Oczywiscie, że istnieją. Podziemy Wrocław ma wiele tajemnic. Wiele z nich moze nigdy nie zostać wyjasnionych. Ja tylko przypomnę Wam, ze Wrocław nie przez przypadek bronił się tak długo...
Niestety Niemcy zostawili po sobie wiele przemyślnych, wyrafinowanych pułapek i dzięki np minom "porcelankom", będą mogli zabijać "zza grobu" jeszcze przez wiele, wiele lat tych, którzy bedą próbowali szukać pewnych rzeczy na terenie miasta.
Tunele naprawdę istnieją - są to pozostałości po dawnych chodnikach kontrminerskich twierdzy Wrocław. Ich ciągi znajdują się pod głównymi, szerokimi ulicami, wychodzącymi gwiaździście z centrum, np istnieją pod ul. Kołłataja, Tęczową, Dworcową, Długą, Komuny Paryskiej, znajdują się też pod pl Orląt Lwowskich. Cześć z nich, po likwidacji umocnień twierdzy po wojnach napoleońskich, została zaadoptowana jako kanalizacje, jak mamy w przypadku pl. JP II, ale podobno jest to niewielki fragment, około 20 - 30% całości. "Poszukiwacze skarbów" (ale tacy z prawdziwego zdarzenia) szacują, ze całkowita długość istniejących podziemi wynosi ponad 20 km. Niektóre są kilkupoziomowe. Podczas rozrostu aglomeracyjnego miasta zdecydowano się zaprojektować ulice tam, gdzie istnieją już chodniki, aby nie pruć ich podczas budowy domów, co byłoby kosztowne.
"Opowieści" o tunelach prowadzących po Dworca Głównego z takiego np Wzgórza Partyzantów to w tym wypadku prawda.
Tak samo prawdą jest, że istnieje tunel w kierunku Ołtaszyna pod ul Powstańców Sląskich, wejście znajduje się w okolicach dworca głównego, ale domorosłym poszukiwaczom nie polecam zapuszczać się do niego, ponieważ jest zaminowany. Nieprawdą jest natomiast, że jeździły tam jakieś pociągi, tym bardziej metro
O zdjęcia bardzo trudno, poszukiwacze zazdrośnie ich strzegą. Niemniej jednak w odmentach sieci udało można coś znaleźć:
opisane jako "Dwupoziomowy chodnik minerski z szybikiem na przedpolu bastionu IX. Niższy poziom biegnie pod fosą do rynku"
"Chodnik minerski pod ul Długą. To nie ma nic wspólnego z kanalem. Rynna biegnąca środkiem to odwodnienie, a nie kloaka."
Zdjęcia z katastrofy na Wzgórzu Partyzantów w latach bodajże 60tych. Widoczny tunel.
"D." napisał: [quote="Darek":1x9hf2r8]Istnieje przedwojenny tunel od pl Solnego do kompleksu Policji i Prokuratur na Sądowej i Podwalu.
jaaaasne ;) i z Dworca na Stadion Olimpijski [/quote:1x9hf2r8]
Ale to nie jest żadna wielka tajemnica, ani sensacja. Wielu ludzi wyobraża sobie te tunele jako coś tajemniczego, a Niemcy wiekszość tych podziemnych połączeń pomiędzy strategicznymi dla nich dzielnicami, miejscami, budynkami, punktami robili w ten sposób, że wybijali przejscia w piwnicach stojących obok siebie kamienic i dzięki temu powstawały bardzo długie odcinki podziemne - rodzaj tuneli, którymi można było przechodzić całe ulice, dzielnice, nie wychodząc na powierzchnię ziemi. Po wojnie praktycznie wszystkie takie przejscia piwnicami zamurowano. Podobnie jest z tym odcinkiem...
"Darek" napisał: Co kryją podziemia placu Wolności
Przyznam szczerze, że umieram z ciekawości :) Może odnajdą wejście do tunelu, którym niebawem dostaniemy sie na plac Solny Biorąc pod uwagę fakt, że pod placem Wolności będzie parking, tym bardziej rozsądnym będzie usunięcie aut z Solnego
Podczas wykopalisk na pl. Wolności archeolodzy - po raz pierwszy od 1945 roku - wejdą do piwnic zniszczonego w czasie wojny Śląskiego Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności. Liczą na cenne znaleziska.
W środę rozpoczęły się prace w miejscu, gdzie stanie hala koncertowa i podziemny parking. Archeolodzy będą kopać na 5,5 metra. Pod ziemią znajdują się magazyny muzealne, do których nikt od wojny nie miał dostępu. Według dr. Aleksandra Limisiewicz z firmy Akme, który nadzoruje wykopaliska, Niemcy zgromadzili tam eksponaty z różnych stron świata, m.in. Egiptu i Ameryki Południowej: - To była bardzo cenna kolekcja, kompletowana przez ponad 100 lat. Kto wie, co możemy znaleźć...
Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności powstało w 1899 r. Mieściło się w nieistniejącym już dziś budynku przy Graupenstrasse (Krupnicza), naprzeciwko dzisiejszej hali Gwardii. W jego zbiorach była m.in. cenna kolekcja sztuki złotniczej, renesansowe malarstwo portretowe, kolekcja obrazów Willmanna, klejnoty wrocławskich cechów rzemieślniczych, śląskie stroje ludowe i biblioteka Fryderyka Wielkiego.
Budynek w 1945 r. został wysadzony w powietrze. Powiadano, że w pobliżu Opery ukryty był mały samolot, którym gauleiter Hanke zamierzał uciec z Wrocławia. Zachodziła obawa, że startująca z dzisiejszego placu Wolności maszyna zawadzi skrzydłem o gmach muzeum - stąd decyzja o wyburzeniu.
Resztki gmachu rozebrano w latach 60. Uratowano niewielką część zbiorów - trochę porcelany chińskiej, romański tympanon, kilkanaście płyt nagrobnych. Dziś znajdują się one w posiadaniu Muzeum Narodowego.
- Niemcy wywieźli najcenniejszą część zbiorów. To była normalna procedura przy zagrożeniu wojennym - mówi Limisiewicz. - Ale od tego czasu zmieniły się poglądy na to, co jest cenne w archeologii. I to co dla Niemców nie przedstawiało większej wartości, dla nas może być bardzo interesującym znaleziskiem.
Archeolodzy spodziewają się znaleźć m.in. ozdoby z okresu starożytnego i ceramikę - w sumie około miliona zabytków różnej wartości.
Koparki zaledwie wjechały na plac budowy, a już odsłoniły ślady przeszłości - fundamenty budynków targowych z wystawy rolniczej w 1911 r. Prace potrwają około pół roku. - To obecnie największe w Europie wykopaliska w średniowiecznej części miasta. Do przebadania mamy 2,5 ha terenu - mówi Zdzisław Wiśniewski, prezes Akme.
W poniedziałek w skateparku na deskorolkach i rowerach jeździło kilkunastu młodych ludzi. - Przyjechali policjanci i kazali nam wyjść z placu budowy - mówi jeden ze skaterów.
Wczoraj kilkunastu skaterów protestowało przeciwko zamknięciu skateparku. Napisali petycję do prezydenta Wrocławia. - Nie rozumiemy MOSiR-u - mówi Michał Koziołek. - Przecież od trzech lat było wiadomo, że pl. Wolności miał być jedynie miejscem tymczasowym. W międzyczasie MOSiR miał znaleźć nową lokalizację. Nie znalazł. Nie wierzę, że to jest takie trudne.
Skaterzy boją się, że skatepark z pl. Wolności podzieli los swojego poprzednika na Różance. - Tam też MOSiR nie potrafił znaleźć nowego miejsca. W końcu cały sprzęt wylądował... w Brzegu - przypomina jeden ze skaterów.
Jerzy Kosa z MOSiR-u: - Od kilku miesięcy pytamy rady osiedlowe o możliwe lokalizacje. W najbliższym czasie znajdziemy odpowiednie miejsce. Niestety, teraz musimy schować skatepark. Na jakiś czas.
Maciej Nowaczyk 2007-07-16, ostatnia aktualizacja 2007-07-16 21:15
Za kilka dni rozpoczną się prace archeologiczne na pl. Wolności. W przyszłości stanie tam nowa sala koncertowa. W poniedziałek miasto podpisało umowę na przeprowadzenie prac archeologicznych z firmą AKME. - Firma zobowiązała się, że już w tym tygodniu rozpocznie prace - mówi Andrzej Kosendiak, dyrektor Filharmonii Wrocławskiej i festiwalu Wratislavia Cantans, odpowiedzialny za budowę Sali Koncertowej.
Sala na pl. Wolności wybudowana zostanie za 200 mln zł. Do jej zaprojektowania zgłosiło się kilkadziesiąt pracowni architektonicznych z całego świata. Zwyciężyła koncepcja warszawskiej pracowni APA Kuryłowicz & Associates, która zaproponowała budynek przypominający pudło rezonansowe skrzypiec. Decyzję miasta zaskarżyła jednak pracownia Maciej Mąka i Radosław Sojka, którzy zajęli drugie miejsce. W październiku 2006 roku miasto odwołało się do sądu i zwyciężyło.
Ze zwycięską pracownią architektoniczną umowa na projekt budowlany sali podpisana została w styczniu. Architekci zobowiązali się, że przedstawią go na przełomie lipca i sierpnia.
Na początku przyszłego roku ma się rozstrzygnąć przetarg na głównego wykonawcę inwestycji. Teraz plac opanują archeolodzy.
Czy to oznacza zamknięcie skateparku na pl. Wolności? Nie wiadomo.
Jerzy Kosa, zastępca dyrektora MOSiR-u ds. marketingu: - Inwestor nie naciska. Myślę, że do końca lata skatepark będzie nadal otwarty. Na razie jesteśmy w trakcie szukania dla niego nowego miejsca. Poprosiliśmy rady osiedlowe, by składały swoje propozycje. Dlatego o nowej lokalizacji nic nie mogę powiedzieć.
Aleksander Limisiewicz z firmy AKME: - Na razie nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, do kiedy czynny będzie skatepark. Dopiero podpisaliśmy umowę na prace archeologiczne. W ciągu tygodnia wszystko się wyjaśni.
Sala koncertowa
Budowa sali koncertowej zgodnie z planem ma się zakończyć w 2010 roku. To wtedy ma tam zostać zorganizowana Wratislavia Cantans. Sala koncertowa budową ma przypominać pudło rezonansowe skrzypiec. Jej elewacja kolorystycznie będzie zbliżona do barwy lakieru, jakim pokrywa się instrumenty smyczkowe. Na płytach chodnikowych przed wejściem do filharmonii pojawią się słowa pierwszego polskiego hymnu - "Bogurodzicy".
Jednym ze sposobów na zainteresowanie wrocławian inwestycją będą kamery zamontowane wokół placu budowy. Dzięki nim będziemy śledzić postęp prac w internecie.
Rusza budowa nowoczesnego budynku Filharmonii Wrocławskiej
Muzyczna i budowlana rewolucja. W centrum miasta powstanie sala koncertowa z widownią na 1800 osób. Pierwszy koncert w 2010 roku
Nowy budynek ma pomieścić cztery razy więcej muzyków i melomanów niż dotychczasowa siedziba przy Piłsudskiego. Teren, jaki zajmie nowy budynek, wielkością można porównać do boiska z bieżnią. Kilka dni temu rozstrzygnięto przetarg na wykonawcę prac ziemnych i archeologicznych. Dziś dyrektor Andrzej Kosendiak oficjalnie podpisze umowę z firmą AKME Zdzisław Wiśniewski Sp. z o.o., która będzie odpowiedzialna za pierwszą część robót.
Kopią w nieznane – To najbardziej nieprzewidywalny etap prac – podkreśla Kosendiak. – Znamy wyniki próbnych odwiertów i wiemy, że pod placem Wolności natrafimy na pozostałości po murach miejskich i fundamenty dawnego budynku cechu rzemiosł. Ale we Wrocławiu nigdy nie można być pewnym tego, co kryje się pod ziemią – dodaje. Głęboki na ponad pięć metrów wykop to gratka dla archeologów, ale ewentualne odkrycia mogą opóźnić prace przy budowie. Jeśli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, wiosną przyszłego roku na placu pojawi się kolejny wykonawca, który rozpocznie wylewanie fundamentów.
Ostatni tydzień spacerów – Chcielibyśmy, żeby nowy budynek odwiedzali też ci, którzy dotychczas omijali filharmonię – żartuje Kosendiak. Jednym ze sposobów na zainteresowanie wrocławian inwestycją będą kamery zamontowane wokół placu budowy. Dzięki nim będziemy śledzić postęp prac w internecie. Już od następnego poniedziałku (23 lipca) firma przejmuje plac budowy i zapewne naprzeciwko budynku Nowej Giełdy pojawią się ogrodzenia. Zanim przy nowej sali powstanie podziemny parking na blisko tysiąc aut, w cierpliwość będą się musieli uzbroić kierowcy. Znikną miejsca postojowe w pobliżu placu Wolności, a samochody jadące dotychczas ulicą Heleny Modrzejewskiej zostaną poprowadzone objazdem biegnącym kilkadziesiąt metrów obok. W najbliższym czasie bez przeszkód będzie można korzystać za to z ulicy Krupniczej. •
Meloman z pełnym brzuchem Oprócz głównej sali koncertowej budynek pomieści dwie mniejsze na około 120 i 250 osób. Choć akustykę sal przystosowano do muzyki kameralnej, z powodzeniem będą mogły one służyć jako sale teatralne lub kinowe. Poza tym wewnątrz znajdzie się studio nagrań, kabiny dla tłumaczy, garderoby, sale prób oraz foyer, które oprócz funkcji komunikacyjnej będzie można wykorzystać do organizowania wernisaży i wystaw. Nie zabraknie też biblioteki, centrum informacji kulturalnej i zaplecza gastronomicznego. Dwa lata temu wartość inwestycji wyceniono na około 260 mln złotych, teraz wiadomo już, że będzie to na pewno większa kwota. Więcej informacji: http://www.salakoncertowa.wroclaw.pl