają.
P.s.: W jakiej formie Pani "oplaca" (rozumiem, ze w czynszu) miejsce postojowe "pod chmurka"? Ja nie spotkalem sie z taka pozycja w czynszu, ktory jest dosyc szczegolowo rozbity na poszczegolne pozycje. Do metrażu mieszkania też nikt mi tego nie doliczal.
Po pierwsze. Właśnie o to chodzi co jest wspólne. Jest różnica między parkingiem ogólnodostępnym dla mieszkańców, a wykupionym miejscem w garażu podziemnym. Po drugie. Miejsce parkingowe to może być zapewnione co najwyżej dla każdego mieszkania, a nie mieszkańca - biorąc pod uwagę minimalny współczynnik miejsc parkingowych 1:1 (mieszkanie - miejsce). Po trzecie. Nie wspominałem o czytaniu umowy.
"CPR_Wagnera" napisał: Z pilotem to chyba trzeba raczwjvzwrocic się do AMD, bo to oni kontaktują się z firmą programującą szlabany i piloty. Nie wiem czy przypadkiem w dokumentach jakie Panstwo otrzymują do mieszkania nie ma najważniejszych telefonów kontaktowych. Zapytam z ciekawości -chodzi Panu o ogrodzenie budowlane, czy to po zachodniej stronie budynku?
Tylko, że Pani nie ma w cenie mieszkania zagwarantowanego miejsca "pod chmurką". Takie miejsca są wspólne. Natomiast może sobie Pani wykupic miejsce w parkingu podziemnym i wtedy będzie tylko do wyłącznej dyspozycji właściciela. Proszę czytać ze zrozumieniem.
Z pilotem to chyba trzeba raczwjvzwrocic się do AMD, bo to oni kontaktują się z firmą programującą szlabany i piloty. Nie wiem czy przypadkiem w dokumentach jakie Panstwo otrzymują do mieszkania nie ma najważniejszych telefonów kontaktowych. Zapytam z ciekawości -chodzi Panu o ogrodzenie budowlane, czy to po zachodniej stronie budynku?
hmm dziwne bo mam wykupione miejsce podziemne a mimo to nie mogę otwierać pilotem szlabanu od głównego wjazdu do osiedla... to pytanie do Archicomu: kiedy płot, ktory otacza budynek P zostanie całkowicie usunięty?
- Od kiedy parking wewnątrz osiedla będzie dostępny dla mieszkańców i gości budynku P?
Państwa parking na północy budynku został oddany do uzytku już dawno temu wiec nie wiem skąd to pytanie. Poza tym Państwo jako mieszkańcy tej części CPRu maja prawo parkować "za szlabanem" tak jak i inni mieszkańcy (jeden pilot do szlabanu przysługuje na jedno mieszkanie chyba "z urzędu". Dodatkowe można dokupić - zapotrzebowanie należy zgłosić do AMD) A to ile tych miejsc do parkowania jest - to już inna historia. Generalnie proponuje wszystkim, którzy nie maja wykupionego miejsca w parkingu podziemnym, oswoić się z myślą że od godziny 17-18 zaczyna brakować wolnych miejsc na całym osiedlu, a powroty po 20tej będą się kończyć dluuuugim (kilkanaście minut...) krążeniem po całej okolicy w poszukiwaniu choćby skrawka wolnego miejsca (niektórzy nawet cieszyli się z budowy Biedronki przy osiedlu licząc na dodatkowe miejsca parkingowe na jej terenie w nocy- i to nie jest żart). No chyba, ze ktoś ma wszystko i wszystkich w poważaniu to odpuszcza sobie patrolowanie okolicy i porzuca auto gdziekolwiek i idzie do domu (bywało, że ludzie nie mogli się do pracy przez takich delikwentów rano dostać bo były zablokowane ciągi komunikacyjne na osiedlu). Parkowanie w wejściach do wiat śmietnikowych było na porządku dziennym. Pisze "było", bo po oddaniu do użytku parkingów na północy osiedla (Państwa, jak i parkingu przy budynku N) sytuacja chwilowo się uspokoiła. W tej chwili zaczyna już powoli wracać do stanu opisanego powyżej (czyli "normy"...niestety), miejsc zaczyna brakować coraz wcześniej, a Państwo przecież jeszcze się nie wprowadzili. Z przykrością muszę stwierdzić, że o ile deweloper nie wymuszał na Państwo wykupu miejsca postojowego w garażu do każdego mieszkania, to sytuacja po zasiedleniu P będzie jeszcze bardziej dramatyczna, a wszelkie jeszcze niewykupione miejsca garażowe szybko znajda nowych właścicieli.
Archicom podkresla, że Panstwo maja najlepszy (co wcale nie znaczy, że dobry) na całym CPRze stosunek miejsc parkingowych do mieszkań . Zapewne wliczając w to ilość miejsc w garażu podziemnym, który faktycznie jest duży. Niestety jeśli chodzi o miejsca "naziemne" deweloper od samego początku miał bardzo "minimalistyczne" (łagodnie mówiąc) podejście do tematu i dosyć późno - jeśli nie ZA późno - zaczęło to być nadrabiane przez zagospodarowywanie dodatkowych terenów pod miejsca postojowe. Maja Państwo prawo parkować na całym osiedlu, ale inni też maja takie samo w stosunku do Państwa parkingu naziemnego, który w obecnej sytuacji już jest w całości zagospodarowany przez mieszkańców i będą się Państwo już na starcie borykać ze wspólnym problemem (i to ogromnym.) Taki jest niestety minus tej całej integracji - tak naprawdę nie mają Państwo swojego parkingu naziemnego.
Pytania do Archicomu: - Kiedy możemy się spodziewać obiecanego płotka przy skarpach od strony zachodniej? - Czy istnieje możliwość podstawienia drugiego kontenera przy bramie 7? Obecnie jest jeden na cały budynek przy bramie 1 i stanowi to lekki problem... - Od kiedy parking wewnątrz osiedla będzie dostępny dla mieszkańców i gości budynku P? Dziękuję i Pozdrawiam.
Czy można poprosić o wrzucenie jakichś zdjęć jak ten żywopłot wygląda? Czy są to takie krzaczki jak do tej pory widzieliśmy, czy jest to coś, co już można nazwać żywopłotem?;) My odbieramy mieszkanie dopiero w czwartek i chcielibyśmy już wiedzieć, czego można się w tej kwestii spodziewać:)
Poza tym mam pytanie do parterowców wschodnich - macie już jakiś pomysł na tę nieszczęsną skarpę przed płotkiem? Owszem mieliśmy ją w materiałach załączonych do umowy, ale nie spodziewaliśmy się, że w rzeczywistości wyjdzie to aż tak fatalnie. Skarpa jest tak stroma, że dorosła osoba ma problem z ustaniem na niej, nie mówiąc już o wypuszczaniu dziecka na taki ogródek.
Myślę, że dobrze byłoby po odbiorach i po zawiązaniu wspólnoty mieszkaniowej omówić tą sprawę, bo przypuszczam, że mało kto będzie w pełni usatysfakcjonowany obecnym stanem rzeczy.
Gothmog, Xander, piramida - część z Was juz z tego co zauwazylem jest po odbiorach i zaczyna pomalu remont, ale jezeli jeszcze ktos ma to przed sobąi sporadycznie odwiedza osiedle - wczoraj firma dbajaca o zielen posadzila zywoplot na granicy tarasow, ktore do tej pory byly symbolicznie oddzielone pleksa.
Jest wiele przypadków, w których za mieszkania na parterze z ogródkiem trzeba zapłacić więcej niż za mieszkania na parterze bez ogródka. Różnice widać w cenie za metr kwadratowy, raczej nie zdarzają się sytuacje, gdy w cenniku ogródek jest wyceniony osobno. Z oczywistych względów na bieżąco analizujemy rynek i z Twoich wypowiedzi na różnych wątkach widzimy, że też starasz się to robić. Nie chcielibyśmy skupiać się na minusach i szukaniu negatywnych przykładów. Proponujemy nieco inne podejście do tematu: podsumować zalety inwestycji i pod tym kontem przejrzeć oferty konkurencji. Która z obecnie dostępnych ofert na Krzykach w cenie ok. 5000 zł/m2 oferuje mieszkania z balkonami lub tarasami, w ramach chronionego całodobowo osiedla z własnym fitnessem i boiskiem?
CPR,
Bardzo dziękujemy za merytoryczne wypowiedzi. Z pewnością są one pomocne dla odwiedzających forum. Komunikacja między działami w firmie ma się dobrze. Jesteśmy w codziennym kontakcie z architektami, jednak w trakcie procesu uzyskiwania pozwolenia na użytkowanie nie można było sprawdzać zmian w projekcie – stąd taki okres oczekiwania. W tym czasie architekt przystąpił do innego projektu, a sprawy związane z budynkiem P są zaplanowane w najbliższym czasie. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że nie jest to tylko fakt postawienie płotu, lecz praca oparta na szczegółowym projekcie.
"korsarz" napisał: [quote="Archicom":3k4bevgn][quote="piramida":3k4bevgn]Ja już nie mogę tego czytać!! czy ktoś mi napisze jak w końcu będzie wyglądał mój ogródek, z ilu stron, kiedy i w jaki sposób będzie ogrodzony? Czy zapłaciłam jedynie za kawałek ogólnie dostępnego trawnika?
Piramida,
trwanik przynależny do tarasów nie jest dostępny do ogólnego korzystania - mają Państwo prawo do wyłącznego korzystania z ogródków, które będą ogrodzone (zewnętrzne granice) oraz odgrodzone od siebie, częściowo ogrodzeniem siatkowo słupkowym, a w dalszej częsci krzaczkami. Mówiąc praktycznie - granica poszczególnych ogródków będzie wyraźnie zaznaczona. Dużym walorem, zarówno w przypadku budynku P jak i innych naszych inwestycji, jest fakt, że ogródki są w cenie mieszkania.[/quote:3k4bevgn]
oj ja się nie spotkałem żeby na terenie wrocka ktoś płacił w bloku za ogródek na parterze dodatkowo... To jest po prostu zacheta żeby nabywać partery które są naprawdę niechętnie kupowane.
a jak sa oferty we wrocku gdzie się dodatkowo płaci za ogrodki na parterach to proszę o ich wskazanie...[/quote:3k4bevgn]
Mam pytanie do Archicomu które ponawiam - gdzie we Wrocławiu w innych inwestycjach płaci sie dodatkowo za ogródki na parterze proszę o podanie przykładów bo ja takowych nie znam...
@DominikD, mam dla Ciebie "złą" wiadomość. Archicom ma racje w kwestii graficznego oznaczenia w projekcie. Wystarczy poswiecic chwile w wyszukiwarce i okaze sie, ze "kreski i kółka" nie oznaczają ogrodzenia siatkowo-slupkowego jako takiego, a jedynie granice terenu lub dzialki budowlanej (pozycja 2.7)
Natomiast w trzecim wierszu tabeli z zalacznika do umowy przedstawionego przez Ciebie jest faktycznie duze niedomówienie, jezeli Archicom z gory zakladal (a tak jak mowilem wczesniej - biorac pod uwage to, ze WSZYSTKIE tarasy na CPR sa zrobione według tych samych zasad - na pewno tak bylo), ze ogrodzenie "siatkowo-slupkowe" będzie sie ograniczać do jednego modułu z każdej ze stron.
Dobrze, że uznał na tyle Państwa racje, że ogrodzenie będzie (ponoć) uzupełnione. Kwestią sporną natomiast pozostaje to czy pelne ogrodzenie jest zagwarantowane w Panstwa umowach, czy - tak jak twierdzi deweloper - bedzie zrealizowane uznaniowo z dobrej woli. Osobiscie uważam, że niedomówienia są na tyle duże, że powinno się założyć, że bylo to częścią Państwa umowy.
Obawiam sie jednak, po tym co napisał/a Xander, że to w jaki sposób problem bedzie rozwiązany przez Archicom może sie zakończyć kolejna "awanturą", bo nie bedzie to "pelne" ogrodzenie o jakie Panstwo zabiegaja.
"Xander" napisał: Natomiast pan z budowy przekazał nam informacje ze ogrodzenie ma być tylko od czoła- w dole skarpy, i to na wysokość ok. 1,2 metra.
Dobrze by bylo, gdyby Archicom ustosunkował się jakoś do tej informacji, bo "panowie z budowy" mogą sobie opowiadać różne rzeczy. Jedno by sie potwierdzilo, a co byc moze Panstwu umknelo - Archicom przyznal kilka postow temu, ze ogrodzenia beda uzupelniane tylko od czoła ogródków.
Gothmog, piramida, Xander - to co Wam zafundowal deweloper to faktycznie jakis żart i chyba czeka Was niestety z nim dluzsza przeprawa. Baaaardzo jestem ciekaw jakie bedzie mial wytlumaczenie, bo na razie wyglada na to jakby osoba odpowiadajaca na pytania w jego imieniu na tym forum unikala tematu. Żywoplot to jedno, ale calkowity brak ogrodzenia miedzy mieszkaniami to cos zupelnie innego.
Do Archicomu - trzy tygodnie po wysłaniu zapytania do nadzoru inwestycji nadal brak odpowiedzi? Pogratulować sprawnej komunikacji miedzy działami/spółkami. Czy ktokolwiek zainteresował się tym dlaczego nie ma odpowiedzi (możne umknęło gdzieś w natłoku korespondencji), czy po prostu Panstwo wychodzą z założenia, że pytanie było wysłane raz i juz zrobiono wszystko żeby pomóc Państwa klientom w wyjaśnieniu ważnych dla nich kwestii? Proszę tylko później nie mówić, że to ludzie złej woli szargają Państwu opinie "niekonstruktywną krytyką", nawet jeśli w niektórych kwestiach wybijają się Państwo ponad standardy panujące na rynku deweloperskim.
Witajcie. Ja z żoną rozglądamy się właśnie za mieszkaniem na Krzykach. Tu przynajmniej są rozsądne ceny a nie to co w centrum za ogromne kwoty za m2. Zazdroszczę bardzo tym, którzy już się wprowadzili.
____________________ Nie tylko dym gryzie w oczy http://www.wroclawksero.pl/konica-minolta/bizhub/c451/ nasze ceny też!
Witam, wszystkich sąsiadów. My już jesteśmy po odbiorze mieszkania. Nie braliśmy żadnego fachowca, znamy się na budowlance więc nie było takiej potrzeby. Trzeba zwrócić uwagę na drzwi i okna czy nie są porysowane i dobrze osadzone, na metraż czy jest zgodny z projektem. Rzeczywiście atmosfera przy odbiorze miła, nie było poganiania, można było przyjrzeć się na spokojnie wszystkiemu co budzi wątpliwości. A jeżeli już są jakieś usterki to wszystko U nas nie było większych usterek ściany, posadzki i sufit wszystko równe nie budzące zastrzeżeń. Tak więc prace remontowe ruszyły Planujemy przeprowadzkę tak na przełomie czerwca i lipca.